Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pani ktora potrzebuje pomocy

FInanse domowe- jak ludzie oszczedzacie ile wydajecie?

Polecane posty

Znam wiele innych sposobow żeby się dowartościować i nie są to zakupy w galerii.Zbyt szanuję pracę swojego męża i swoją by wywalać kasę na reklamowany szampon,mimo,że jest on tylko siedliskiem konserwantow i polepszaczy zapachu.Dla mnie im coś prostsze tym bardziej naturalne a staram się być "eko".Mój mąż też dostaje mydła w pracy,wiec ich uzywam.Nie wiem co mozna zarzucić "luksji"? A,i dostaje ręczniki,też ich używam,są polskiej produkcji i dobrej jakości przy okazji.Ich wadą ma być to,wg niektórych,że darmo?Nie,nie darmo.Pracuje to ma taką gratyfikację niepienięzną.I nie jest to budżetowka ;) Jeśli dla kogoś lepsze jest chińskie badziewie z galerii handlowej,to sorki,ale dla mnie to jest jakies totalne nieporozumienie.Albo kompletne nie zrozumienie wypowiedzi innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co jest pomiedzy
polskim badziewiem a chinskim badziewiem? chyba sa jakies inne kosmetyki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do próbuję oszczędzać
możesz zdradzić jaki wykonujesz zawód, że pracujesz w domu??? ja za dużo pracuję z ludźmi i marzy mi się taka praca jak Twoja, moze akurat na coś mnie natchniesz ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co jest? cała masa innego badziewia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jak oszczedzacie na podpaska
podpaskach, ja lubie tylko takie miekkie w dotyku jak a rzyklad niebieska bella, atomiast ie cierpie plastikowych podpasek typu always co do szampoow, moze i te ziolowe maja prostszy sklad, ale a glowie mam po nich siano ie do roszczesaia, czesto i odzywki nie pomagaja, chyba kupno szampou za kilka zloty na promocji ie jest taka rozrzutoscia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jak oszczedzacie na podpaska
i jeszcze mam pytanie do prebojna :-) bo widze ze zna sie a wilu rzeczach. Mianowicie jakie obiady, kolacje serwujesz w domu tak zeby bylo smaczie zdrowo i oczywiscie tanio, szczegolnie dla osob ktore musza byc na diecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ktoś pytał o mój zawód - jestem absolwentką ochrony środowiska. Ale w domu piszę i redaguję teksty, także (dzięki istnieniu internetu) nie muszę nawet oglądać klientów :p Ja na podpaskach nie oszczędzam, kupuję takie do jakich jestem przyzwyczajona od lat (always sensitive). Inne nie dają mi poczucia... bezpieczeństwa w "te" dni. To samo tampony, sporadycznie kupuję, ale od lat te same, z aplikatorem... Wkładki bella. Tu nie eksperymentuję. Co do braku makijażu, ktoś chyba znów nieuważnie czytał nasze posty. Ja nie napisałam, że oszczędzam na kosmetykach i dlatego się nie maluję. Nigdy się nie malowałam, co najwyżej tusz na rzęsy (używałam różnych, ostatnio skusiłam się na lancome i używam od wielkeigo dzwonu) i błyszczyk na usta (zazwyczaj bourjois), a poniewać moja cera jest (odpukać) bezproblemowa i jestem jeszcze dość młoda - nie muszę się pacykować tapetą, żeby móc wyjść z domu. Wystarczy mi odpowiednie odżywianie i brak przesady w ilości specyfików nakładanych na twarz i mogę się cieszyć dobrze wyglądającą, naturalną cerą. A jak potrzebuję ekstra makijażu na specjalną okazję, to dzwonię do mojej znajomej makijażystki i mam profesjonalny makijaż zrobiony przy pomocy bardzo dobrych jakościowo kosmetyków , w dodatku w domu (oczywiście płacę za to).