Emilia26123 0 Napisano Lipiec 24, 2014 witam, w 12 tyg na usg dowiedziałam się że dziecko ma obrzęk płodu i przezierność karku 5,2. kilka dni później było gorzej nt 7,7. :( żaden lekarz nie daje Nam szans :( jestem po amnipopuncji i to oczekiwanie mnie dobija... w szpitalu podczas zabiegu okazało się że obrzęk zmniejszył się.. w 10 tyg miałam kleszcza lecz lekarze mowią ze to wada gnetyczna:(:( czy wiecie ile czeka się na amnipuncję? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
JestemEmi 0 Napisano Lipiec 25, 2014 Czy ktoras z was ktora przezyla lub przezywa problem obrzeku ma juz moze zdrowe dziecko? Mam potworne obawy Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Mimkaem Napisano Lipiec 25, 2014 Kotmonika87 trzymam kciuki,żeby wszystko było w porządku. Ja po 9:30 wybieram się na usg i dam znać co lekarze powiedzieli. We worek moja lekarka prowadząca powiedziała,że obrzęk dostał się już do opłucnej przez co stawia się bardzo złe rokowania. Ja nadal mam ogromną nadzieję,że obrzęk się cofnie i dziecko urodzi się zdrowe. Wiem,że to byłby cud ale musimy w to wierzyć dla dobra naszych Małych Kruszynek. Czytałam naprawdę o wielu przypadkach, w których obrzęk się cofnął pod koniec ciąży i dzieci są zdrowe, to dlatego tak bardzo wierzę w dobre rozwiązanie. Pozdrawiam Was dziewczyny i trzymajcie się. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kotmonika87 Napisano Lipiec 25, 2014 Mimkaem Jak po usg jak sie czujesz Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Mimkaem Napisano Lipiec 25, 2014 Dzisiaj po usg niestety nie mam żadnych złudzeń. Okazało się,że obrzęk tak mocno ściska serduszko mojej Kruszyny, że będzie to kwestia miesiąca i serduszko przestanie bić. Lekarz nie dał cienia nadziei. Dodatkowo Dzidziuś ma wiele wad, w tym hipoplazja móżdżku. Obrzęk jest tak ogromny,że lekarz nie mógł zobaczyć wszystkiego dokładnie. Płeć też nie została ustalona. Powiedział mi,że jest to ostatnie usg genetyczne, ponieważ kolejnego nie ma nawet sensu robić, skoro Dziecko i tak niedługo umrze. Wierzę dziewczyny, że u Was będzie pozytywnie i nie skończy się to tak jak u mnie. Wierzcie i miejcie nadzieję,że Wasze Dzieciątka wyzdrowieją. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
kotmonika87 0 Napisano Lipiec 26, 2014 Bardzo mi przykro ze to Was tak los doswiadczyl. Zrobilas wszystko co moglas niestety tak sie stalo. TRZYMAJCIE SIE Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
JestemEmi 0 Napisano Lipiec 26, 2014 Mikaem wiem co czujesz. Bardzo wspolczuje. U mnie bylo bardzo podobnie. tylko obrzek pojawil sie w 22 tygodniu. Byla hipoplazja pluc nerek nadreczy, przrost calego serca i kilka innych. Trzymaj sie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 26, 2014 Mimkaem przykro mi... przytulam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość a_gania Napisano Lipiec 26, 2014 Witam dziewczyny. Serce mi się kraje jak widzę, że kolejnym kobietą i to jeszcze młodym, lekarze stwierdzają takie patologie jak obrzęki itp. Ja również mam 27 lat. U mej Juleczki NT w 11 tc i 6 dni wyszło 10,8 mm. Na ostatnim badaniu tj w 15 tc Nt wynosiło 27 mm. Moja Juleczka miała ZT- wynik z biopsji kosmówki. I z tygodnia na tydzień, było coraz gorzej, lekarz wynajdywał ciągle nowe wady... Cysta Hydroma, płyn w płucach ( nie rozwijały się przez ucisk płynu), małe serduszko, krótki nóżki, krwawienie w jelitach, potem i obrzęk całego ciałka... serduszko mimo tych wad ciągle biło, mała walczyła i nie chciała odejść. Mimo, iż lekarze nie dawali jej kompletnie żadnych szans. Powiedzieli, że choćby jakimś cudem udało Jej się wytrzymać do końca ciąży, to i tak nie przeżyje porodu. Zaraz po porodzie by się udusiła, gdyż płyn w opłucnej uciskał tak bardzo płucka, że się nie rozwijały, a bez płuc, nie da się niestety żyć. Urodziłam moją Juleczkę jak byłam w 16 tygodniu i 6 dniu ciąży. Nie jestem z tego dumna, poddałam się terminacji ciąży. Mam nadzieje, że z Waszymi kruszynkami będzie lepiej i że będą zdrowymi dzieciaczkami! Powodzenia, trzymam za Was kciuki. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Mimkaem Napisano Lipiec 27, 2014 Dziękuję Wam za dobre słowo. Obecnie cieszę się ostatnimi chwilami z moja Kruszynką pod sercem. Nie wiem kiedy serduszko przestane bić, ale skoro lekarz powiedział,że to góra miesiąc...no zobaczymy co będzie. Współczuję wszystkim mamom, które musiały lub muszą przez to przechodzić. Nie jest łatwo ale widocznie tak musi być. Pomyśleć,że przez zajściem w ciąże przygotowując się do tego codziennie przez dwa miesiące łykałam kwas foliowy,żelazo i wit.c. Teraz mimo wszystko także biorę witaminy i chcę być w porządku wobec mojego Skarbeńka aż do końca , wiedząc ,że zrobiłam wszystko co było w mojej mocy, aby było zdrowe, a resztę pokaże natura. Trzymajcie się dziewczyny. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
JestemEmi 0 Napisano Lipiec 27, 2014 Mikaem zupelnie jak ja. 3miesiace przed ciaza zaczelam lykac witaminy i kwas. Ale tak to juz jest. Jedne dzieci wyrzucaja do kosza i inne starjace sie o dzieci maja tak jak my Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość a_gania Napisano Lipiec 27, 2014 Ja brałam kwas foliowy z innymi witaminami i minerałami półtora roku przed planowaną ciążą. Nawet dawałam mężowi te tabletki, ale mu około 2 miesiące przed. Oboje 3 miesiące przed planowaną ciążą zrezygnowaliśmy z alkoholu i ograniczyliśmy picie kawy. Oboje nie palimy. Przed - zdrowa dieta, rybki, łososie, warzywka ziarenka, ciemne pieczywo, sport i... I co.....? I się potoczyło jak się potoczyło .... Niestety na to nie ma reguły. Teraz nie będę chuchać na zimne, jak większość kobiet. I może następnym razem się uda..... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Mimkaem Napisano Lipiec 28, 2014 JestemEmi masz rację, jedne kobiety walczą o dzidziusia za wszelką cenę, inne wyrzucają je do śmieci, bądź dokonują aborcji. Smutne to i bardzo realne zarazem. a_gania następnym razem na pewno się uda, musimy być dobrej myśli, Ściskam Was dziewczyny. Ja cały czas czekam na rozwój sytuacji. To czekanie na nie wiadomo co jest najgorsze. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 28, 2014 Ten cholerny obrzek jest coraz bardziej popularny,bo coraz wiecej dzieci na nie choruje.. Moj synus zmarl w grudniu..mial uogolniony obrzek calkowity. Zaszlam w ciaze po niespelna dwoch miesiacach i dzisiaj jestem w 23 tyg i wszystko ok..Mialam w tej ciazy duzo specjalistycznych badan robionych.. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 28, 2014 u mnie obrzęk się utrzymywał prawie 4 tygodnie.. NT ponad 6 a teraz czekam na wyniki amniopunkcji wiem że będą w środę.. a ostatnie 2 tygodnie czekania to jakiś horror... :( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 29, 2014 Obrzek byl zawsze tylko teraz wiecej mam o tym mowi Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 29, 2014 Dokładnie tak! Tak samo jak inne wady wrodzone czy genetyczne. Wszystko to było, ale nie mówiło się o tym, bo i medycyna była dużo bardziej do tyłu. Chociażby badanie usg... Po prostu przez mówienie o tych wszystkich nieprawidłowościach w internecie, TV itd. jest coraz większa świadomość. Gdyby przeciętna kobieta miała świadomość jak bardzo zdrowie dziecka zależy od PRZYPADKU, a nie od całego przygotowania do ciąży i od dbania o nią, to tych świadomie planowanych ciąż byłoby na pewno dużo mniej, a i może ci wszyscy, którzy współżyją bez zabezpieczenia też zastanowiliby się 5 razy... chociaż z doświadczenia widzę, że ci wszyscy, którzy zaliczają wpadki, te pijaczki, narkomanki rodzą ZDROWE dzieci, a to właśnie kobiety, które chcą, starają się świadomie dzielą nasz (mam chorych dzieci) los... :-( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 30, 2014 tak jak wcześniej pisałam u mnie w 11 tyg uogólniony obrzęk płodu , nt 5,2 po 4 dniach 7,7. lekarz