Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wczoraj moja kolezanka

wcoraj kolezanka przyniosła dziecku w prezencie

Polecane posty

Gość saleminka8
tinturintu ojej same zdrowe rzeczy typu własne domowe wypieki itd.. wiesz,troszke przesadzasz..nie musisz dac od razu calego jajka itd ale kawalek zaszkodzi? moj syn ma kolezanke ,ktorej mama tez zabrania slodyczy ,kiedy przychodzi się pobawic z synkiem ciagle pamieta jak poczestowalam ja kiedys batonikiem i przychodzi do mnie do pokoju pytajac ciociu masz batonika?nie mam serca powiedziec jej :mama Twoja Ci nie daje ja tez nie moge Nie miałam na myśli,by nie dawać wogóle dziecku słodyczy chętnie dam princepolo,czekolade,lizaki-jeślid ziecko nie jest zbyt małe i potrafi je jeść ;) mleczna kanapkę i wiele innych,ale jakoś np.żelki do mnie nie przemawiają. Na codzieć praktycznie widze 2 przypadki przekarmienia słodyczami (siostrzeńców mojego męża), i to jest na zasadzie"obiad:nie lubie,nie jestem głodny,to jest gorące" a jak jest zimne już to wchodzi w grę "to jest zimne" baton tak -kanapka z serkiem i szynką nie, czasami mnie już to złości,bo dzici są chudziutkie a ich matka z tym nic nie robi,bo jak są u mnie to jedzą ładnie, widzą co robie i jak to robie i są ciekawe tego jak smakuje,i nie pytają się o batona czy czekolade. A ich matka da mi przed obiadem chipsy,chrupki i mysli,że zjedzą obiad...6 latek ważący 20kg :) takie podejście nie jest dobre-jeśli chodzi o moje zdanie. Można dawać dziecku słodycze,ale ograniczać je,by cały dzień nie miało dostępu do nich,ale małe conieco codziennie nie zaszkodzi nikomu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokosekk
ja mam synka 1,5 rocznego wlasnie i nigdy nie dostal zelka, czekolady wlasciwie tez nie (jedynie kaszke kakaową Nestle). Dostaje miśkopty, petit beure. Nie chce go przyzwyczajac do slodyczy, po co? Je wszystko- duzo warzyw, uwielbia rybki, za owocami przepada, to samo za danonkami od czasu do czasu. Moja mama opowiadala mi, ze jak mialam 2 lata to cukierkami sie.... bawilam. Byly kolorowe w papierkach i sie nimi bawilam jak klockami bo nie wiedzialam do czego sluza. Cukier jest zawarty w bobofrutach, sychych ciastkach- mysle, ze to i tak za wiele dla tak maleo dziecka. Sorry ale "kinder mleczna kanapka" o ktorej ktos tu wspomnial dawana rocznemu dziecku... :O trzeba byc niezla idiotka- tak, idiotka- bo to jest sama chemia, konserwanty itd. i nie rozumiem matek, ktore z wygody (bo nie chce im sie samemu zrobic np. manny na gesto z kakaem) podaja dziecku taki syf.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tez mysle, ze przesadzasz. Mam corke w tym samym wieku i daje jej czasami miski i czekoladki. Wszystko z umiarem. Nic jej sie nie stanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie widzę tu problemu :) To że nie ma koleżanka dzieci to jakdla mnie nie ma tu nic dorzeczy.Bo sobą sobacz ile kobiet jest matkami i wiedzą tyle co nic! Przyniosła prezent,powinnaś podziękować a nie robić z tego wielki szum. A co zrobisz z tymi słodyczami to już Twoja sprawa.Również dobrze możesz spuść w kiblu :) A niby dlaczego nie dawać dziecku słodyczy? Ja daje. Ale z głową. Ma wydzielone porcje! Gdybyś tak chciała ograniczać cukry to byś musiała zrezygnować z soków, kisielków,budyniu,innych deserów itd. Nawet w jogurcie owocowym jest cukier to co też nie dajesz dziecku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokosekk
dodam, ze mam 25 lat, nie mialam non stop dostepu do slodyczy przez cale dziecinstwo- tylko umiarkowanie i jestem szczuplamosoba, ktora w tej chwili slodyczy zwyczajnie nie lubi. A teorie w stylu: jak sie dziecko naje slodyczy w zyciu to potem w doroslym zyciu nie bedzie mu sie chcialo.... hahahaha ja piernicze- glupota i slowa nieskażone myślą to tutaj chyba powszechność. Zacznijcie sie edukowac kobiety- zycie to nie tylko siedzenie w domu z dzieckiem i kafeteria :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokosekk
no wlasnie Princpolo- jak widzisz w wielu wielu produktach "normalnych" i uwazanych powszechnie za zdrowe dla dzieci (budyn, kisiel, jogurty, herbatniki, bobofruty) jest juz cukier! Po co wiec chcecie swoje dzieci faszerowac tym świństwem jeszcze dodatkowo??!! Dziecinstwo to duzo wiecej niz slodycze- to zabawa, sport, odkrywanie nowych rzeczy, spacery- a wy je sprowadzacie do mlecznej czekolady :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tinturintu
zeszliśmy z cukierkow na danonki i inne rzeczy. pyatnie było inne i ja już się wypowiedzialam.. autorko teraz się dogadałyśmy i masz rację żelków na razie nie dawaj:) co do innych wypowiedzi nie przemawia do mnie argument chemia w mlecznej kanapce chemia w monte itd..chemię to my kochane mamy wszędzie ,parówki nie bo chemia ,w takim razie warzywa rozumiem tylko z własnego ogr odka. nie namawiam do słodyczy itp tylko do rozsądku zeby nie przesadzić ani w jedną ani w drugą stronę.. moje dziecko próbowało wszystkiego co my jemy w granicach rozsądku oczywiście... je normalne ,wg mnie zdrowe obiady ,śniadania i kolacje ,nie wybrzydza ale jak kazdy czlowiek ma swoje ulubione dania i te nie lubiane je owoce ,warzywa,pije w wiekszosci wode nie gazowana ale zna smak coli i innych napojow,idąc do mcdonalda na proszone urodziny nie zjada samego jablka ani nie rzuca sie na zakazane rzeczy.wie,ze jest to swieto i w ten dzien moze zjesc niezdrowa kanapke. slodycze dostaje w proporcji do posilkow na piec posilkow zdrowych jeden baton czy jajko i nie uwazam sie za wyrodna matke bo m na to pozwalam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kokosek- ja tez jestem bardzo szczupla- wrecz hakowata- a slodyczy nikt przede mna nie chowal. Dostawalam zawsze w rozsadnych ilosciach. i O czym to swiadczy? Wg mnie o niczym- sprawa czy jestes chuda czy gruba to predyspozycje i ogolny sposob odzywiania. Mozesz nie jest slodyczy, a mimo to byc gruba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fsfdettgh
Kolezanka ktora nie przynisola slodyczy nie powinna sie obrazac, ale nic byt sie nie stalo jakbys dziecku dala, dwa zelki lub pol jajka niespodzianki....przeciez nie jada tego na codzieni, a kolezanka nie chciala nic zlego....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaaaaassssne
Nie dla słodyczy, ale dajecie dzieciom parówki, danonki, frytki, chodzicie z nimi do McDonalda- to dopiero chemia. Teraz oczywiście wszystkie zaczną się wypierać, że ja nie, że ja nigdy nie byłam z dzieckiem w McDonaldzie, ale te gigantyczne kolejki dzieci z rodzicami w tym miejscu o czymś świadczą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ludzie nie przesadzajcie
