żony kierowców TIR-ów

Drogie panie. Jestem kierowcą tira na trasach miedzynarodowych. Jezdze juz 18lat. W ciagu calych tych lat mialem wiele okazji by zdradzic,lecz nigdy mi sie to nie zdazylo. Rozmawiam z kolegami po fachu i okazuje sie ze nie jestem ewenementem.Jest wielu kierowcow ktorzy nie czerpią z tego satysfakcji. Wiadomo ze kazdy ma potrzeby,dla mnie jesli mnie przycisnie potrzeba rozladowania „napiecia” wystarczajacym jest zapach noszonej bielizny mojej zony (przechowuje ją w szczelnych woreczkach:) ) i wlasna reka.

Moj maz wyjezdza z poniedzialku na wtorek i wraca w sobote w nocy..takze mam Go w domu 2 dni.Ufam mu i uwazam ze nie kazdy kierowca korzysta z tych uslug..ja mam jednak problem z tesknota..ktora jest nie do zniesienia.Przez rok czasu bylo wszystko okej jakos dawalam sobie rade,zaznacze jeszcze ze nie pracuje od 5 lat siedze w domu z dzieckiem i moze to tez przez to..ale jak wyjezdza czuje sie taka samotna ze chodze z kata w kat i placze.

Drogie Panie, od kilku lat jako fundacja dbamy o zdrowie i bezpieczeństwo kierowców i podróżnych. Jako cel stawiamy sobie między innymi to by Wasi mężowie i partnerzy cali i zdrowi wracali do domów. Dzięki pomocy Darczyńców zorganizowaliśmy m. in. bezpłatne badania i konsultacje dietetyczne, które zmotywowały do zmiany stylu życia już tysiące kierowców. Aby zrobić jeszcze więcej potrzebujemy Waszej pomocy. Bardzo prosimy o przekazanie 1 % podatku na prewencję schorzeń kierowców zawodowych. Więcej na www.truckerslife.eu/pomagam

Żony kierowców zastanówcie się proszę co mówicie! Znacie system tej pracy, wiecie same że nie zawsze jest możliwość by maz spokojnie zjadł czy poszedł srac a mówicie o tirowkach? Przecież jadąc nie zatrzyma się byle gdzie byle jak nie zostawi auta i nie pójdzie. Po pierwsze obowiązuje jakiś czas pracy, mężowie nasi gonią żeby zdążyć na załadunek/rozładunek co nie raz graniczy z cudem. Zegar tyka cały czas i tu ciezko cos oszukać. A co do zostawiania tira na poboczu i spacerów po lesie to nie! Sory ale nie! Dostają auto i paliwo od szefa więc sobie tego pilnują bo wiadomo że zostają z tego rozliczeni. W czasach kiedy złodzieje nie boją się kraść paliwa nawet widząc kierowcę w środku myślicie że mógłby pójść ot tak po prostu? Też jestem żoną kierowcy i ok mogę być naiwna mogę być zaślepiona, zakochana albo jak tam chcecie. Nie potrzeba tu zapewnień przysieg czy nawet wariografu. Trzeba umieć logiczne myśleć

jestem kierowcą na miedzynarodówce już bardzo długo chociaż mam żonę która wiecznie się czepia.Za każdym razem jak zjade do domu to niema lekko a jak żona jest przed okresem to TRAGEDIA.Nie jestem ideałem ale staram się będąc w domu wszystko porobić nawet gotuje obiad i zmywam ale to psu na budę.i chociaż poważnie myslę o rozwodzie to nigdy jej niezdradziłem i mimo ze jest 50 procent ...ów za kierownica to jest drugie tyle normalnych wiernych mężów jak ja którzy mimo trudności są wierni.najbardziej dziwi mnie to ze żony które też niemają lekko same ale widzą tylko siebie a niepomyslą  ze mąż ma jeszcze gorzej ze spi w budzie jak beduin że niema normalnych warunków do życia ze  też jest sam tęskni że robi to dla rodziny a nie dla jakieś chorej pasji przynajmniej w moim przypadku.zazdroszcze  innym fajnych i wyrozumiałych żon niestety mi to nie było dane a jezdzić dalej trzeba bo kredyt.

 

Witam. Jestem żona kierowcy od 28 lat. Mąż jeździ na międzynarodowe  22lata. Nigdy nie zdazylo się by  nasze kłótnie miały związek z ewentualną zdrada męża czy moja. Mamy 28 letnia córkę i kiedy była mała masę obowiązków było na mojej głowie. Dziecko dom praca zawodowa, dojazdy do pracy i wszystko co związane z domem. Mąż wraca co 2 tyg na kilka dni. Staram się by wszystko było dopiete na ostatni guzik by go nie obarczac zbytnio sprawami domu. Choć nie zawsze mi się to udajemoje sąsiadki się śmieją, że sagany gotuję jak ma przyjechać mąż. Kiedyś był czas, że często jeździłam z mężem i córka w trasy po Europie i wiem jak ciężka to praca i męcząca. Dlatego jestem zdania, że jak facet wie iczuje, zew domu czeka na niego spragniony i steskniona żona czy partnerka w życiu nie skorzysta usług panienek przy.drodze. Są pewnie wyjątki...ale to już inny temat pozdrawiam Was kobitki i nie dajcie się podpuszczac przez głupich ludzi

Dnia 7.04.2019 o 19:33, Gość Kierownica napisał:

Żony kierowców zastanówcie się proszę co mówicie! Znacie system tej pracy, wiecie same że nie zawsze jest możliwość by maz spokojnie zjadł czy poszedł srac a mówicie o tirowkach? Przecież jadąc nie zatrzyma się byle gdzie byle jak nie zostawi auta i nie pójdzie. Po pierwsze obowiązuje jakiś czas pracy, mężowie nasi gonią żeby zdążyć na załadunek/rozładunek co nie raz graniczy z cudem. Zegar tyka cały czas i tu ciezko cos oszukać. A co do zostawiania tira na poboczu i spacerów po lesie to nie! Sory ale nie! Dostają auto i paliwo od szefa więc sobie tego pilnują bo wiadomo że zostają z tego rozliczeni. W czasach kiedy złodzieje nie boją się kraść paliwa nawet widząc kierowcę w środku myślicie że mógłby pójść ot tak po prostu? Też jestem żoną kierowcy i ok mogę być naiwna mogę być zaślepiona, zakochana albo jak tam chcecie. Nie potrzeba tu zapewnień przysieg czy nawet wariografu. Trzeba umieć logiczne myśleć

Dokładnie to co chciałabym jeszcze dodac

Tylko 5% kierowców tirów korzysta z tego typu usług. 90% to przedstawiciele handlowi a 5% inni