Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

muszę_się_wygadać

on nie chce sie kochac

Polecane posty

Gość będziesz miała
przerąbane, dalsze pożycie z takim wierzącym w te kościelne banialuki, to nic dobrego nie wróży. Jestem pewien na 100%. Radzę Ci zostaw go w jego świecie.Twoja młodość i chęć do życia, tak naprawdę Cię omija, a szkoda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba poszla z nim
do kościola...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spocony Maniek
tylko nie szalej z rzucaniem na tace :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zostaw troche na piwo
co nie ??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nena24
autorko jestes dziewicą???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nena24
ojej to jak Ty to wytrzymujesz???? :O p.s. a on nie ma nic przeciwko temu ze juz nie jestes ''czysta'' ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie... tzn wiesz, pewnie wolałby, żebym była, ale mówi, że mu to nie przeszkadza. ona natomiast chce byc tylko ze swoja zona... złozyc jej taki dar. przy czym chce, zebym to ja za niego wyszła, a ja wcale takiego prezentu nie oczekuje :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nena24
matko :O kochasz go ?? tak szczerze ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spocony Maniek
po kiego grzyba z nim jesteś ? Czyżby materializm ? Jeśli nie to chyba spadłaś ze schodów, i to na głowę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szczerze to nie wiem :-I szanuję go, czesto jest nam razem fajnie, mysle ze bylby wzorowym mezem i ojcem, mam w stosunku do niego duzo cieplych uczuc...ale czy to milosc? i tak sobie mysle, ze gdybym naprawde kochala, to chyba nie tracilabym czasu na zadawanie sobie takiego pytania. wiedzialabym to i juz. (prawda?) :P tylko... on jest taki nieprzystajacy do rzeczywistosci. tyle sobie po tym naszym zwiazku obiecuje. strasznie nie chcialabym go skrzywdzic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko, w którymś momencie napisałaś, że to Ty \"nosisz spodnie\" w tym związku, twardo stąpasz po ziemi, on raczej buja w obłokach. A tak zostawiając na chwilę na boku kwestię seksu, jak to jest u niego z zaradnością życiową? Czy w tej kwestii też nie wykazuje zdecydowania? Jeśli tak, to stanowczo odradzam go jako partnera życiowego. Mam na swoim koncie trzyletni związek z takim \"rozlazłym\" facetem, który wszystkie działania życiowe odkładał na bliżej niesprecyzowane jutro, a tymczasem życie uciekało mu między palcami, ja siłą rzeczy też miałam wrażenie, że stoję w miejscu, zupełnie nie czułam, jakby przy mnie stał mężczyzna... mało tego, męsko rolę musiałam przejąć ja, bo on by zwyczajnie zginął w życiu. Teraz już nie jesteśmy razem i muszę powiedzieć, że czuję się, jakby ogromny ciężar spadł mi z serca. Aktualnie buduję związek z inną osobą, która jest przeciwieńswem mojego byłego i muszę przyznać... wreszcie czuję się jak kobieta! Mało tego, wiem, że mam koło siebie osobę, na której w razie czego można się oprzeć, która jest konkretna, zdecydowana itd..... Taka mała dygresja :D PS wszystko, o czym tu napisałam miało też swoje przełożenie na seks ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nena24
daj sobie spokoj i poszukaj ''normalnego '' faceta... latka lecą, nie trac z nim czasu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chciałabyś go skrzywdzić
no, to czekaj dalej,aż on cię skrzywdzi. A co będzie jak się okaże że jest impotentem ? przenieś się do realu, używaj szarych komórek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko, w którymś momencie napisałaś, że to Ty "nosisz spodnie" w tym związku, twardo stąpasz po ziemi, on raczej buja w obłokach. A tak zostawiając na chwilę na boku kwestię seksu, jak to jest u niego z zaradnością życiową? Czy w tej kwestii też nie wykazuje zdecydowania? Jeśli tak, to stanowczo odradzam go jako partnera życiowego. Mam na swoim koncie trzyletni związek z takim "rozlazłym" facetem, który wszystkie działania życiowe odkładał na bliżej niesprecyzowane jutro, a tymczasem życie uciekało mu między palcami, ja siłą rzeczy też miałam wrażenie, że stoję w miejscu, zupełnie nie czułam, jakby przy mnie stał mężczyzna... mało tego, męsko rolę musiałam przejąć ja, bo on by zwyczajnie zginął w życiu. Teraz już nie jesteśmy razem i muszę powiedzieć, że czuję się, jakby ogromny ciężar spadł mi z serca. Aktualnie buduję związek z inną osobą, która jest przeciwieńswem mojego byłego i muszę przyznać... wreszcie czuję się jak kobieta! Mało tego, wiem, że mam koło siebie osobę, na której w razie czego można się oprzeć, która jest konkretna, zdecydowana itd..... Taka mała dygresja :D PS wszystko, o czym tu napisałam miało też swoje przełożenie na seks ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze dwa lata temu zaradność życiowa wynosiła u niego \"mniej niż zero\". Siedział na garnuszku rodziców, kończąc trzeci już fakultet, a najwazniejsze zyciowe wybory ograniczaly sie do tego, po ktorą książkę sięgnąć. Kiedy zaczęliśmy rozmawiac o poważniejszym byciu ze sobą, powiedizlam otwarcie, że z filozofowania chleba nie bedzie i ze nie wyobrazam sobie, bym to ja miala wziąć na siebie cale nasze utrzymanie. znalazł sobie pracę, rodzice kupili mu mieszkanie... oczywiście, daleko