Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość cdsal

czy moge nie zgodzić sie na szczepionke mmr

Polecane posty

okokokokokoko super artykuł, fajnie, że go wygrzebałaś ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ngLka jeśli piszesz, że szczepionka jest bezpieczna, to musisz wiedzieć więcej od lekarzy, bo nawet oni nie dają 100% Jest niemożliwe do udowodnienia, że stało się coś po szczepionce, bo dziecko jest za małe. Dlatego kalendarz szczepień jest tak napięty w 1 roku życia. Dlaczego mamy uważać z niedojrzałym układem pokarmowym małego dziecka, a walimy w jego niedojrzały układ odpornościowy wirusy? Sama miałam powikłania po szczepionce, leczę się do tej pory, moja starsza źle zniosła skojarzone, młodszej tego nie zafunduje. Ostatnie szczepienie miałam w wieki ok.2 lat, potem nic. I jakoś żyję. Przeszłam świnkę, ospę wietrzną i przeżyłam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powikłania po szczepionce istnieją i nikt nie twierdzi, że jest inaczej. Natomiast to, co zostało obalone - to "fakt", żemmr prowadzi do powstania bądź przyspieszenia pojawienia się autyzmu. o tym się wypowiadam.Nie ma na świecie ani jednej rzeczy bezpiecznej w 100%ach,czyli takiej, przy ktrej nie ma żadnego ryzyka - i nie dotyczy to tylko szczepionek, dotyczy wszystkiego. To nie znaczy, że nie używa się słowa "bezpieczna".Bezpieczna oznacza, że ryzyko jest na tyle znikome a czynność o tyle istotna, że nie ma kwestii dyskusyjnej "co lepiej" jeśli mowa o statystyce. Ostatnie słowo należy owszem, do rodzica ale warto zastanowić się nad potencjalnym ryzykiem powikłań spowodowanych chorobą, której wystąpienie statystycznie jest znacznie bardziej ryzykowne, niż podanie szczepionki. Dlatego ja jestem za szczepieniami i szczepię własne dziecko, bo wolę - jak to ujęłaś - walić w niego martwą partią wirusa, niż patrzeć jak umiera na zapalenie opon mózgowych, choćby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To, że jakoś zyjesz nie jest dowodem na słuszność takiego działania. 100 osób przeżyje a 10 umrze z powodu braku szczepienia obowiązkowego.Z resztą - dzięki takim osobom jak ty waśnie - szczepionki sa potrzebne bo wirus nie ma szansy zginąć, zawsze znajdzie sobie nieszczepionego żywiciela i potencjalnego dostawcę wirusów ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość włos mi się na głowie jeży
gdy czytam niektóre wypowiedzi.Tak bagatelizować i ryzykować zdrowiem własnego dziecka ? Nie wyobrazam sobie zaniedbania czegoś lub celowego działania według własnego "widzimisię". Gdyby coś było potem nie tak, czy mogłabyś jedna z drugą spojrzeć w oczy własnemu, choremu z waszej winy, dziecku ? Nie życzę tego oczywiście ,ale zdrowie naszych dzieci nie zalezy od zyczeń tylko od madrego dbania o nie. I głupie powiedzenie -jakoś żyję .Tobie sie udało ,innym nie i nie wiadomo ,co im pomogło przenieść się na drugi świat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napiszę tak: punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Kto nie przeżył strachu widząc swoje dziecko w drgawkach, które nawet pediatra określił, jako \"możliwe poszczepienne skutki uboczne\", ten może się wymądrzać. Grunt to poszukać informacji WSZĘDZIE. Dlaczego sprawdzacie skład zupek, dbacie o to, żeby dzieci dostawały jak najlepsze jedzenie, chcecie wiedzieć, czy przypadkiem nie pochodzi z grządki przy drodze i takie tam, a założę się, że nie bardzo wiecie, co jest w tych szczepionkach... Napisałam \"jakoś żyję\" z ironią, bo w moim wypadku szczepienie jest zagrożeniem życia. Szczepionka nie jest lekiem na wszystko, po niej też można zachorować i nie daje odporności na całe życie. Napisałaś \"Tobie się udało ,innym nie i nie wiadomo ,co im pomogło przenieść się na drugi świat.\", a ja dopiszę - no właśnie, nie wiadomo, czy nie był to wynik poszczepienny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Grunt to poszukać informacji WSZĘDZIE.\"Z tym się zgadzam ale popadanie ze skrajności w skrajność to nie wyjście i nikt mi nie powie, że to norma przy przeżyciu drgawek u dziecka. Sorry, myślenie mode on.\"Dlaczego sprawdzacie skład zupek, dbacie o to, żeby dzieci dostawały jak najlepsze jedzenie, chcecie wiedzieć, czy przypadkiem nie pochodzi z grządki przy drodze i takie tam, a założę się, że nie bardzo wiecie, co jest w tych szczepionkach...\"Skład zupek sprawdzam tylko po to, by mieć pewność, że nie ma w nim białka mleka krowiego ani oleju sojowego bo Młoda uczulona. Co do reszty to śmiech na sali bo żaden napis nie zagwarantuje mi, że żywność jest ekologiczna. Nawet ze sklepu z eko żywnością kupiłam marchew tak napakowaną chemią, że 2 miesiące leżenia w lodówce niczego w niej nie zmieniło ;) Tak, zapomniałam o niej, zawiniętej w folię i schowanej gdzieś tam.Natomiast kwestia szczepionki jest przedyskutowana z lekarzem, któremu ufam - w przeciwieństwie do warzyw kupowanych to tu, to tam.\"Szczepionka nie jest lekiem na wszystko, po niej też można zachorować i nie daje odporności na całe życie.\"Nie wiem, czy wiesz ale wiele szczepionek nie ma za zadanie chronić przed zachorowaniem, ale głównie osłabiać skutki chorobowe w przypadku zachorowania (np rotawirus).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×