Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość połamana żaluzja

mam dość wyniszczającego mnie psychicznie związku!!! cierpię w nim bardzo...

Polecane posty

Gość połamana żaluzja

Pewnie takie tematy pojawiają się często... i widzę, że wiele dziewczyn pisze"widziały gały co brały" albo"odejdz od niego"... ja już naprawdę mam dość...do pracy mogę isc najwcześniej we wrzesniu, kied moje dziecko pojdzie do przedszkola i dopiero wtedy będę mogła stanąć na nogi sama, choć pewnie i tak nie od razu... nie mam nikogo , kto by mi pomógł, kto wyciągnąłby do mnie rękę, nawet własna matka.. :( a JA MUSZĘ SIĘ MĘCZYĆ Z CZŁOWIEKIEM, KTÓRY OBRZYDZA MI KAŻDY DZIEŃ. ciągle mnie poniża, wszystko muszę robić w domu sama, a i tak słyszę tylko krytykę i marudzenie. przynieś wynieś pozamiataj.. Boże, jak ja mam dosc tego poniżania, wyzywania i wszystkiego!!! najgordze , że nie mam jak się uwolnić, zwyczyczajnie nie mam jak, nie mam gdzie isc z dzieckiem, nie mam na utrzymanie, juz mam dosyc zycia.. czy nie zasługuję na odrobinę szczecia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewwka
Mój tez mi nic nie pomaga w domu tylko ja mam dwójke dzieci 4 latka i 3 miesiące. nie pracuję i też nie mogę zacząć życia bez niego, bynajmniej na razie póki nie odchowam trochę córeczki. Do tego jeszcze wiem że mnie zdradza. tez nie mam z kim pogadac się wyżalić. dwa dni temu zycie straciło dla mnie sens, tylko dzieci dają mi jeszcze trochę siły do tego aby w miare normalnie funkcjonować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość połamana żaluzja
nie jest łatwo odejsc od człowieka, od którego jesteśmy zależne :( pieniądze stają się barierą między szczęsciem a męczarnią :( smutne ale prawdziwe...dziewczyny które mi radzą kopnij go w dupę i odejdz albo nie znają prozy życia, albo mają wspaniałych ludzi wokól siebie, którzy chętnie pomogą, no albo poprostu nie są zależne finansowo... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewwka
oj tak stają się bariera... a oni wiedząc wykorzystują to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewwka
Niestety taki los kobiet. Ale może kiedys do nas słonko zaświeci, bo przecież ile można cierpieć. Życzę ci tego z całego serca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojej jakbym
czytala o sobie polamana zaluzjo :( jestesmy w tym samym polozeniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewka nie pierol
"taki los kobiety " :D gratuluje szerokich horyzontow a teraz idz do garow autorko zwroc sie do rodziny i przyjaciol o pomoc. moze tez do psychologa o porade.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zamężna - szczęśliwa
no jak się wychodzi z założenia, że "taki los kobiet" to się nie biadoli na forum tylko cierpi. Bo wy chcecie cierpieć, lubicie być poniżane, lubicie narzekać. Ale nie umiecie wziąć się w garść i zrobić ocś z własnym życiem. Zawsze można coś zmienić trzeba tylko wziąć życie w swoje ręce i zacząć działać a nie wymyślać następne wymówki a to dzieci małe a to pieniędzy nie ma - gówno prawda jak ktoś chce żyć normalnie to będzie żył a nie biadolił o tym na forum. I jeszcze jedno - mąż trakturju was tak jak sobie na to pozwalacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojej jakbym
