Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pani ktora potrzebuje pomocy

FInanse domowe- jak ludzie oszczedzacie ile wydajecie?

Polecane posty

Też używam (baaaaaardzo rzadko, ale jednak) podkładu AA rozświetlającego "miód" i jestem niesamowicie zadowolona i z działania i z kolorku (ideał dla mojej cery) :) Jeśli ten kremik Mincer to "Mincer - KREM HYALURON Zatrzymanie Urody 40-55" to muszę go zakupić mojej mamie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko gdzie kupic mincera
ciezko go znalezc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hopp
dziewczyny ja chcę wAM TYLKO COŚ WYJAŚNIĆ... to, ze na metce jest made in china nic nie oznacza. Poczytajcie trochę to się dowiecie że teraz niemal wszystkie znane na całym świecie firmy produkują/przenoszą swoje produkcje do Chin itp., bo tam koszt wyprodukowania danej rzeczy jest wielokrotnie niższy niż np. w Europie, ale to nie znaczy, ze ktoś poprzeszywał metki i wszył swoją, firmową :-D Basiurka---w zyciu nie słyuszałam o tak ograniczonych ludziach! Rzeczywiście strasznie duzo oszczędzisz na papierze toaletowym, a wychodzisz na kompletna idiotkę i złodziejkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hopp--------------------> Ja doskonale wiem, ze nikt nie wypruwa metek i nie wszywa swoich - firmowych, tylko wiele osób myśli, że ich markowe bluzki szyją we Francji najlepsze krawcowe;) tymczasem to chińszczyzna zalewa świat, bez względu na to, jaka jest jej cena i "metka"... A co do "Basiurki" to w 100% się z Tobą zgadzam:) Dość, że jest zwykłą złodziejką, to jeszcze jest na tyle bezczelna, że się tym chwali i chyba myśli, że wszyscy ją za ten pomysł wyniosą pod niebiosa:( Tymczasem powinna się puknąć w głowę, bo ja wstydziłabym się nawet pomyśleć o wyniesieniu czegokolwiek z miejsca publicznego, nawet papieru, który w tym momencie stawiam na równi z drogim sprzętem, na przykład. Kradzież to zawsze kradzież.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A "Mincera" chyba mogą mieć w małych osiedlowych drogeryjkach, trzeba troszkę podreptać, może się znajdzie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyluzujcie trochę z tym papier
em to podpucha była (mam nadzieję :p)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość damcia pańcia
Jakie wszytkie jesteście zorganizowane, pogratulować. Wiecie gdzie ci taniej, osczędzacie na podstawach tak jak np. pasta do zębów, płynu do kibla (sorry, ale gówna z lidla czy biedy zwyczajnie śmierdzą), nie zastanowicie się że to co zaoszczędzone zostanie na tym co wyzej pójdzie na dentyste, dermatologa czy innego lekarza. Kamień powstały od tandetnej pasty zarośnie wam zęby 3 razy szybciej niż od pasty rzeczywiście dobrej gatunkowo. I przestańcie wciskac ludziom te głupoty o gównach z bazarku. Bidota jesteście i tyle, czas spojrzeć prawdzie w oczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Och, więc ja - biedota spoglądam prawdzie w oczy i mówię, że regularnie co 3 miesiące chodzę do kontroli do mojego stomatologa (,który swoją drogą poleca pasty Colodent, bo w paście nie chodzi o firmę, lecz o zawartość fluoru!!!) i jakoś od ponad 10 lat nie miałam leczonego ani 1 zęba, a i wcześniej nie miałam z tym nigdy problemu, o ja biedota bez pasty Colgate:P damcia pańcia--------------------> a Ty, bogata damo z wyższych sfer to co właściwie robisz na tym topiku dla biedoty i ogólnego marginesu, hę?? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o to chodzi ze niektore to nie
