Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

majo

Odchudzanie z lekarzem, waga spada, dusza się cieszy! Kto sie przyłaczy i kto mi

Polecane posty

witaj majo, również przepraszam ze mnie troche nie było, przyznaje ze na poczatku chwilke zagościłam na innym topicu (ciebie dojżałam ale znikłaś,zresztą topick chyba też), nie ważne zresztą, ja również miotam się sama ze sobą i powtórze za tobą co jest żenujace dla mnie samej,sadze ze jest wiele osób podobnych, penie jestem zbyt słaba psychicznie, ostatnio nawet dobrze mi szło .... w weekend spotkanie ze starymi znajomymi uświadomił mi jak bardzo sie do nich pomyliłam... w konsekwecji jedzenie i piwo posłużyło jako rozwiazanie które problemu nie rozwiazało bo nadal czuje sie zdegustowana,trzeba było pujśc na spacer... kwestia zmiany podejścia do bardzo wielu spraw by życie nie bywało takie przytłaczajace nauczyć sie czerpać wiecej radosci takiej prostej zwyczajnej nie zawalać sobie głowy i nie przytłaczać złymi emocjami, jednoczesna praca nie tylko nad ciałem ale i duchem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej, mam nadzieje ze motywacja trwa, o karo czytałam nie raz, super historia, szkoda ze nie można znaleźć informacji co teraz sie z nią dzieje, jest dowodem ze można wiele dla siebie zrobic jak sie tego bardzo chce. u mnie zaczeła sie w końcu słoneczna pogoda,jakoś tak odrazu radośniej sie zrobiło. wczoraj wieczorem pobiegałam i dzis rano wkońcu sie zebrałam i przed praca też udało mi sie rusyzć, strasznego lenia miałam ale jak juz wyszłam to było ok nawet nie sadziłam że rano tak wielu ludzi biega,ćwiczy, musze to kontynuować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
loni, to fajnie, że biegasz ruch w diecie to podstawa, można robić dietę mniej restrykcyjną wtedy i szybciej chudnąć już się o tym tez przekonałam od poniedziałku mam urlop, prace na działce w urlopie u mnie jest destabilizacja jeżeli chodzi o planowanie diety będę jednak uważać na to co jem po urlopie zamierzam iść tropem Karo jestem dobrze zmotywowana i wiem, że zaskoczę znowu chciałabym już nareszcie się odchudzić i zamknąć ten długotrwały etap kulania się w tył i przód najważniejsze, że wiem jak to zrobić i że psychika moja się na ten tor ustawiła ostatnimi dniami się motywowałam, czytając wypowiedzi ty, którzy schudli co do Karo, to rzeczywiście chętnie bym poczytała jej nowe wpisy, jak jej teraz idzie, czy wagę utrzymuje dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trzymam kciuki by motywacja nie skończyła sie wraz z urlopem, wykorzystuj wolne piekne dni na maxa bo urlopu za zwyczaj zbyt szybko sie kończa, mam nadzieje ze wypoczeta i z dużą dawką energi codzienna bieganina nie zniecheci do dietkowania, wrecz przeciwnie. przed wczoraj przymierzyłam sukienkę w której mam iśc na wesele, owszem spokojnie sie zapiełam ale mały szok bo ciało już nie takie, (pod pachami jakieś zwisy,masakra) byłam w niej jakieś 2lata temu na weselu i pamietam że jakos lepiej wyglądałam, dochodze do wniosku ze to efekt mojego lenistwa kiedyś biegałam 3x w tygodniu teraz to 3x na 2tygodnie a bywa ze i wogule nie biegam, wiec efekt taki ze ciało straciło na jedrnosci i wogule do bani wygladam, oj trzeba czesciej stawac przed lustrem i tak krytyczniej na siebie spojrzeć, wesele za 3tygonie wiec próbuje coś ratować,zobaczymy na ile sie da odrobić straty,wprowadziłam: ostra dietka głównie serek wiejski, jogurt naturalny + warzywa,duzo wody i bieganie codziennie + rower i roki jak sie da znaleźć jeszcze czas, nie chodzi mi by na imprezie zablysnąc tylko by czuć sie dobrze we własnej skórze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
