Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE

Mezowie UBEZWLASNOWOLNIENI PRZEZ SWOJE MATKI

Polecane posty

Gość masz rację kobitko
a ty co za ciul jesteś że się tak cieszysz mistrzu ? swoją drogą rozumiem że taki nick sobie nadałeś by się dowartościować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 984628293
ja sobie wyobrazam ich miny bardzo dokładnie bo sama widuje podobne u moich tesciów. tesciowa chciała zaprosic na nasz slub swoją kuzynkę, my niechcielismy i powiedzielismy to jej ona i tak swoje, 2 tyg przed slubem ona do mnie czy wysłałam tej kuzynce zaproszenie, a ja jej na to ze nie bo jej nie chcemy i to (np.Tomek) decyduje kogo chce zaprosic bozeeee ludzie jej mina......no myslałam ze wyjdzie z siebie, gotowało sie w jak w wulkanie i jej tekst: " jak to on decyduje, co wy sobie wyobrazacie gówniarze, o niczym nie decydujecie, to nie wasz slub, ja tak mówie i tak ma byc"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w ten sposob
Ze co? To nie wasz slub? :o ale postawiliscie w koncu na swoim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masz rację kobitko
"....to nie wasz ślub....." tekst stulecia....a niby czyj ?! moja teściow ama takie genialen pomysły że zaprasza do mnie swoje koleżanki bo chce sie pochwalić jakie synowi mieszkanie kupiła.... zapomina przy tym że mnie g.... obchodzą jej koleżanki i fakt że czuje nieodpartą chęć pokazania im jakie inwestycje poczyniła ja nie zapraszam koleżanek mojej Mamy więc tym bardziej nie widzę potrzeby goszczenia koleżanek teściowej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE
w ten sposob - wlasnie chce zebysmy kupili mieszkanie, zeby miec juz cos swojego, chce zeby zmienila sie nasza sytuacja - z wynajmowanego na nasze, tylko tesciowie nie potrafia tego zrozumiec i wrecz nakazali mojemu mezowi, zeby konczyl ich pustostan w gorach i zebysmy tam mieszkali z nimi, tylko tak jak pisalam, za nasze pieniadze, i tu nie chodzi o kase, ja po prostu nie umiem sie doagadac z tymi ludzmi i nie chce mieszkac razem z nimi, bo wiem jak to bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mistrzuu
wiekszosc bab z tego forum tez bedzie tesciowymi i historyjka zatoczy kolo lol :D :D >masz racje kobitko ahaahahahaaa ten/ta dalej z dupy strzela