biedota, jedna pisala ze ma super auto i bogato urzadzony dom, a lata po sklepach i wykupuje najtansze barachło i jeszcze twierdzi ze to najlepsza rzecz pod sloncem. To jest wlasnie najgorsze, bo jak ktos rzeczywiscie biedny to musi sie ubierac na bazarkach, ale jak ktos ma kase i tak dziaduje to sorry. Skąpstwo i tandeciarstwo, ale nic nie mozna napisac bo zaraz bedzie ze telewizja mozg wyprala. A wiecie co jest najlepsze, ja znam takie kobiety, kasę mają ale trzymaja pod dupą, a sa tak zazdrosne jak zobaczą inną lepiej ubraną, zal im dupę sciska, bo one nie mogę tej cholernej kasy troche wiecej przeznaczyc zeby lepiej wygladac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość damcia pańcia
Żenujące jesteście, właśnie wychodzę. A wam życzę spotkania przy biedronkowskiej kawce - pyszota mmm, za całe pewnie 4 złocisze, ciasteczkach z aldika i obłoczkach dezodorantów za 3,99 z reala. A, no i nie zapominajcie o bazarkowych sweterkach, koniecznie radzieckich:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
damcia pańcia - moze dla ciebie smierdza,dla mnie akurat sa dobre,jak juz tu pisalam,duzo rzeczy typu chemia kupuje w lidlu czy biedronce. I naprawde nie smierdza... Co do tych ubran...szkoda slow na stwierdzenia,ze ktos jest beznadziejny,bo sie ubiera na targu,bazarku,czy na ciuchach. W ubraniu chodzi o to,zeby byc czystym,pachnacym,wyprasowanym,schludnym itp.,a nie wymetkowanym na firmowo... Ja sie ubieram wlasnie w ciucholandach,i mam cala kolekcje ubran,tych firmowych takze,ale naprawde nie wydalam na nie nie wiadomo ile kasy,bo wszystko kupowalam za grosze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MOWA O MINCER
Mincer ma świetne maseczki,są w 2pakach, 1 saszetka spokojnie starcza na 2 razy a kosztują coś koło 2-3 zł, wczesniej kupowałam za mniej niż 2 zeta, ale teraz wszystko poszło do góry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie vdoczytalam do konca bo sie nie bylam na bierzaco, mozliwe, ze ktos juz odpowiadal. Nie chodzi o ilosc ale jakosc. Ja myje moj kibelek, codziennie wieczorem plynem z aldika i kibelek po 6ciu latach intensywnego uzywania wygloda jak nowy, tak samo z innymi sanitariami, uzywam szare mydlo do posadzki i parkietu bo to zbawienie dla tych i jest produktem naturalnym, bielizna nosze bawelniana bo ta tez jest naturalna i bez obawy moge ja w razie potrzeby wygotowac, chodze po lumpeksach bo w zyciu z moja pozycja spoleczna nie kupilabym, tego przepieknego garnituru chanel. Uzywam nie tanszych tylko dobrych jakosciowo kosmetykow, co nie oznacza, ze sa gorsze jakosciowo, co do reklam, to podchodze do nich z duza rezerwa. Zaoszczedzone pieniadze odkladam na bok by miec rezerwe finansowa na starosc lub w razie wypadku lub cos w tym rodzaju, nie jest to sknerostwo ale zapobiegliwosc. Przede wszystkim nie obrazam nikogo za jego wypowiedzi chocby nie wiem jak z nimi sie nie zgadzala, kazdy ma prawo do wypowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grypanawczasach