loni, jakby co, to jedz głównie białko, to na skórę dobrze robi dziwne może, ale dieta warzywno-owocowa na skore bardzo dobrze wpływa sama to zaobserwowałam na sobie kiedyś.. takie warzywka, a tak w sumie dobrze działają... ode mnie rada: na wygląd skóry omijaj węgle proste: cukier ((potrawy gdzie on jest), biały chlebuś przede wszystkim jedz twarogi, jogurty, omega 3 tabsy, mięsko chude) ja już mam swoje latka, a wyglądam pomimo swojej tuszy na 10m lat mniej:) aha, polecam krem do twarzy Nivea baby ja od lat tyko ten stosuje iw ogole nie ma sie zmarszczek)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ciesze sie ze urlopu od topicku sobie nie zrobiłaś i towarzyszysz mi, dziekuje za porady, co do menu sadze podobnie -mam nadzieje wielką ze taki sposób odzywiania przyniesie efekt, co do wyglądu no niestety na buzi u mnie sporo zmarszczek i przebarwień gości to błedy młodości - za bardzo kochałam słońce, teraz jestem madrzejsza i dbam o twarz,troche późno jednak. nie wiem czy błedem nie jest też że w zasadzie to żadnych balsamów nie używam nawet jak kupie to stoi rok na półce, musze też wprowadzić to koniecznie w życie moze coś polecisz? no i prócz biegania koniecznie jakieś cwiczenia na rece bo inaczej bedzie coraz gorze. U mnie upały, i chyba w calej polsce to twój urlop powinien być udany, ja na weekend wybywam i bez netu bede odezwe sie w pn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to ja że ciesze, loni , że mi towarzyszysz tutaj bo niewiele tu osób pisze:) do twarzy polecam krem Nivea Baby(Delikatny krem pielęgnacyjny), ten zwykły, w dużym pudełku. Nie ma lepszych kremów poza tymi dla dzieci. Pracowałam kiedyś w kontroli jakości w lab. farmaceutycznym, stąd wiem. Ja tez na urlopie sie nie będę tu odzywać. Ale odezwę się na pewno, jak zacznę dietę od 19 lipca :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to ja że ciesze, loni , że mi towarzyszysz tutaj bo niewiele tu osób pisze:) do twarzy polecam krem Nivea Baby(Delikatny krem pielęgnacyjny), ten zwykły, w dużym pudełku. Nie ma lepszych kremów poza tymi dla dzieci. Pracowałam kiedyś w kontroli jakości w lab. farmaceutycznym, stąd wiem. Ja tez na urlopie sie nie będę tu odzywać. Ale odezwę się na pewno, jak zacznę dietę od 19 lipca :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej majo. tak sobie wpadlam dzis przypadkowo na ten temat i postanowilam napisac;) wiesz,ja tez jakis czas temu nie moglam sie zebrac do diety glownie dlatego,ze po prostu lubie jesc;)ale wiesz co przyszedl kiedys dzien,wstalam rano i pomyslalam-moze zaczne od dzis?i tak juz polecialo az do dzis ponad 10kg na diecie South Beach.jem duzo smacznych rzeczy,slodycze tez w niewielkiej ilosci dozwolone ( np dwa wafle z fruktoza).teraz odchodze od diety i jem po prostu mniej.jakos tak poszlo...zycze Tobie abys tez znalazla sposob na odchudzanie dla siebie:) mnie osobiscie zawsze najbardziej meczyly monotonne diety np z duza iloscia miesa.teraz za to jem normalnie jak czlowiek,nie czuje sie jak na diecie a ciagle chudne. takze nie poddawaj sie,kazdy jest w stanie schudnac!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześc majo cześc lyra ... każdy jest wstanie schudnąć - nie moża sie z tobą nie zgodzić, fajnie ze znalazłaś swój sposób no i że sie do nas odezwałaś :) majo krem wypróbuje jeszcze dziś go sobie kupie, moje dzieciaki w tym tygodniu u babci i mam zamiar wiecej czasu poświecić sobie. weekend minoł fajnie no troche gorzej było z dietką bo skusiłam sie na lody,chleb , pojeździliśmy na rowerach a od dziś znów wieczorne bieganie wiec powinno być dobrze.pozdrawiam i mam nadzieje ze czasem zaglądniecie tu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie lyra, loni!!! ja tylko króciutko dzisiaj, bo właściwie mnie nie ma: mam urlop i nie mam dostępu do netu wpadłam tylko na chwilkę do domu u mnie jest tak: teraz w urlopie jeszcze pobaluję, a od 19 lipca zamierzam zaskoczyć z dietką. W niedzielę już