przynies podaj wynies ....nie dobry obiad za gruby schabowy,za twardy ech...z tym dzieckiem mozna zwariowac- bo male wiec ciszy w domu nie ma...a ty do niczego jestes i nic nie umiesz popatrz na ta czy tamta zone kolegi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość połamana żaluzja
Dziękuję :) wiem, że w mojej syt.chwilowo nie ma wyjscia, i trzeba jakoś przemęczyć się, ale ja jestem ciągle sfrustrowana, czuję się bezradna, na nic nie mam wpływu, wszystko zależy od jego humoru i widzimisię.... jak się sprzeciwię, to jest awantura, albo on coś demoluje, żeby swoją wielką złość pokazać, rzuca przedmiotami, awanturuje się o byle co - np.o to, że zostawiam zużyte zapałki na kuchence - i nie ma znaczenia, że to przecież ja tą kuchenkę myję, to ja sprzątam, wynoszę jego brudy, talerze porozkładane po całym pokoju, itp.... boże jak ja mam dość, rzuciłabym to wszystko, ale muszę być silna dla dziecka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojej jakbym
a jak zmienic ? masz pomysl ,probowalam prosic rodzine o pomoc uslyszalam ze sama sobie GO wybralam to mam co chcialam a oni reki do rozwodow dokladac nie beda bo jest dziecko i kwita...fajnie filozofowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zamężna - szczęśliwa
tak trzeba je głaskać po główce i żałować jak im źle - to na pewno im się polepszy. Może samopoczucie i owszem ale sytuacja się nie zmieni. Całe życie będą narzekać i cierpieć zamiast wziąć się w garść i zacząć życie od nowa zanim będzie za późno. Czy wy wiecie co to jest miłość, szacunek, równe traktowanie? Nie dajcie się, życie naprawdę może być piękne tylko trzeba troszkę odwagi, żeby nim pokierować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
polamana zaluzja - rzuca przedmiotami w zlosci, demoluje, krzyczy, wyzywa - TO JEST PRZEMOC! Nie jestes sama, tylko tak Ci sie wydaje bo jestes przerazona. I teraz musisz zrobic cos aby czuc sie pewniej. Skontaktuj sie z Niebieska Linia albo innym osrodkiem pomagajacym ofiarom przemocy domowej. Oni tam wiedza jak dac wsparciew niemal kazdej sytuacji. I sama sie przekonasz ze jest swiatelko w tunelu. I ze z gorszych opresji kobiety wychodzily na prosta. Nikt nie ma prawa nikomu ublizac ani pokazywac swoich zlosci w sposob agresywny. To Twoj maz ma ze soba problem, problem z kontrolowaniem emocji - i wywala je na Was. To ma bardzo destruktywny wplyw na dzieci, one zyja w ciaglym stresie, niepewnosci i leku ze tatus znow bedzie krzyczal czy rzuci szklanka o ziemie ze zlosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martaaaaaaaaaaaaaaa
trzebabylo ruszyc dupe do roboty....same jestescie sobie winne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość połamana żaluzja
widzę, że niektóre nie rozumieją sytuacji lub nie znają życia, jak pisałam wcześniej... :O tak, pójdę z dzieckiem do komórki mieszkać i będę je ze sobą ciągnąć do pracy, bo nie mam z kim zostawić... :O kobietki, to że Wam się poszczęściło - to gratuluje, ale nie piszcie takich bzdur, że wszystko zależy od nas i trzeba się wziąsc w garsc - bo najpier trzeba sobie zapewnić start, znależc opiekę do dziecka, prace - wybacz , to dla samotnej matki łatwe nie jest, takie mamy realia ... ja, rodząc dziecko, nie zdawałam sobie sprawy jak będzie wyglądało moje życie, a jestem ładną kobietą, wrażlią, wykształconą.... nie pisałabym się na cos takiego gdybym wczesniej wiedziała.... postaw się w mojej sytuacji - mój mąż mi wszystko blokuje - złośliwie - ja nie mam swoich pieniędzy - jedynie rodzinne - 47 zł... :O jak mam wynając mieszkanie, i poszukać pracy?? z pustym portfelem i z dzieckiem pod pachą??? moja rodzina mi nie pomoże, każdy dba o swoją du...pę i tyle... a to, że musimy same działać to wiemy , ale niestety musimy najpierw po cichu, w tajemnicy działać....żeby nic nam nie stało potem na przeszkodzie do szczęścia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojej jakbym