Bo damcia pancia to taka już piczka jest... -zawsze matce podbiera z portomonetki bo sama nie ma -niestety uzywa płynu do kibla z lidla -biedronka i miesko z wyprzedaży to jej chleb powszedni -papier tylko z kaczorków /szary -rajstopki z pudełeczka -no i te radzieckie sweterki... Damcia pancia jest inteligentna ale nienawidzi swojego życia (za to co wyzej wymieniłam) i też za to ze nie widzi perspektywy finansowej ktora pozwoli jej porzucić znienawidzoną biedronkę i poczciwego lidla. Pańcia nie ma dzieci. Panci się wydaje ze swoją pogardą kreuje własną rzeczywistosć, a zapomona że jest tylko kółkiem w maszynie. Pancia jest serdeczna a chce uchodzić za wyniosłą i niezależna. Pańcia ma poczucie humoru które skrzętnie ukrywa. Pancia sknerzy kasę by czasami kupiuć sobie coś, na co jej nie stać. Takich panciów tutaj jest co najmniej połowa ale sie dzielnie maskuja! Pozdrawiam! Takich pańciów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie Mincer te kremy z hialuronem ma dla kazego przedziału wiekowego,wiec nie tylko po 40:)Ja stosuje ten po 30 z róza dramacenską.Jest tez druga seria z kwasem foliowym(folik) tez dla róznych przedziałow wiekowych.Kupuje je w osiedlowej drogerii za dokładnie 8.50zł:) Maseczki w jednorazowych saszetkach swietne są z daxa seria parfekta za 1,80.Opakowanie starcza mi na dwa razy,ewentualnie czasem tez kupuje dax vulkanic mat maseczkę-saunę.Cena ok 4 zł,ale efekt jak marzenie. Na temat kosmetyków ja tu moge długo..Prowadze taka własnie drogeryjkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O! Damo we mgle, to może polecisz nam troszkę dobrych jakościowo, niedrogich kosmetyków?:) Ja byłabym bardzo wdzięczna:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To zalezy co lubisz.Ja bym zamiast szarego mydla poleciła mydło z nanosrebrem firmy barwa.Kosztuje nieco wiecej niz szare ale podobno efekt niezły.Cena za kostkę 4 zł. Z zapachów jest firma Fabio verso,w zasadzie to jest firma w firmie bi esa.Jest tam taka woda entusismo za 12,50.Pachnie jak calvin clain euphoria wierzcie mi zapach utrzymuje sie masakrycznie długo.Sama jestem zdziwiona ta jakascią za przystepna cenę.do depilacji nóg lub okolic bikini to tylko eveline.Tusze to 2000 calorii max factor czy niedrogi rimmel volum flash. szampony Joanna apteczka babuni.Sama lubie ten z piwem do włosów przetłuszczajacych sie.Antyperspirant to garnier mineralny,balsamy eveline ogród spa.Wanilia i kozie mleko, oraz oliwka.z nowosci które lubie to zel p prysznic kozie mleko ziajki i maska do rak tej samej serii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ruskich to ja na bazarze nie widuję,bliżej mi do bazaru dla Niemców przy granicy (byłej) Bieliznę kupuję,owszem na bazarku,wyłącznie od polskich producentów.Chemii praktycznie nie używam,głównie ocet( nie,nie z biedy) Właśnie zrobiłam ocet jabłkowy i jak mi wyjdzie będzie służył do mycia twarzy i ciała ;) Perfum nie używam z tego powodu,że stosuję olejki do masażu i one długo trzymają zapach.Uważam,że pachnieć za bardzo to nieelegancko.Olejek dolewam do balsamu(rilanja za całe 6 zeta w schleckerze)gdyż potrzebny jest mi wyłącznie jako emulgator,a potrzebne składniki dodaję sama.To też nie z biedy ;) w życiu nie wierzę w żadne q 10 i inne bajery.Jako piling stosuję kawę mieloną, czasem z solą np.