przygotuję sobie obiad w słoiczki na tydzień, tak jak Karo to robiła. No i będę liczyć kalorie 1000-1200 dziennie. Odezwę się po urlopie: pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wypocznij majo, z dietka trzymam kciuki za powodzenie, ja troche zalatana jestem ostatnio, dietke trzymam, z bieganiem nie udaje mi sie codziennie ale staram sie jak tylko moge, w przyszlym tygodniu powinno być spokojniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam po urlopie! czy wypoczęłam, chyba jednak nie... te upały prawie powaliły mnie na kolana.. ale jakoś żyję i co lepsze jestem 1 dzień na swojej dietce 1000 kcal Nie zdążyłam sobie zupki ugotować wczoraj, ale dzisiaj to zrobię: ugotuje zupkę na tydzień i potem w słoiczki i do lodówki :) Pisałam chyba, że Karo tak robiła. Chcę ja trochę naśladować . w końcu jej sie udało, to dlaczego mnie ma się nie udać ! Weszłam rano na wagę. Oj, oj...prawie z niej spadłam, ale sie nie załamałam. Powiedziałam sobie tylko: no tak, jestem KASZALOTEM. ...ale zaraz dodałam: OD DZIŚ CODZIENNIE BĘDĘ ROBIŁA SIĘ CORAZ PIĘKNIEJSZA :))) czy to nie mobilizuje??? będę pisała o tym, jak mi ta podróż będzie przebiegać ma 30 kilo do zgubienia: i dużo i mało...zależy do kogo się porównam ja porównuje się z Karo (z forum), więc mam mało do zrzucenia...haha, ups... a teraz trochę marzeń.... hm... jak mi dobrze pójdzie, na Sylwestra wskocze w rozmiar 38 ! OK, koniec marzeń! DO ROBOTY !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heja, witam i ja. Mam nadzieje majo ze wypoczęłaś mimo upałów. Mnie po urlopie przybyło i sporo mnie przybyło..... się tak rozkręciłam nakręciła, ze diety nie było a był przyrost wagi. No tak pisząc tyle o tym jak schudłam, w końcu mogę napisać, że przytyłam, i wcale sęe tego nie wstydzę. Na swoje własne zamówienie :))) Ale przychodzi czas opamiętania i znów trza sie brać do roboty. Co do diety. Nie mam zielonego pojęcia od czego zacząć. heheh najlepiej od końca. Cóż mogę rzec, tak samo jak wspaniale chudłam, tak samo wspaniale przytyłam. \Witam w kraju nadwagi ;))) Mojej nadwagi ;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj Shane! To podobnie jak u mnie :) Tycie w pełnym wymiarze i z pełna świadomością w czasie urlopu. Powiem krótko sukces na wadze, tylko, że w druga stronę ha ha. To cos w stylu: trzeba się najeść do syta przed WIELKĄ GŁODÓWKĄ :D Tę moją dietę planowałam już długo przed urlopem. Wiedziałam, że od 19 lipca już będzie koniec obżerania się. No i tak się stało. Dzisiaj drugi dzień już jestem grzeczna, robię sobie żarty sama z siebie, jak mi w żołądku piszczy :) Wiem, że te pierwsze dni są najgorsze, ale to trzeba przejść, obejść się nie da. Wczoraj zaliczyłam godzinny szybki spacer. Oj trochę odczułam przyrost wagi..tak,tak... Ale szłam i niczego co było nie żałowałam. Właściwie to żałuję tych 16 zgubionych w zeszłym roku kilogramów. Ale cóż, było sie głupim i się przytyło. Ale to nie tragedia, można przecież zrobić powtórkę diety i znowu się schudnie. NAJWAŻNIEJSZE SIĘ NIE PODDAWAĆ!! Moja ciotka ostatnio stwierdziła, że przytyłam. Potem dodała: ty się najlepiej już nie odchudzaj! Moja odpowiedź była taka: "ciociu, gdybym przestała odchudzać, warzyłabym dwa razy tyle. Zamknęła się :) Nie było mi przykro, bo przecież wiem jak wyglądam. Mam lustro w domu :) Dzisiaj stwierdziłam, że będę na razie używała takiego małego, na nóżce. Mieści się w nim tylko odbicie mojej twarzy haha. Po co się stresować, skoro nie trzeba. W każdym razie wczoraj ugotowałam sobie barszcz ukraiński na tydzień w słoiczki i do lodówki. Tak jak Karo to robiła. Porcja zupy na dzień ma 350 kcal. Potem zrobię inną. Przyprawiłam ją koncentratem barszczu, łyżka mąki, zabieliłam jogurtem. Wszystkie składki przeliczyłam dokładnie, dodałam, podzieliłam na porcje. wyszły dosyć spore jak na jeden posiłek. Dwa słoiczki po drzemie zupy na raz :) Powiem Wam, że zupa jest bardzo smaczna, bo mąż dostał pół filiżanki i mlaskał. Musze rodzinie tez coś podobnego ugotować; tylko mże zamiast jogurtu dam śmietankę. No i mięsko zamiast pierś z kurczaka, może jakieś inne. O kurcze, ale się rozpisałam.... Shane, zacznij od końca nawet, wiem że zaczniesz. Ważne jest to, aby w ogóle zacząć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zrobiłam błąd ortograficzny:"ważyc" eis pisze, a nie "warzyć" w tym przypadku :) sorry..