ale latwo filozofowac.mam ubrac dziecko i szukac pracy tak?bo do przedszkola za male a do zlobka ON nie wyraza zgody zapisac bo mam wychowywac dziecko a nie szukac wygod wiec nie dostane pieniedzy na zlobek i juz no ale nie znasz tego wiec oceniasz latwo ja wiem ze poprostu musze poczekac az dziecko pojdzie do przedszkola wtedy zaczna sie u mnie zmiany a wyzalic sie kazdy chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zamezna - jestes szczesliwa i daj Ci Boze szczescia jak najwiecej - ale nie zapominaj ze tu pisza osoby ktore nie wiedza co to znaczy. Ich bezradnosc jest wynikiem braku poczucia bezpieczenstwa. Z kolei brak powyzszego - wynikiem jakiejs dysfunkcji. Ty jak rozumiem jestes osoba asertywna, pewna siebie, umiesz dbac i walczyc o swoje (w pozytywnym tego slowa znaczeniu), szanujesz i kochasz siebie bo tego Cie nauczono w domu rodzinnym - wiec jestes szczesliwa mezatka. Ale nie wszyscy mieli to szczescie. Nikt nikogo po glowie nie glaska za cierpietnictwo - bo mnie osobiscie zbiera na wymioty jak widze taka "meczennice" czy "meczennika" co to niesie swoj krzyz bo (i tutaj setki powodow). Za toksyczny zwiazek nikt nam medalu nie przyzna. Mamy prawo do szczescia. Ale nalezy sobie to najpierw uswiadomic. Ta dziewczyna ktora tu napisala jest zrozpaczona - ale cos juz zrobila. Stworzyla topik na forum. Wie ze jej sytuacja jest nienormalna, czuje sie zagrozona - i chce zebysmy jej pomogli. Dali wsparcie albo jakas rade. I przede wszystkim zrozumieli ze cierpi. A dziewczyna ktorej rodzina dalka wlasnie taka odpowiedz - odmawiajaca pomocy... Nie dziwie sie ze trafilas na takiego partnera skoro masz taka rodzine. Ale dzieki temu sama do wszystkiego dojdziesz - bedzie Ci trudniej ale zyskasz wiecej szacunku dla siebie. A o nich sie nie martw skoro oni tez sie o Ciebie nie troszcza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zamężna - szczęśliwa
poszukajcie pomocy są różne organizacje, są ludzie dobrej woli tylko trzeba wyjść do ludzi i powiedzieć głośno o swoich problemach a nie ukrywać w czterech ścianach bo co ludzie powiedzą. Jak możęcie tak żyć, być pomiatane przez osobę która powinna was kochać i sznować i dbać o wasze dobro? Jak możecie znościć to że wasze życie zależy od humorów waszego mężą? jak możecie znościć obelgi, zdrady, wyzwiska? jak możecie tolerować ataki agresji i złości? Macie może córki? Wyobraźcie sobie że kiedyś będą miały takie życie jak Wy teraz - umiecie? Ja bym tego nie zniosła, nauczcie się ŻYĆ i nauczcie ŻYĆ wasze dfzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojej jakbym
oneill jestes pierwsza osoba ktora zwrocila wsrod wpisow na moje wypowiedzi uwage :) dziekuje za slowa otuchy ja poprostu nie poradze sobie z obecna sytuacja od razu jak bym chciala ale kiedys uda mi sie zmienic malymi krokami do tego dojde napewno ,tylko obecna wegetacja dobija czasem psychicznie i stad moje zale ...oczywiscie nie do swiata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szkoda...