Świetny na celulit.Też nie z biedy.Tak sobie ekologicznie usiłuję egzystować. Nie maluję się prawie wcale,bo przy sportowym stylu ubioru wyglądałabym jak kretynka.Zresztą,o tym już pisałam.Acha,nie mam krost i przebarwień,może właśnie dlatego,że nie pakuję tony szpachli? Ale ja nie zdezolowany samochód jestem żebym się musiała szpachlować? Na punkcie jedzenia to już teraz mam fioła i kupuję bardzo świadomie,niestety,drogo.Tu już nie da się powiedzieć,że kiełbasa za 10 i za 30 zł to ta sama jakość. A co do żałosnych komentarzy-cóż,można sobie wirtualnie podrwić i się dowartościować,zwłaszcza,że te dobre produkty są poza zasięgiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
damcia pańcia =. na kamień i przebarwienia na zębach polecam węgiel drzewny.Tanio,ekologicznie i na dodatek pomoże jak Cię brzuch zaboli od tej złości ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
amita-----------------> Bardzo mi się podoba Twoje "tak sobie ekologicznie usiłuję egzystować":) Całym sercem Ciebie popieram:) Jednocześnie mam pytanko, jeśli można:) Mogłabyś napisać coś więcej o tych olejkach dodawanych do balsamu, jak zrobić takie pachnidełko, czy stosujesz je na całe ciało, jak zwykły balsam i gdzie takie olejki mogę nabyć? Kiedyś czytałam coś o tym w sieci, ale wolałabym rady kogoś doświadczonego w tej materii:) Nie lubię i nie używam perfum (są dla mnie za mocne, a i zapachy takie jakieś wszystkie...sztuczne, blee...;)), więc takie rozwiązanie byłoby dla mnie jak znalazł;) Z góry serdecznie dziękuję:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta niedobra pupa
damcia pańcia Jakie wszytkie jesteście zorganizowane, pogratulować. Wiecie gdzie ci taniej, osczędzacie na podstawach tak jak np. pasta do zębów, płynu do kibla (sorry, ale gówna z lidla czy biedy zwyczajnie śmierdzą), nie zastanowicie się że to co zaoszczędzone zostanie na tym co wyzej pójdzie na dentyste, dermatologa czy innego lekarza. Jezu, skąd się biorą takie kretynki??? Myślałam, że każdy wie, że rodzaj pasty nie ma kompletnie znaczenia - każdy dentysta ci to powie - liczy się jedynie szczoteczka... A co do dermatologa to prędzej od tej chemii trzeba będzie chodzić kiedy się tym człowiek zatruje, a nie z jej braku. Kiedys takich środków nie było, a skórę ludzie mieli ładniejszą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ta niedobra pupa------------------------> masz stuprocentową rację z tą chemią:) Dawniej kobitki myły twarz zwykłym mydełkiem, smarowały kremem Nivea i dziś mają ładniejsze twarze niż niejedna nastolatka z toną tapety. Dlatego ja też wracam "do korzeni" z pielęgnacja, bo przekonałam się (dosłownie) na własnej skórze ile szkód mogą wyrządzić przeładowane chemią kosmetyki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juliopop
amita Jeśli możesz daj więcej sprawdzonych i "ludowych" sposobów , bardzo mnie to interesuje. Jak chyba wielu już mam dość wmawiania mi ,że tylko to jest dla mnie dobre co ktoś potrzebuje sprzedać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W aptece kupuje się olejek (koniecznie do masażu,bo są i tylko zapachowe) Ja uwielbiam geraniowy,ale na celulit najlepszy cynamonowy.Wlewa się taki olejek do butelki balsamu i naciera ciałko.Poza biustem,bo tu akurat nie chcemy tracić tłuszczyku ;) Przy cynamonowym lejemy ostrożnie i sprawdzamy na małym kawałku np pupy czy nie "parzy".Cynamonowy może uczulać więc jeśli coś się dzieje,natychmiast odstawiamy. Piling z kawy-mieloną kawę (tu akurat marka nie ma