jesli matka da dziecku raz na ruski rok kawaleczek czekolady, czy nawet tej "chemicznej" mlecznej kanapki (zobaczcie ile chemii jest w rzeczach, ktore podajesz na co dzien, zdziwicie sie:O, to dziecku od tego nic nie bedzie!!! a jednorazowa dawka slodkiego od czasu do czasu dziecko sie nie uzalezni od slodyczy:O poza tym dziecko od wieku plodowego lubi slodki smak, wody plodowe sa slodkawe, pozniej slodziutki pokarm mamy, poza tym dziecko ma kubki smakowe wrazliwe wlasnie na smak slodki, wiec czemu mialabym nie dac od czasu do czasu slodycza, aby zrobic dziecku przyjemnosc? slodycze dawkowane z umiarem ani nie uzaleznia, ani nie zepsuja zebow(jesli sie o nie dba), ani nie doprowadza do nadwagi:O mamuski, nie demonizujcie juz:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ludzie nie przesadzajcie
a zelkow lizakow czy zelkow haribo poltoraroczniakowi nie dalabym, bo sa zwyczajnie za twarde (haribo nie da sie przezuc:O ale to nie znaczy, ze nie mozna dac od czasu do czasu innych slodyczy. i ze niby domowe ciasta sa zdrowsze? z ulepszana maka, dwoma szklankami cukru, jajkami nafaszerowanymi hormonami?:Orzeczywiscie, samo zdrowie:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tinturintu
o i zaczelam o parowkach i mc donaldzie ...hihi zmykam bo dyskusja zeszla na inne tory:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saleminka8
kokosekk to czytaj co zrobiła moja świetna siostrzenica Miałam w szklanej misce cukierki:michałki,malage,landrynki,cukierki z dodatkiem %, i galaretki w czekoladzie-wszystkie były w papierkach,robiła to co ty -bawiła się nimi. Aż kiedyś odpakowała tez z % i ugryzła -wypluła,pochwili zaczęła wszystkie takie cukierki wybierać i wywaliła je do śmietnika ,a galaretki do buzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saleminka8
frytki to nie tragedia,ale to mięso z tych fast food Ja sam uwielbiam frytki,te z oleju są smaczniejsze,ale i tak wole te z piekarnika,bo z cholesterolem w przyszłosci nie chce walczyć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saleminka8
tinturintu o i zaczelam o parowkach i mc donaldzie ...hihi zmykam bo dyskusja zeszla na inne tory nie bo to też jedzonko a czytałyście kiedyś skład parówki i le jest tam np.drobiu ??? hehe ale są dobre

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co do słodyczy zgadzam się w 100% z autorką. mój mały ma 10 miesiecy i dostaje tylko chrupki kukurydziane czasem herbatnik lub biszkopcik i taki mam plan na kolejny rok. ma wystarczająco slodyczy w owocach i warzywach. dostaje jogurciki domowej roboty z sokiem domowej roboty i jak na razie do szczęścia wiecej mu nie potrzeba:) uważam że takim maluchom powinno się kupić ubranko, zabawkę, pościel cos przydatnego i każdy byłby zadowolony. testuję od jakiegoś czasu pościel firmy feretti, dostałam ja od121pr i juz wybieram sie po kupno nastęnej. jest bardzo mięciutka i kolorowa, podoba sie tak mi jak małemu a że siostra za miesiąc rodzi to bedzie to idealny prezent dla niej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No ale nie musisz o tym
pisac na forum. Chciałam dobrze, ale nie pomyslalam rzeczywiscie. Dzieki, ze mnie obgadujesz na forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokosekk
no nie wiem o czym Wy mowicie bo ja mojemu dziecku chemii w pozywieniu podaje minimum. Je obiadki i deserki TYLKO ze sloikow, nie dlatego, ze nie chce mi sie gotowac itd. ale tam sa najzdrowsze warzywa, przebadane z upraw ekologicznych a w warzywniakach pryskane. Je owoce glownie z dzialki mojej mamy, wiadomo, ze dostaje tez banana czy winogrona i na to wpywu nie mam. Ciast domowych nie dostaje rowniez bo tam tylko to co najgorsze- maka, cukier, tluszcz :O Moj syn jest na maxa szczesliwym dzieckiem, uwielbia gryzc sucha kromke razowego chleba najbardziej i tyle :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kokosek- to moze napisz, ile ma twoje dziecko. Moja corka do roku czasu tez jadala tylko sloiczki, ale w ktoryms momencie jest to nierealistyczne. Moje dziecko majac rok czasu zaprotestowalo i przestalo jesc sloiczki- od tej pory je ze stolu. Tez tego nie unikniesz. I co podasz wtedy? Bo ja po odstawieniu sloiczkow przezywalam wielkie rozterki, co dac dziecku, zeby bylo to zdrowe i zeby w ogole Mala chciala to jesc. No i sie okazalo, ze najbardziej lubi te chemiczne parowki i jajka z cholesterolem. I co zrobie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja tez nie ma 2 lat
kinderniespodzianki to slodycze krtore sama jej kupuje. Czekolady jest tam w odpowiedniej ilosci i jest smaczna a najwazniejsza i tak jest zabawka. Raz lub dwa razy w tyg dostaje takie czekoladowe jajko. Żelek i innych pierdół nie daje. Czekoladki wedel są chyba z górnej półki więc raz na jakiś czas przecież dziecko moze zjeść. Myśle, ze zachowalaś się nie ladnie. Trzeba bylo dać dziecku jedna czekoladkę albo to jajko, a reszte schowac powiedzieć ze ma limit jedną slodkość w tygodniu i tyle. Bez przesady przeciez czekolada w niewielkich ilosciach jest zdrowa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokosekk
aga- moj maly ma rok i 5 miesiecy, Je glownie sloiczki- czasem zupe jarzynowa, ktora sama mu gotuje (oczywiscie rozne smaki z 3-4 razy w tygodniu), ale mam warzywa z gospodarstwa zaprzyjaznionego. Maly tez chce ze stolu, wiec jak jemy obiad on w tym czasie ma swoj ale oczywiscie dostaje czest tez od nas z talerza ale to, co moze- czyli kawalek ziemniaka, marchewke, suchy ryz czy makaron (on akurat uwielbia makaron bez niczego :D) czy troche mizerii itd. Je bardzo urozmaicone jedzenie ale nie moge jak slucham, ze ktos 1,5 rocznemu dziecku podaje kotleta schabowego w panierce, lizaki (sam cukier) czy napoje niegazowane bo maja narysowanego kangurka na butelce wiec pewnie dla dzieci (to mniej wiecej jak Fanta tylko, ze bez bąbelków). Jesli nie musimy i sytuacja nas do tego nie zmusza- po co? Przyjdzie neidlugo lato- jestem pewna, ze moj maly dostanie czasem kawalek loda waniliowego jak bedziemy w kawiarni- nigdy mu nie odmawiam, jak cos chce a my jemy i mowie- Tobie nie wolno, tylko daje mu jakis substytut. Szkoda mi po prostu takiego malego organizmu na ŚWIADOME faszerowanie go dziwnymi rzeczami- o nieswiadomym nie mowie, bo tego w dzisiejszych czasach nie da sie uniknac. Jak my jemy np. spaghetti to jmu robie osobno sos z pomidorow z puszki, natki pietruszki, marchewki i podaje z makaronem- wyglada tak samo jak nasze a zdrowsze, nie smazone itd. Mam naprawde mega szczesliwe dziecko :) nie teskniące za slodyczami bo ich nie zna :) uwielbia natomiast probowac wszystkiego, nawet ogorki kiszone, po ktorych sie krzywi niemilosiernie ale jak chce i wola "mniam mniam" :P to mu daje, niech sie krzywi na zdrowie :) siedzi i sobie go oblizuje z mina: :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nawet dietetycy mowia, ze kawalek czekolady raz na jakis czas jest wskazany. nie dosc, ze zawiera magnez