Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

majo

Odchudzanie z lekarzem, waga spada, dusza się cieszy! Kto sie przyłaczy i kto mi

Polecane posty

acha, to juz wiem jak sie odchudzasz:) ja tez pisze wszystko też w swoim kalendarzu :) mam kalkulator , długopis i tablice z kaloriami na stole, gdzie jem posiłki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mieszkam z rodzicami więc muszę jadać ich obiadki ale już i tak zmienili troszkę sposób przyrządzania bo teraz mięsko zapiekają w piekarniku:) a np wczoraj 6.00 płatki FITNESS + mleko 1,5% 7.00 4*delicje do tego draże ;( (rano w pracy zawsze mnie kusi żeby coś zjeść) 11.00 zupka chińsk (mój kolejny nałóg chociaż częściej zamiast niej jadam owsianke) 15. pieczona pierś z kurczaka + kolba kukuryczy:) 18.00 gofry (naszła mnie straszna ochota na nie:) no i 100 przysiadów do tego i ćwiczenia z hantelkami bo wczoraj miałam strasznego lenia co do ćwiczeń;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a najgorsze mam weekendy kiedy jestem u mojego chłopaka i jestem na obiadkach mojej przyszłej teściowej... oni lubią jeść tłusto i sporo a ja jestem nauczona inaczej w domu ale na szczeście mój facet nauczył się już dawać mi mniejsze porcje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
elammm ja tez kiedyś się u przyszłych teściów utuczyłam a to za sprawą deserów: budynie, kisielki...itp lepiej uważać, co i ile się zjada w gościnie :) łatwo przytyć, ale gubić już gorzej... kurcze... liczyłaś, ile kalorii zjadłaś ? mam na myśli to Twoje menu, które podałaś .. kurcze...gofry to ja tez mniam, mniam :) w zasadzie mogłabym jej tez jeść, tylko musiałabym je wliczać w dzienny bilans okazałoby się, że raz kiedyś mogłaby, ale często to raczej już nie, bo trzeba coś przecież zdrowego do siebie głównie wrzucać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
za 2 dni mam koniec 1 miesiąca odchudzania, zważę się i nastąpi chwila prawdy :) moje założenie jest takie : muszę chudnąć minimum 4-5 kilo/miesiąc inaczej moja dieta jest do kitu i muszę coś w niej zmienić. ...bo nie zdążę na karnawał... a to byłaby już PORAŻKA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wyszło mi 1600cal ale nie wiem ile mają gofry i zakładam że jeden ma 100cal bo jem je na sucho a ograniczyłam się do dwóch ;) a dziennie staram się jeść do 1500 cal a na weekendy to co najwyżej do 1600 cal a ostatnio też skusiłam się na pizze ale jak się dowiedziałam że jeden kawałek to 250cal a była zamiast obiadu to więcej po nic nie sięgnełam w ciągu reszty dnia :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja na początku odchudzania gubiłam 2 kg na tydzień ale z czaseem się to zmiejsazało a nie mogę przejść na Waszą dietę o niższej zawartości kalorii bo dość sporo ćwiczę i to by mnie wykończyło bo raz zrobiła sobie tydzień na 1000cal to byłam wykończona przy moich ćwiczeniach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie! waże 60 kg! i co dużo?! możesz sobie kogoś obrażać ale ja sobie na to nie pozwolę!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
już od dawna czytam różne fora i wkurzają mnie osoby które potrafią się tylko naśmiewać z innych i nie mają nic ciekawergo do powiedzenia na temat!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
masz rację, to zupełnie inna sprawa, jeżeli się ćwiczy.. przelicz sobie to i sama zobaczysz, jaka jest różnica w zapotrzebowaniu na kalorie zrób sobie symulacje, raz oblicz jak ćwiczysz, a raz oblicz, jeżeli nie ćwiczysz zobaczysz , ile kalorii potrzebujesz aby schudnąć np kilo na tydzień w tych 2 wersjach ja się kiedyś pobawiłam przeliczaniem w tej tabelce i wiele mi to uświadomiło, ile znaczą ćwiczenia dla odchudzania i ich częstotliwość r