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jak oszczedzacie na podpaska----------------> Wrócę jeszcze na chwilkę do szamponów ziołowych (po raz kolejny: których używam, bo lubię i najbardziej odpowiadają moim włosom)... Otóż wiem, że nie sztuką jest kupić szampon na promocji za kilka złotych (np. Timotei), bo przez lata takowe kupowałam (i nadal czasem kupię):), natomiast teraz mam nareszcie zdrowe włosy:), które nie potrzebują kremowych, odżywczych szamponów, które wręcz je obciążają i po takim szamponie mam uczucie niedomytych włosów:(. Natomiast po ziołowym czuję, że moje włosy są po prostu czyste:) a nie puszą się, bo są zdrowe, nie potrzebują dodatkowego nawilżenia, choć profilaktycznie czasem funduję im kompres z maski z lnu Joanna:P Podpaski, tampony, wkładki higieniczne... Przez lata używałam podpasek Always ze skrzydełkami z siateczką, zwykłych i na noc, bo te mi najbardziej odpowiadały. Choć od niedawna używam w większości tamponów, to mam w domu zawsze opakowanie Always Classic "Sensitive", bardzo mi odpowiadają i nie są drogie. Raz w strasznym pośpiechu kupiłam w Biedronce podpaski, patrzę w domu, a tam: - o zgrozo!:(- "wyprodukowano w Chinach". Od razy wylądowały w koszu! podpaski z Chin, szok po prostu! Tampony testuję. Miałam OB, Naturella, Bella, tescowe i rossmannowe "Facelle" i nie widzę między nimi jakiejś uderzającej różnicy prócz ceny. Na razie najbardziej odpowiadają mi "Facelle" oraz OB, Tesco też są dobre (wiem, ze zaraz mnie ktoś skrytykuje za te tescowe, ale cóż, mnie pasują:) ), Bella i Naturella dużo mniej. Wkładki kupuję Bella "Intima" lub rossmannowe "Facelle" bezzapachowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo fajny temat. Też napiszę jak ja staram się oszczędzać. 1. mieszkanie - wszystkie urządzenia typu telewizory, wieże, wyłączam na listwie, aby nie pobierały prądu czujki - w czajniku gotuje tyle wody ile potrzebuję - pralkę, zmywarkę staram się włączać wtedy jak mam pełny ładunek - oświetlam tylko te pomieszczenia gdzie przebywam - przy oglądaniu tv zapalam tylko kinkiet na ścianie - używam żarówek energooszczędnych - zamiast wanny na co dzień biorę prysznic 2. kosmetyki - uwielbiam naszą polską firmę Ziaja (używam ich żeli pod prysznic, żeli do higieny intymnej, szamponu do włosów, odżywki, masła do ciała, kremu oliwkowego) - dezodoranty Rexona lub Garnier - krem do twarzy – różnie: Irena Eris, lub Eveline - kolorówka różna: Astor, L`oreal, Garnier, Maybelline, Max Factor 3.chemia - bardzo sprawdziła mi się chemia z serii W5 z Lidla ( mleczko do czyszczenia, tabletki do zmywarki, emulsja do mycia płyty ceramicznej, płyn do mycia okien, płyn i odświeżacz do wc, płyn do naczyń akurat też z Alida ale taki za 1.99, bo lepszy od serii W5) - proszek kupuję Rex najczęściej w promocji 7 kg za 23 zł ( dwie dorosłe osoby, więc nie ma jakiś poplamionych rzeczy) - płyn do płukania tkanin – ulubiony fioletowy z ALDI, podpaski też z ALDI ( identyczne jak Alweys sensitive) 4. ciuchy – nie kupuję dużo, często wymieniam się z teściową, kupuję jak coś potrzebuję a nie dlatego, że jest akurat modne. Chociaż zdarza mi się zaszaleć np. super bluzka do garnituru lub kurtka zimowa. 5. żywność – najczęściej kupuję w osiedlowym mięsnym ( tanie i smaczne ) - sery i owoce w promocji w Intermarche - niektóre rzeczy w Lidlu - częściowo na lokalnym rynku - wodę lubimy gazowaną, więc kupujemy w Lidlu ( do szklanki daje plasterek cytryny i plasterek pomarańczy i mamy super wodę do picia) Akurat tak fajnie mieszkam, że mam blisko dwa rynki ( jeden na który przyjeżdżają bezpośrednio gospodarze), sklepy Intermarche, , Aldi, Lidl, Piotr i Paweł, Rossman. Jak mi się coś jeszcze przypomni, to napiszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nancy_1----------------------------------> Bardzo fajny pomysł, żeby do wody prócz tradycyjnie cytryny, dodać jeszcze plasterek pomarańczy:) Lecę do kuchni zrobić sobie taką "wodziankę";)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