znaczenia,bo chodzi nam tylko o kofeinę) tak ze 4 łyżeczki zalewamy wrzątkiem,tak aby przykryć fusy.Ja czasem zostawiam fusy z normalnie pitej rano kawki.Fusy mieszamy z żelem do mycia(również obojętne,bo i tak służy nam jako emulgator) nabieramy na gąbkę i nacieramy zmoczone wcześniej ciało.Ostrożnie,bo ma tendencję do złośliwego rozbryzgiwania się ;) Można mieszać z grubą solą,ale ja uważam,że dwa grzybki w barszcz to za dużo.Niektórzy tymi fusami się oblepiają i zawijają w folię spożywczą,by schudnąć,ale wg mnie to już desperacja.O zawijaniu tylko czytałam,sama nie próbowałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moje trzy grosze_____________
Kurde przez te zmiany na Kafe znikł mi cały długi post który tu napisałam i jestem wściekła więc nie będę pisała tak dokładnie po raz drugi. Będzie krócej - moje hity i kity produktowe: - szampony, odżywki i maseczki: /Najlepiej sprawdził się Elseve w czerwonym i różowym opakowaniu, bo po całej reszcie mam siano na głowie. Na wypadające włosy dobry jest Pantene Gęste i Mocne - też robi efekt lekkiego sianka, ale celowo, żeby nie widać było prześwitów (niestety wiele kobiet w ciąży się z tym boryka). Porażką okazał się rozreklamowany Syoss Color, po którym włosy były jak siano zupełnie jak po zwykłym szamponie Skawa, czy innym rodzinnym, więc wcale się nie dziwię, że komuś pasują tańsze, bo ile włosów tyle pasujących szamponów i nie wszystko co reklamowane jest dobre./ - żele pod prysznic, mydła i płyny do kąpieli: /Beznadziejne są żele Luksja, Johnsons i AA, bo dwa pierwsze są tak ścisłe i galaretowate, że migiem lądują w odpływie nim jeszcze dotkną ciała, a AA jest tak rzadki że wycieka przez palce zanim się człowiek namydli. Najlepsze żele robi jednak Dove, Palmolive, Fa i Nivea (szczególnie podoba mi się Nivea Melon&Oil). Z mydeł do rąk w płynie moim hitem nr1 jest On Line aloesowe (zdobyło nawet Laur Konsumenta) - pachnie ekstra i zapach długo utrzymuje się na dłoniach. Inne fajne to Luksja Indian Spice i Bali. Tanie mydła są jednak rzadsze i niekiedy wysuszają lekko dłonie. Płyn do kąpieli odkryłam najtańszy Carrefour Cedr (fioletowa litrowa butelka, bo inne z tej serii jakoś mi śmierdziały), jest taki, trochę rzadki ale bardzo dobrze spełnia swoją funkcję. Rzadko zażywam kąpieli w wannie, ale kiedy zmarznę to bardzo się przydaje i ten płyn jest ok, bo szkoda mi wlewać pół butelki żelu pod prysznic./ - kremy na cellulitis: /Muszę spróbować metody Amity, ale jestem leniwa jak czort więc nieregularnie stosuję jakieś kupne wynalazki. Najlepsze były próbki apteczne z kremem Collistar ale jak on piekł strasznie! Byłam czerwona jak po cynamonie o którym pisała Amita, więc znam ten efekt - ale uczucie straszne, jakby was ktoś pokrzywą okładał. Tanich wynalazków ujędrniających Dove albo AA nie polecam, bo nie dają żadnego efektu. Vichy Lipo Metric był niezły, bo chociaż coś czułam, że coś się dzieje ze skórą po aplikacji, ale niestety był drogi i nie był aż tak inwazyjny jak wspomniany Collistar./ - pasty do zębów: /Jasne, że ważna jest szczotka, ale pasta nie mniej. U mnie nie zdał egzaminu Elmex bo zupełnie nie odświeża oddechu. Lubię pasty All in 1 czyli takie które i chronią i wybielają i odświeżają oddech. Fajne są Blend-a-medy, od czasu do czay Pearl Drops Hollywood na pożółkłe ząbki palaczy