Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość RacjonalizmtoCnota

O czym nie wiedzą katolicy...

Polecane posty

Gość A co jesli...
Od kiedy człowiek potrafi myśleć, bardzo trudno jest mu pogodzić się z faktem, że na wiele napotykanych problemów nie można znaleźć odpowiedzi. Nie może się również pogodzić z tym, że znajduje się na świecie, w którym coś złego może się jemu stać a on nie będzie potrafił temu zapobiec. A więc stworzenie pomocnego, wspierającego Boga było bardzo przydatne. Wiara spełnia całkiem konkretne i zwyczajne funkcje dla wielu poszczególnych osób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmmmmmmmmm
dziwie sie tylko ze piszesz bog z duzej litery...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A co jesli...
Bog z duzej litery - wielka litera pisze rowniez Komunizm czy Faszyzm lub Hilter. Czy to ma jakies znaczenie? Wiara napędza ludziom dużo strachu. I mimo wszystko mało kto odchodzi od niej. Wyobrażam sobie, że można bać się Świętego Mikołaja, oczywiście jako dziecko, i wtedy to dziecko nie chce więcej przebywać ze Świętym Mikołajem. Lecz tak z Bogiem się nie dzieje, chociaż ludzie potrafią się bać na myśl, co ich czeka, jak coś źle zrobią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość estranged
Mozecie mnie wysmiac ale ja wlasnie mysle ze to bylo by bez sensu gdyby byly jakies dowodu na istnienie Boga lub gdyby mozna bylo trafic na Jego slady, uwazam ze Bog tak chcial aby latwiej bylo zakwestionowac jego istnienie niz w nie uwierzyc, latwo by bylo wierzyc gdyby Bog np sie objawil a tak trzeba jednak wbrew innym opiniom trwac przy swoim zdnaiu nawet jesli wydaje sie to innym smieszne i taka wiare Bog bardziej ceni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A co jesli...
Jednym z problemów wiary w Boga jest fakt, że w ramach społecznych prezentuje się ona jako jedyny posiadacz prawdy. A prawda zawsze powinna obowiązywać wszystkich ludzi i w ciągu wieków ludzie, którzy nie potrafili tego zaakceptować byli niszczeni ogniem i mieczem. Prowadzono wojny religijne, heretyków palono a niewierzących odrzucano ze społeczeństwa. Demokracja jest jeszcze bardzo młoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wypowiedz się tylko co powoduje,że gdy przychodzi ten własciwy czas na daną osobę. Nagle dostaje oswiecenia i woła po księdza na tą ostatnią droge.:PCzyżby strach przed nieznanym?A moze watpliwości,które starannie całe życie zagłuszał. Wiesz mi takich proroków trochę w swoim zyciu sie naoglądałem ale jak miał być do końca ateistą to wtedy coś w nim pękło.Tylko lepiej pózno niz wcale.Otóż to.Możesz wygłaszać niezliczone dysputy ale kiedyś ten czas i na ciebie przyjdzie.ciekaw czy do końca będziesz takim chojrakiem.:P"D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RacjonalizmtoCnota
Mnie pociesza fakt, że jest coraz więcej ludzi, którzy zaczynają widzieć na oczy...Muszą to być jednak osoby, które potrafią się wydostać spod wpływu odwiecznej propagandy boskiej...czyli osoby inteligentne, z otwartym umysłem. Udowodnione jest, że w boga wierzy najgłupsza częśc społeczenstwa... to tez powinno dac do myslenia... ja tam lubie czytac chocby Einsteina, mojego ulubionego ateiste, niestety, tępionego za to za życia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A co jesli...
estranged - jestes doskonalym produktem wiary i dla mnie pewnego rodzaju indoktrynacji. Ale widzisz jako ateistka jestem bardzo tolerancyjna. Wierz w co chcesz bo i ja chce wierzyc w to co chce. Tylko KK pociag do wladzy i ''racji absolutnej'' mnie odraza i przeraza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RacjonalizmtoCnota
karminalda...nie zrobiłabym tak jak mówisz, wole umrzec z honorem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A co jesli...
karminadla - dokladnie tak, strach przez nieznanym a nieuniknionym. Taka jest natura wielu z nas bo jestesmy ludzmi. Boimy sie tego czego nie znamy. Ja mam jednak nadzieje ze la lozu smierci z usmiechem przyznam ze przezylam zycie tak jak chcialam i nie bede musiala z trwogi uciekac do Boga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A co jesli...
karminadla - a jesli zwatpie to co? Czy to sprawi ze bede mniej prawdziwym ateista??? Ateista odrzuca istnienie jakichkolwiek Bogow ale akceptuje slabosci dane nam przez nature. A moze na lozu zmierci zamiast Boga bede wolac Mamo Mamo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RacjonalizmtoCnota
estranged znów opierasz się na niczym... jesli nie ma na boga dowodów,skąd mozesz wiedziec czego on chce? to samo sobie przeczy. A to co mowisz, to czysta nauka teistów wszelkiego rodzaju...ich własnie filozofia...poniewaz wielu z nich zapewne dochodziło do wniosku ze moze cos faktycznie nie tak z tym bogiem, przeciez nkt go nigdy nie widzial, wiec wymyslili kolejną bujde będącą rusztowaniem dla poprzedniej bujdy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość estranged
Takie dyskusje z ateistami zazwyczaj koncza sie na tym ze zostaje uznana za jakas nawiedzona czy zniewolona religia, zreszta nawet zaliczenie mnie do najglupszej czesci spoleczenstwa nie sprawi ze przestane wierzyc, zreszta wole nalezec do nich niz do tych niby wyksztalconych i inteligentnych co uwazaja ze posiedli cala prawde, wszystko juz wiedza i nie ma przed nimi zadnych tajemnic, mysle ze mozecie sie jeszcze zdziwic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A co jesli...
Religia określa cel życia, więc w tym sensie jest dogmatyczna. Religie są dogmatyczne, bo gdyby nie były, to ludzie mieliby możność wątpienia. Pewne sytuacje takie jak: niepowodzenia, śmierć, poród a nawet, być może, egzystencja są niezrozumiałe i wywołują u wielu osób uczucie opuszczenia. I zamiast niezrozumiałe uznać za takie jakie jest, a nawet potraktować jako emocjonalnie interesujące i intelektualnie wzbogacające, to szuka się na to odpowiedzi. Religia też nie potrafi dać na to jednoznacznej odpowiedzi, więc często twierdzi: „Nie zastanawiaj się, tak musi być".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mhmmm........he
dobrze ze za kilka tysiecy lat ludzi będą zyli zgodnie z prawdą...dziś jeszcze jestesmy słabi, boimy sie nieznanego, bog jest korkiem na dziure w naszej wiedzy...ale za kilkatysiecy lat, nie bedzie juz mial nikt odwagi powiedziec ze bog istnieje, bo zostanie zamkniety w psychiatryku :) szkoda ze nie bede zyc w tych czasach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A co jesli...
estranged - zobacz jaka slaba jest twoja wiara skoro tak zagrozona sie czujesz? Nikt cie tutaj nie chce odwrocic od wiary. Chodzi o to ze ty wierzysz w cos co nie zostalo udowodnione a ja wierze w to co zostalo udowodnione. Kropka. Taka w nas roznica

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A co jesli...
to jest dziwne, że ludzie wierzący nie są zazdrośni, bo przecież w nauce bez końca hipotezy zostają odrzucane i szuka się nowych, a to stymuluje jej rozwój. A przecież mając dany zbiór faktów, można rozważać nieograniczoną ilość hipotez, co jest ogólnie uznane jako logiczna możliwość. Lecz to jest postawa nieprzemawiająca do wierzących i całkowicie odrzucana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RacjonalizmtoCnota
estranged własnie jest zupenie na odwrót, my wierzymy w dowody, to Teiści uważają ze posiedli wiedze o swiecie ktora opiera sie tylko na tym ze kieruje nim bog. Ateista to wlasnie czlowiek, ktory przyzna sie ze nie wie nic, i dopiero jak dostanie dowod, wzbogaci się jego wiedza na temat swiata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A co jesli...
Psychologicznie ujmując, zarówno Jezus jak i Bóg wydają się osobliwi, bo obiecują pomoc pod warunkiem, że będzie się wierzyć w ich istnienie. I tu się cieszę, że w mojej rodzinie pomaga się bezinteresownie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A co jesli...
Uważam, że w religii jest coś żałosnego, co powoduje, że się ulega tym często dziwacznym, także okrutnym i niedorzecznym ideom. I pozwala się, aby się nic nie zmieniało. Poza tym jak ktoś w intelektualnej dyskusji jest mocniejszy to szybciej pójdzie na ugodę. Lecz ktoś dogmatyczny dąży do intelektualnej porażki swego przeciwnika, ponieważ nie czuje zupełnie potrzeby, aby jemu powiedzieć, że w jego punkcie widzenia jest coś ciekawego. Dlatego ja ateistka ustepuje w dyskusji miejsca wam wierzacym bo jesli nie chcecie zaakceptowac ze inni wola opeirac sie na dowodach to ja juz nic na to nie poradze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RacjonalizmtoCnota
Nie jestes nienormalna, jesteś po prostu zbyt słaba, by myślec samodzielnie, w pełni logicznie i racjonalnie, wygodniej oprzeć się na tym co łatwiejsze do zaakceptowania, czyli w tym wypadku wieczne zycie gdzies tam w raju obok ojca milosciwego wszystkich ludzi, pana boga... Wiele jest jeszcze takich ludzi...i dopiero ewolucja spowoduje, że to się zmieni...ja jestem szczesliwa, ze wyzwoliła sie z tego co mi od dziecka próbowano wcisnąc, byłam bardzo mlodziutka, jak przestalam wierzyc, w biegiem lat sie w tym utwierdzałam, brałam zycie takim jakie jest, jestem wyzwolona. Nie kierują mną zabobony. Ja umiem pogodzic sie z tym ze rozsypie sie w proch, w koncu co mnie to obchodzi? Jak umre, przejde w stan przed narodzinami...a z tego co wiem, wtedy tez mi wszystko zwisało :D ja lece, mam prace, pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość estranged
nie czuje sie zagrozona, wiem ze nie odwrocicie mnie od wiary. chcialbym tylko jeszcze dodac ze nie jestem jakas zatwardziala katoliczka, choc tak zazwyczaj sa kojarzeni wierzacy, moja wiara jest w ogole troche dziwna, wierze w Boga ale nie chodze do kosciola, nie modle sie, po prostu tak jakos czuje ze musi istniec Bog, ogolnie niezbyt podobaja mi sie zasady katolicyzmu i nawet czasem sobie mysle ze Bog wcale nie wymaga od nas tych wszystkich zasad i przykazan tylko ludzie sobie tak zycie utrudniaja, chyba wyszlo na to ze uksztaltowalam w swoim umysle swoj idealny wizerunek Boga i sie tego trzymam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samo to
ze wierzysz w boga jest irracjonalne ...ja pierdziele, co za spoleczne zacofanie, biedni slabi ludzie...ale, co mi tam. Skoro niektorzy wolą sie okłamywac, skoro latwiej im zyc z bogiem, niech sobie wierzą.... wazny jestem JA a nie ktos. nie bylbym szczesliwy wierząc, nie umial by wierzyc znając hostorie wiary, na czym jest oparta bo zdrowy rozsądek mi nie pozwala. Ciesze sie ze jestem czlowiekiem swiadomym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość estranged
a co mnie historia obchodzi? cale zlo jest przez ludzi, Bog niczemu nie zawinil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A co jesli...
estranged - historia moze cie nie obchodzic, sprawa kazdego czlowieka. Jednak jesli uwazasz ze ''cale zlo jest przez ludzi, Bog niczemu nie zawinil'' - to przeciez twoim zdaniem Bog stworzyl czlowieka, na wlasne podobienstwo. Wiec jesli czlowiek jest zdolny do takiego zla tego tylko dla tego ze...nie bede tego zdania konczyc bo chyba jest jasne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A co jesli...
estranged - a tak dla scislosci jesli chodzi o zlo i Boga: Iz 45, 6-7: "Jam jest Pan i nie ma innego. Czynię światło i stwarzam ciemność, sprawuję pokój i stwarzam zło; Ja jestem Pan, co czyni to wszystko". Lam 3,38: "Czy z ust Najwyższego nie pochodzi zarówno zło, jak i dobro?" Pwt 32,39: "Teraz już chyba widzicie, że to Ja, Ja jestem Bogiem i nie masz prócz Mnie żadnego boga. To Ja sprowadzam śmierć, Ja też na nowo ożywiam, to Ja zadaję rany i Ja z ran leczę, i nikt nie zdoła uwolnić drugiego z mojej ręki". Syr 11,14: "Zarówno dobro, jak zło, zarówno życie, jak śmierć, a wreszcie ubóstwo i bogactwo - wszystko to pochodzi od Pana". Hi 9,22-24: "Wszystko mi jedno! Dlatego mówię: On gubi zarówno niewinnych jak i winnych. Gdy bicz nagle zabija, On szydzi z rozpaczy niewinnych. Gdy ziemia wydana jest w ręce bezbożnika, On zakrywa oblicze jej sędziów; a jeżeli nie On, któż to czyni?" A wiec- jak to jest z tym złem? Pochodzi od Boga czy nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko w tym problem
ze historia obala istnienie boga. ludzie tu nie mają nic do rzeczy. najlatwiej zalozyc ze cos jest, i nie wlozyc wysilku w zbadanie prawdziwosci tego twierdzenia, jestes latwowierna skoro opierasz sie na slowie ludzkim. Niektórzy jednak kształcą sie latami, by szukać dowodów. Całe swoje zycie poświęcają tylko temu. Dzięki nim dowiadujemy się, że bog to bajka, tak jak mity greckie. a to co piszesz nie ma odzwierciedlenia w rezczywistosci....zyjesz w swiecie baśni, szkoda mi ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A co jesli...
A do kogo ty to piszesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A co jesli...
Jeżeli zdaniom „Bóg istnieje." i „Bóg nie istnieje." nie potrafimy przypisać ani wartości logicznej pozytywnej „prawda", ani negatywnej „fałsz", więc zdania te NIE SĄ logiczne !!!!! Co za tym idzie nie stanowią żadnego problemu dla prawdziwej nauki. Z powyższego, bardzo elementarnego i właściwie niepodważalnego rozumowania wnioskować należy koniecznie, że „wierzenie" jest nielogiczne. „Niewierzenie" natomiast nie jest nielogiczne dlatego, że dopóki ktoś nie dowiedzie jednoznacznie, że „bóg istnieje" należy postępować tak, jakby nie istniał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
katolicy! Zdajcie sobie sprawę, że ksiądz to zwykły człowiek mający nałogi i słabości. Nie mogę zrozumieć czemu wciąż tylu ludzi idzie do kościoła i wyznaje pikantne szczegóły z życia innemu człowiekowi wierząc, że rozmawiają z bogiem :D To samo ze starymi (choć nie zawsze) ludźmi przypisującymi wszelkie swoje porażki i słabości "szatanowi". Ukradłem coś bo mnie szatan podkusił, zapomniałam coś zrobić to na pewno wina szatana, ktoś mnie nie lubi - to dlatego że jest sługą szatana :D I odwrotnie wszelkie szczęśliwe zdarzenia przypisują bogu - bo on nie ma nic lepszego do roboty tylko czuwa nad tobą i jak jadąc po pijaku nie miałeś wypadku ani nie złapali cie niebiescy to znaczy że bóg ci pomógł. Z jednej strony wierzą w zabobony z drugiej potępiają inne zabobony jak wróżki czy znachorów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×