własnie dziewczy czy jak dodajecie do wody do picia cytrynę to sparzacie ją najpierw czy dajecie bez skórki? Bo ja sparzam zarówno cytyne jak i pomarańcz, bo przecież to wszystko jest sypane jakąś chemią, żeby dłużej przetrwało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też wyparzam owoce cytrusowe, staram się to robić, nawet jak mam je obrać. Cytrynę myję najpierw gąbeczką , a potem przelewam wrzątkiem, zwłaszcza, ze zdarza mi się czasem wkroić cytrynkę do herbaty ze skórką:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też latami kupowałam tylko szmpon Elseve czerwony do włosów farbowanych, podpaski też tylko Alweys na dzień i na noc. Jak wypróbowałam podpaski z Aldi, sa takie same wielkością i też są w odmianie na dzień i na noc wiec po co przepłacać za Alweys. Szampon kiedyś przypadkowo kupiłam Ziaję plantica czarna rzepa za niecałe 5 zł i teraz tylko tego używam, choć czasami jak jest promocja to kupuje jeszcze Elseve duży 400ml. Papier toaletowy zawsze kupowałam biały w Lidlu 8 rolek za niecałe 6 zł ale kiedyś nikomu się nie chciało iść go kupić i kupiłam przy okazji na rynku szary ale bardzo mieki. I jak rolka białego z Lidla starczała na około 2 dni, to ten szary starcza na tydzień rolka i kosztuje 55gr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czajniczek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeczytałam kilka stron wstecz i jeżeli chodzi o mydło to kupuję mydło w kostce Cien z oliwą z oliwek w Lidlu za 150gr ( półtorej kostki innego mydła) płacę 1,99. Bardzo fajny i sprawdzony żel do golenia dla męża też kupujemy w Lidlu. Jakościowo taki sam jak Nivea, a kosztuje 1/3 jego ceny. - pasta do zębów dentalux complex 3 whaitening plus też z Lidla SA niecałe 4 zł 125 ml Ubrania też czasami kupuję w ciucholandach. Ostatnio mężowi kupiłam prawie nowiutki sweter za 10 zł. W zeszłym miesięcy też kupiliśmy sporo rzeczy na wyprzedaży zimowej w markecie. Swetry po19,99, spodnie po 15zeta, kurtki za niecałe 30. Wg mnie nie sztuką jest iść do galerii i kupić jedną rzecz za 100 zł, jak za te same pieniądze mogę kupić kilka tylko w innym sklepie. Na okolicznych ryneczkach też lubię się zaopatrywać w rzeczy typu rękawiczki, szale, czapki, rajstopy, skarpetki itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no niby radzicie jej zaplacic
a ja za cholere nie potrafie oszczedzac, znaczy oszczedzam niby ale efektow żadnych z tego nie ma. Tak szybko wszystko drozeje że nawet tej róznicy nie widac. Proszki do prania kupuje na wage, mam taki sklepik gdzie facet sprzedaje na wage po 3,9 za kg . To niemieckie przyjemnie pachnace proszki i fajnie piorą sa niby ze zmiękczaczem do tkanin wiec w zasadzie plynu nie trzeba ale kupuje plyn bo lubie i nie koniecznie te droższe. Raz sie przejechałam na lenorze i mi wystarczy. Na jedzeniu raczej nie oszczedzam, kupuej rzeczy potrzebne ale nie najtansze gówno. Bo co mi z tego że np zaoszczedze na maśle 0,50 gr jak jem wyrób mixu tłuszczowego. Ochyda. Dzieciom tez na jogurtach nie oszczedzam czy na dzemach albo nutelli - wole kupic dzem np łowicz ale wiem że jest smaczny i napewno zjedzom niz kup[ic dżem lewiatana i większe pół wywalic bo nie dobre :( podobnie z tymi kremami orzechwymi miodem itd. oszczedzam, wode prąd gaz, oszczedzam na ciuchach nie kupuje jakis ekstra firmowek bo wole za to kupic 5 innych rzeczy. Czesto kupuje sobie rzeczy po sezonie np na przyszly rok. Wtedy są dużo tańsze.A wisi mi to czy taka moda czy nie, nie mam potrzeby stroic się. Dla mnie ważne żeby ciuch był czysty, ładny a czy akurat ma napis adidas to wisi mi to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no niby radzicie jej zaplacic
zjedzą - oczywiście :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trole chyba już sobie poszły