i kawoszy. Do tego na świeży oddech zamiast gum polecam Listerine - jest super, zabija bakterie w jamie ustnej i długo utrzymuje świeży (to dla tych, którzy mają np. problemy z nieświeżym oddechem - mnie się to zdarza, dlatego o tym piszę./ - tabletki do zmywarki i płyny do naczyń: /Tabletki zwykłe W5 z Lidla + sól jakakolwiek np. Carrefour + płyn nabłyszczający Domol z Rossmanna = efekt jak po Calgonicie i Somacie. Serio. Z Tabletek wielofunkcyjnych dobre są austriackie Claro, których nie trzeba rozpakowywać przed umieszczeniem w zmywarce bo pakowane są w rozpuszczalne folijki. Z płynów do naczyń Ludwik jest bardzo dobry (ostatnio można go nawet kupować po 2 zł w torebkach w postaci koncentratu i rozcieńczać z wodą w jakiejś pustej butli), poza tym Frosch niebieski z mikrogranulkami i pomarańczowy litrowy Domol z Rossmanna. Fairy nigdy nie próbowałam, ale jakoś wcale do mnie nie przemawia, bo bardziej koncentruje się na ochronie dłoni niż usuwaniu bródu, a mnie to akurat obojętne bo i tak wszystkie prace dobowe wykonuję w gumowych rękawicach (które notabene bardzo polecam, bo szkoda dłoni i paznokci na chemię). Tanie płyny są też ok. Próbowałam płynów Carrefour i z Lidla i Biedronki i były w porządku. Niektóre rzadsze, niektóre gęstsze, ale wszystkie dobre./ - papiery toaletowe: /Najlepszy okazał się Queen z Biedronki. Testowałam też inne i Floralys z Lidla też nie jest zły, ale już Frotto zupełnie odpada. Alouette z Rossmanna jest wytrzymały ale trochę sztywny. Z markowych lubię Foxy za miękkość, ale jest strasznie cienki i zużywa się go garściami dosłownie. Velvety i Zewy są trochę przereklamowane i dawno ich już nie kupowałam, więc nie wiem czy poprawiła się ich jakość./ - tampony: /Nie używam podpasek, ale tampony przerobiłam już chyba wszystkie i mogę powiedzieć, że każde są podobnie dobre, jednak te droższe troszkę dłużej trzymają wilgoć i nie przeciekają tak łatwo jak tańsze zamienniki. Jestem zadowolona z OB, ale tych bez siateczki SilkTouch, bo z nią są mniej chłonne. Podpaski używałam dawno temu i pamiętam tylko tyle, że wszystkie z plastikową siateczką Dry odparzały mi tyłek./ - odplamiacze: /Teraz to już tylko Dr. Beckmann. Vanishe są przereklamowane./ - lakiery do paznokci: /Ostatnio bardzo miło mnie zaskoczył Inglot, a tak się wzbraniałam przed tą marką, bo kiedyś robiła kiepskiej jakości rzeczy i miałam uraz. Lakiery z H&M i Sephory są tanie, niezłe, jednak trochę za szybko odpryskują./ - środki czystości: /Mleczko W5 z lidla do samitariatów jest bardzo dobre, do tego gąbka celulozowa robi cuda. Płyn do WC - polecam Harpic, nie jest tani ale bardzo skuteczny. Do uporczywych plam z tłuszczu w kuchni świetny jest W5 w sprayu z Lidla. Ten ostatni jest produkowany w Niemczech i może dlatego jest tak dobrej jakości (szukajcie w pomarańczowych jaskrawych butelkach). Do podłogi dobry jest każdy płyn, a nawet kilka kropel płynu do naczyń zda egzamin./ - kawa: /Też jak ktoś wcześniej pisał mam Senseo (przywiozła mi w zeszłym roku kuzynka z Holandii taki najprostszy, podstawowy) ale nie mam kasy na saszetki do niego i znalazłam takie za 6 zł marki Carrefour robione we Francji i są naprawdę niezłe! Mają 2 rodzaje Korsykę i Brazylię, obie 100% arabica bez ulepszaczy, trochę mocne, ale jestem zadowolona./ - masło i chleb: /Odkryłam niedawno