dobrze wplywajacy na komorki mozgowe, to pobudza wydzielanie endorfin, tzw. hormonu szczescia. i to jest potwierdzony fakt. np. przeprowadzono badanie kobiet w ciazy, te ktore jadly czekolade w ciazy urodzily pozniej spokojniejsze szczesliwsze dzieci, ktore mniej plakaly, nie mialy kolek itp.:) przed rokiem owszem slodyczy nie powinno sie podawac, ale poltoraroczne dziecko jesli dostanie raz na jakis czas, to nic mu nie bedzie. powinnas byla dac mu przy kolezance jedna czekoladke, tego wymaga savouir vivre, zeby okazac radosc z otrzymanego prezentu, a nawet, jak sie czlowiek nie cieszy, to i tak nie powinien komentowac, ze prezent jest nietrafiony:Omoglas powiedziec kolezance, ze np. dziecko na dzisiaj wyczerpalo juz limit slodyczy, albo ze dajesz raz na tydzien i dasz mu sprobowac jutro, albo ze jest przed kolacja - cokolwiek w tym stylu, a kolezanka napewno by sie nie obrazila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokosekk
Aha - dorgie mamy zwolenniczki Kinder Niespodzianek dla malych dzieci- pomijając tę nieszczesną czekolade- chcecie dawac to dawajcie (przy okazji- ona jest taka kinder jak kazda inna, tani chwyt marketingowy... neiwazne). ALE zabawki w jajku sa przenzaczone dla dzieci powyzej 3 LAT!!!!!!!! one sa drobne, maja male leementy, mozna je polknac, zakrztusic sie, wlozyc do nosa/ucha itd. Na kazdym opakowaniu Kinder Surprise macie to wyraznie napisane. Troche wyobrazni, bo potem jest placz i lament.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jajajadddddddddddd
od kawalka jajaka niespodzianki jeszcze zadne dziecko nie umarlo, ani nie wpadlo w otylosc.....bez przesady mozna wszystko po troszke byle z rozsadkiem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jesli juz mowimy o zdrowym jedzeniu - to do mojej poprzedniczki: z puszki jest baaardzo niezdrowo. do puszek jest dodawany ten skladnik bisfenol, o ktorym ostatnio jest glosno po tym, jak kanada zaczela wycofywac ze sprzedazy butelki niemowlece do produkcji ktorych uzywano m.in. bisfenolu a, tak wiec jesli juz zdrowo, to nie z puszek, a ze sloika;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kokosek- to w sumie mamy podobne podejscie- za wyjatkiem slodyczy. Bo znam dzieci, ktore byly wychowywane "bezslodyczowo" i jak mama nie widziala, to te dzieciaki prosily o cos slodkiego. Najpozniej jak dziecko pojdzie do przedszkola czy szkoly zetknie sie ze slodyczami- posmakuje mu i -jesli ty mu nie dasz- znajdzie inny sposob na to, zeby te slodycze jakos zdobyc. Mysmy jako dzieci dostawali bardzo malo slodyczy, bo takie czasy byly. A mojej siostrze tak sie chcialo (miala moze 2 lata), ze najzwyczajniej w swiecie kradla! Moja zas corka slodyczami gardzi- ale nie dlatego, ze jej zaluje czy jakos specjalnie ucze- to po prostu taki typ- woli zjesc cos konkretnego, niz kawalek czekolady. Mysle, ze dziecko powinno poznac wszystkie rozsadne smaki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokosekk
ale po co ja dawac 1,5- 2 letniemu dziecku?? no po co?? ono ma to gdzies, to nam sie wydaje, ze te slodycze to tyle szczescia! Radosc mozna sprawic dziecku w inny spoosb, podanie czekolady to pojscie na najwieksza latwizne, tylko i wylacznie ze szkoda dla dziecka. No ale z zyskiem dla nas- tylko 3 zeta wydane a troche spokoju, dziecko niech siedzi, je i sie cieszy :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×