mu jeszcze do wzoru męskiej przedsiębiorczości, ale wiem, że się stara. Faktem jest jednak, że wciąż ma nowe plany, które bedzie realizowac \"kiedyś tam\". i to często, moim zdaniem, utopijne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hihi, mój też skończył dwa humanistyczne fakultety, póki zdaje sie, że do dziś pracuje na czarno i czeka na moment, w którym zostanoie sławnym fotografem i napiszę książkę... I nie, żebym ja była przeciwna idealistom, marzeniom i humanistom (sama należę do tego szacownego grona), ale no właśnie... tak jak piszesz, od samego filozofowania kołaczy nie będzie, trzeba zacząć coś konkretnego ROBIĆ! Wiem, że każda sytuacja jest inna, ale u mnie rozstanie z tym facetem było naprawdę dobrą decyzją... był kochany, czuły itd... ale ja zwyczajnie przestałam się przy nim czuć jak kobieta, a jakie to ważne, rozumiem dopiero teaz przy boku "prawdziwego" mężczyzny, który również jest czuły, kochający, delikatny ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie... doskonale wiem, o czym piszesz. Ja także całkiem niedawno sygnalizowałam swojemu \"mężczyźnie\", że nie czuję się przy nim kobietą. Zarzucił mi, że zawsze jestem taka poukładana, logiczna, że kieruję się rozsądkiem, a nie emocjami. Tymczasem, chętnie pozwoliłabym sobie na luksus bujania w obłokach. Tyle że ktoś musi zostać na ziemi... A z tą pracą. Miał naprawdę świetną, dobrze płatną fuchę. Zrezygnował z niej, bo nie miał czasu na czytanie książek i był zmęczony :-I Teraz żałuje, bo widzi, jak trudno się utrzymac samemu, ale łatwego powrotu nie ma...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heh, pewnie musisz sobie to wszystko na spokojnie przemyśleć, rozważyć wszelkie za i przeciw, bo problem ewidentnie jest głębszy, niż sam tylko seks, który nota bene bywa niezłym papierkiem lakmusowm, jeśli chodzi o związki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak..wiem :( Sądzę, że gdyby chodziło o sam seks, a pozostałe aspekty naszego wspólnego życia, pozostawałyby bez zastrzeżeń, starałabym sobie jakoś to poukładać. Tymczasem wydaje mi się, że pod wieloma względami bardzo się różnimy, a nade wszystko mamy względem siebie odmienne oczekiwania. Bo on nigdy nie stanie się ociekającym testosteronem, odpowiedzialnym i konkretnym samcem, a ja ciepłą Matką Polką dziergającą wieczorami szaliki :( To przykre, że z wielu prób i olbrzymich chęci często wychodzi wielkie nic ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jasne, że jest to przykre, człowiek ma poczucie porażki, ale... nic na siłę, czasami, po wykorzystaniu wszelkch mozliewych środków do poskładania tego, co się ma, trzeba sobie powiedzieć, że czas zrobić krok do przodu (albo wręcz wykonać skok na głęboką wodę;)) i nie traktować tego jako porażki, ot, każdy z nas rozwija się i siłą rzeczy dojrzewa do pewnych deczji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Onaaaap
Witam. Postanowiłam się wypowiedziec w tym topicu ponieważ mam taki sam problem. Tyle że ja mam lat 19 a on 27. Też jest wierzący ale nie tak bardzo praktykujący. Pieszczoty owszem, ale sex po ślubie. On boi się mnie dotknąć z takim pomysłem że mógłby mnie skrzywdzić. Prawiczkiem nie jest. Miał przede mną jedną kobietę i to z nią współżył. Ja dziewicą również nie jestem i on o tym wie. Ale mówi, że traktuje mnie zbyt poważnie, żeby poki co się kochać. Jesteśmy razem 9 miesięcy. Póki co nie narzekam. Chociaż mogą mnie spotkać takie same problemy jak autorkę. Ale mam niecny plan żeby go wykorzystać jeszcze przed slubem ;) ślub w przyszłym roku w czerwcu. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Onaaaap -jesteście ze sobą 9miechów i już macie dokładnie zaplanowany ślub :o. OMG dla mnie to nie poważne. Wy się nawet dobre nie znacie. Zresztą masz 19 lat tyle co ja. Z czego się utrzymasz? Jego utrzymanką będziesz? ....Ja bym tak nie potrafiła. Serio nie rozumiem ludzi którzy nie uprawiają ze sobą seksu, są ze sobą kilka miesięcy DOPIERO, nie skończyli nawet 20 lat i już mają parcie na ślub. (Nie licząc przypadki gdy to parcie objawia się małym baby:O) Dziewczyno... Pewnie nawet ze sobą nie mieszkacie jeszcze. Skąd ty wiesz jaki jest? Czy będzie ci pomagał w domu? Gotował, sprzątał? Nie żebym była zazdrosna. Też mam 19 lat. Faceta, z którym wreszcie niedługo zamieszkam. Gadamy na temat ślubu, wesela. No w sumie on te tematy zaczyna, wypytuje się. Ale On jeszcze studiuje, ja zaczynam 5letnie studia i nie wyobrażam sobie sensu spieszenia się z tym... Kocham go i wierze że z nim będę. Ale parcie na ślub jest dla mnie.. .eee nie zrozumiałe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koszmar jakiś
dla mnie to o czym tu piszecie to jakas gehenna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alealealeale
skoro on chce zlamac zasade kosciola i stosowac antykoncepcje i uprawia petting zakonczony orgazmem, co jest grzechem, to na miejscu autorki dziwnie bym sie czula, widzac ze nie chce zlamac tej zasady dla mnie. tzn kurde, jak ludzie sa w sobie zakochani, nie mogą bez bliskosci wytrzymac, rzucają się na siebie, poządają się i niema wtym nic zlego. a jak facet jest letni i widac zenie musi powstrzymywac sie za bardzo to cos tu nie tak... testosteronu tam moze bedzie z kropelka :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×