duńskie solone masło Lurpak, które kosztuje tyle co polska Rama a jest naturalne i naprawdę pyszne. Robione w Danii i importowane do Polski, więc i jakość jest super, bo Skandynawia jest znana ze świetnej jakości jedzenia. Pieczywo kupuję takie do piekarnika - trochę nie oszczędnie - ale lubię ciepłe, a nie zawsze chce mi się iść do piekarni. W marketach są mini bagietki pół upieczone w plastikowych opakowaniach i podpieka się je w piekarniku parę minut, a rozpoczęte opakowanie trzyma w lodówce. Dobrym sposobem jest też mrożenie chleba i rozmrażanie w razie potrzeby w mikro, wtedy zawsze macie świeże i ciepłe pieczywo, nawet jak jest 23 wieczór i zamknięta piekarnia./ - woda i herbata: /Nie kupuję często wody, bo średnio ją luię. Wolę herbatę i soki. Najlepszą wodą na rynku jest jak dla mnie Danone Vitalinea i Vittel (ta ostatni jest trochę droga, więc nie często ją kupuję). Próbowałam w życiu i zachwalane Perriery i Eviany i muszę powiedzieć że bez rewelacji. Nałęczowianka nie jest zła, ale jednak Danone ją wykręciła z interesu (może dodają jakieś ulepszacze smaku, nie wiem...). Nie lubię Muszynianki i nie przepadam za wodą Nestle, ale znam też Muszyniakowych fanów. Najtańsze wody rzeczywiście smakują jak kranówki, albo gorzej - jak chlorowane kranówki. Herbaty kupuję różne, zazwyczaj Earl Greye albo smakowe na bazie czarnej herbaty. Smakują mi smakowe Liptony w piramidkach, ale wyłącznie te z domieszką czarnej herbaty i herbaty Twiningsa (szczególnie Orange&Cinnamon). Smakowe herbaty z tanich supermarketów też nie są wcale złe, słowo. Bardzo fajne są też herbaty Rosenfeld w długich kilkunasto-centymetrowych saszetkach, ale drogie jak diabli. Ostatnio znalazłam też u siebie w Carrefourze herbatę Cilpper za 10 zł, z samych owoców, bo chciałam spróbować tego wynalazku i też bardzo fajna, ale za droga jak na codzienną herbatę./ - dżemy: /Nie jem ich często, ale najlepsze jakie jadłam w życiu są z działu spożywczego w Marks&Spencer! Ktoś już pisał o tym sklepie wcześniej i przyznaję - rzeczywiście asortyment prima sort. Próbowałam droższych St. Dalfour, ale jak na mój gust za słodkie i tańszych z Tesco w plastikowych kubeczkach - są podobne do Łowicza, tylko bardziej zmiksowane i Symphatica z Lidla - podobne bardzo fajne, niemal jak Łowicz./ - soki: /Ostatnio zaryzykowałam nektary bananowe, gruszkowe i ananasowe marki Carrefour i są niezłe, a tanie - 2 zł za litr. Generalnie to soki kupuję różne od drogich po tanie, ale nigdy napoje - w sensie rozcieńczone z wodą, bo mi nie smakują. Z droższych Jupi są niezłe. Nie cierpię soku pomarańczowego z Hortexu, bo smakuje jak koncentrat z cukrem, a nie jak sok, za to bardzo lubię soki naturalnie wyciskane (sprzedają je w niewielkich butelkach w Piotrze i Pawle) które są niestety drogie, ale można sobie też samemu je zrobić (ja jestem leniuch i kupuję czasem ...zresztą nie mam nawet sokowirówki)./ - napoje chłodzące i ice tea: /Rzadko kupuję takie rzeczy, ale niezłe robi czeski Jupii, Colę piję rzadko, ale najczęściej bardziej mi smakują słodkie tanie lżej karbonizowane podróby niż oryginalna, bo po niej strasznie "bekam". Z droższych napojów gazowanych polecam Dr. Pepper, chociaż nie łatwo go znaleźć i jest dostępny tylko w niewielu supermarketach, tych gdzie jest najwięcej importowanych produktów. Ice tea chyba