poinformował Nas bardzo mi przykro Państwa dziecko przeżyje około tygodnia. dostaliśmy skierowanie na amniopunkcję ale żaden lekarz nie dawał Nam szans ze dotrwamy.. całe życie legło mi w gruzach.. Dziś odebrałam wyniki jesteśmy w 18 tygodniu obrzęk zniknął i dziecko nie ma żadnej wady genetycznej!! oczywiscie czeka Nas jeszcze wykluczenie wady serduszka ale wierzę , że będzie dobrze. Emilia Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 30, 2014 bo nadzieja umiera OSTATNIA! Emilio, oby tak dalej! wszystkiego dobrego dla maleństwa i Ciebie:) będzie dobrze:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kotmonika87 Napisano Lipiec 30, 2014 Byłam na kontrolnym usg, niestety obrzęk nadal jest -lekarz zmierzył obrzęk wraz z przeźiernością i wynik 0.57mm :( jestem obecnie w 9 tyg i 5 dni, kazał mi sie pokazac w poradni prenatalnej 12 tego aby rozpocząć dalsza dignostykę :( powiedział że amnio mnie nie minie i żebym była gotowa na wszystko CRL 31mm Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość N_K Napisano Lipiec 31, 2014 przeprasza, że się nie odzywałam. Miałam problemy z internetem i nie miałam głowy się tym zająć. Niestety przegraliśmy:( 9 lipca poszłam do szpitala. Wielka waliza, uśmiech na twarzy bo w końcu mój skarb miał mnieć wykonaną transfuzję. Niestety doktor, u którego byliśmy konsultowani, powiedział, że jest tak wiele wad i on nie widzi sensu w wyonaniu kordo. Wiem, że gdyby mógł podjął by się tego. Umówił nas na wizytę w Waszawie z prof. Dębskim. 10 lipca byliśmy w szpitalu Bielańskim. Dwiedzieliśmy się dokładnie tego samego co mówili lekarze z Poznania. To co dobrzerozwinęło się u naszego maleństwa to mózg i kręgosłup. Skrajny przypadek. Powiedziano nam, że takie rzeczy nie mają prawa się dziać a jednak... Szansa na przeżycia? Zerowa. Na leczenie? Nikt się tego nie podejmie. Nie wystarczyłaby karty A4 na spisanie wszystkich wad. Obrzęk na karku 13 cm. (7 razy więkzy od główki), płyn w płuckach i brzuszku. Wada serca, nerekm wątroby, rwi i ukł. limfatycznego. Serce bije dzięki mnie. Powrót do Poznania. 16 lipca konsultacje z 3 prof z Poznania. Widziało nas około 10 lekarzy w tym najlepsi specjaliści w Polsce (prof. Cnota, prof Dębski, prof. Pawelczy, prof. Jóźwiak, prof. Pietryga)i wiele wiele inych znanych nazwiska. Zjechaliśmy Śląska, Warszawę i Poznań. Nic. 17 lipca urodził się Oluś. 21tyc+1dzień. Nasz piękny syneczek. Taki malutki. Spojny. Kochany. Mogłam go przytulić, marzyłam o tym od 12 tc kiedy to dowedzialiśmy się, że jest chory. Może to dziwne, ale to była wspaniała chwila. Mój Aniołek odszedł, ale był ze mną 5 miesięcy a po narodzeniu położna pozwoliła się z nim pożegnać. Kochamy go nad życie. 22 lipca pochowaliśmy go. To był jeden z trudniejszych momentów. Daliśmy radę. Zostaliśmy we dwójkę. Nasz Aniołek jest już w niebie i na nas patrzy. Nigdy nie przyszłoby mi do głowy, że coś takiego może spotkać moje dziecko. Naprawdę wierzyłam, że uratują go. Wszystko do mnie wróciło, cały ten smutek, łzy mi ciekną po policzkach. Już ich nie powstryzmuję, bo wiem że muszę przejść przez tę żałobę. Uogólniony obrzęk płodu.... zabrał nam synka. Nic i nikt nie jest wstanie nam go zastąpić. To był nasz wymarzony, wyczekany cud. Te dwie kreski na teście... Po miesiącach oczekiwań. Pomyślałam: skoro tak długo na Ciebie czekaliśmy to musisz być kimś szczególnym, wspaniałym. I jest. Niestety nie było nam dane spędzć z nim wiele czasu. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 31, 2014 N_K, bardzo mi przykro. Mam łzy w oczach po przeczytaniu Twoich słow. Wiem, że żadne słowa, które mogę napisać nie są w stanie Cię pocieszyć, dlatego napiszę tylko - dla Twojego Olusia Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość N_K Napisano Lipiec 31, 2014 dzisiaj mijają 2 tyg. i wszystko mi się przypomina. Kiedy się urodzł ssał paluszek, myślę że nie cierpiał już i był spokojny. Znajomy ksiądz odprawi mszę, nie wiem jak ją przetrwam. Masz rację żadne słowa nie są tu dobre. A zwłaszcza te które slyszę najczęściej "Będzie dobrze" (mam ochotę odpowiedzeć dobrze by było gdyby był zrowy i żył) albo "Jesteście młodzi, będziecie mieć inne dzieci" (ale Olka nigdy nie będziemy mieć). Zastanawiam się czy gdzieś nie popełniłam błędu? Co ze mnie za mama że nie umiałam o uratować. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