też nie rozumiem, że niektóre babeczki krytykują używanie przez innych danych kosmetyków czy w ogóle produktów tylko ze względu na ich niską cenę... po pierwsze o czym już mówiłyście- nie każdego stać na szpampon za 50 złoty, a i czasem na ten za 15. po drugie- uważam, że Joanna- seria z rzepą jest dziesięć razy lepsza niż Elseve z toną sztuczności.. no niby radzicie jej zaplacic---> kochana to nie kwestia posiadania bądź nie umiejętności oszczędzania ale tego czy poświęcisz ten sweterek w zamian za inny tańszy a to co ci zostało odłożysz. czy ser hochland jest na prawdę lepszy niż ten kupowany na wagę w sklepie? nie. przyjrzałam się tej stronie o mądrych zakupach i jestem zdumiona, jakie szczególiki decydują czy coś kupimy czy nie. zobacz-> http://poradyspodlady.pl/2010/01/reklama-dzwignia-handlu%E2%80%A6/ jeśli chodzi o podpaski to używam ich sporadycznie, czasem na noc. tampony są moim najlepszym przyjacielem- i tu nie musi być o.b czy tampax. lubię naturellę lub bellę :) tańsze a różnicy nie ma :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no niby radzicie jej zaplacic
kurcze ja to mam ten problem że w zasadzie ciagle czegos brakuje i to co już uda mi sie odłozyc to i tak musze wydac na cos tam innego. Dwoje małych dzieci to ciągle wydatki, a to rajtuzy, to skarpetki to poplamione bluzki itd. No i te slodycze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie na żywności też trudno oszczędzić. Choć staram się chociaż trochę. Jak się trochę pogłówkuje to można. Zamiast kupować gotowe surówki do obiadu staram się robić sama. Czasami coś zastępuję czymś innym np. zamiast surówki z kapusty pekińskiej, pomidorów, ogórków i papryki robię surówkę z gotowanych i startych buraczków, marchewki z jabłkiem. Ziemniaki kupujemy od gospodarza na lokalnym rynku po 15 kg za połowę ceny jaką żądają na drugim rynku handlarze. Nie przepadamy za wędlinami (tego kupujemy naprawdę niewiele), zamiast często robimy pastę z jajek, pastę z makreli. Zrazy robie nie tylko z wołowiny ( wiadomo droga), prawie takie same wychodzą z szynki, karkówki, łopatki. Kupujemy dużo owoców i warzyw. Często gotuję zupy, bo oboje z mężem lubimy. Dżemy i powidła to działka mojej teściowej, która uwielbia je robić, także zawsze robi też dla nas. Przetwory typu ogórki kiszone itp. Czasami kupujemy, czasami bierzemy od teściówki. Mieszka niedaleko, więc prawie taka sama droga do niej jak i na rynek za to walory smakowe zupełnie inne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trole chyba już sobie poszły
nancy1 --> fakt, że na jedzeniu najtrudniej oszczędzać, bo zalezy nam na jakości tego co jemy. kiedyś nie byłam przekonana do lidlów, biedronek itp ale jak człowiek trochę poczyta to wie, że większość sprzedawanych tam produktów pochodzi od znanych producentów. zupy są dobrym rozwiązaniem, bo można je zrobić tanim kosztem (kapuśniak, ogórkowa, żurek, barszcz) a są obiadem na 2- 3 dni. robienie surówek samej też pozwala na oszczędność kilku zł przy porcji na dwa obiady. ja mam przyjemność np z oszczędzania na ubraniach :) lubię poszukiwać, nie satysfakcjonuje mnie widzę-kupuję. lubię buszować w lumpeksach - są tam takie perełki jakich w galeriach ze świecą szukać. a za to jakie tanie! wiadomo nie zawsze trafię, ale pozostają też outlet-y z markową odzieżą w których jest realne -70% od ceny rynkowej, wyjściowej. no niby radzicie jej zaplacic--> w sprawie dzieci nie mogę się wypowiadać bo ich nie mam. więc hipokryzją byłoby udzielanie rad w tym temacie. ale te słodycze.. to jest tragedia. za moich czasów nie było takiego ich zatrzęsienia. mój mężczyzna lubi piec ciasta- też słodkie może dzieciom zasmakuje? http://poradyspodlady.pl/2010/01/w-grupie-taniej/ zobacz to, może uda Ci się na czymś zaoszczędzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tymi surówkami, to już nie chodzi o oszczędność, ale jak sama je zrobię to przynajmniej wiem co jem. Zupa to u mnie max na 2 dni, no chyba, że jakaś męża ulubiona, to ewentualnie 3 dnia jako dodatek do drugiego dania. Co do słodyczy to tutaj naprawdę oszczędzamy, ale nie że sobie odmawiamy tylko nie przepadamy za nimi. Jak nas czasami najdzie ochota na słodkie, to można przecież iść coś kupić, albo zrobić samemu babkę lub jakieś przekładane wafle z kremem. Teściowa ma zwyczaj, że na każdy weekend piecze jakieś ciasto, wiec czasami wpadniemy na kawę albo ona do nas. Latem jak gospodarze na rynku maja bardzo tanie warzywa robię duży gar lecza, wkładam w słoiki i zimą mam na szybki obiad. Co roku mrożę też świeże grzyby i zimą dodaję do jajecznicy, albo robie z nich sos lub zupę. Najgorsze w budżecie domowym chyba są rachunki, bo niestety mimo, że człowiek oszczędza, to podnoszą ceny za prąd, wodę, ścieki i jakoś nie widać tych zaoszczędzonych pieniędzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no niby radzicie jej zaplacic
Ciasta pieke i to często , czesto tez robie desery z owocow i galaretek itd. A pisząc słodycze mam na mysli wyjscie do sklepu i " mamo kupisz mi chrupki itp. Oczywiscie nie zawsze cos kupuje, dzieci nie robią burd jak powiem nie, ale jak są grzeczne czy tam w inny sposob sobie zaslużą na nogrode np sami wysprzatają pokoje itd to wtedy sama proponuje w nagrode jakieś żelki czy inne " pożeracze kasy " :D Wole im serwowac jogurty czy owoce ale przeciez nie bede im wiecznie odmawiac ciastek czy cukierków, właśnie moze dlatego że ja tego nie mialam a wolałabym miec :) Wszystko co zaoszczedze i tak wydaje na dzieci, a to na zabawke a to na coś innego. W sum,ie to po to właśnie oszczedzam żeby dzieci mialy wiecej i lepiej :D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trole chyba już sobie poszły
nancy1--> to prawda, że oszczędności poczynione na jedzeniu czasem wydajemy na włąsnie te rachunki, które skutecznie podwyższają co jakiś czas o małe kwoty ale rocznie jakby to zebrać do kupy daje niezłą sumkę :( jeśli chodzi o światło to już dawno przestawiłam się na żarówki energooszczędne najwyższej klasy- grubo ponad rok ich nie zmieniałam :) zawsze przed pójściem spać sprawdzam czy wszystkie panele do których mam podłączane wtyczki są wyłączone. i zawsze są to panele- nie obciążam gniazdek rozgałęźnikami. pralka mimo iż ma 1200 obrotów to ustawiam max 1000 i to też rzadko. nie mam czajnika elektrycznego co tez zaoszczędza mi pieniądze bo gaz jest o wiele tańszy. (ale tu akurat z przyzwyczajenia) puszki zbieram i oddaje na skup. co prawda nie są to jakieś kokosy ale jakieś 200 zł rocznie uzbieram na biznesie aluminiowym. każda z nas myślę inaczej oszczędza, bo inaczej mieszkamy, inaczej się wychowałyśmy i pomoc od rodziny (którą ty i ja mamy) nie każda z nas i wielu innych ma. ale uważam, że oszczędzanie i realne odczuwanie go daje ci to miłe poczucie, że nie jesteś beznamiętnym konsumentem. że oszczędzanie gazu czy prądu to nie tylko plus dla ciebie ale też dla środowiska. i jeszcze słówko a propos polskich produktów. jeśli mam wybierać to wolę kupić polki produkt, który wspomaga naszą gospodarkę niż zapłacić za przereklamowany szajs z zagranicy. banalne przykłady: Ziaja, Eris, Floslek, Joanna, DaxCosmetics... i Ziaja nie jest przypadkowo na pierwszym miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trole chyba już sobie poszły
no niby radzicie jej zaplacic--> ale nie zapominaj o sobie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no niby radzicie jej zaplacic
