Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pani ktora potrzebuje pomocy

FInanse domowe- jak ludzie oszczedzacie ile wydajecie?

Polecane posty

Gość 765476
ładuje komórke w pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paola 90210
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W moim domu używam ściereczek z mikrofibry, myję nimi szklane stoły, lustra, ścieram kurze. Umywalkę, wannę, brodzik i ubikację myję detergentami, podobno można też sodą oczyszczoną (muszę spróbować)Kupiłam sobie też mop parowy i odświeżam nim wykładzinę w sypialni, myję nim też kabinę prysznicową i piec z piekarnikiem. Odkryłam ostatnio świetną stronę o poradach do domu, zdrowiu i rodzinie: www.dzieckodomfinanse.blogspot.com, znalazłam na niej fajne strony o gotowaniu i pieczeniu. Znacie jakiś inne strony ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasiulaa35577
ELLA2658*** a ty myślisz,że działki to na rogu ulicy po 1000 zł rozdają?Nie każdego jest stać ;( Ja na jedzenie muszę się zmieścić 500 zł na miesiąc na dwie osoby i nie pójdę do banku po kredyt ,bo ty tak jesz czy ktoś inny. Tanim kosztem można przyrządzić na prawdę tanie potrawy. Makaronowy omlet: Składniki: pół paczki makaronu tagiatelle czyli wstążek dwie cebule dwie papryki dowolnego koloru dwa pomidory koloru mocno czerwonego kawałek wędzonki o wadze mniej więcej 10-15 dag - ale niekoniecznie 4 jaja około pół szklanki ostrego startego sera duża garść posiekanej pietruszki druga garść porwanej palcami bazylii pół garści szczypiorku pokrojonego w dłuższe kilkucentymetrowe kawałki Sposób przygotowania: Danie to najczęściej robię na śniadanie. Szybkie jest bowiem, wysokokaloryczne, wesołe i... można wykorzystać makaron, który pozostał z kolacji [przyznam się bowiem bez bicia, że z czym, jak z czym, ale z wycyrklowaniem odpowiedniej ilości makaronu to nigdy mi się jeszcze nie udało - zawszeć gotuję go dużo za dużo - a dzięki tej potrawie problem "drugiego dnia makaronowego" rozwiązywany jest w optymalny sposób]. Jeśli więc makaron już ugotowany, zabieram się za resztę składników, jeśli nie, gotuję w dużej ilości osolonej wody z dodatkiem łyżki oliwy. Cebulę obieram i kroję na ósemki. Paprykę myje, odkrawam wierzchy, usuwam gniazda nasienne i też kroję na ósemki. Pomidory obieram ze skóry, kroje na.... jakżeby inaczej, na ósemki, usuwam nasiona. Na dużą, ale na prawdę dużą, największą z największych patelni wlewam kilka łyżek oliwy. Kiedy mocno rozgrzana wrzucam cebule i smażę ją wielkim ogniu cały czas mieszając przez jakieś 2 minuty. Następnie dodaję paprykę i ponownie smażę na przez 2 minuty. Teraz zmniejszam ogień o połowę i dorzucam odsączony makaron. Całość smażę około 3- 4 minut, też mieszając cały czas. Teraz czas już na finiszownie. Do makaronu dodaję pomidory, rozrzucając je równomiernie po patelni, na to wszystko wbijam jaja, dodaję pietruszkę i bazylię, delikatnie mieszam. Zmniejszam ogień na taki zupełnie malutki, potrawę posypuje serem i przykrywam. Potrawa będzie dochodzić na małym ogniu przez jakieś 5- 7 minut - jaja się zetną, ser się rozpuści, spód wspaniale się przypiecze. Kiedy to nastąpi znak, iż można wołać gości - o ile zwabieni pięknym aromatem już się sami nie zbiegli. Potrawę najlepiej podawać na patelni, na której się smażyła - kroji się ją w trójkąty i dla piękności posypuje szczypiorkiem. Idealna do tego sałata z sosem vinegrette i duża szklanka wody mineralnej z sokiem z cytryny. Kolorowa zapiekanka Składniki: ziemniaki pomidory bryndza czosnek Sposób przygotowania: Potrawę zaczynam od ugotowania na "średnio twardo" ziemniaków - o ile są dobrej jakości i nie za bardzo brudne - gotuję je w łupinach - moim zdaniem najlepszy smak ziemniaka bowiem pod skórą tkwi - tak niewyobrażalnie blisko, że obierając ziemniaka się go całego usuwa. Aczkolwiek zimową porą, ziemniaki dobrze jest obrać - wtedy są smaczniejsze. Tak więc, średnio ugotowane ziemniaki studzę i kroję raczej na grube plastry. W naczyniu żaroodpornym, wysmarowanym czosnkiem, a obficie polanym oliwą, układam warstwami plastry ziemniaków, plastry pomidorów [obrane ze skóry i pozbawione pestek i soku] oraz duże kawałki bryndzy. Na każdą warstwę wrzucam kilka cienkich plasterków czosnku i delikatnie pieprzę. Potrawa raczej soli nie wymaga, bryndza, o ile dobra, powinna być już wściekle słona. Ostatnią warstwę - a są to ziemniaki - posypuję na modłę "wege" ziarnami sezamu i skrapiam jeszcze oliwą. I... już! Zapiekanka wędruje do pieca - powinna tam posiedzieć jakiś czas [no, powiedzmy jakieś pół godziny] w temperaturze 180 stopni. Potrawie bardzo dobrze robi towarzystwo pikantnej sałatki. Kiedy więc zapiekanka jest w piecu, trę dużą rzodkiew na tarce o dużych oczkach. Po starciu szybciutko skrapiam sokiem z cytryny - nie dość, że sprawi że rzodkiew będzie smaczna - to i nie ściemnieje. Do rzodkwi dodaję kwaśne jabłko pokrojone w kawałki trochę większe od zapałek. Jeszcze odrobina cukru, soli i kilka łyżek jogurtu. Więcej przepisów znajdziecie na stronie : http://www.mniammniam.com/ Dobrym rozwiązaniem są zupy,które są u mnie codziennie na obiad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
