Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nieudane zaręczyny

Jak byście się zachowały?

Polecane posty

Gość mezzo-fito
nieudane zaręczyny, nieudany narzeczony, nieudany ślub, nieudane życie, nieudana panna...? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieudane zaręczyny
to może jeszcze zlokalizujesz mi wadliwy gen? Juz się poswięcę - jesłi Ci sie uda to będziesz nadzieją dla wielu chorych i błogosławieństwem medycyny. Diagnoza przez internet - szybko, sprawnie i bezplatnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieudane zaręczyny
nieudane zaręczyny=nieudany narzeczony=nieudane życie=nieudany ślub=nieudana panna? Udane zaręczyny=udane życie=udany śłub= udany narzeczony=udana panna? wiem, ze chcecie dopiec ale to nie takie proste, jakbyscie chcieli. Udane zaręczyny nie świadczą o udanym życiu, i szczęscie dziś nie oznacza szczęścia zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Narzeczona Narzeczonego
mamy przełom, ludzie!!!!!!!!! mamy przełom, dyskusja byla nie potrzebna, bo ja teraz czytam, że zareczyny udane! dziewczyno a może ty masz schizofrenie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieudane zaręczyny
a moze ty nie umiesz czytać ze zrozumieniem? gdzie jest napisane ze zaręczyny udane?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieudane zaręczyny
albo jeszcze lepiej moze mi zlokalizujesz geny na schizofrenię?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Narzeczona Narzeczonego
to może ci pomóc jakoś, wiesz całkowicie sie nie da wyleczyc ale chociaz nie bedziesz tak cierpiec...Jakby co pozycze ci na leki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieudane zaręczyny
dziękuję, na schzofrenie są w 100% refundowane...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Narzeczona Narzeczonego
więc jednak :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieudane zaręczyny
poza tym, jakbys miała jakies blade pojęcie o czym piszesz to wiedziała byś, że większość chorych na schizofrenie nie cierpi bo tej choroby nie czuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Narzeczona Narzeczonego
mylisz sie, ale nie pierwszy raz. bładzic jest rzecza ludzką..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieudane zaręczyny
to, że wiem kim był napoleon nie oznacza, ze go znam; To ze wiem co to samolot nie oznacza że go mam itd Naprawdę myślałam, ze jesteś bardziej 'lotna' w całej tej swojej złośliwości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieudane zaręczyny
o i mamy przełom 'błądzic jest rzecza ludzką'....czyli jednak jestem człowiekiem, nie bydłem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Narzeczona Narzeczonego
mozesz twierdzic, że schizofrenicy nie czują, twoje zdanie .. moze troszke ci wytłumacze: ''...s. objawia się upośledzeniem postrzegania lub wyrażania rzeczywistości, najczęściej pod postacią omamów słuchowych, paranoidalnych lub dziwacznych urojeń albo zaburzeniami mowy i myślenia...'' nadal napewno bedziesz sie przy swoim upierac, bo nie wypada, żebyś komukolwiek przyznała racje, taki to już chamski ród.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieudane zaręczyny
to pogadaj ż chorym na schzofrenie albo z psychiatrą. Chory Ci powie, ze on nie jest chory i że spiskuje przeciw niemu cały świat a lekarze to rdzeń tego spisku. A psychiatra Ci powie, że chory nie odczuwa choroby i nie zdaje sobie z niej sprawy. I właśnie dlatego jest tak ogromny problem z leczeniem schizofreników. Poza tym jest wiele rodzajów schizofrenii, które różnie sie objawiają. I mozesz sobie poczytać w encyklopedii co to jest schizofrenia, ale chory ma zaburzony osąd i nie potrafi tego ocenić czy jest chory czy nie. Trochę tak jak alkoholik - do pewnego momentu sienie przyzna, że jest alkoholikiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieudane zaręczyny
poza tym ja nie napisałam, ze schzofrenicy nie czują w ogóle tylko ze ni czuja choroby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Narzeczona Narzeczonego
