Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mam27

nie ochrzcze dziecka

Polecane posty

Gość arameska
do mi mala - czy myslisz,ze tylko cmentarz Katolicki jest miejscem godnego pochowku??? - tu tez wychodza ograniczone horyzonty myslowe Katolikow. Jest jeszcze cos takiego jak np.kremacja i wrzucienie prochow do morza czy pochowanie pod ulubionym kamieniem w ogrodku.. Jezeli jestes Katolikiem to wiesz,ze cialo to tylko cialo i nic nie znaczy,bo " z prochu powstales i w proch sie obrocisz" ..wiec, czy to wazne , gdzie bedziemy pochowani?? najwazniejsza jest dusza, ktora opuszcza niepotrzebne juz cialo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieśmiałooo
ale przyznam:) rachje 777:) z wiary wynika :) tylko dobro:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja powiem tak -------z prawdziwej wiary i przestrzegania jej zasad powinno wynikać dobro , bo taki jej sens.Jak widać ta tym topiku - nie zawsze tak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arameska
troche faktow z zycia KK http://www.eioba.pl/a69902/o_czym_90_katolikow_nie_wie aha..jeszcze jedno... do "wierze w Boga" "Ja chodze czesto do kosciola bo tam jest Bog" - nie wiedzialam,ze tylko w Kosciele jest Bog.O ile mi wiadomo i tak uczono mnie na lekcjach religii,ze Bog jest wszedzie.. Ja wierze w Boga a nie w Kosciol i ksiezy, zostalam wychowana w wierze KK, ale nie toleruje wielu zasad KK, jestem dobrym czlowiekiem i tak tez postaram sie wychowac swoje dziecko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arameska
nie trzeba wierzyc, aby byc dobrym czlowiekiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Arameska ------------oczywiście ,że tak :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
arameska i Kot Behemot: popieram w 100%. Mi mala - pochowek nozna miec ateistyczny (vide prof. Religa). To, ze ktos nie jest katolikiem nie oznacza ze jego zwloki zostana wyrzucone na smietnik albo przerobione na psia karme. Nieboszczykowi to zreszta wszystko jedno co dzieje sie nad trumna, pogrzeb jest dla rodziny, osobiscie wolalabym zeby mnie zjadly koty niz robaki. a propos 98% katolikow: to jest liczba OCHRZCZONYCH, liczenie wiernych w kosciolach odbywa sie w styczniu i daje zwykle jakies maksymalnie 40%. Fikcja, utrzymywana dzieki przymusowym chrztom dzieci, pozniej zmuszanych do chodzenia do kosciola, na religie, bioracych sluby koscielne bo wypada i powielajacych schemat. Kolko sie zamyka. Kosciolowi jest to na reke, bo kasa wieksza: sluby, chrzty, nauka religii, pogrzeby itp. Nie zalezy im na jakosci a na ilosci. Osobiscie wolalabym zeby bylo to 20% a lepszych niz 98% bylejakich. Tez niestety jestem wliczana do tych magicznych 98% i dlatego wlasnie mam zamiar sie wypisac, zeby nie uzywal mnie jako argumentu w dyskusji o czyms, z czym sie definitywnie nie zgadzam. Moze kilkaset tysiecy innych ludzi zdobedzie sie na odwage pojscia pod prad i wtedy nagle okaze sie ze katolikow jest raptem w tym kraju 40%. Problem w tym, ze do tego trzeba miec bardzo duzo odwagi i determinacji, bo \'kochani\' katolicy potrafia uprzykrzyc zycie owieczce, ktorej sie zechcialo odejsc od stada. Ja np w opinii sasiadek jestem gorsza od chlopaka, ktory ma na koncie wyrok za kradzieze z pobiciem. Dlaczego? Bo ja nie chodze do kosciola, a on byl takim dobrym ministrantem 15 lat temu. Mi to zwisa, szkoda tylko mojej babci, ktora z powodu mojej decyzji jest pod ostrzalem lokalnych dewot, mimo ze mam prawie 30 lat, wiec