Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Dżida

narzeczony się obraził, bo chcę pozostać przy swoim nazwisku

Polecane posty

Gość A masz znane nazwisko rodowe
=uuu= rozumiem, że dla Twojego przyszłego męża nie było to problemem, ale czy upierałabyś się przy pozostaniu przy nazwisku panieńskim, gdyby Twój przyszły mąż otwarcie Ci powiedział, że wyobrażał sobie to inaczej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość =uuu=
upieralalbym sie, bo dla mnie tak postawiona sprawa to brak szacunku dla mnie i nie branie pod uwage mojego zdania... a poza tym obrazanie sie to brak dojrzalosci...uwazam, ze trzeba isc na kompromis, bo malżenstwo to nie jest zniewolenie i ograniczenie wolnosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zreszta mając na myśli DOWÓD czego widze tutja dalej niektóre osoby nie rozumieją do końca....miałma na myśli to, że gdyby mojemu mężowi nie zależało na tym abym przyjęła jego nazwisko - kto wie, może bym i zostawiła swoje. Ale wiedziałam, że mój mąż po 1. nie wyobrażał sobie aby każde z nas miało 2 inne nazwiska jak 2 obce osoby,po 2. kwestia tradycyjnego rodzinnego wychowania, po 3. najwazniejsze -wiedziałam, że będzie mu przykro (coś w stylu że się tego nazwiska czy małżeństwa wstydzę). Dlatego u mnie nie przechodziła przez głowę inna myśl jak ta, że małżeństwo=wspólne nazwisko=inne sprawy z tym związane. To jest ten METAFORYCZNY dowód miłości. NATOMIAST wiem, że jeśli walnęłabym pięścią i się zacięła i powiedziała NIE, chcę mieć swoje nazwisko- to mój mąż, może i by się obraził, ale z czasem by zrozumiał i pozwolił mi zostawić swoje PONIEWAŻ ostatecznie, tka jak ktoś tu wspomniał, wyznacznikiem miłości nie jest JEDYNIE wspólne nazwisko itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co do uuuu - bardzo Ci współczuję podejścia i pseudo-wyzwolenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość =uuu=
sękata ja tez wspolczuje ci twojego podejscie... a mnie jest dobrze z moimi pogladami, mojemu mezowi tez... i nie bede komentowac twoich zalosnych pseudo-filozofii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja powiem tak......
durny dziad sie obraza o pierdole..nie chcesz zmieniac nazwiska na jego to nie zmieniaj i tyle...jesli on nie potrafi tego zrozumiec i chce miec z Toba wspolne nazwisko to mu powiedz ze ma przyjac Twoje przeciez taka opcja tez jest...jesli po tym nie zrozumie to ewidentnie ma ze soba problem....natomiast jesli chodzi o dzieci to uwazam ze powinny miec nazwisko ojca chyba ze jego nazwisko jest \"nieciekawe\" i moglyby z faktu posiadania go doznac przykrosci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hkljfh
Jak zwykle można z niczego zrobić problem. Obśmiałam się jak norka, jak przeczytałam, że Twoja tożsamość to Twoje nazwisko - szacun...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"durny dziad sie obraza...\"- a można tak bez obrażania innych? Ja też przyjmę nazwisko męża chociażby z tego powodu że ma bardzo ładne, (nie żebym ja brzydkie miała), a że chciałabym żeby dzieci miały jedno nazwisko (bo może one na przyszłość chciałyby mieć podwójne, a wtedy musiałyby wybierać). Ja z kolei nie chciałabym żeby dzieci miały inne nazwisko niż ja. Dla mnie to naturalne jakieś było, to że jesteśmy jedną rodziną o tym samym nazwisku, tym bardziej że teściowa wyszła za mąż i też ma już inne, dwuczłonowe. Jeśli jesteś znana w zawodzie pod swoim nazwiskiem i na tym Ci zależy to polecam mieć właśnie łączone. A zmienia się coś po ślubie, więc tą samą osobą nie zostaniesz. Zmianę stanu cywilnego chyba i tak musisz w urzędach podać. Nie wiesz czemu to jest dla niego ważne? Bo chyba o to chodzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja powiem tak......