mam to szczeście (nie wiem czy trafne okreslenie) i w swoim otoczeniu mam znajomą ze schizofrenią. Ma dni kiedy jest wspaniale, wszystko jest w głowie poukładane, życie toczy sie normalnie, ale nadchodza dni kiedy np. dzwoni do mnie i mówi,że nie ma w co sie ubrac a jutro wychodzi za mąż (już od 15 lat jest męzatką). Przytakuje, bo co innego zrobic.. Po tych paru dniach znowu przychodza dni normy i wtedy zaczyna sie wydzwanianie i przepraszanie za zamieszanie. Więc nie wierze w to, ze chorzy nie czują co se dzieje. Kobieta jest bezwładna swojemu umysłowi, działa w inezgodzie ze sobą, ale jest swiadoma, koduje te wszystkie sytuacje. Wie co robiła. tylko to jest silniejsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieudane zaręczyny
a leczy się? Bo to co opisujesz wygląda na nieleczony przypadek. Albo na osobę, która została zdiagnozowana, wie że jest chora (ale nie dlatego, ze sama to czuje tylko dlatego, że ktos jej tak powiedział), ale przerwała leczenie. I nie rozumiemy się. Chorzy wiedzą, co robią, pamiętają, wiedzą, że jest dziwnie. Ale sami nie mają świadomości, ze to choroba. Tłumaczą sobie, ze ktoś ich podtruwa, spiskuje przeciwko im i dlatego ich świat jest taki dziwny. Wydaje im się, ze to co się z nimi dzieje jest spowodowane jakimiś zewnętrznymi okolicznościami a nie ich choroba. Zresztą tak jak napisałam rodzajów schizofrenii jest wiele i objawów też. A w psychologii jest powszechnie znany przypadek, jak w szpitalu psychiatrycznym u zdrowej osoby zdiagnozowano schizofrenię - w ramach takiej prowokacji, że nawet ze zdrowego człowieka mozna zrobic psychicznego bez przeszkód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Narzeczona Narzeczonego
oczywiście, ze sie leczy i to od dobrych paru lat. jest świadoma na co choruje, czesto zreszta o tym mówi, bez zadnych zalów, pretensji, poprostu mówi to co czuje. Doskonale wie co sie dzieje. wizyty w szpitalu to juz prawie codziennosc, ale ulega każdej terapii. stara sie bo ma dla kogo. dziesiątki róznych prochów juz przebiły sie przez jej organizm, ale walczy i to dzielnie. prawdopodobnie mały procent z nas byłby tak dzielny jak ona. poprostu są dni, które chciałaby wymazac z życiorysu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Narzeczona Narzeczonego
ale swoją drogą to zastanawiające jak choroba psychiczna wydobywa człowieka z człowieka... po nitce do głebka, może i sprawe zareczyn rozwazymy w podobny sposób? bez zbednych epitetów i ulegania ''złym'' emocjom, które tylko obrażaja bogu ducha winnych parkingowych :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieudane zaręczyny
To współczuję, to przykre, ale faktycznie są takie przypadki, że nawet leki już nie pomagają. Ale druga sprawa to taka, że przy schizofreniku trzeba być bardzo czujnym, bo jak mu sie wydaje, że 'zwalczył' chorobę to przestaje brać leki i całe leczenie idzie w łeb.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Narzeczona Narzeczonego
napewno są takie przypadki, jak w każdej dziedzinie, brak systematycznego działania i wszystko sie wali i od poczatku. Ten przypadek to wzorowy pacjent, tylko takich nie zyczyc psychiatrom. Nie mieli by o czym pisac bo cała postawiona teza byłaby obalona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość neneneneiki
a tak reasumując żeby ladna klamra kompozycyjna byla Autorko zadałaś pytanie w temacie : : Jak byście się zachowały? więc napiszę Ci co zrobiłaby dojrzała kobieta, 1. przyjęłaby pierścionek i nie doszukiwała się dziury w całym, jeśli byłaby szczęśliwa z owym facetem i nie oczekiwałaby nie wiadomo czego 2. przyjęłaby pierscionek ale nie do końca zadowolona z sytuacji, porozmaiwałaby o tym ze SWOIM FACETEM i starała się wyjasnić czego dokladnie jej brak w związku a nie siedziałaby na kafeterii szukając poparcia na swoich niespełnionych kaprysów, a nawet jesli - wyciągnęłaby wnioski z opinii innych.... Ja przynajmniej skorzystalabym z dwu pierwszysch punktów , gdybym byla w takiej sytuacji jak Ty..... ale Ty chyba naprawdę jesteś jakas rozpieszczoną albo niedowartościowaną osobą i zamiast naprawiać relacje z facetem siedzisz i próbujesz choć na kafe zrobic zamieszanie wokół własnej osoby, skoro w życiu niekt Cię nie dostrzega... Love is in the air... *** 27.06.2009 *** http://suwaczki.waszslub.pl/img-200906270180 1830.png ZGADZAM SIE Z BRONECZKA!TO JEDYNA ROZSADNA OSOBA PISZACA NA TYM TOPIKU!AAAA!WIDOCZNIE AUTORKA TO JAKAS SISIUMAJTKA MAJACA WIELKIE WYMAGANIA...JA BYM ZASTANOWILA SIE NA MIEJSCU JEJ NARZECZONEGO CZY BYC NADAL Z TAKA ROSZCZENIOWA SIUSIUMAJTKA!