Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wczoraj moja kolezanka

wcoraj kolezanka przyniosła dziecku w prezencie

Polecane posty

Gość kokosek a wiesz ze wszystkie
zabawki procz chyba kilku firm są przeznaczone powyzej 3 roku zycia? nawet pluszowe misie :-o Moje dziecko nie wkląda zabawek do buzi. Mamy ogromną kolekcje malych figorek, zabawek z kinder niespodzianki, zierzaków wielkosci palca i innych i to sa jej ulubione zabawki. Ustawia je na stole i bawi sie nimi rewelacyjnie. Trzeba znać swoje dziecko. Jeśli zjada male przedmioty wkląda kredki do buzi itd to są niewskazane ale jesli tego nie robi to nie widze sensu dawac jej do zabawy grzechotki i metrowe pluszaki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokosekk
Ależ tak! I jak Mały pojdzie do przedszkola to bedzie jadl to co inne dzieci i ja o tym wiem, tak samo bedzie ze slodyczami ALE skoro teraz nie musze to po co sama mam mu dawac i przyzwyczajac do czego, czego nei zna? rozumiecie? Ja o tym mowie. On bedzie jadl kiedys slodycze- ale skoro ten moment mozna troche odwlec tylko i wylacznie z korzyscia dla dziecka to dlaczego nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dadffggggggggggg
kokosek po co dawac??bo dziecko lubi slodycze tak samo jak lubi sie bawic lalkami,samochodami, ogladac bajki,rysowac, biegac, skakac......dziecinstwo, takie jego prawa....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhagagagagaggaaaaaa
kokosek jedno jajko niespodzianka na tydzien na pewno nie przyniesie dziecku wielkich niekorzysci....zapewneima Cie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żal czytać coś takiego
kokosek smutna jesteś. ale dziecko ci podrosnie to sama zobaczysz. a co do twoich sloiczkow to zebyś kiedyś przez to nie cierpiala, jak dziecko bedzie mialo problemy. Zrob sobie dziewczyno przetwory i postaw w kuchni i zapal nad nimi lampe. zobaczysz ile ci postoją. A sloiczki stoją w sklepach gdzie swiatlo pali się 24 godz na dobe. Maja konserwanty i maja barwniki. Zobaczcie jak sie spiera z ubranek ugotowana marchewka a jak marchewka ze sloiczka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokosekk
kokosek a wiesz ze ---> wiem. Dlatego staram sie kupowac glownie te z atestami bo akurat moj maly wklada do buzi wszystko. I nie chodzi tylko o male elementy- dbam tez o to zeby jego zabawki nie byly made in china, robione z toksycznego plastiku i przeplacam za te z certyfikatem, ktory mowi o tym, ze nie sa, klocki drewniane malowane nieszkodliwymi, nieodpryskujacymi farbami itd. Ma oczywiscie tez pluszaki, duze misie- i na metce znak, ze dla dzieci powyzej 3 roku zycia- ale tez zawsze sprawdzam czy oczy misia sa dobrze przymocowane itd. Ale to dlatego ze moj maly gryzie wszystko! :) A te oznaczenia na duzych zabawkach, ktore wlasciwie nie moga zrobic krzywdy nawet 2 latkowi sa po to, by w razie czego nie podac firmy do sądu jesli male dziecko cos polknie itd. Pracowalam jako prawnik 2 lata w nowym jorku i los angeles, to co sie dzieje w USA to dopeiro paranoja, wiec nie myslcie, ze ja jestem przewrazliwiona :) Tam na kazdej reklamowce "zrywce" w sklepie jest napis- nie wolno zakladac dziecku na glowe itd. Wiec z tego to wynika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokosekk
do "zal czytac cos takiego" -- kazdy lekarz poleca (a czesc nawet nakazuje!) podawac maluchom sloiki a nie samemu gotowane dania, cokolwiek by o nich nei mowic i tak sa duzo zdrowsze i maja mniej chemii niz "swieże" warzywa. Tez kiedys myslalam tak jak Ty, ale zaczelam sie tym interesowac i wiem. Obiadki powoli ze sloikow bede odstawiala ale na deserkach moj syn jeszcze dlugo pojedzie z pewnoscia. Skald jest podany na opakowniu- wystarczy przeczytac i tyle, nie wiem czy zdajesz sobie psrawe z tego, ze firmy nie moga klamac w podawaniu skladnikow :) a juz w przypadku produktow dla dzieci, ktore sa pod duzo wieksza kontrola niz jakiekolwiek inne- jest to nawet nierealne. Wiec nie ma sie co zastanawiac tylko przeczytac etykietke a potem dowiedziec sie czym spryskuje sie jablka, czym nawozi marchewki i czym karmi kury, ktorych jajka kupujecie w sklepach itd. itp. Jak sie zorientujecie (to do tych, ktore mi zarzucaja to co zarzucaja) to wtedy porozmawiamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lololololo