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
elammm, nie dopowiadaj na takie wpisy lepiej, to nic nie da, ten wpis zresztą był nie na Ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kiedyś jak przeliczuyłam że przy moich ćwiczeniach z początku odchudzania powinnam zjeść 2000 cal ale teraz ta intensywność się zmniejszyła i ciężko jest mi to policzyc :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
policz w tej tabelce, fajna sprawa, zobaczysz wiadomo, ze to tylko przybliżenie ale jakiś obraz będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
majo a bierzesz jakieś suplementy diety?? bo przeczytałam tylko 5 pierwszych stron i nie wytrwałam do końca ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ciężko jest mi to policzyć bo robię różne ćwiczenia z kolekcji fitnesu z VITY i przeskakuje z płyty na płytę a mam już ich 9 także mam w czym wybierać;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie biorę nic poza Omega 3 czyli tranem :) ale skoro chudłaś na tej diecie i ćwiczeniach, to znaczy że ilość kalorii była dobra, tylko może teraz trochę za dużo jadłaś bo przystopowało, a może organizm na chwile przystopował... trzeba jeść często min co 3 godziny, to metabolizm się nie zwolni podobno :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
właśnie w tym problem że wcześniej odżywiałam się jeszcze gorzej i jadłam więcej a jednak waga spadała a teraz stoi w miejscu i to odebrało mi motywację do ćwiczeń ale jakoś się zmuszam a wiem że słodycze są dla mnie zabójcze :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może za dużo słodyczy, bo powodują wydzielanie się insuliny, a ona stopuje odchudzanie może zredukuj na sprawdzenie węgle proste, ale to jest to, co najsmaczniejsze... :( albo tez zredukuj mimo wszystko trochę kalorie acha, może waga stoi, bo mięśnie Ci się rozbudowują, tłuszcz spalasz, mięśnie rosną, a tłuszcz waży mniej niż mięśnie... może to jest to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem tylko tyle że tłuszcz to 30% mojej wagi a ile ważą mieśnie to tego niestety nie wiem:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
możesz jeszcze poczekać jakis miesiąc lub dwa, może waga zacznie znowu spadać cytat z innego forum na temat zastoju "To tylko kolejny etap przyzwyczajania sie waszych organizmów do nowej wagi. To może troszkę potrwać, ale nie wolno zaprzestać ani dietki ani ćwiczonek. Nie trzeba nic zmieniać, tylko utrzymać to co robicie i ... cierpliwie czekać."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam nadzieję że to tylko chwilowy zastój chociaż jak dla mnie to trwa on juz za długo :( ale też szukam nowej motywacji i jak na razie nie mogę jej znaleść bo poprzednią był ślub kuzyna który był 31.07.2010 a teraz kolejnej motywacji brak :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Majo dzieki za link, ale niestety wysylaja tylko do Niemczech. Szukalam w necie jeszcze jakichs sklepow wysylkowych i nic nie znalazlam, trudno sie mowi. A kasze znalazlam tylko i wlacznie jedna jedyna i to pszenna... :O tragedia tu z tymi ich produktami, nie ma to jak polskie jedzonko. Platkow owsianych takich gotowych tez nie kupilam, bo nie ma, jedynie masa musli, Kellys i podobnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawiezmotywowana
Dziewczyny, wiecie może czemu u mnie taki zastój z wagą? naprawdę kontroluje to co jem. udało mi się schudnąć z 72 na 63 i całe wakacje mi się te durne 63 utrzymuje a chciałabym zejść do 60 co mi w ogóle nie idzie! przed chwilą ustaliłam sobie godziny i może uda się.. najgorsze są te słodycze, pokusy po 18.. tak ciągnie po 18 do wszystkiego, podziwiam was dziewczyny, że tak chudniecie http://f.kafeteria.pl/emotikony/kwiatek.gif . też lubicie to uczucie kiedy spotykacie kogoś po długim czasie i słyszycie te zacne słowa 'ooo matko jak ty schudłaś! co robiłaś' ahhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MaHanka, myślałam ze mieszkasz właśnie w Niemczech.... Ale uwazam, że Nestle znajdziesz wszędzie, a to są bardzo smaczne płatki (bez odrobiny soli są dla mnie fuj..jakby za słodkie i bez wyrazu..)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
prawiezmotywowana, rzeczywiście mozna sie wkurzyć ze waga dalej nie spada... coś musisz zmienić moze zacznij od ustalenia godzin i kładźsie głodna ja ochotę na słodycze rekompensuje sobie piciem coli light lub zjedzeniem słodkiego deseru (słodzik nadający się do gotowania) co prawda słodzika już teraz mało stosuję, bo desery zastąpiłam płatkami owsianymi :) ale jednak kisiel z mrożonymi truskawkami niedługo sobie i tak zrobię :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam babeczki,... ale się rozgadałyście kochane, jedno popołudnie a tu takie dyskusje..... Majo aż mi się wierzyć nie chce,że wytrzymałaś cały miesiąc nie wchodząc na wagę- ja to taka nawiedzona jestem,że rano to prawie codziennie się ważę-wiem,że to nie dobrze ale cóż- naprawdę jestem ciekawa ile przez miesiąc zjechałaś.Ja wprost przeciwnie do ciebie na Atkinsie chudłam bardzo szybko- ale rozum zwyciężył- to nie może być zdrowa dieta po za tym miałam szalony zastój z wizytami w WC (chociaż teraz też ciekawie nie jest). Czytając wasze wypowiedzi na temat spożycia produktów doszłam do wniosku ,że moje meni jest bardzo ograniczone i monotonne- koniecznie muszę coś zmienić - bo serek wiejski pomału będzie mi wychodził uszami. Wczoraj wyjęłam z pawlacza zakupione wcześniej hula hop (takie duże z kółkami do masażu) - poćwiczyłam trochę -szło marnie ale dzisiaj jestem tak "zerwana" jakby mnie ktoś całą noc po brzuchu kopał. Pozdrawiam wszystkie "babeczki 1000 kaloriowe" - ciągniemy ten wózek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czrny kwiat, ale się uśmiałam z tego jak napisałaś, jak Ci rano bolał brzuch po ćwiczeniach hi hi. Wniosek taki, że ćwiczenia były chyba dobrze zrobione :) Co do ważenia się, to ja tez się ważę co kilka dni. Kontroluje swoja wagę na bieżąco. Tu na topicu chce jednak rozliczać się miesiącami, stąd to wynikło. Dla mnie zamknięcie diety (zważenie się) po miesiącu jej stosowania dopiero daje jakiś wymierny obraz. W przeciagu miesiąca waga może skakać, spadać wolniej, szybciej, jakieś zastoje mogą się tworzyć...itp Uznałam wiec, że waga wykazana po miesiącu, to będzie już coś stabilnego i prawdziwego. Wiem od lekarza, że zgubienie w czasie diety 4-5 kilo w miesiącu jest całkiem do przyjęcia i nie zagraża zdrowiu. Jutro więc okaże sie. Przyznam się, że na poczatku waga leciała, a od kilku dni stoi. Więc tym bardzie bilans miesięczny, jako najlepszy się tutaj sprawdzi. Poza tym lubię rozliczać się z realizacji diety" miesięcznie". Czyli od jutra mam 1/6 część diety za sobą. Zakładając, że pójdzie jak z płatka (minus 5kg/miesiąc) i bez zastojów :) Oczywiście jest o wersja jakiej oczekuję. Zrobię jednak wszystko, aby to spełnić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale w pierwszym wierszu napisałam, jak cajmer :) nie "ci", tylko "Tobie", nie "czrny" lecz "czarny"...sorry...wcześnie jest:) pewnie jeszcze coś się znajdzie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja się waże co tydzień w niedzielny wieczór i robię wtedy rozliczenie tygodnia czyli co jadłam i jak ćwiczyłam i co trzeba zmienić:) a jak widzę że waga spada to robie sobie prezent w postaci jakiegoś ciuszka lub fajnej gazety:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×