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze dla autorki topiku wszystkie rzeczy sa malo wazne? moze tylko zareczyny sie liczyly, cala reszta nie? my tez mielismy zaplanwany slub i byla juz data i wcale nie czekalam na zareczyny, ale jednak sie obyly, ale gdybym nawet nie dostala tego pierscionka w taki sposob w jaki dostalam to bym i tak byla szczesliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, odnoszę takie przedziwne wrażenie jakoby większość tych, które tak zawzięcie atakują autorkę nie do końca ją rozumiała. Wydaje mi się że większość z Was nawet przez chwile nie wczuła się w jej sytuację. Pomyślcie czy WAM byłoby miło gdyby Wasi mężczyźni oświadczyli się w TAKI sposób? Gwarantuję że nie, i że niejedna z Was szukałaby pomocy i zrozumienia własnie tutaj, na kafeterii. To co zrobił ten facet było co najmniej przykre bo zdecydowanie powinien zachować się trochę bardziej adekwatnie do chwili. Poparłam już autorkę na kilku stronach wcześniej i swoje zdanie podtrzymuję. Spróbujcie się postawić na jej miejscu i szczerze odpowiedzcie sobie na pytanie: czy takie zaręczyny, jakie ona tu opisała, byłyby dla Was przyjemne? Nie sądzę. I to już nie chodzi o to, że pierścionek był brzydki/tani itp (co niektóre tutaj z uporem maniaka próbują autorce wmówić) - tylko o tą chwlę, jedną z najwazniejszych i, teoretycznie przynamniej, niejpiękniejszych, w życiu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mojej przyjaciolce facet oswiadczyl sie "normalnie" wyjal pierscionek zadal pytanie, ona odpoweidziala i tyle. obydwoje poszli do pracy.. bo akurat oswiadczyl sie jej rano.. nie bylo zadnego problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chyba jedna z najwazniejszych i najpiekniejszych momentow to sam slub.. a nie zareczyny..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem zaręczyny są ta samo ważne jak slub. Dla jednych zaręczyny nie bedą miały żadnego znaczenia, dla innych będą wazniejsze niż ślub - nie uogólniajmy i nie patrzmy tylko przez pryzmat samego siebie. Jest cała masa ludzi i tak samo cała masa róznorakich poglądów. Kurcze, ludzie, każdy jest inny, każdy ma swoje priorytety, swoje marzenia. Jedni marzą o zaręczynach, drudzy o podrózach, a jeszcze inni o remoncie mieszkania, o. I jeszcze nawiazując do tego co autorka napisała - są razem już 8 lat, po takim czasie emocje już zapewne opadły i choć trochę mógł się chłopak postarać, by znów je wskrzesić... Choć na ten jeden, wyjatkowy wieczór...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ale ewidentnie autorka pyta sie "jak bysmy sie zahcowaly" wiec jej kazdy odpisuje jakby sie zachowal, chyba o to chodzilo prawda? dla mnie zareczyny byly malo wazne, wazny byl slub i zycie po nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Narzeczonaj/w
hehe, widze, że nie daje wam to spokoju.. tak jak pisze wredniak, zareczyny nie są najważniejsze, tzn cała oprawa, bo to nie wystep w teatrze ze wszystko musi byc do najmniejszego szczególu opanowane. Najważniejszy jest ON i ONA. pisalam juz wystarczająco dużo razy na tym topiku o co chodzi najbardziej. tzn w/g mnie ale jak widac nie dla każdego uczucie jest najważniejsze, tylko oprawa. wiem, wiem, zaraz znowu mnie zadziobią, ale nie dam się i swoje zdanie potrzymuje. Moje zdanie jest takie, każdy moze myślec tak jak mu sie podoba. Nie bede nikogo przekonywac, zostałam wywołana do tablicy hasłem \'\'jak byście się zachowały\'\' to nie omieszkałam sie wypowedziec, po to chyba jest forum dyskusyjne. pzdr 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×