dzieckiem nie jestem. W obliczu smierci tez nie zmienie zdania: wyszlam calo z niewiarygodnego wypadku gdzie sekundy dzielily mnie od smierci i zycie nie mi przelecialo przed oczami, nie chcialo mi sie modlic, ani wtedy ani pozniej. Na lozu smierci ludzie sie nawracja ze strachu, bo latwiej jest pogodzic sie z czyms gdy zrzucimy odpowiedzialnosc na kogos innego na zasadzie: umieram na raka bo Bog tak chce, a nie dlatego ze przez 40 lat palilam papierosy albo gdy wytlumaczymy sobie przypadek wola istoty wyzszej. Moja mama probowala mnie zmusic do chodzenia do kosciola, ja swoim dzieciom dam wolna wole. Nie bede brac slubu koscielnego, nie ochrzcze dziecka. Zechce, bedzie wierzylo w Jehowe, Allaha, Zeusa czy Wielkiego Niewidzialnego Wszechmocnego Rozowego Slonia w Kropki Bordo, mi to wsio rawno i jednakowo bede szanowac jego wybor, byleby bylo dobrym czlowiekiem, a na takiego bede je probowala wychowywac. Przerwe zaklety krag i przekaze uniwersalne, humanistyczne wartosci. Moze czesc z nich pokrywa sie z Biblia, czesc z Koranem, nie przeszkadza mi to. Normy etyczne nie sa wylaczna domena jakiejkolwiek religii, \'nie rob drugiemu co tobie niemile\' jest rownie dobra maksyma jak \'kochaj blizniego swergo jak siebie samego\'. Zeby byc dobrym czlowiekiem nie trzeba raz w tygodniu odklepac 150 zdrowasiek, odbebnic godziny stojac pod kosciolem, 100 razy lepiej mozna spedzic ten czas pomagajac innym, np biednym dzieciom czy zwierzetom w schronisku. 777777777777; mozesz sie wywyzszac, uwazac za kogos; mam to gdzies. Tak, pochodze ze wsi i jestem z tego dumna. Nigdy sie tego nie wstydzilam. Obecnie mieszkam w europejskiej stolicy ale z tego tytulu nie czuje sie lepsza od mieszkanca Koziej Wolki Mniejszej. Trzeba miec duze kompleksy zeby miejsce urodzenia traktowac jako wyznacznik wartosci czlowieka. Ludzi, ktorzy innych wyzywaja od \'wsiokow\' traktuje jak prymitywow, ktorym brak jakichkolwiek argumentow. Wielka mi zasluga, urodzic sie w Warszawce czy Krakowie. Ja, w przeciwienstwie do takiej osoby sama cos osiagnelam, mam sie czym poszczycic i nie musze wyciagac pochodzenia mojej rodziny jako jedynego atutu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wierze w Boga
Tak masz racje nie tylko w kosciele jest Bog ale i wszedzie, ale ja to wymienilam miedzy innymi ...Do kosciola chodzerowniez bo tam sie ucze gdy slucham slow Bibli i kazania ,chodze aby uczeszczac do spowiedzi i Komuni bo to jest bardzo wazne!To chroni od atakow szatana...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arameska
"wierze w Boga" - .Ty wierzysz, ze istnieje szatan,ze komunia, modlitwa i uczestnictwo we mszy cie od niego uchronia...ja bardziej sie boje atakow ludzi, bo zla nie brakuje na tym swiecie, staram sie zyc w zgodzie ze swoim sumieniem i nie krzywdzic innych i do tego komunia i kosciol nie sa mi potrzebne...a szatanem czesto jest jeden czlowie dla drugiego:(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arameska
kolejna "wspaniala dzialalnosc Kosciola" http://wyborcza.pl/1,75477,6394879,Papiez_przestrzega_Afryke__Prezerwatywy_sa_zle.html?utm_source=Nlt&utm_medium=Nlt&utm_campaign=1721538?utm_source=RSS&utm_medium=RSS&utm_campaign=4809329

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 77777777777777777
bardzo ubolewam, że topik nie cieszy się zainteresowaniem, na jakie - jak sądzę - zasługuje.. mimo wszystko postanowiłam odnieść się do zarzutów, jakie niektórzy mi tu -naście dni temu zafundowali.. --> arameska po pierwsze - dziwię się, że podnosi ci się ciśnienie z tak błahego powodu jak wiara, skąd te emocje? czyżbym jednak miała rację lub tobie brakowało argumentów? po drugie - daleka jestem od krytykowania kogokolwiek ze względu na miejsce zamieszkania - zwłaszcza mieszkańców wsi - wręcz przeciwnie! Nie przesadzaj natomiast z tą dominacją wybitnych i inteligentnych...Krytykuję tylko tych przerobionych na mieszczuchów, którzy zrobią wszystko, żeby nie być identyfikowanym z miejscem urodzenia - jakby to miało jakiekolwiek znaczenie, krytykuję ich brak godności i szacunku - także dla samego siebie. Wierz mi, wiem co mówię. Bardzo często stykam się z takimi ludźmi i z racji pracy poddaję ich zachowanie nieco głębszej analizie.Widoczne to jest także w innych aspektach życia. Determinacja z jaką oddają się np. pracy jest przerażająca. Nadgorliwość w ich przypadku jest wręcz chorobliwa. Dążenie do celu - wręcz po trupach. I co ciekawe - nie oszczędzają nawet swych ziomali, nie ma za grosz solidarności, ale to inny temat.. po trzecie - zgadzam się z tobą, ciało dla katolika nie musi mieć znaczenia - zwłaszcza po śmierci, można je pochować nie tylko pod "ulubionym kamieniem w ogródku", ale nawet pod nielubianym przy ulicy, gdzie psiaki załatwiają swoje potrzeby... po czwarte - "jestem dobrym człowiekiem" - cieszy twoje dobre samopoczucie - ale wiesz...dobry to pojęcie trochę względne, szczególnego znaczenia nabiera to określenie, jeśli serwujemy je pod własnym adresem.. bardzo "filozoficzna" ta wypowiedź skierowania do "wierzę w Boga"... ---> achajka bardzo "trafne" określenie: - "pogrzeb jest dla rodziny" - naprawdę tak myślisz? Może warto chwilę się zastanowić zanim napisze się coś tak bzdurnego? Głębia wypowiedzi na poziomie tych kotów, co to wolisz, żeby cię zjadły...Naprawdę myślisz, że Kościołowi zależy na ilości a nie jakości? myślę jednak, że i na jednym i na drugim..Kościołowi zależy szczególnie na tych...gorszych, wiesz...ważniejszy jest jeden nawrócony niż 99 "sprawiedliwych, bo oni nawrócenia nie potrzebują..." - taka m.in. rola Kościoła. Czy twoja ekspresja w chaotycznej w sumie wypowiedzi ma coś zakrzyczeć?.... Ależ oczywiście, że wolno ci żyć jak chcesz, wierzyć w co chcesz, nawet w zieloną żyrafę - twoja sprawa...dla mnie jesteś jedynie potwierdzeniem słuszności moich wcześniejszych wypowiedzi... I jeszcze jedno - bycie dobrym człowiekiem naprawdę nie polega na "odklepaniu 150 zdrowasiek, odbębnieniu godziny stojąc pod kościołem..", masz dość osobliwe podejście do stosowania praktyk religijnych - nic dziwnego, że prezentujesz takie poglądy i takie masz wyobrażenie nt. wiary i Kościoła. A czy chodzenie do Kościoła wyklucza pomaganie innym? - wręcz przeciwnie! A apropos "osiągnięć" - a jakież to one są jeśli pleciesz takie głupoty - zgadywać - samochód, mieszkanie, kasa? - czym tu się "szczycić"? Dlaczego mnie to nie dziwi? Moja droga szczycić można się jeśli osiąganie "mieć" towarzyszy rozwój "być" - jeśli mnie dobrze rozumiesz - a uwierz mi - to się da! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
religje, ludzie wymyslili ze stachu,zeby nadac sens swojemu zyciu.mozna byc dobrym czlowiekiem a nie byc religijnym.typowy polski katolik jest zalosnym hipokryta.przypomnijcie sobie ''modlitwe sasiada'' z ''DNIA SWIRA''.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 77777777777777777
xoxo "religJę" - to na pewno ze strachu zwłaszcza jeśli punktem odniesienia jest klasyka w stylu "Dzień świra"....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gdybys nie podpierala sie religja twoje zycie przestalo by miec sens.,ale ty sie lubisz wywyzszac uzywajac swojej religji,wydaje ci sie ,ze jestes lepsza on innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
777: wyjaśnij mi w jaki sposób dla zmarłego pogrzeb ma znaczenie?? Patrzy może z chmurki i cieszy się że tyle osób przyszło, że ma ładne kwiaty? Czy normalny człowiek jeszcze za życia planuje sobie nagrobek, trumnę itp sprawy czy też może odsuwa od siebie tą myśl jak najdalej?? To rytuał przejścia dla rodziny i znajomych, wspólny dla bardzo wielu kultur. Zwłoki i tak zjedzą robaki, chyba że zmarły był Leninem:D Arameska już trafnie napisała, że dla katolicyzm zakłada ze wierzysz w duszę nieśmiertelną a ciało obraca się w proch. Proces przemieniania nie jest tu istotny, zwłoki mogą zjeść robaki, koty czy rekiny. Myślę że Kościołowi jak najbardziej zależy na ilości, gdyby tak nie było to nie nalegaliby na chrzty nieświadomych dzieci a wprowadzili chrzest świadomych, dorosłych ludzi, nie utrudnialiby składania aktu apostazji, nie indoktrynowaliby dzieci od przedszkola. Mieliby 20% wiernych zamiast 95%. Czemu tego nie robią? Piszesz z pozycji jedynej słusznej religii, która jest wytłumaczeniem dla wszystkiego. Masz prawo w to wierzyć ale nie masz prawa uważać się za lepszą od wyznawcy Zielonej żyrafy. Ty opierasz swoje życie na opowieściach pasterzy sprzed kilku tysięcy lat i uważasz ze to jest jedynie słuszne, na jakiej podstawie?? Bo miliony ludzi w to wierzą? Statystycznie rzecz biorąc więcej ludzi wyznaje islam niż katolicyzm a skoro większość ma rację to znaczy że ty i inni katolicy jesteście w błędzie i pora zacząć czytać Koran. Brak ci argumentów więc podpierasz się wyższością swojej religii i nie masz za grosz szacunku do innych. Nie przeszkadza mi w co wierzysz ale nie narzucaj tego innym i nie wmawiaj im że mają się z tego tytułu czuć gorsi. Masz klapki na oczach jak koń pociągowy, a gdy ktoś śmie się z tobą nie zgodzić to od razu musi być głupi:D Wielka szkoda że nie urodziłaś się w czasach inkwizycji, z zapałem paliłabyś czarownice na stosach w imię jedynie słusznych poglądów. chodzenie do kościoła nie wyklucza pomagania innym ale też w nim nie pomaga. Odklepywanie zdrowasiek (a jest tych rytuałów mnóstwo - litanie, różaniec, droga krzyżowa, procesje itd itp) zabiera cenny czas, więc mniej go możesz poświęcić na inne rzeczy. Moim osiągnięciem jest znakomite wykształcenie i tony przeczytanych książek, szacunek innych, umiejętność radzenia sobie w życiu i samodzielność w myśleniu, czego i tobie życzę:) może pochwal się swoimi osiągnięciami, poza miejscem urodzenia i umiejętnością dopisywania sobie tego, co chcesz zobaczyć:D PS wg twojej religii pycha jest grzechem głównym, powinnaś się z tego spowiadać. PS2: epitetami udowadniasz mi tylko że nie jesteś dla mnie poważnym partnerem do dyskusji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
SAKRAMENT CHRZTU I ODPOWIEDZIALNOŚĆ RODZICÓW CHRZESTNYCH E.: W Imię... mów prawdę i tylko prawdę, czego chce Matka Boża! B.: Chrzest, chrzest... E.: Co z tym chrztem? B.: Ona rozkazała: Chrzest...czy słyszeliście? Nagle rozkazała Ona (wskazuje w górę): chrzest... Ona rozkazuje, ale także cały czas, Ona powinna udać się za swoich siedem chmur (demon życzy sobie tego). My musimy się także tam na dole męczyć. E.: W Imię... mów to, co chce powiedzieć Najśw. Maryja Panna! B.: Chrzest u wielu kapłanów praktykowany jest nie tak, jak należy. Nie przedsiębierze się już całego rytuału chrztu i zaklęcia duchów, jak to należy. Często nawet nie mówi się tego: wyrzekam się... Nie chcemy wymieniać naszego własnego imienia... E.: ... szatana, jego spraw i jego działania. B.: Tego się więcej nie mówi, a wtedy możemy się włączyć. Jest to dla nas wielki plus. Ponieważ się tego już nie mówi, jest to bardzo niszczące, w pierwszym rzędzie dla chrzczonego. Jest teraz wielu opętanych, ponieważ chrztu nie praktykuje się jak należy... My nie chcemy mówić, nie chcemy mówić. Ach! to miażdży nas prawie! E.: W Imię Trójjedynego Boga...! B.: Ona miażdży prawie nas... Tam zaczyna się wiele rzeczy. Tam jest wiele rzeczy niszczących. Jeżeli ojciec chrzestny trzyma chrześniaka musi za niego odpowiadać. Musi on mówić: Wyrzekam się (ducha złego) itd. Rodzice chrzestni muszą to mówić w imieniu chrześniaka, a przez to mieliby także przez całe życie ważne, trudne i piękne zadanie wspomagać chrześniaka, wskazywać na prawdziwą drogę, gdyby z niej zeszedł. Zamiast tego patrzą oni przy chrzcie na piękność chrześniaka, co on ma za włosy, jaka jest poduszka, czy jest pięknie wyhaftowana lub nie, czy proboszcz przyozdobił pięknie kaplicę chrzestną, czy jest tylko chrzcielnica, jak jest ubrana matka chrzestna względnie ojciec chrzestny i jak tam w ogóle wszystko wygląda. Nie myślą oni wcale o tym, jaką biorą odpowiedzialność. Trzymają dziecko i pozwalają wodzie płynąć na czoło, ale myśleć o tym, aby coś zrobić, tego już nie ma. Dawniej było inaczej — nie można jednak tego uogólniać — dziś jednak nie ma już wielu ludzi, którzy traktują chrzest poważnie i tych, którzy czynią to jeszcze dobrze. Dawniej rodzice chrzestni byli świadomi, co czynili. Klękali oni przedtem na dzień lub dwa i modlili się za chrześniaka. Byli świadomi obowiązku jaki na siebie biorą. Modlili się stale za chrześniaka i starali się o niego, troszczyli się o jego życie, dopóki śmierć nie zabrała ich z tego świata. W ten sposób wypełniali oni swój obowiązek. Patrzeli oni raczej na to co chrześniakowi dać w sprawach religijnych. Co mogą dla chrześniaka uczynić swą modlitwą, albo jak mu najlepiej pomóc, gdy zszedł z prawej drogi. Teraz jest całkiem inaczej. Teraz jest im to wszystko jedno, ponieważ sami rodzice chrzestni zeszli z dobrej drogi. Teraz myślą oni tylko o tym jaką chrześniak zrobił partię, czy mu jest dobrze z narzeczoną z którą chodzi... nie chcę już więcej mówić. http://taw1.republika.pl/ozz2.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
SAKRAMENT OSTATNIEGO NAMASZCZENIA B.: My (demoni) nie chcieliśmy więcej, aby wszystkie pięć zmysłów namaszczano olejem i aby odmawiana została odpowiednia modlitwa np. — “Wszystko co zgrzeszyłeś przez słuch..." Specjalną uwagę zwracano na oczy i uszy, usta i nos jak też na ręce... Tego nie chcieliśmy, to dawało ciężko choremu, albo umierającemu za wielkie łaski. Myśleliśmy — jeżeli my... Tego jednak nie chcemy powiedzieć... E.: W Imię Trójjedynego Boga... NMP, powiedz nam prawdę! B.: Myśleliśmy, że osiągniemy wiele, gdy doprowadzimy kardynałów, albo tych w Rzymie, do tego, że będą namaszczali tylko ręce (i czoło) poświęconym olejem, albo nie będzie to wcale poświęcony olej. Im powierzchowniej będą to czynili, tym mniej łask otrzyma umierający. A następnie może nam się jeszcze udać złapać człowieka na granicy życia za jakiś pompon i ściągnąć go na dół... To wymyśliliśmy i zarządziliśmy wspólnie z wolnomularzami. Ja myślę, że pozostało (przy tym nowym posoborowym obrzędzie, rycie ostatniego namaszczenia) takie “błogosławieństwo" od Tych tam u góry, małe błogosławieństwo pozostaje zawsze jeszcze. Ale z zasady mają Ci tam u góry (wskazuje w górę) przecież z tego (nowego rytuału Sakramentów) tylko wielki minus, aniżeli gdyby czyniono to właściwie (czyli tak jak przed Soborem Watykańskim II). To muszę teraz także jeszcze powiedzieć: Trzeba całkowicie i w pełni namaszczać wszystkie pięć zmysłów . Rodzina musi klęczeć dookoła łóżka, a kapłanowi trzeba wszystko powiedzieć. Potrzeba wody, krzyża dla umierającego, wody święconej, pięć kłębków waty, oraz wszystkiego innego. Wszyscy obecni muszą się modlić za umierającego. Wtedy mamy mniej mocy i siły, aby go zniechęcić i doprowadzić go do tego, by nie żałował za grzechy. Dotyczy to przede wszystkim ludzi, którzy nie są w stanie łaski. Kiedy jednak namaszczone zostaną wszystkie ich zmysły, jeżeli zostaną wypowiedziane słowa: Niech ci będzie odpuszczone wszystko co zgrzeszyłeś twymi oczyma (uszami, ustami itd.), jeżeli wymienione zostanie to w odpowiednim miejscu i namaszczone, wtedy umierający otrzymuje o wiele większe łaski. Dochodzi nawet do tego, że ludzie znajdujący się w stanie grzechu śmiertelnego, przez to mogą jeszcze zostać uratowani..., że my właśnie musimy o tym mówić! E.: W Imię... co musisz jeszcze powiedzieć z polecenia Matki Bożej, mów jednak tylko prawdę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 77777777777777777
---> achajka niezmiernie cieszy mnie fakt, że zasłużyłam sobie na tak wielką uwagę osoby tak gruntownie wykształconej i światłej - czymże, ach czymże sobie na to zasłużyłam? - bo przecież na mymi prymitywnymi, ograniczonymi klapkami na oczach poglądami.. w obliczu ignoranckich argumentów nt znaczenia pogrzebu dla zmarłego sprowadzającego się do ładnych kwiatów wokół trumny pozostaje mi tylko posypać głowę popiołem, podkulić ogon i zmykać gdzie pieprz rośnie...bo przecież trudno odnieść się merytorycznie do czyjegoś wyobrażenia nt jego wiary ograniczającego się do "klepania zdrowasiek", które tylko zabiera cenny czas... Szkoda tylko, że światły twój umysł nie pozwala dostrzec ci tego, że zarzucasz innym dokładnie to, co sama czynisz. Nikomu niczego nie narzucam - gdzież bym śmiała! - zwłaszcza komuś tak oczytanemu.. A wierz sobie w co chcesz nawet w obsikanego kota, ale sama nie krytykuj czegoś, o czym nie masz bladego pojęcia! Niestety nie zaszczycę cię chwaleniem się moimi osiągnięciami - gdzież bym ci dorównała - znakomite wykształcenie, tony przeczytanych książek (pytanie tylko jakich, skoro brak ci elementarnej wiedzy nt stanowiący przedmiot dyskusji). Jeśli zaś umiejętność radzenia sobie w życiu i samodzielność w myśleniu stanowi dla ciebie przedmiot samozachwytu - gratuluję!. Nie przebiję cię na pewno - w przeciwieństwie do ciebie moja edukacja zakończyła się bowiem na gimnazjum, poza katechizmem nie przeczytałam niczego, a moje umiejętności ograniczają się jedynie do "dopisywania sobie to, co chcę zobaczyć" ... Pozwól jednak, że sama będę decydować z czego mam się spowiadać (to a propos pychy - tylko nie wiem czyjej).. Nie nakręcaj się tak kochanie, bo potwierdzasz tym tylko słuszność mojej wypowiedzi... Bardzo dziękuję ci za rady dot. czytania koranu - w przeciwieństwie do - jak sądzę ciebie - ja miałam okazję nie tylko go czytać, ale także szereg lat obserwować życie tych, którzy wcielają go w życie...(to między pierwszą, a drugą kl. gimnazjum) - rozumiem, że jesteś pod wpływem kogoś, kto otworzył ci nań oczy... Powtarzam jeszcze raz - jesteś wręcz klasycznym przykładem osoby, którą w toku moich wypowiedzi opisywałam i nie pomoże ci zakrzykiwanie pseudoargumentami i bzdurnym pozbawionym sensu bełkotaniem.. Szkoda mi tylko twojej babci - ale bynajmniej nie z tego powodu, o którym piszesz A teraz pozwól, że oddalę się nadrabiać zaległości edukacyjne - coby dorównać (nie daj Boże!) takim jak ty... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja droga: nazwę Koran, podobnie jak Biblia piszemy duża literą:D Wymaga tego elementarny szacunek nawet nie tyle dla innej religii ale dla polskiej ortografii:D ponowię moją prośbę: wyjaśnij mi jakie znaczenie dla zmarłego ma pogrzeb? To proste pytanie, a ty mi na nie nie potrafisz odpowiedzieć. Nie jestem pod niczyim wpływem, Islam ma dla mnie takie samo znaczenie jak każda inna ze 100 tysięcy światowych religii, czyli żadne i bardzo dobrze mi z tym:D zapewniam cię że niczego mi nie brak ani nie jest to dla mnie źródłem frustracji, co usiłujesz zasugerować. Jestem wolna jak ptak i szczęśliwa:) Śmieszna ta twoja polityka dyskredytacji rozmówcy, najprościej zasugerować między wierszami że mam faceta muzułmanina:D ach, to twoje doprawianie gęby:D Odpowiedz mi proszę dlaczego to akurat twoja religia jest ta właściwą a nie te 99,999 innych? Uważasz że brak chrztu stwarza dla dziecka realne zagrożenie; a ja mogę uważać że brak pogłaskania "obsikanego kota" przez dziecko sprowadzi fatum na jego rodzinę do 3 pokolenia. Obruszasz się że ktoś nazwał Biblię bajkami a ciekawe co ty mówisz o greckiej Mitologii? Nie masz za grosz szacunku dla mojego hipotetycznego Różowego Słonia, nazywasz go zieloną żyrafą albo obsikanym kotem:D Jakim prawem nie szanujesz uczuć religijnych wyznawcy Słonia? Wystarczy że zbiorę x podpisów, napiszę statut i doktrynę i spokojnie zarejestruję tą nową religię w Polsce. W myśl prawa będzie ona równa chrześcijaństwu i odpowiesz karnie za obrazę moich uczuć religijnych:D W zasadzie teraz już twoje zdanie " wszyscy ateiści, sataniści, i wszelkie inne bezchołowie..." podpada pod paragraf. Nikt ci tu nie napisał "katolicy i inna chołota" więc dlaczego gardłujesz że to twoje poglądy nie są szanowane?? Dopiero przeszłam 2 ostatnie strony w poszukiwaniu cytatów z ciebie, więcej mi się nie chce. podobno podróże kształcą, szkoda że tak mało wyniosłaś z obserwacji innych kultur. "Znam rodzinę ateistów, gdzie wielkanocne śniadanie - to z jajkiem ze święconki itd.. zastępowało się zabawą w tłuczenie jajek" - w czym to jest gorsze od łamania się opłatkiem?? Dla kogoś patrzącego z boku oba rytuały mają jednakowy sens. dzięki za posty, śmieszy mnie twoje zacietrzewienie:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 77777777777777777
uff nareszcie! właśnie wróciłam z Kościoła, a byłam dziś trochę dłużej, bo jeszcze Gorzkie Żale... co mnie wciąż dziwi - pełno tam było ludzi - młodych, starych i wszyscy klepią te zdrowaśki jakby nic lepszego nie mogli w tym czasie robić, no ja - głupia, ciemna baba, ale czy wszyscy tacy? ---> achajka z uwagą godną lepszej sprawy przeczytałam kolejne twoje wypociny...i tak: po pierwsze:) - czy ty moje dziecko nie mylisz przypadkiem tej swojej wolności niczym ptak z lekkością (czytaj: ubóstwem) duchową - no nie rzucaj się tak! - to nie ma nic wspólnego z edukacją - można mieć tytuł profesora zwyczajnego