Zamezna -szczeliwa, zycze troche empati. I moze napisz jakie organizacje pomagaja i w jaki sposib??? Z doswiadczenia mojej siostry wiem, ze zadne. No ,ale Ty chyba wiesz lepiej? To moze podziel sie swoja wiedza i przedewszystkim KONKRETAMI.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość połamana żaluzja
dzięki, oneill za dobre słowo... szukałam pomocy naprawdę już wcześniej, u rodziny mojej, mama mnie wywaliła po 1 miesiącu , gdy wprowadziłam się do niej...jeszcze wyzywała mnie i mówiła że sama jestem sobie winnaa ona nie chce mieć strupa na głowie, u pracodawcy gdy szukałam wtedy pracy musiałam kłamać, że jestem sama, nie mam dzieci itp.żeby chociaż rozpatrzyli moje kwalifikacje i cv :O no ale mama mnie nie chciała wdomu, wię c wróciłam jak pies z podkulonym ogonem :( niestety nie znalazłam wtedy mieszkania do wynajęcia, jedynie wielkie apartamenty na które mnie nie stać było :( ...może i jestem sama sobie winna, ale nie chcę tak żyć, moje dziecko bedzie teraz miało 3 lata i pojdzie do przedszkola - to będzie okazja dla mnie, w tym samaym miesiącu muszę znalezc pracęi mieszkanie do wynajęcia - mieszkania już szukam, oby mi się udało :) to jest wielka szansa dla mnie, żeby odbić od tego wszystkiego....póki co, mogę iść na staż, spełniam jeszcze kryteria...zawsze to jakiś początek, wyrok o alimenty już mam, więc mam zabezpieczenie dla dziecka.... pozostaje mi czekac do wrzesnia i znosci wszystko .... tylko jest mi ciężko z tym, dlatego szukałam wsparcia na forum, przecież nikogo nie proszę o pomoc, nie mówię dajcie i pracę, nianię i mieszkanie...sama próbuję do wszystkiego dojsc, ale muszę niestety to robić w tajemnicy, zeby się nie dowiedział....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość połamana żaluzja
szczęsliwa mężatko, oczym ty piszesz??? "Jak możęcie tak żyć, być pomiatane przez osobę która powinna was kochać i sznować i dbać o wasze dobro? Jak możecie znościć to że wasze życie zależy od humorów waszego mężą? jak możecie znościć obelgi, zdrady, wyzwiska? jak możecie tolerować ataki agresji i złości? " czy to ja powinnam sobie zadawać takie pytania, czy może mój partner, jak może tak postępować, jak może krzywdzić rodzinę, jak może wyzywac, poniżać, pomiatać...? hmmm?? widzę, że zaburzone jest u ciebie kryterium oceniania - oceniasz nie tą osobę co trzeba!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szkoda...
Polamana zaluzja- jak dziecko dasz do przedszkola to mozesz sie starac o dofinansowanie z Opieki Spolecznej. Jezeli nie beda Twoje dochodzy przekraczaly ich 'wydumanej" sumki na zycie. Wtedy placa za zywienie dziecka w przedszkolu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech zmieniam nicka
nie poddawaj sie ,wiem ze jest ciezko najtrudniej jest ten pierwszykrok.ja tez tkwiłam wczyms takim z przymusu jak pisałam zadna organizacja nie pomoze nawet dom samotnej matki przy osrodku pomocy rodzinie jest na 3 mieisace,a widziałas co brałas to standardowy tekst tak zwanej "zyczliwej" rodziny jak i niektórych Mezatek z FORUM ,po prostu umywaja rece ,nie wiem jak ci pomoc czy wesprzec ,po prostu musisz to przejsc, ja sie dopiero podzwignełam jak udało sie załatwic mieszkanie po 12 latach ,dopiero wtedy zaczełam stawac na nogi, wazne ze alimenty masz :)i pisz jak bedziesz czuła potrzebe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewwka
Macie rację chyba jesteśmy traktowane tak jak na to sobie pozwoliłyśmy Sporo w tym prawdy. trzeba wziazc sie w garsc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zamezna - to tak wyglada z Twojego punktu widzenia. Bo jestes osoba w miare normalna, wychowana w normalnej rodzinie, majacej normalne zasady i umiejacej wymagac od innych, potrafisz stawiac granice i nie wyobrazasz sobie jak mozna zyc w przemocy. I bardzo dobrze. Tylko ze te dziewczyny nie mialy tyle szczescia co Ty. Dobrze ze chociaz chca to naprawic, ze zdaja sobie sprawe z wlasnej krzywdy. Bo krzywda jest przebywanie w takim zwiazku. Tym kobietom trzeba pomoc, uswiadomic ze jest wyjscie bo niektore sa tak zastraszone ze tego swiatelka w tunelu nie widza. Rozumiem to bo tez w podobnej sytuacji bylam. Gadaniem "widzialy galy co braly" itp tylko wpedza sie taka kobiete w jeszcze wieksza bezradnosc. Widzialy - no i co? Myslaly ze bedzie dobrze. Nikt nie wychodzi za maz po to by sie rozwiesc, nikt tez nie przewidzi (czasami pomimo wyraznych dla innych przeslanek) ze beda zyli dlugo i szczesliwie... Krytyka to nie jest pomoc a kopanie lezacego i umniejszanie - a osoba ktora krytykuje i opowiada o "galach co braly" niech sie zastanowi nad swoja motywacja. Dziewczyny, dacie rade! I nie tylko ja mowie o organizacjach pomocnych kobietom w takich sytuacjach. Tylko nie mowcie ze przeciez nic sie nie dzieje, ze jeszcze nie podniosl na mnie reki. Przemoc to nie tylko bicie. Zreszta - rzadko sie zdarza zeby awanturnik z czasem nie zaczal machac lapkami. Jak wyklina, ubliza, rzuca przedmiotami, trzaska drzwiami, demoluje - to znaczy ze nie umie kontrolowac zlosci, ze wyladowuje sie. Moze mu z czasem takie wyladowanie nie wystarczyc - a skoro nie kontroluje siebie to mozecie jedna z druga skonczyc na urazowce. Nie, ja nie strasze tylko projektuje w przyszlosc co moze stac sie gdy mezczyzna nie panuje nad zloscia - jesli w pore cos sie z tym nie zrobi. Moze opamieta sie jak bedzie mial kartoteke na policji albo na Niebieskiej Linii? Zarejestrowac, opowiedziec o tym, przestac sie bac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nfcfcmhvgf
zamezna ty uwazaj nie badz taka do przodu, bo cie z tylu zabraknie, zebys jeszcze nie wspomniala naszych slow, jak sama bedziesz plakac, czy jestes bogiem i wiesz, ze ciebie nic zlego nie spotka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech zmieniam nicka
to nie tak nigdy nie jestescie winne ja sie odseparowałam od psychopaty i widze ze własnie reakcje za ktore :ja : byłam osadzana ze sa przyczyna tego ze jest zle ,wynikały z bycia w psycopatycznym zwiazku po uwolnieniu te reakcjce znikneły, nie dajcie sobie wowic nigdy ze jestescie winne czy cos z wami nie tak ,ja zyłam kupe lat z takim przeswiadczeniem ,wmowiono mi i brałam wszystko na siebie,teraz jak szanowny mezus wrocił do rodziny to sie okazało ze rodziców ma głupich ,a przedtem swieci byli , i jakos im tez trudniej kochac cudownego synka w bliskiej relacji bo zaczeły wychodzic jego zaburzenia psychiczne,dlatego apeluje nie dajcie sobie wowic ze to wy jestecie winne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojej jakbym
no wmowic sobie nie dam choc boli gdy sie slyszy ciagle pomiocie czy do psychiatryka z toba bo siedzac w tym niestety takie slowa rania gdy mowi je ojciec mojego dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojej jakbym
ale wiem napewno ze kiedys podniose glowe bo mnie juz tu nie bedzie i bede to tylko wspominac a nie tkwic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×