Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

san194

żony kierowców TIR-ów

Polecane posty

do sl1! Kochana naprawde rozumiem Cie jak nikt inny. Moj maz tez zaczal jezdzic w trasy jak tylko urodzilo sie nasze dziecko. Przyjezdzal co 5 dni na 2 dni, w ciagu ktorych przygotowywal sie do kolejnego wyjazu. Pranie, zakupy, troszke posiedzial przed komuterem, spotkal sie z kolega, ale dla mnie go nie bylo. Tlumaczylam mu, ze nie po to wychodzilam za maz, zeby samotnie wychowywac dziecko i kazdy dzien spedzac tylko z znim, bo nie na tym polega zycie rodzinne. On twierdzil, ze tylko w ten sposob potrafi zapewnic nam jako taki byt. Doszlo do tego, ze jak tylko wracal, to zamiast sie soba cieszyc te durne 2 dni spedzalismy na wzajemnych pretensjach i podejrzeniach. Ja tez mysle, ze on nie raz mnie zdradzil. Oczywiscie tez sie do tego nie przyzna. Od 2 miesiecy juz nie jezdzi w trasy zagraniczne. Jezdzi po regionie i codziennie jest w domu. Z pracy nie zrezygnowal dla mnie czy dla dziecka. Po prostu sila wyzsza... No ale dobrze sie stalo. Niestety nic nie cofnie tego strasznego czasu, ktory spedzal w trasach. Zostal mi psychioczny uraz, zreszta jemu tez, bo kiedy on mnie atakowal, ja nie zostawalm dluzna. Juz nie jest tak, jak kiedys miedzy nami i mam wrazenie, ze juz nigdy nie bedzie. Pomimo, ze moj maz prace zmienil i tak czuje, ze to malzenstwo nie przetrwa. Widze, co on robi, gdy jest w domu. Tylko internet i ogladanie panienek na stronach dla doroslych. I co? Ja mam niby uwierzyc, ze on jakiejkoliwek ,,TIROWCE" odpuscil? To straszne... Dlatego serdecznie Ci wspolczuje, doskonale wiem, co przezywasz. Jestem z Toba, zycze sily i wytrwalosci!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moj narzeczony od niedawna jezdzi Tirem jak w każdej pracy faceci sa "narazeni na zdrade" i w kazdej moga sobie znaleźć kogos do zdrady. Jezdzilam z narzeczonym i wiem jaka to ciezka praca on jezdzi tylko po polsce i w piatek jest w domu jednakże jest to straszna praca, a jak sie tylko staje to mysli sie o spaniu . A właśnie chcialam cos wyjasnic moze i nie widzialam wszystkiego ale to co widzialam to napisze - rzeczywiscie przy drogach stoja co kawałek Tirówki chociaz nie wiem dlaczego sie tak nazywaja ponieważ z tego co widzialam to zatrzymywali sie panowie z osobówek głównie auta combi wiec pewnie firmowe auta. Śmiać mi sie chciało bo te Panie są takie brzydkie. No ale kazdy ma inny gust a Panowie z Tirów nawet jak by chcieli sie zatrzymać to nie mają jak bo do lasu nie tirem nie wjada haha a na poboczu nie zostawi wiec zostaje im tylko jakies postoje na niestrzezonych i nieoświetlonyc parkingach a na takie postoje nikt o zdrowych zmysłach sie nie pokusi. Wiec panie lekkich obyczajów powinny sie chyba nazywać panienki dla Panów jeżdzacych w delegacje osobówkami a nie tirami haha. Żony tirowcow trzymajcie sie oni sa na prawde wporzadku chociaz nie ktorzy lubia sobie pogadac zberezne rzeczy ale chyba na tym koniec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do Pani po_co - jezeli twoj mąż oglada takie rzeczy co ci to przeszkadza usiadz i poogladaj z nim a juz bedziecie razem spedzac ten czas rozni ludzie roznie reaguja a ty nie psuj tego co was łączy tylko pomagaj mu w problemach i organizuj cos niesamowitego na jego powroty. Mój narzeczony wyjezdza w poniedziałek rano a juz wieczorem pisze kochanie jak dobrze ze juz koniec dnia jeszcze tylko 4 dni i juz bedziemy razem ty tez pisz tak swojemu mezowi bedzie mu lepiej na serduszku i bedzie o was myslal czesciej. I tak jest codzien. Bedzie dobrze ja zawsze to sobie powtarzam, a i moje motto nic na sile.