sobie też kupuje w nagrode różne drobiazgi - uwielbiam kosmetyki :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trole chyba już sobie poszły-- z tym wychowaniem to masz rację. Moi rodzice bardzo szanowali pieniądze. Mimo, że było nas stać na wiele rzeczy to i tak rodzice uczyli mnie oszczędzania. Nigdy w domu rodzinnym nie szastało się pieniędzmi ale też nie oszczędzało się na jedzeniu. Jako dziecko nie miałam kupowanego wszystkiego co chciałam bo miały np. koleżanki. Nawet jeszcze będąc panną jak zaczęłam pracować, to oddawałam część wypłaty do budżetu domowego. Mimo, że nie musiałam, bo mój tata bardzo dużo zarabiał, to jednak miałam poczucie, że ja też się dokładam. Czasami nawet potrafił zwrócić mi uwagę, że przesadzam z zakupami np. jakiejś torebki, butów albo innej duperelki. Wtedy wydawało mi się, że się czepia, dopiero z czasem zrozumiałam, że kupować należy mądrze. Chyba dopiero jak zmarł to doceniłam go bardzej jako ojca. Teraz już moi rodzice nie żyją, a ja jeszcze użytkuję po nich meblościankę, telewizor. Żarówki energooszczędne to mam już przynajmniej od 10 lat, jak tylko weszły na nasz rynek, pamiętam że były strasznie drogie na początku, ale służą mi już tyle lat, wiec zakup się opłacał. Właśnie w ramach oszczędności przerabiam sobie czapkę którą kiedyś nosiłam na taka czapkę futrzaną. Po co mam wydawać 40 zł jak mam podobną w domu. Co do jednej oszczędności to mam wręcz fiołka na jej punkcie. Chodzi o ogrzewanie. Tu staram się oszczędzać, maksymalnie. Wolę ubrać sweter niż rozkręcać kaloryfery na max. Ale widzę też realne zyski z tego oszczędzania. Płacę niski czynsz i jeszcze co roku mam zwroty z tytułu ogrzewania i zużycia wody. Jeżeli chodzi o środowisko to nie biorę w sklepach foliówek jednorazowych. Mam swoja zieloną ekologiczną torbę na zakupy. Potem te jednorazówki walały mi się po kuchni i nie wiedziałam co z nimi zrobić, wyrzucić, czy zostawić, bo może się do czegoś przydadzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trole chyba już sobie poszły-- z tym wychowaniem to masz rację. Moi rodzice bardzo szanowali pieniądze. Mimo, że było nas stać na wiele rzeczy to i tak rodzice uczyli mnie oszczędzania. Nigdy w domu rodzinnym nie szastało się pieniędzmi ale też nie oszczędzało się na jedzeniu. Jako dziecko nie miałam kupowanego wszystkiego co chciałam bo miały np. koleżanki. Nawet jeszcze będąc panną jak zaczęłam pracować, to oddawałam część wypłaty do budżetu domowego. Mimo, że nie musiałam, bo mój tata bardzo dużo zarabiał, to jednak miałam poczucie, że ja też się dokładam. Czasami nawet potrafił zwrócić mi uwagę, że przesadzam z zakupami np. jakiejś torebki, butów albo innej duperelki. Wtedy wydawało mi się, że się czepia, dopiero z czasem zrozumiałam, że kupować należy mądrze. Chyba dopiero jak zmarł to doceniłam go bardzej jako ojca. Teraz już moi rodzice nie żyją, a ja jeszcze użytkuję po nich meblościankę, telewizor. Żarówki energooszczędne to mam już przynajmniej od 10 lat, jak tylko weszły na nasz rynek, pamiętam że były strasznie drogie na początku, ale służą mi już tyle lat, wiec zakup się opłacał. Właśnie w ramach oszczędności przerabiam sobie czapkę którą kiedyś nosiłam na taka czapkę futrzaną. Po co mam wydawać 40 zł jak mam podobną w domu. Co do jednej oszczędności to mam wręcz fiołka na jej punkcie. Chodzi o ogrzewanie. Tu staram się oszczędzać, maksymalnie. Wolę ubrać sweter niż rozkręcać kaloryfery na max. Ale widzę też realne zyski z tego oszczędzania. Płacę niski czynsz i jeszcze co roku mam zwroty z tytułu ogrzewania i zużycia wody. Jeżeli chodzi o środowisko to nie biorę w sklepach foliówek jednorazowych. Mam swoja zieloną ekologiczną torbę na zakupy. Potem te jednorazówki walały mi się po kuchni i nie wiedziałam co z nimi zrobić, wyrzucić, czy zostawić, bo może się do czegoś przydadzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×