Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sawelka

Moj mąż nie rozumie że zle się czuje w ciąży

Polecane posty

Gość nie daj sieeeeeeee
tez jestem tego zdania ;) ale trzeba olać, no co zrobisz na upierdliwca ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzeba dziecko zahartować
a nie:P nic dziecku sie nie stało, to najwazniejsze:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość seszensue a kolejnym
dowodem twojej nieodpowiedzialnosci jest to,ze kładziesz 5-mies dziecko spac po 24 godz.-to dopiero jest SKANDAL!!!!!!!!!!!! bo jak wiadomo sen przed 24 jkest najwazniejszy zwlaszcza dla tak malego dziecka ale ty wolisz potem wylegiwac sie do 13 godz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monia 28
Moja ciąża od początku przebiega bez powikłań. Maleńka rozwija się dobrze. Tylko ja przez pierwsze pięć miesięcy leżałam z mdłościami i wymiotami, potem była chwila odpoczynku, teraz jestem dwa miesiące przed porodem. Od ponad miesiąca dzień w dzieńboli mnie kręgosłup i miednica czasem nie mogę wstać z łózka o własnych siłach. Mam męża który cieszy się z tego że niedługo zostanie ojcem ale nie pomaga mi zupełnie. Ciężko mu wstać o dziewiątej czy ósmej rano żeby zrobić mi bułkę gdy jestem głodna. W zlewie dzień w dzień kupa garów. Jeśli ja ich nie zmyję to on też sie do tego nie zabierze mimo próśb i gróźb. Efekt tego wszystkiego jest taki że ja krzyczę wkurzam się wymyślam mu a sama wszystko w domu robię sprzątam gotuję składam pranie zmywam. Cierpię ból a mimo to staram się być silna dla tego maleństwa które noszę ale czasem tak jak na przyklad dziś brak mi sił. Mieszkam w USA nie mam tu nikogo bliskiego jestem sama jak kołek i sama wszystko dzwigam. Chcialabym odejść ale nawet nie mam jak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem kolezanko wyzej i inne kolezanki...:) Rozumiem ze jestescie slabe bo sama jestem w ciazy...ale ja np mam sytuacje ze pol ciazy bede sama zostal jeszcze miesiac...Maz jest na oplacalnym kontrakcie za granica...I choc bym wyla,plakala,mdlala nikt mi nie poda tej szklanki wody...Z kolei nie rozumiem miec meza i tak jak by go nie bylo??: Po co taki maz...Myslicie ze sprawdzi sie po porodzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak mnie denerwuje
jak ludzie głoszą, że ciąża to nie choroba, a jak nazwać nieustanne "ściskanie się z toaletą", bolącą głowę, piersi, plecy itd. Okaz zdrowia ehhhh:(to tak na marginesie.Przepraszam za wpis, ale się zirytowałam. Ciężarna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawie rycze....
jak sobie przypomniałam początki mojej ciąży... koszmar, którego nie życzę nikomu:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem w szoku ze jestescie z facetami co Wam nie pomoga w potrzebie, ja odkad jestem w ciazy to mam kategoryczny zakaz od mojego meza na noszenie ciezkich rzeczy (powyzej 4 kg), wchodzenia na drabiny, na krzesla by odstawic ksiazke na wysoka polke i ogolnie na wszystkie rzeczy ktore moga mi zaszkodzic i dziecku w domu sprzatam sobie pomalutku ale jesli sie zle czuje to on to rozumie i robi to za mnie, na poczatku gdy non stop wymiotowalam i prawie nie wychodzilam z lozka to nie bylo problemu jesli byl w domu syf a ja nie zrobilam obiadu, po prostu mowilam mu zeby po drodze kupil chinczyka dla siebie czy cos przeciez w tym czasie nasze zdrowie i zdrowie dziecka jest najwazniejsze i dojrzaly, gotowy na dziecko mezczyzna to rozumie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwalają mnie niektóre