kokosku mozna miec wlasnie kury i wlasne warzywa w swoim wlasnym ogrodzie:D:D:D:D:D:D:D ps. jestes jakas dziwna, nie chce mi sie juz Ciebie czytac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokosekk
lololo -> mozna, oczywiscie. Jak ktos posiada ogrod i warunki to zazdroszcze :) Ja mieszkam w duzym miescie i takiej mozliwosci nie mam :) p.s. z czego sie cieszysz? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do sloiczkow, to ja sie bardzo interesowalam i doszalm do wniosku, ze lepiej dac dziecku jedzenie ze sloiczka, ktore zostalo wielokrotnie sprawdzone, niz samemu gotowac ze skladnikow, ktorych pochodzenia sie nie zna. Bo ktora z was wie, co wrzucano na pole marchewkowe lub czym zywiono kury, ktore jecie? Sprzedawca opowiada cuda na kiju, a prawdy i tak sie nie dowiecie. Wiec w sumie nie wiadomo, co dajecie dzieciom, gotujac im "domowe" jedzenie. No, chyba ze mieszkacie w czystym regionie Polski, z dala od ulicy i sami sobie te warzywka uprawiacie. Jesli tak- to ok! kokosek- to nawet dobrze, ze twoje dziecko tak dlugo nie protestuje przeiwko sloikom- zawsze to zdrowiej. Ale masz racje, ze powoli trzeba sprowadzic dziecko do prawdziwego zycia i dawac mu "normalne" rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokosek ales ty naiwna
"duzo wieksza kontrola" jasne a szkolo w sloiczkach? a zmielone owady w nutramigenie? To tyle co wyszlo na jaw, a gdzie cala reszta? Koleżanka w soku dla dzieci szczelnie zamknietym znalazla wielkie larwy pod nakretką! To jeden wielki syf. I wybacz ale jelsi ty wierzysz ze ta rowna marchew bez robaków ktorą oni biora do sloikow jest zdrowa to te studia niewiele ci dały. Poszukaj na placu marchewki z robaczkami powyginanej i każda innej wielkości i ugotuj to dziecku. Bedziesz mialą pewnosć że jest zdrowe. Ja prawnikiem nie jestem, ale o marchwi i innych jarzynach wiem dużo. Nawet zdecydowanie za dużo i ręcze ci, ze sloiki nie są produkowane z warzyw ekologicznych bo warzywa ekologiczne sa wtedy kiedy nie są kropione i sztucznie nawożone, a te do sloików wlaśnie takie są. Marchew ekologiczna jest "przerywana" i plewiona a nie kropiona a wiesz na jaka skale są produkowane sloiki? Znasz jakies gospodarstwo kilkunasto hektarowe w ktorym by plewili marchewke? Nie istnieje takie! Warzywa w sloiczkach to taka sama chemia jak te w markecie albo te na placu kiedy to są idealne jedrne soczyste i identycznej wielkości!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokosek ales ty naiwna
z tą rożnica ze jak kupisz na targu to ugotujesz sama świeże, a te w sloikach sa pelne rożnych syfów o ktorych nie masz nawet pojecia, a jeśli niewierzysz zrob sobie taki sloiczek i postaw w kuchni na parapecie. po roku otworzysz i zobaczysz co ci wyszlo z tego. Ja ci już dzis moge napisac co ci wyjdzie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja za bardzo nie zrozumialam tego ostatniego- po co gotowac cos i stawiac na rok na parapecie?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokosek ales ty naiwna
nie gotować. zapasteryzować- tak jak myślicie, ze są robione sloiczki. Bo sloiczki mają ponad rok termin wazności. więc skoro to możliwe ze nia ma zadnych konserwantów w nich to zapasteryzuj marchewkę i postaw w cieple i swietle i sprawdź po roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokosekk