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE
984628293 - u mnie ze slubem bylo podobnie, jednak domyslam sie ze ukrywala te swoje dasy, bo zapewne wiedziala co ja czeka, tymbardziej ze za slub placilismy sobie sami, wiec miala g** do gadania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 984628293
wstyd mi... i do konca zycia tego nie przeboleje, ale nie dało rady mąż nie wytrzymał psychicznie, ona ciagle do niego dzwoniła i płakała w telefon ze wogóle sie nie liczymy z jej zdaniem,ze niemozemy zapraszac kogo chcemy, ze ona tak chce no i ze to NIE NASZ ŚLUB ( do konca zycia tego nie zapomne). ja udawałam w tej sytuacji, przed mężem osobę obiektywną i postronną, zeby nie było na mnie czasem . dal swietego spokoju ustapił błąd wielki błąd ale cóż...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 984628293
my tez płaciliśmy sami za slub....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE
mistrzuu - moja matka tez jest tesciowa i do niczego sie nie wtraca, powiedziala nam to w dniu slubu, zaluje tylko tego ze moja tesciowa nie potrafi tego zrozumiec. Tak samo kazda niedziele spedzamy z tesciami, nie pamietam od 4 lat zebysmy niedziele spedzili sami, bo mamusia ma byc to nawet nie moge z kolezankami wyjsc pogadac, bo Mamusia to tamto i sramto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w ten sposob
Tak, ja to rozumiem, tylko dziwi mnie ze kiedy mieszkacie w tym wiekszym miescie teraz to im to nie przeszkadza, ze jestescie np daleko czy cos. Rozumiem ze gdybyscie do konca zycia mieszkali w wynajmowanym to nie mieliby problemu. Chodzi jedynie o to, zeby Wasze pieniadze poszly na remont domku w gorach, do ktorego oni szanownie sie wprowadza. A Tobie zatruja zycie. Nie gódź się na to... nigdy przenigdy... bo zniszczysz swoje zycie, a Twoje dzieci beda mialy skrzywiona psyche... wiem co mowie bo bardzo bliska mi osoba jest w takiej sytuacji :( :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE
A ja nie chce wyjsc na bezczelna i wredna synowa, ktora nie potrafi tego uszanowac, ze tesciowie przyjezdzaja co niedziela z odwiedzinami. Kiedys umowilam sie z kolezanka ze do niej zajrze w sobote, to byl czwartek o czym moj maz wiedzial, w sobote rano telefon ze tesciowa przyjezdza w odwiedziny, tak "PRZYJEZDZA" wiec mialam wyjscie z glowy, a moj mezulek co powiedzial, jak myslicie? "Zapraszamy, mamo przyjedz" myslalam ze wyjde z siebie, ale zrobilam w domu taka rewolte ze cos takiego zrobil mi ostatni raz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w ten sposob
984628293 współczuje... nie wiem co bym zrobila w tej sytuacji bo jestem osobą strasznie uparta i nieustepliwa... i za nic nie dalabym poczuc tej kobiecie ze wygrala... Choc... bo ja wiem co stanie sie z kolei w moim zyciu? Jestem od Was (chyba) troche mlodsza, dopiero planujemy slub... Ale tylko slub... Z kolei rodzice narzeczonego nie chca slyszec o tym ze my oboje nie chcemy wesela... A on tez nie potrafi sie im przeciwstawic... Szacunek w tamtej rodzinie jest utozsamiany z podporzadkowaniem. I tez nie wiem co bedzie. Wiem tylko ze nie ustapie. Ale nie o tym tu mowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE
w ten sposob - kochana ja doskonale o tym wiem, do tej pory jej nie przeszkadzalo ze zyjemy w 4 osoby w kawalerce, ale dzieci juz sa w takim wieku ze musza miec osobny pokoj, bo ida do szkoly. Szanownej tesciowej dokladnie o to chodzi, sama nie ma za co wykonczyc bo wszystkie pieniadze pcha w mlodszego, a moj maz jako jej dziecko nigdy nic od niej nie dostal, tylko do niego to nie chce dotrzec, czasami wrecz mam mu ochote powiedziec jaka narawde jest jego mamusia i mam mnostwo przykladow na to, ale ja wiem ze z mamusia nie wygram.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w ten sposob
Wiec skoro maz zaprosil to mogl sam ugotowac obiad. Ty masz rezygnowac z wlasnych planow i co tydzien latac im wszystkim kolo dupy, usmiechac sie i robic dobra mine do zlej gry... Szczerze mowiac to poszlabym do tej kolezanki, a w niedziele powiedziala ze coz... bylam umowiona juz wczesniej. I tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masz rację kobitko
szacunek, brzmi znajomo.... pierwszego czego mnie nauczyła teściowa jeszcze przed ślubem to słowa "kompromis" tylko w jej pojmowaniu oznacza ono że robię to czego ona oczekuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masz rację kobitko
czemu teściowe są takie nawiedzone i uwielbiają kontrolować życie dorosłych już ludzi ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w ten sposob
I szanujesz ja w tym rozumieniu? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE
w ten sposob - moglabym ci pisac jeszcze o wielu sytuacjach w jakich postawila mnie moja tesciowa, najbardziej podbalo mi sie to, kiedy moj maz wiedzial i ona tez ze mamy zostac z dziecmi na weekend, o czym ja dowiedzialam sie dopiero w dzien wyjazdu, no coz to mial byc rzekomo tylko obiad, jej powiedzialam ze o niczym nie wiem i ze jak juz cos kombinuja to tez chce o tym wiedziec, a mojemu mezowi to zrobilam taka awanture w samochodzie, ze spedzanie weekendow u tesciowej poszlo w niepamiec :) masz rację kobitko - ha ha dokladnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masz rację kobitko
Gdyby nie mąż pewnie w 3/4 przypadków postępowałabym zupełnie inaczej, ale po prostu nie mogę.... ostatnio właśnie próbowałam mu wytłumaczyć że skoro ja jestem gospodynią w naszym mieszkaniu pomysł jego Matki by zapraszać do nas swoje koleżanki jest conajmniej absurdalny niestety nie zrozumiał, przecież to koleżanka Jego Mamy więc co w tym dziwnego że chce pokzać koleżance jak synek mieszka.... może by zrozumiał gdyby jego teść zaproponował przejażdżkę swojemu kumplowi samochodem mojego męża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w ten sposob
Więc moze musisz postępować z nim wlasnie w taki sposob? Tylko z kolei gdzie jest ta granica, po przekroczeniu ktorej stwierdzi, że przeginasz? :o Ciężko wyczuć :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masz rację kobitko
oooo brzmi znajomo.....ja w pierwszą Wigilię po ślubie dowiedziałam się że rano rodzinka przychodzi do nas na śniadanie.... dziwne że mąż też zapomniał mi o tym powiedzieć a gdy wyraziłam zdumienie to rodzina prawie wydrapała mi oczy że się awanturuję.... no skoro "ja" zapraszam to fajnie by było bym była na to przygotowana, a ja owszem wiedziałam że przychodza ale na obiad (który jeszcze nie był przygotowany) a nie na śniadanie o 9 rano....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masz rację kobitko
niby oczywista oczywistość ale rodzina nie mogła pojąć o co mi chodzi.... w końcu oni kupili mieskzanie to mogą sobie przychodzić kiedy chcą, ja w ogóle nie muszę wiedzieć "że ich zapraszałam"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czemu teściowe są takie nawiedzone i uwielbiają kontrolować życie dorosłych już ludzi ? bo syn i synowa sie na to godza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masz rację kobitko
raczej "bo syn na to Mamuśce pozwala" zauważ szczery że wszelka próba wytłumaczenia teściowej własnych argumentów kończy się stwierdzeniem że synowa jest bezczelna i arogancka (no tak, odważyła się mieć swoje zdanie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zauważ szczery że wszelka próba wytłumaczenia teściowej własnych argumentów kończy się stwierdzeniem że synowa jest bezczelna i arogancka (no tak, odważyła się mieć swoje zdanie) wiem o tym doskonale, ale synowa tez ma mozliwosc reakcji, zwlaszcza w uzasadnionych sytuacjach zreszta najlepiej byloby operowac jakims przykladem, dodatkowo reakcja bedzie inna w zaleznosci czy sytuacja "ataku tesciowej" wystepuje pod obecnosc czy pod nieobecnosc syneczka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
raczej "bo syn na to Mamuśce pozwala" to tez nie do konca sie zgodze, bo kobieta (synowa) tez ma prawo powiedziec co jej lezy na sercu jesli ktos dla przykladu strofuje ja jak ma wychowywac swoje dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masz rację kobitko
podałam Ci przykład, i to jak rozegrała się akcja....rodzina obraziła się że nie przewidziałam że pojawią się na śniadanie, w efekcie wszyscy byli obrażeni, mąż oczywiście bąknął coś że mi nie mówił ale nikt na to nie zwrócił uwagi normalni ludzie by stwierdzili ok, w takim razie będziemy o 14 trudno negocjować z Walkirią gdy mąż jej potakuje bo zawsze był nauczony że Mama ma rację

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masz rację kobitko
chłopie, nie rozumiesz teściowe wiedzą lepiej, bo przecież całe życie przeżyly i przmawiają przez nie dziesiatki lat doświadczeń i frustracji....bardziej tych drugich.... sądzisz że teściowa skojarzy że dziecko jest Twoje skoro w jej mniemaniu i z jej perspektywy to jest JEJ WNUK !!!!! moja teściowa nie kapuje że mieszkanie jest nasze ani że jej syn jest moim mężem, mężem a nie jej przytulanką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ok, moje zdanie w tym temacie jest nastepujace: jesli to bylo pierwszy raz - stanowczo tlumaczysz mezowi, dlaczego takie postawienie przed faktem ci nie odpowiada jesli takich razow bylo wiecej w przeszlosci, to wasza komunikacja kuleje, jasne, ze to nie jest proste zeby (o ile facet tego nie czuje) wytlumaczyc mezowi, ze na pierwszym miejscu jest zona a dopiero pozniej matka, ale trzeba to robic do skutku, naprawde, kropla drazy skale, stanowczosc i konsekwencja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×