Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Tadek 32 Radom

Poznalem dziewczynę, zapytala ile zarabiam, powiedzialem, a ona

Polecane posty

katee2 oczywiscie masz racje. zakladam sredni przypadek gdzie mloda kobieta jeszcze nie ma samodzialajacej firmy. A firma wola jeszcze bardziej niz etat. Tak wracajac do tematu topiku, autor mial na mysli dosc chamskie i moim zdaniem glupie podejscie tej panny, ktora zalozyla, ze z dzisiejszych zarobkow cos wynika na przyszlosc. Daj jej Boze zdrowie. Osobisie takimi pogardzam i wole zwykle, uczciwe kur.stwo. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kateee2
No cóż są panny, którym wydaje się, ze wszystko należy im się tylko dlatego, że są .. a jakie są i co sobą reprezentują z reguły pozostawia wiele do życzenia. Stawiajmy na siebie, a nie oczekujmy cudów od innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dr ring-ding
[zgłoś do usunięcia] autorze powiem Ci tak poza tym jesteś nauczycielem dlaczego nie udzielasz korepetycji? chociażby uczniom podstawówki z matematyki przeciez to jest bardzo dochodowe? a moze mogłabyś poszukać pracy w przedszkolu? albo w szkole specjalnej twoje pojęcie o nauczaniu pochodzi chyba z xix wieku, gdy jedna pani nauczycielka prowadziła całą szkołe :) jak ta panna ma udzielać korków z matmy, skoro jest "panią od sztuki"? ty chciałbyś, żeby Twoje dziecko do np. egzaminu gimnazjalnego przygotowywała pani od rysunków?? wiesz, jakie kwalifikacje musi posiadać nauczyciel chcący pracować w szkole specjalnej? albo przedszkolu? ech... co się potem dziwić, że na forach ludziska dosrywają nauczycielom, jak to oni nic nie robią, a kaska na konto spływa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzymajcie sie z daleka
od mało zarabiajacych facetów, dobra rada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdv
dffvf

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KHUKKHUKH
JA WIDAC KOBIETY NIE POTRAFIA KOCHAC!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mat girl
A co sądzicie o facecie ,który ma 32 lata ,zarabia 2600 ,kawalerka na kredyt ,ma prawko i samochód ,ma też możliwość zarabiania więcej ale kosztem częstszych wyjazdów,wiekszej ilości pracy-tyle ,że ..on nie chce. Jego stały tekst ,to"nie praca jest najważniejsza","miałbym wtedy więcej roboty a tak tylko odbębniam ,co trzeba i do domu". A pod koniec miesiąca słyszę ,ze chyba kity z okien będziemy wyjadać itp.Poza tym ma okropna ceche kupowania najtańszych badziewiów ,podróbek itp(to ja juz wole nic sobie nie kupić niż byle co,albo nazbierać na cos lepszego). A on jeszcze potrafi powiedziec np ,że za rok zrobimy sobie dziecko:O.Masakra.I chyba będziemy je żywic trawą,kiedy ja nie bedę mogła pracować. Coraz częściej sie zastanawiam ,czy nie zwiewac z tego związku ,nie z powodu braku kasy ale z powodu braku ambicji u niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do mat girl
to teraz, gdy jeszcze możesz pracować zaoszczędź na ten trudny okres i przestaniesz się bać o menu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wacyn
RADOM POZDRAWIA:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ofermm a
no skoro dla ciebie "brak ambicji" to chęć do tego aby mieć z życia coś więcej niż tylko zapierdalanie po 20 godzin na dobę to faktycznie może nie nadajesz się dla tego faceta. ten dowcip o 3 zwierzętach kobiety: norki w szafie jaguar w garażu i osioł który na to wszystko pracuje to chyba ciebie dotyczy. życie ma się tylko jedno i głupio było by ograniczyć je do zarabiania kasy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość UUUUOP
Karamba bamba ja ci powiem ze ty z ta swoja filozofia podejscia do zycia to smieszny jestes... bedziesz zarabial 8000 i znajdziesz pusta laske bo myslsiz ze to normalne ze musisz kobite utrzymywc... zwolnia cie i nic nie masz... a twoja bedzie walic byle magazynier z biedronki nie wazne ile bedziesz zarabial.. poprostu masz mentalnosc frajera ktory zapewnia kobietom kase