"niechciał mi podac szklanki wody z kuchni tylko wrzeszczał zebym si wzieła do życia zrobiła mu sniadanie bo jest głodny a nie leżała a ja nie mogłam wstac o własnych siłach" że co ? że jak ? śniadanie mu zrobić ? To on jest malutkim chłopczykiem że trzeba mu kanapeczkę podać ? A może niepełnosprawny, urodził się bez rąk ? Podejrzewam że ty sama mu robiłas wcześniej to cholerne śniadanie (dla mnie to niepojęte) bo gdyby tak nie było to byłoby dla niego oczywiste zrobić sobie tą cholerną kanapkę. A za to że co w takim stanie tej szklanki wody nie chciał podać to ja bym się już nie odzywała i sorry na pewno bym już mu nie pomagała we firmie ani w niczym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daOlkaTolka
współczuję faceta. Ja w sumie też zawsze robiłam i robię niemal wszystko w domu, gotowanie, sprzątanie. Mój facet zupełnie się do tego nie nadaje, a w ciąży jak źle się czułam, to mnie niesamowicie wspierał i współczuł, pocieszał. Były dni, że cały dzień musiałam leżeć w łóżku, nie miałam na nic siły, potem nic nie byłam w stanie gotować, bo nie mogłam znieść zapachu gotującego się jedzenia, a pod koniec ciąży miałam duże problemy z kręgosłupem, to miał jedynie pretensje, że siedzę w niewygodnej pozycji na kanapie, zamiast leżeć w łóżku i mnie tam zaciągał :P. :) Nigdy złego słowa nie usłyszałam, a w sumie przed ciążą był przyzwyczajony, że to ja robię wszystko. Choć i tak nie jest tak źle, jak było w jego domu rodzinnym, gdzie matka nawet jedzenie mu przynosiła do pokoju. Wiedziałam kogo biorę za męża :P. Odkąd mieszkamy razem, to zawsze sam sobie bierze jedzenie, zanosi naczynia do zmywania, od czasu do czasu zmyje i kilka innych drobnych zmian trwałych na lepsze nastąpiło, ale więcej wiem, że się już nie da :P. Jest jednak kochany i bardzo się o nas troszczy :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwalają mnie niektóre
Do miminini A mnie wkurzają takie wyrobnice co to naokoło muszą wszystkim udowodnić jak to w życiu cięzko harują nawet w ciąży i jakie to są przez to "lepsze" od innych. A potem się chełpią tym naokoło. W dupie to mam że ty harujesz. Każdy żyje jak chce. I nic ci do tego jak żyją inni. Nie jesteś dla mnie lepsza tylko głupia i paradoksalnie jest w tobie dużo pychy. Jak sama pokazałaś nawet to dziecko w sobie miałaś w dupie byle by tylko pokazać innym jaka to jesteś zajebista :classic_cool:. Nie pojmuje takich głupich kobiet, że jakieś jebane kosze z drzewem są ważniejsze. I do dupy masz rodzine że na to patrzyli i nic nie mówili. Może mieli nadzieje że poronisz, bo nikt normalny by na to nie patrzył obojętnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daOlkaTolka
"przecież ciąża to nie choroba" akurat to stwierdzenie jest bardzo, bardzo na wyrost. Jest to kwestia bardzo indywidualna. Na początku ciąży byłam przekonana, że mam zatrucie pokarmowe, tylko, że ono trwało, tydzień, dwa, już wiedziałam, że coś jest na rzeczy :P. Był dzień, gdy nawet wody nie byłam w stanie przyjąć, od razu zwymiotowałam, były dni, gdy jeśli wstałam z łóżka i się przeszłam do kuchni i zmyłam jeden talerz, to musiałam zaraz wracać do łóżka, bo zwyczajnie byłam bez sił. Więc jak nie choroba, skoro tak ogromna zmiana zdrowotna na gorsze? W moim przypadku ciąża była jak choroba, miała symptomy choroby. A co powiesz kobietom, którym lekarz każe w łóżku leżeć całą ciążę? Że ciąża to nie choroba? Trochę empatii, niestety nie zawsze i nie dla każdej kobiety ten czas jest możliwy do zignorowania dolegliwości. Ja zwyczajnie nie miałam wyboru, mój organizm odmawiał współpracy, a wierz mi, że przed ciążą nigdy się nie oszczędzałam i jestem pracowitą osobą. Uważam, że stwierdzenie "ciąża to nie choroba" jest bardzo na wyrost. Niestety. Wolałabym, żeby było inaczej. Wierz mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafeshop
majoweczka09 jesteś w czwartej ciąży?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×