Naiwna to jestes Ty moja droga. Ale oczywiscie mozemy zalozyc, ze jestes madrzejsza od lekarzy itd... A to, ze znaleziono w sloiczkach szklo czy robaka... no wlasnie - zobacz jak to zostaje naglosnione jak sie cos takiego znajdzie w przetwrach dla niemowlat! Jakby ktos to znalazl w dzemie z biedronki to by nie bylo halo. Rozumiesz juz teraz o czym mowie? Te produkty przechodza przez duzo bardziej restrykcyjne przepisy i dlatego mozna miec do nich wieksze zaufanie. A tak poza tym- Wiesz co to znaczy pasteryzacja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saleminka8
aga1979 kokosek- to moze napisz, ile ma twoje dziecko. Moja corka do roku czasu tez jadala tylko sloiczki, ale w ktoryms momencie jest to nierealistyczne. Moje dziecko majac rok czasu zaprotestowalo i przestalo jesc sloiczki- od tej pory je ze stolu. Tez tego nie unikniesz. I co podasz wtedy? Bo ja po odstawieniu sloiczkow przezywalam wielkie rozterki, co dac dziecku, zeby bylo to zdrowe i zeby w ogole Mala chciala to jesc. No i sie okazalo, ze najbardziej lubi te chemiczne parowki i jajka z cholesterolem. I co zrobie? Widzicie co matka to inny sposób karmienia,moja siostra dawała już jajecznice ,parówki czy gotowane jajko w 7 miesiącu,ale nie pamiętam kiedy pierwszy raz dała. Moim zdaniem trochę nie zdrowo tak długo dawać dziecku papki-i już inne zdanie sie pojawia na ten temat :P -moje Teraz nawet jak na opakowaniu jest napisane "bez konserwantów" to i tak tam są,bo niby dlaczego takie długie daty ważności są na produktach ?? tak samo czekolada -milka bardziej zaszkodzi alergikowi niż taka z napisem tesco za 1,29 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokosekk
Co w takim razie Ty, poza kinder niespodziankami, dajesz do jedzenia swoim dzieciom? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wybierajac sloiczki- wylacznie HIPP, bo tylko tej firmie ufam- kierowalam sie testami konsumenckimi. Wszystkie skladniki sa z upraw ekologicznych (tak! tak!- rolnicy sa zobowiazani do plewienia- maszynowego badz recznego) i kazda dostawa jest badana na zawartosci skladnikow szkodliwych. Kazdy rolnik pracujacy dla Hipp wie, ze jak jakosc sie nie bedzie zgadzac, to moze jechac ze swoimi marchewkami spowrotem do domu. A mozesz mi wyjasnic, co to jest pasteryzacja? Ja jako niegotujaca matka nie mam o tym pojeciac, jak cos zapasteryzowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saleminka8
kokosek ales ty naiwna to ma być miła rozmowa :P ja kiedyś znalazłam gumke recepturke w ciastkach :P Mnie czasami zdumiewają rodzice których widuje na zakupach np.w tesco że w koszyku mają kilkadziesiąt słoików dla maluchów :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokosekk
tez slyszalam o tym, ze żelki to jedne z najodpowiedniejszych slodyczy dla dzieci wlasnie. Nie wiem.. moze za jakies zelki Nimm2 sa lepsze niz inne tradycyjne Haribo np. A jedzenie w sloikach to nei tylko papki- sa obiady dl starszych dzieci- z calym makaronem, ryzem, kluseczkami, kawalkami warzyw, miesa, ryby itd. Moje dziecko dostaje tez codziennie kiedy jemy obiad kawalek ziemniaka, marchewki, buraka, ryby pieczone, surowki jesli chce. Miesa nie bo my z mezem jestesmy wegetarianinami, dziecko natomiast dostaje mieso ale tylko ekologiczne. Zjada tez chlebek z maslem, troche sera zoltego, ryz z cynamonem i kakao itd. Ale podstawa jego siety tzn na obiad i deser- sa sloiki lub zupy gotowane przeze mnie. Rozwija sie zdrowo, jest pelene energii, usmiechniety, wesoly, nie ma zatwardzenia itd. Chemii i czekolady jeszcze sie (niestety) w zyciu naje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokosek ales ty naiwna