kotmonika87 0 Napisano Lipiec 31, 2014 N_K Kochająca matka która robiła wszystko by dziecko było zdrowe i szczęśliwe, Twój syn na pewno nie chciał by widzieć płaczącej matki obwiniającą sie co chwile, snującej sie ! A mamę która kocha i pamięta o nim ! To nie Twoja wina- zrobiłaś wszystko co mogłaś- niestety życie to nie loteria czasem tak już jest że to małe życie odchodzi i obserwuję Was z góry. Wiem że boli utrata bliskiego musi boleć- nie da sie nie cierpieć kochając! Ból przeminie z czasem, żałoba też jest potrzebna. Z dnia na dzień bedzie Wam lżej - emocję nie są tu dobrym doradcą. Zapamiętaj Olka szczęśliwego, ssącego paluszka, blisko Twej piersi- nie cierpiał odszedł w śnie i niech śpi spokojnie [ * ] Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 31, 2014 N_K Ściskam cie mocno. ..bądź dzielna płacze czytając to.. Ja tez mam mojego Aniołka. ..Straciłam go w 14 tygodniu..nie ból nie mija. Zmienia się jedynie jego charakter. . Czekałam długich 18 miesięcy na powrót synka bo nieodparcie wierzyłam ze do mnie wróci. .kopie teraz w moim brzuchu bo lada moment będzie z nami 37 tydzień Wiem ze to dziwaczne ale ja wiem ze to On . 2 dni przed jego strata przyśnił mi się jeden jedyny raz. Teraz tylko odliczam dni by go moc przytulic. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość N_K Napisano Sierpień 1, 2014 nie dodałam jeszcze jednego. Gdy poszłam na konsultację 16 lipca u prof. Pietrygi ten załamał ręce, nie ma szans, skrajny przypadek, mieliście Państwo pecha. Standard. Dowiedziałam się, że szyjka ma 2 cm. Zdecydowaliśmy sie na terminację. Choć wiem, że było źle czuje że tego żałuję. I zamiast być lepiej jest ze mną gorzej. Chyba będe musiała poszukać psychologa. Moja szwagierka rodzi za 2 miesiące. Wczoraj widziała wózek. Ja zastanawiam się nad nagrobkiem. Teraz wiem, że serce może naprawdę boleć. Czasami brakuje mi tchu. Nie ma chwili, żebym o tym nie myślała. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość N_K Napisano Sierpień 1, 2014 Gratulacje dla gościa:) my będziemy się starać o rodzeństwo dla Olusia. Dobrze, że musimy trochę odczekać bo ja nie jestem chyba jeszcze gotowa... Z jednej strony chcę a z drugiej to nie będzie Olek. Z resztą przy takim stresie nie mam na ciążę szans. Cieszę się, że Tobie się udało. Trzymam kciuki i życzę Wam wszystkiego najlepszego. JestemEmi czy Ty myślisz o ciąży? Jak sięw ogóle czujesz? Wszystko dobrze po cesarce? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Sierpień 1, 2014 N_K nie obwiniaj się. Podjęłaś decyzję, która na tamten moment wydawała ci się słuszna. Często po fakcie wydaje nam się, ze inna decyzja byłaby lepsza, ale niekoniecznie tak musiałoby być. Może teraz żałujesz, bo gdybyś urodziła później, to wasze wspólne chwile ciągle byłby jeszcze przed wami. Ale pomyśl sobie, że teraz masz wspomnienia. Podjęłaś decyzję o terminacji kierując się logicznymi dla ciebie powodami. Teraz już ich nie ma, więc myślisz inaczej. Nie szukaj w sobie winy, bo na takie wady człowiek nie ma wpływu. Pozwól sobie na żal, rozpacz i bunt, to twój czas na żałobę. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Sierpień 1, 2014 :* Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość N_K Napisano Sierpień 1, 2014 dziękuję. W końcu widzę, że ktoś mnie rozumie. Wszystkie przechodzimy przez to samo piekło. Wiem, że inni nie chcą źle, tyle tylko, że nie wiedzą co czuję bo nigdy tego nie doświadczyli. Idę odwiedzić małego. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach