Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

CollegeGirl

Tesciowa!!!

Polecane posty

Czy wy takze macie problemy z przyszlymi tesciowymi....? Moj polega na tym ze \"tesciowa\" gdy uslyszala ze planujemy slub i wesele w Polsce (mieszkamy w Anglii) powiedziala mojemu narzeczonemu ze nie przyleci bo nie chce i tyle!!! Od tamtego czasu sie do mnie nie odezwala ani slowem! Moj narzeczony mieszka jedynie z nia i z babcia i napewno boi sie ze zostanie sama ale tak nie bedzie....zazdrosc przemawia czy co!!! Nigy mnie lubi ale ma taka opinie o mnie i o polakach ze normalnie jestem w szoku....co prawda cywilny chcemy robic w anglii wraz z malym przyjeciem ale co z tego....koscielny slub jest najwazniejszym wydarzeniem i nie tylko dla panny mlodej!! Stwierdzila ze w dniu naszego slubu w Polsce zamowi msze za nas i pozniej sale jakas gdzie zaprosi kilka osob...jak to uslyszalam to normalnie zaniemowilam. Nie rozmawialam z nia na ten temat i nawet nie chce bo wiem ze jak cos sobie postanowi to tak bedzie ale zeby wlasnemu synowi to robic!!!?? Stara zrzedliwa panna ale nie powinna tak robic!!!tym bardziej ze on ojca nie ma .... nie wiem co mam robic naprawde....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj w gronie 🖐️ ja tez mam zrzedliwych ale tesciow. ;) obydwoje sa udani :D przymykam juz pomału na nich oko :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak ale jak dla mnie to nie jest latwo....przeraza mnie juz wizja przyszlosci ale nie boje sie jesli chodzi o przyszlego meza bo nie raz stoi po mojej stronie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...słuchaj Girl...a co z tą babcią,może w tym tkwi problem.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolinka z ciechocinka
Moja teściowa tez jeszcze w Polsce nie była, niby ze tak daleko, ale to chodzi o to tak naprawdę, że ona sobie wyobraza Polskę jako dziki kraj, bez bieżącej wody, pradu i chuj wi czego jeszcze. Niech siewali na ryj, nikt za nia tam nie tęskni. Co najśmieszniejsze, ona sama pochodzi z Afganistanu. I kurwa niech ona mi mówi o cywilizacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie mysle ze to w babci tkwi problem bo kiedys jechalismy na wesele pod Londynem i jakos nie byla babcia problemem a nie bylo nas przez 2 dni...a poleciec w piatek i wrocic nawet w niedziele nie jest problemem...ona poprostu ma zla opinie o polakach i sie uparla!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zgadzam sie w 100% :) ale postanowilam ze bede dla niej mila moze wtedy bardziej mnie znienawidzi albo na odwrot;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam. A ja sadziłam,że tylko ja bede miała zła teściowa jak widac nie jestem osamotniona. Za miesiac wychodzę poraz drugi za maż,oboje jestesmy po przejsciach. Małzenstwo mojego partnera nie układało sie dobrze wiec zeby uciec od zony zabierał dzieci i odwiedzał mamę.Po 17 latach małzenstwa rozwiodł się i zamieszkał tymczasowo u mamy. Potem poznał mnie i zaczeły sie schody.Pracuje w zasadzie cały czas za granica w kraju jest w weekendy od naszego poznania generalnie te weekendy spedzaliśmy razeem,ale mamusia zawsze była odwiedzona.Nie powiem zeby mnie to nie wkurzało,ale nie mówiłam zbyt wiele w koncu za krótko sie znaliśmy. Po roku zamieszkaliśmy razem,wprowadził sie do mnie.Mamusia stale dzwoniła ,ja zasugerowałam zeby moze mnie przedstawił ale okazało sie ze ona nie ma na to ochoty,uznała ze jeszcze nie czas.Poznałam ja z okazji swiat po 1,5 roku znajomosci.Ojciec okazał sie ciepłym człowiek zdominowanym przez zonę.Przyjeła mnie tak sobie,ale postanowiłam nie przejmowac sie tym za bardzo. W dniu moich urodzin zadzwoniła rano i poprosiła go o przyjazd do siebie.Mieszkamy 1,5h jazdy autem od niej,wiec mielismy pierwsze wielkie starcie.Spodziewałam sie gosci oczekiwałam pomocy a mój luby obiecuje mamusi odwiedziny. Moj gniew był wielki wykrzyczałam wszystko łacznie z tym,ze matka kocha go jak faceta a nie jak syna ,zagroziłam ze jezeli pojedzie to nie ma po co wracac...nie pojechał. Od tej kłotni mineło ponad pól roku R zaczał inaczej widziec pewne rzeczy,i zrozumiał ze relacje z matka sa chorobliwe.tydzien temu pojechalismy tam z zaproszeniem slubnym jej pierwsze słowa brzmiały: a obiecałeś ze wiecej sie zenic nie bedziesz..Mówiła to siedzac koło mnie a drugie zdanie to:my i tak nie przyjedziemy bo daleko itp..czekała na reakcję a mój R (jestem z tego bardzo dumna) powiedział : to nie.szczena jej opadła. Potem wzieła mnie na bok i zapytała gdzie on bedzie po slubie mieszkał w tym momencie to szczena mi opadła.. Walczcie z tymi matkami,bo wejda wam na głowę,ja narazie prowadzę w tej rozgrywce a mój R wie,ze w tej kwestii nie pójdę na kompromis MOJA RADA NIE DAJ SIE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o to faktycznie przerabane...u mnie jest akurat tak ze narzeczony najczesciej robi to co ja chce jedynie chodzi o to wesele i ze ona ma taki charakterek ale jak sam stwierdzil karabinu jej nie dam;) rozbawilo mnie to....na poczatku oczywiscie mamusia i mamusia ale z czasem zrozumial ze trzeba odciac pempowine. Jedynie obawialam sie co bedzie po ale ludzie beda o niej mowic wiec sie nie przejmuje a jak za 10, 20 lat obejrzymy kasete czy nawet po weselu to glupio jej sie zrobi ze nie byla...a i sporo ludzi mowi ze wkoncu zmieknie i poleci na to wesele! Jestem dobrej mysli i nie dam sie bo tesciowa co ma jednego jedynego synusia nigdy nie da za wygrana...dobrze ze nie jest az tak zle i mam nadzieje ze gorzej juz nie bedzie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×