to nie obrazanie innych bo nie obrazam osoby ale takie zachowanie, ktore uwazam za durne...to naprawde nie jest powod do obrazania sie a skoro on sie obraza to jest durny...a ze dziad? no coz kazdy facet jest dziadem a kobieta babą..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Określenie "dziad" czy "baba" są lekko pogardliwe, bo na pewno a takim kontekście żartobliwie to nie zabrzmiało, a nazywanie "durnym" chłopaka którego na oczy nie widziałeś, nie rozumiesz motywów jego postępowania, na podstawie jednej relacji... to jest obrażanie go. Durne mogło być- według Ciebie- jego zachowanie. A pisząc że on jest durny, a nie jego zachowanie oceniasz właśnie jego. Zwracam uwagę tylko na to że można każdą opinię wyrazić w sposób kulturalny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja powiem tak......
a ja zwracam uwage na to,ze do wszystkiego mozna dorobic zbędną ideologie...Tobie to wyszło swietnie...bo na pewno Ty lepiej wiesz co miałam na mysli niz ja sama...żal....Musisz mnie atakować tylko dlatego,ze mam inne zdanie na ten temat niz Ty? poczułaś sie lepiej? to super ale juz ze mnie zejdz bo jestes załosna czepiając sie takich bzdur...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nji
joozio- najlatwiej tak napisac- bzdury. nie bzdury. moj maz tez byl zly, jak tylko wspomnialam o podwojnym nazwisku. potem z nim pracowalam na jego nazwisko. a rozstajemy sie teraz, bo nie jestem juz przydatna. wiele kobiet twierdzi, ze po slubie wiele sie zmienia i facet inaczej traktuje kobiete. nie zawsze, ale cos w tym jest. czesto przestajemy byc partnerkami a jestesmy przynaleznoscia glowy rodziny i nazwiska. nie twierdze, ze tak jest zawsze, ale... przestrzegam autorke postu. cos jest nie tak z czlowiekiem, ktory ma za zle upodobania przyszlej zony i sie obraza. co bedzie dalej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja powiem tak... Widać właśnie że kulturę na forum uważasz za bzdurę. Ja nie i będę zwracać na to uwagę. Jeślibyś nie zauważyła, rozmawiam z każdym, grzecznie i podając argumenty, jak również na argumenty innych odpowiadając, w różnych tematach... Ale żeby dyskusja była możliwa trzeba zachować jakiś poziom, u Ciebie forma bardziej zwraca uwagę niż treść. Ideologię Ty dorabiasz, a poza pokazaniem swojego podejścia do narzeczonego autorki- którego ona najwyraźniej szanuje, skoro zwraca uwagę na takie zachowanie- nic konstruktywnego nie napisałaś. Owszem, mąż może przyjąć jej nazwisko. Tyle że takiej tradycji w Polsce nie ma i prawdopodobnie z tego powodu nie odpowiada mu taka sytuacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karzynka
A czy przyszly maz nie moze przyjac do wiadomosci ze jego narzeczona chce zostac przy swoim nazwisku bo tak i juz? Nie rozumiem tego. ja powiedzialam, ze zostaje przy swoim i nigdy wiecej tej kwestii nie poruszalismy. Jak sie ustapi raz to potem trzeba ciagle. Poza tym to jest tylko w Polsce. W zadnym innym kraju europejskim kobieta nie przyjmuje nazwiska meza. Dzieci nazywaja sie po ojcu i nie ma zadnego problemu - nazywac sie inaczej niz dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jussaa
ja również myślę że zostanę przy swoim nazwisku.I nie ma to nic wspólnego moją "sławą" czy dowodem miłości.Po prostu chce i tyle,przyzwyczaiłam sie do niego i absolutnie nie widzę powodu aby je zmieniać.Chłopak nie ma nic przeciwko,jeśli będzie dziecko to będzie nosiło jego nazwisko (nie łączone://)co nie sprawi że mniej będę jego matką.A z noszeniem przy sobie non stop świadectwo ślubu to chyba troche przesadzacie..rozumiem że dowód osobisty bierzecie nawet kiedy idziecie do sklepu za rogiem? Mieszkam za granicą i to nie budzi tu żadnych kontrowersji.Najgorsze że rodzina jeszcze nie wie,ale się nasłucham :/ ale nic to,nie pierwszy raz postawie na swoim:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waleczka
Dziwne tu niektóre laski. Jak chodzi o nazwisko kobiety, to jest to bzdura, drobiazg i szkoda sie o to kłócic. A przy tym samym przypadku chodzi tez o nazwisko - tylko ze faceta - i tam to juz jest wielka sprawa, dowód miłosci, jakis symbol jednosci, rodziny i inne farmazony. Umówmy sie - albo oba nazwiska i przywiązanie do nich sa ważne, albo oba nieważne. Ja zachowałam swoje nazwisko, mój maż zachował swoje. Ani on nie jest obrazony, że nie przyjęłam jego, ani ja, ze on nie przyjął mojego. I jakos wcale mi to życia nie komplikuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×