kokosek ja to inna sprawa bo mam swoje warzywa i swoje kurki i króliki wiec i miesko i jaja. Ale sloiki też czasem podaje, tak jak i parówki, pasztet, serki danio itd. Ja podaje wszytsko tylko z umiarem i nie czaruje się, że cokolwiek jest zdrowe i lepsze niż inne rzeczy bo to nie prawda. Moje dziecko ma swoje smaki i niektórych rzeczy nie weźmie do ust, a inne bardzo lubi, więc procz wybierania zdrowych produktów wybieram też takie, ktore mala preferuje. Staram się podawac różne nowości, zeby poznalą wszelkie smaki. Mała jest wybredna i ma specyficzny gust. Uwielbia oliwki, cytrusy, jajka i ziemniaki. Nie tknie się za to jablka ani gruszki. A czekolade uwielbia jeśli ma na nią akurat nastrój. Dawkuje jej tą przyjemność tak jak i wszystko inne. Trzeba znać umiar i tyle. Napisalaś ze chcesz odwlec podawanie "złych rzeczy". Mozesz tym zrobić dziecku krzywde bo bedzie mialo tak delikatny uklad pokarmowy, ze potem po zjedzeniu czegoś z supermarketu odrazu dostanie biegunki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokosek ales ty naiwna
nigdy nie robila przetrworw na zieme? Ogrki, papryka, buraczki, kompoty owocowe to wszystko zakreca sie w sloikach i wklada do garnka z wod i zagotowywuje. Takie przetwory stoja rok a nawet i dluzej ale w chlodnej i ciemnej piwnicy lub spiarni a nie w wietke i cieple.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokosek ales ty naiwna
świetle i cieple mialo być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokosekk
Ja podaje wszytsko tylko z umiarem i nie czaruje się, że cokolwiek jest zdrowe i lepsze niż inne rzeczy bo to nie prawda." A ja jednak uważam, że w tym wypadku zupka jarzynowa nawet ze slika jest jednak zdrowsza niz jakiekolwiek parówki :) a parówek to juz na bank nie bedzie jadl :P Jak napisalam wyzej- je tez "normalne" rzeczy, poza slodyczami i tyle. Moj maly naprawde uwielbia jedzeni i rozne nowe smaki, je dosyc duzo i lubi niemal wszystko, je absolutnei wszystkie warzywa i owoce, nie zdarzylo sie jeszcze zeby czegos nie lubi- no poza czosnkiem :P Naprawde nie ejst pod jakas szczegolna ochrona jak Wam sie wydaje, ja sie tylko staram, ale wielu rzeczy nie unikne i to wiem. Ale jesli moge i poki co stac mnie na to, to postanowilam z tego korzystac i tyle. Maly nie choruje, nie przeziebia sie, nie ma alergii, wueilbia spacery i czesto jest na dworze, ma dobra odpornosc- nawet jak ktos z domownikow ma katar to syn sie prawie nie zaraża itd. Tato go za to w przeciwienstwie do mnie nie oszczedza :P Ostatnio mu dal sezamka na spacerze jak byli sami :O myslalam, ze padne oczywiscie jak to ja :D hahah Naprawde nie ejst ze mna tak zle jak myslicie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tinturintu
kokosek...chwala za to,ze masz normalnego męza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokosek ales ty naiwna
apropo sezamków kupiłam córce bo nigdy nie jadla i chcialam dac spróbowac i były spleśniałe :-/ wkurzyłam się ale nie chcialo mi sie jechac do sklepu za 30 groszy zeby oddac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokosekk
tinturintu- tez sie ciesze :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Coco_ma_
Tak się składa, że moja siostra jest lekarzem pediatrą. obie mamy dzieci, jej ma juz 3 lata, moje prawie 2. siostra podawał dizecku do póltora rockzu obiady i deserki,przeciery owocowe tzw. "gotowce". słoiczki. owoce są w opakowaniach plastikowych, o ile wiem (tez czasem dawałam). siostra nie dawała ich codziennie, lecz na początku do 10 mies. często, ale wymiennie z domowymi. Kupowała często żywność ekologiczną ale nie zawsze, czasem kupiła tez coś w supermarkecie i z tego gotowała obiad dla dziecka. generalnie - ona (przypominam, pediatra) uważa, że słoiczki są dobre izdrowe, ale nie pwoinno isę ich podawać tylko i wyłącznie. domowe tez jak najszybiej. jest bardzo przeciwna żelkom,chipsom, napojom gazowanym... ale biszkopt,zwykła czekolada, ciasto nawet takie z cukierni ale swieże - czemu nie. obie mamy zdrowe duże dzieci,. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
takie jajo to tandeta. Lepiej kupić zwykłą czekoladę niż ten badziew

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×