najfajniejszą robi Bierdronka - według mnie oczywiście./ - płatki i patyczki kosmetyczne: /Nie lubię Belli i Cleanica, bo się kosmacą, za to fajne są Biedronkowe. Rossmann robi najmiększe na rynku, ale te miękkie akurat za dużo chłoną kosmetyku. Nieraz nieznany polski producent ma takie drobiazgi lepszej jakości niż niejeden taki co się reklamuje. Są w Rossmannie jeszcze jedne fajne, polskie ale zapomniałam nazwy ...chyba Paola czy jakoś tak, z tłoczonymi kwiatuszkami i w małych opakowaniach biało niebieskich więc łatwo je rozpoznać - też serdecznie polecam. Patyczki to najtrwalsze robi Cleanic i Rossmann. Tanie się rozłażą i zostaje sam plastik, albo plastik jest tak giętki, że nic się nimi nie zdziała./ - owoce: /Banany i pomarańcze bardzo dobre odkryłam ostatnio w Biedronce. Są smaczne i niedrogie. Polecam./ - Chusteczki niemowlęce: /Mój ostatni hit to te marki Carrefour, ale nie te z "1" tylko droższe. Są robione przez belgijską firmę Ontex, którą znam z przeszłości i ufam. Kupiłam je przez przypadek wczoraj i jeszcze nie mogę wyjść z zachwytu, a były tańsze o złotówkę lub dwie od innych./ - czekolady: /Mój faworyt to Ritter Sport, taka kwadratowa mała, ale jest w niewielu supermarketach i nie jest tania. Z innych to lubię w sumie każdą mleczną (nigdy gorzkiej brrr) z udziwnieniami w postaci różnych dodatków./ - makarony: /I tanie i droższe są podobnej jakości, ale nie mam tu na myśli tych najtańszych typu "1" z Carrefoura, tylko tych deczko droższych flagowych marek supermarketów. Z droższych polecam Barillę i Agnesi./ - Cukry, mąki, sole, pudry: (Byle jakie naprawdę. Każde są dobre, nawet Tesco Value. Nie widzę różnicy to po co płacić za markę./ Nie mam siły już nic napisać więcej, ale jak mi się jeszcze coś przypomni to dopiszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moje trzy grosze_____________
Przepraszam tam wyżej nie miał być szampon Skawa, tylko Barwa. :P Skawa to wafelki robi. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moje trzy grosze_____________
UCIĘŁO MI KAWAŁ TEKSTU ZNOWU. :o ...Patyczki to najtrwalsze robi Cleanic i Rossmann. Tanie się rozłażą i zostaje sam plastik, albo plastik jest tak giętki, że nic się nimi nie zdziała./ - owoce: /Banany i pomarańcze bardzo dobre odkryłam ostatnio w Biedronce. Są smaczne i niedrogie. Polecam./ - Chusteczki niemowlęce: /Mój ostatni hit to te marki Carrefour, ale nie te z "1" tylko droższe. Są robione przez belgijską firmę Ontex, którą znam z przeszłości i ufam. Kupiłam je przez przypadek wczoraj i jeszcze nie mogę wyjść z zachwytu, a były tańsze o złotówkę lub dwie od innych./ - czekolady: /Mój faworyt to Ritter Sport, taka kwadratowa mała, ale jest w niewielu supermarketach i nie jest tania. Z innych to lubię w sumie każdą mleczną (nigdy gorzkiej brrr) z udziwnieniami w postaci różnych dodatków./ - makarony: /I tanie i droższe są podobnej jakości, ale nie mam tu na myśli tych najtańszych typu "1" z Carrefoura, tylko tych deczko droższych flagowych marek supermarketów. Z droższych polecam Barillę i Agnesi./ - Cukry, mąki, sole, pudry: (Byle jakie naprawdę. Każde są dobre, nawet Tesco Value. Nie widzę różnicy to po co płacić za markę./ Nie mam siły już nic napisać więcej, ale jak mi się jeszcze coś przypomni to dopiszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×