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mat girl - poza kupowaniem masowo tandety, podejście do życia tego gościa jest chyba jedynym rozsądnym, o ile nie ma się pracy, która jest twoją wielką pasją. Bo szczerze mówiąc, w wieku 65 lat po przejściu na emeryturę, wolę myśleć, że przeżyłam młodość fajnie, bez stresu, mając czas na znajomych i hobby, a niekoniecznie najnowszy samochód, który i tak średnio mnie cieszył bo codziennie wracałam do domu o 20 umordowana pracą i chciałam tylko iść spać... a na emeryturze to za tą kasę co najwyżej sobie fajną niańkę wynajmę. Zresztą bez przesady, rozumiem że zarabiasz więcej od niego - za ponad 5200 dwie osoby chyba jakoś przeżyją bez głodowania... PS. Zdradzę ci sekret. Nauczyciele też mają dzieci, czasem między sobą. Wątpię, by każdy wyciągał cztery patyki na rękę (tzw. średnia krajowa kafeteryjna w wieku 25 lat)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość c-note31
Fuj, brzydzę się wami ludzie i współczuje zarazem. Mówicie o przyszłości, zaradności? Zarabiam tylko 2 tys miesięcznie ale za to mam stałą, pewną pracę. Niby nic, ale wolę pracować do emerytury na niższym stanowisku z porządnymi i uczciwymi ludźmi niż z nic nie wartymi wyzyskiwaczami. Moja szefowa to suka, razem z mężem prowadzą firmę. Kumpel opowiadał mi o ich "zauroczeniu". Było to tak: młody ambitny gość ze świeżą, prosperującą firmą, poznaje pewną rudą sukę. 2 lata później biorą ślub, białogłowa (a raczej rudogłowa) przejmuje połowę udziałów firmy, gardzi podwładnymi a mąż służy jej jako, "ktoś kto to wszystko rozkręca". Facio pomimo młodego wieku, wygląda jak zniedołężniały emeryt. Gdy wstaję rano, dziękuje losowi za to, że jestem taką "fajtłapą". Bo lepsza szczęśliwa fajtłapa, niż bogata marionetka". Koniec :) P.S Rudogłowa uwielbia jak któryś z pracowników parzy jej kawę... Powiem tylko, że nie jedno widziałem i szczęśliwy jestem ze swojego stanowiska. ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piotr Wrocław

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem wam z żżycia
ze kasa jest wazna. Ja pracuje od 5 roku studiów, juz łacznie 6 i pół roku. staram się. wczesniej dorbiałam korkami, potrafiłam zarobc sobie pieniądze... obecnie utrzymuje mojego męza, jestesmy 4 lata po slubie. mój mąż w tym roku przeprocował 3mce, a juz 9 siedzi w domu. w zeszłym roku siedział 7 mcy. straszne. jest mi coraz gorzej. on ma prawie 30l, ja mam 29. mieszkamy u moich rodziców czuje sie pssychicznym dnem bankomatem i robolem przychodze z pracy a on czeka az ja zrobie obiad. rece mi opadają... w domu zrobi ale po wielu prosbach jak tu miec dziecko? juz sobie wmówiłam ze nie chce, nie potrzebuje. Bo po co? kto bedzie sie nim zajmował"? ja? ja bede myslec za co kupic dziecku to czy to? kocham go, ale nie poierdolcie ze kasa sie nie liczy!!! 4lata po slubie i przeżarlismy oszczednosc! nie mamy nic! jedyniewyposazenie mieszkania, samochód, ale na koncie nic! przeszły w diabła wszystkie oszczednosci. przez mojego meza bo na ekstra rzeczy, dodatkowe wydatki moja pensja nie starczała. a on? owszem stara sie, jeźdiz na rozmowy o prace. ale nic nie wychodzi. mam doła, nie mam sie komu wyżalić, spaliłabym sie ze wstydu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×