podnosze bo fajny temat :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiadomo, że czasem żeby zaoszczędzić, trzeba zainwestować. Ja i mąż mieliśmy tak w przypadku paneli solarnych (http://ekosunkoszalin.pl/o-kolektorach-slonecznych/). Najpierw trzeba było zapłacić (dostaliśmy na szczęście dofinansowanie na zakup), ale oszczędziliśmy sporo w lato na ogrzewaniu wody do kąpieli. Więc bilans dodatni :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja staram się gospodarować pieniędzmi w miare oszczędnie chociaż oboje zarbiamy sporo, ale wolimy cos sobie kupic niz wszystko przejeśc. nie oszczedzam na wedlinach i miesie,wole kupic lepszą wędlinę niż mortadelę czy zmielić mięso w sklepie niż kupić jakieś gotowe świństwo na tackach, jednak wędline jemy dziennie ok 15dag więc nie jest to duży wydatek. w weekend często robię pastę jajeczna , kilka jajek, cebula i dwie łyżki majonezu i jest pasty na sniadanie i na kolację a kosztuję mnie to grosze. staram się nic nie marnować ,jak zostanie mi nawet troche sosu to nie wyrzucam tylko na nastepny dzien dorabiam np placki ziemniaczane i wtedy już dużo sosu nie trzeba do tego. w lodówce od poniedziałku do piątku nie mamy praktycznie nic gdyż wracamy popołudniu i jemy obiadokolację, i to jest nasz ostatni posiłek, za to trzymamy sobie jakąs wedline zawsze w pracy. Na obiady nie wydajemy dużo , nie jemy wymyslnych rzeczy tylko proste potrawy typu spagetti, udka, kotlety,zupy,sosy itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja także nie jestem zwolenniczką nadmiernego wydawania pieniędzy, na szczęście nie mam problemu z powiązaniem końca z końcem, lecz nie zawsze tak było. Mam duży ogród i sad i dzięki temu możliwość robienia przetworów. Lubię testować nowości, ciągle szukam nowych przepisów. Stało się to moją pasją. Także o tej porze roku mam zapas świeżych warzyw do wiosny w piwnicy, zimowych jabłek i gruszek. Pełną spiżarnię przetworów, orzechów, suszonych owoców, grzybów, ziół. Wiem, że niestety nie każdy ma taką możliwość, ale w miarę możliwości zachęcam  Mam 27 lat męża, póki co nie mamy dzieci. Wszystko, co chomikuję przewyższa nasze możliwości konsumpcyjne, ale mnóstwo rzeczy daruję przyjaciołom, rodzeństwu (na studiach), nawet teściom. Mi osobiście sprawia dużo radości, że żaden gość nie wychodzi z pustymi rękoma. Ja osobiście też gdy odwiedzam przyjaciół czy to od święta czy nie robię drobne upominki i komponuję podarki. Np. w okresie zimowym sok malinowy, suszona lipa, orzechy włoskie i suszone jabłka, ładnie udekoruję i uwierzcie super wygląda a pachnie jeszcze lepiej 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może to wygląda na mega sknerstwo, ale tak już mam. Sosy do spaghetti robię dla całej rodziny, leczo, ketchup paprykowy i pomidorowy, pastę paprykową do wędlin, chrzan, fasolkę szparagową i kalafior w słoikach, no co tylko wynajdę w starych przepisach. Oczywiście dokupujemy potrzebne rzeczy i ma to swoją cenę, ale oboje z mężem lubimy prostą kuchnię, własne przetwory. Naprawdę polecam. Teraz przychodzi dobra cena na cytrusy i kupuję cytryny, pomarańcze, mandarynki i robię konfitury, galaretki do herbaty…pycha 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość223
Ja oszczędzam używając aplikacji "Finanse domowe 2". Program ten wyeliminował mojego starego excela, z którym miałem wiele problemów, wszystkie analizy danych jakie używałem są w tym programie a dodawanie wydatków jest o wiele łatwiejsze niż użycie excela. Polecam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak dla mnie to pomysł z pieczeniem chleba to niezbyt udany, jak ktoś wcześniej zauważył, rachunek za prąd !!!! No i czas , który trzeba poświęcić na zrobienie tego chleba, o innych sposobach napiszę innym razem, bo zaraz spać idę, bo zmęczona jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×