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, konsekwencja jest wskazana. Ja mam z sobą 21 zgubionych kg. Pewnie, że to kropla w morzu potrzeb, ale nie dam się.Tego Wam życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaski, Oj no to się narobiło trochę. Przybyło nas? Czy mi się wydaje? Ja troche na razie lightowo podchodzę do tematu, kręcę się jak zalotnik koło ciekawe zdobyczy Choc na razie nic z tego nie wynika. Badanie gruntu. To że zacznę dyskusji nie podlega, cos tam chodzi mi po głowie, ale chyba od strony psychologicznej inaczej. Nie chce się zastanawiać, co straciła ile zaprzepaściłam gdzie zrobiłam błędy. To już przerobiłam. Chcę zacząć tak jakby to było pierwsze podejście do tematu. Pamiętam jak na MM zaczynałam, bez nastawienia tylko po prostu zaczęłam inaczej jeść, a pierwsze sukcesy mnie zmotywowały. I tym razem chciałabym podobnie. Nie chce sobie już nic obiecywać ile w jaki czasie, kiedy.. Człowiek bez takiego psychicznego obciążenia i smutnego bagażu podchodzi pełen entuzjazmu.. Nie powiem ze odgradzam się kreską od tego co było. Bo jednak było i to jest część mojego życia. Po prostu nie wracać do tego co było, a pomyśleć co będzie.kiedy )) Mam nadzieje, ze wspólnie będzie nam „lżej. Dosłownie i w przenośni. Majo: jak na razie łączy nas jedno data 19 lipca!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie, ciesze sie bardzo was widzac, trzymam kciuki za powodzenie, chyba najważniejsza jest tu konsekwencja, trzeba założyć ile sie chce schudnąć tak realnie bez marzeń i nie odpuszczać do puki nie zobaczy sie tej liczby czy wymiaru.mnie czesto sie zdarza ze jak juz troszke schudne i poczuje sie lekko to jakoś odpuszam sobie najpierw troszecze totem bardziej i w końcu wszystko szlak trafia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam.odzywalam sie raz wczesniej w tym temacie;) dziewczyny,chce wam jedną rzecz,o ktorej ostatnio przeczytałam w ksiązce powiedziec.jak sie chudnie po 10-20kg to tak jakby sie zjadło tyle samo smalcu.mnie to przerazilo,bo przeciez tez sie odchudzam;)to wszystko krąży w nas,w żyłach,osadza sie na sercu.wiadomo,korzysci ze schudniecia sa wielkie jednak nie mozna doprowadzic do tego,zeby co roku chudnac bardzo duzo a pozniej tyle samo tyc.wyglad to jedno a zdrowie to drugie...dlatego dziewczyny,zycze wam aby waga spadla i przede wszystkim-udalo sie ją utrzymac! dla chcącego nic trudnego;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poziomka, ale mnie zaskoczyłaś...ho, ho.. kilka miesięcy pękło, poszło w zapomnienie, a na wadze ponad 20 kilo mniej!!! Gratuluje! Tak, tylko konsekwencja i CIERPLIWOŚĆ bo to powoli "idzie", że tak się wyrażę. Tak się właśnie nastawiam teraz, powoli do celu, ale konsekwentnie. Nie ma co zwlekać dalej, tylko się przemóc i zacząć. Mój brat żadnej filozofii w odchudzaniu nie stosuje, a ostatnio schudł, bo brzuch urósł mu nieźle. Po prostu zaczął jeść mniej niż połowę z tego, co jadł. Słodycze zjada rzadko, raz w tygodniu luz rzadziej, no i zaczął jeździć na rowerze. No i schudł kilka centymetrów w pasie :) Czyli trzeba poszukać odpowiedni dla siebie schemat jedzenia na dłużej i nie odpuszczać. loni, u mnie jest tak samo. Jak już poczuje wiatr w żaglach, to z radości zaczynam jeść :) Myślę wtedy tak: na trochę mogę sobie pozwolić, ale z tego trochę robi się za dużo i za często... Taki zachowanie tez trzeba zmienić. Shane masz racje. Nie ma co rozpaczać. Trzeba obrać nowy schemat. Świat się wiecznie zaczyna... Czyżbyś tez od 19 zaczęła, czy ta data dotyczy czegoś innego???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lyra, brzmi to przerażająco z tym smalcem... no ale co zrobić, jak człowiek ma taka durna głowę i raz chudnie potem z radości tyje... tylko kupić gumowy młotek i sobie nim popukać gdzie trzeba smalec to nie tylko, ale w tłuszczu znajdują się hormony, które negatywnie na organizm wpływają, bo zakłócają całą gospodarkę hormonalną więc bycie grubym, to ryzyko dla zdrowia i z tej przyczyny! http://www.sfd.pl/LEPTYNA__hormon_tkanki_t%C5%82uszczowej-t122369.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Data z wielu względów szczególna. Ale to dobrze.... obie wystartujemy, mam nadzieje, pozytywnie zakręcone..No i reszcie dziewczyn tesh tego zycze. Wiecej nasmaruje wieczorkiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heja heja jakos sie uspokoiło na wieczór? Pierwszy pionierski dzien prawie za sobą.... troche cięzko było...... zacząć.... mam nadzieje, ze po kilku dniach będzie przysłowiowa "bułka z masłem".... na razie warzywnie białkowo, bez soli i smazenia i wegli...troche tak uderzeniowo, ale to kochane nie Dukan jakby ktos myslał....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to fajnie Shane, że tez wskoczyłaś na wózek :) Pewnie węgle będziesz ograniczać.. jeżeli chodzi natomiast o Dukana, to ta dieta dla mnie jest nie do przejścia robiłam już 5 podchodów do niej i każdy następny kończył się jeszcze szybszą porażką pierwsze dni są na prawdę ciężkie ja dzisiaj mam 3 dzień, zobaczymy jak mi on przebiegnie wczoraj było dość ciężko, trochę mnie ssało po południu i przed południem... ale wytrzymałam jakoś, może mogłam połknąć Topinulin...ale zapomniałam jakoś o nim, poza tym nie miałam czasu na czekanie, bo po nim trzeba pół godziny do posiłku odczekać zaraz po pracy, a właściwie po męczącym, godzinnym spacerze zjadłam mój kisiel z malinami (pycha, bo zimny) a po 2 godzinach swoja zupkę: barszcz ukraiński. Smakowała wybornie. Reszta rodziny jadła rosół. wieczorem miałam dodatkową pokusę byłam na małym spotkaniu, poprosiłam o kawę z mlekiem i wraz z kawą podstawiono mi talerz z pysznym ciastem... nie poddałam się, nie wchodzi to teraz w rachubę mąż je zjadł :) limit kalorii na ten dzień miałam już wyczerpany W sumie moja dieta polega na tym, że właściwe mogę jeść praktycznie wszystko, tylko że w takich ilościach, aby nie przekroczyć na dzień 1000-1100 kcal. Jest to dla mnie najlepszy rodzaj diety: jem to, na co mam akurat ochotę, nawet ciasto li lody, ale tylko zamiast innych potraw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Siemka, kolejne dni choc upalne, w diecie topnieją..dosłownie i w przenosni. Od poniedziałku "spłyneło i wytopiło" sie ze mnie 2,5 KG. Nicby nic a jednak. Motywuje. Wiem...wiekszosc pewnie woda, ale co tam, nawazniejsza tendencja spadkowa. ale nie sole nie smazę, jem duzo surowizy, warzyw białka i tak jadę z koksem ;)) Jak bedzie za czas jakis..nie wiadomo. Ale start całkiem obiecujacy, jak na razie.... Nie zapeszam..... majo A TOBIE JAK TAM DIETA SPŁYWA W UPAŁ? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak u mnie? tez jakoś leci :) ile spada, nie wiem, bo zważę się po tygodniu, czyli w poniedziałek rano fajnie, że u Ciebie tyle zleciało, obojętnie czy to najpierw woda, bo i tak najpierw woda musi zejść na pewno każdy spadek na wadze silnie motywuje dzisiaj trochę chłodniej, jak na razie, ale jeszcze może przygrzać a ja tak nie cierpię upałów... ostatnio chodzę opuchnięta, szczególnie dłonie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×