a pozostać właśnie duchowo pustym? Podejrzewam, że uwolniwszy się od dusznego zaścianka zaczęłaś "wreszcie" oddychać "pełną piersią", sama nie bardzo jeszcze wiedząc co z tym wszystkim zrobić, na razie więc tylko fruwasz... po drugie:)- niczego ci nie sugeruję, nie próbuję bynajmniej dyskredytować ciebie jako rozmówcy - dyskredytuję tylko w większości treść twoich - cienkich, egzaltowanych wypowiedzi. Nie wmawiam ci żadnego muzułmanina (a może jednak? - na zasadzie uderz w stół). Wybacz trudno mieć szacunek dla wyznawcy obsikanego kota - nawet po kąpieli. Kochanie wisi mi komu i czemu bijesz czoło, a owszem oburzam się jeśli ktoś nazywa Biblię bajkami - nawet jeśli - jak mnie próbujesz uświadomić - oparta jest na relacjach pasterzy - chyba fajne z nich były chłopaki - choć pewno nie kształcone jak ty... po trzecie:) - a propos rodziny ateistów, o której wspomniałam...otóż znana mi jest ona nie tylko z tak akceptowanych przez ciebie obyczajów bawienia się jajkami (jakby to śmiesznie nie zabrzmiało) w poranek wielkanocny i podobna głębia przeżyć towarzyszy im na co dzień - mimo niezwykle gruntownego wykształcenia i wysokiego standartu materialnego - co kolejny raz potwierdza słuszność moich poglądów.. po czwarte:) - gdzież ty widzisz moje zacietrzewienie? wypowiadam jedynie swoje uwagi na określony temat i tyle! po piąte:) - wybacz nie spełnię twojej prośby o wyjaśnienie znaczenia pogrzebu dla zmarłego - nie jest w stanie zrozumieć jego roli ktoś tak bujający w obłokach jak ten ptak, do którego się porównałaś, nawet jeśli jest to dla ciebie takim źródłem szczęścia, o jakim piszesz.. Do tego potrzeba zarówno większej wiedzy niż ta, którą dysponujesz jak też zdolności do głębszych przeżyć duchowych niż pogłaskanie obsikanego kota lub żyrafy, nawet jeśli wleziesz na jej długą szyję... po szóste:) - wybacz mi, bardzo cię proszę ten Koran przez małe "k", jak i wszelkie inne błędy - ale - oj chyba słabo u ciebie z czytaniem ze zrozumieniem...dyć pisałam, że edukacja u mnie niekompletna...:) ---> xoxoxo sorry, że nie odniosłam się do twojego wpisu wcześniej.. uwierz mi przeżyłam niezwykle dużo, naprawdę bogato przebiega moje życie (nie pora o tym), ale właśnie wiara nadaje mu autentyczny sens, tak potwierdzam - posiadając łaskę wiary czuję się "lepsza od innych" - czytaj tych, którzy są niewierzący. Tak, podpieram się r e l i g J ą w każdym aspekcie mojej egzystencji i jestem z tego powodu i szczęśliwa i dumna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez tak mam...
ja ochrzcilam swoje dzieci bo uwazalam ze jestem im to winna. byli u komuni i bierzmowani. a teraz niech z tym robia co chca. ja jestem nie wierzaca ale w kraju tak bardzo katolickim i staroswiecki trudno jest zyc bez religii bo zaraz jakies mohery wszystkie problemy odwoluja do pana z broda. tak najwygodniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 77777777777777777
---> też tak mam "tak najwygodniej" - znaczy się komu? - tobie, "moherom" czy temu "panu z brodą" - masz namyśli mojego sąsiada, czy pana z kiosku na rogu ulicy? czy całe twoje życie wygląda tak jak ten post? bez ładu, składu, odpowiedzialności, zaangażowania? no tak wszystko przez ten katolicyzm...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez tak mam...
ble ble ble.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 77777777777777777
---> też tak.. w pełni się z tobą zgadzam: tak właśnie było

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×