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam. Tak sobie myśle co by tutaj napisać od siebie, mój mąż pracuje w transporcie między narodowym znam środowisko kierowców :) Praca jak kazda inna tzn. pod względem pokus, gorzej z tesknotą czasem jest ciężko nigdy jednak nie narzekam ( no może czasami jak już rzeczywiśćie coś w domu sie dzieje albo spędzamy samotnie weekendy). Nie napiszę że nic sie nie stanie że mnie nie zdradzi bo nie wiem tego na 100% nikt nie wie ale czy to ten zawód czy inny to nie ma tutaj znaczenia. Znam sytuacje gdy mąż zdradził żone w własnym domu z jej koleżanką gdy żona spała w pokoju obok wiec nie mówcie ze tirówki itp mnie to nie rusza. Najważniejsze są relacje miedzy nami a jest dobrze, ze względu na dzieci mąż na pewno zmieni prace w styczniu i ciesze sie z tego bo we 2 zawsze to lżej uporać sie z domowymi problemami. Dodam tylko że mój kierowca bardzo lubi swoją prace i ciężarówki to jego pasja, rozumiem to razem ustaliliśmy taki rodzaj pracy. Wiem jednak ze gdybym marudziła to by tam nie pracował czyli warto szczerze porozmawiać. Trudno jest być kobietą, ale im samym też nie jest łatwo pamiętajcie o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nigdy nie twierdziłam że mnie mąż nie zdradza ale nie myślę o tym bo po co ? Jeśli to robi to jego problem Nigdy nie twierdziłam też że jesteśmy szczęśiwi Nasze małżenstwo ma się coraz gorzej Wszystko jest ważniejsze niż dom rodzina Pocieszam sie jak mogę ze taką ma pracę ŻE z mojej pensji trudno byłoby sie utzrymać ale trafia mnie szlag że ma wszystko w dupie a na mojej głowie jest cały dom dzieci problemy My już rozmawiac nie mamy o czym bo zaraz jest kłotnia Czasem jestem zadowolona że go nie ma bo wiem ze musze liczyc na siebie TYLKO a jak jest i tez musze liczyc na siebie to jest tragedia Zdrada to chyba nawet najmniejszy problem Raczej poczucie obowiązku i odpowiedzialności za rodzine a nie wykrecanie sie praca Sama czasem nie wiem jak lepiej i czego bym chciała Napewno wiem że nie jest dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do patka987123 Moj maz od 2 miesiecy ma inna prace. Jest codziennie w domu. Wczesniej juz o tym pisalam. Bardzo sie ciesze, ze zmienil prace. Przynajmniej mam swiadomosc tego, ze w razie czego szybko moze byc w domu. Od tego czasu, kiedy zmienil prace nabralam nowych checi do zycia. Wszystko zdawalo sie byc latwiejsze. On wychodzi do pracy, a ja wiem, ze za kilka godzin znow bedzie w domu. Niestety klotnie weszly nam juz chyba w krew. Jak nie o prace, to o cokolwiek innego: o komputer, o kolegow, o zakupy, obiad, smsy itp. Mam nadzieje, ze za jakis czas wszystko wroci do normy. Ale czy tak bedzie...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też z pewnymi obawami mysle o zmianie pracy mojego meża jak by nie było to teraz ja rządzę w domu :) :) :) Trzymajcie sie dziewczyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tam nie mam nic przeciwko
kierowca nie kierowca ale praca związana z rozłąką w związku zawsze jest ryzykiem pod względem zdrady, ze względu na ta rozłąkę a nie dlatego że facet jest kierowcą tira. Mam taką jedną znajomą która ma męża kierowce tira który jeździ za granica i widują się raz na 3 miesiące i jak ktoś zażartuje o tirówkach to oboje mają na to jedną wymówkę "tam gdzie on jeździ to nie ma kobiet, wogóle nie ma ludzi", znacie jakies miejsce gdzie nie ma kobiet, bo ja nie bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sl1
Kiedyś też chciałam, zeby zmienił pracę i jeździł gdzieś blisko, tak, żeby codziennie był w domu. Ale teraz? Nam też kłótnie weszły w krew, nie pamiętam weekendu bez awantury no i jak napisała savana, jak go nie ma to wiem, ze muszę liczyć na siebie, jak jest i tak muszę liczyć tylko na siebie. To jest właśnie najgorsze.Również staram się nie myśleć o tym, że mnie zdradza, ale po prostu czasami się nie da. Kilkakrotnie zdarzyło się, że pojechałam z nim gdzieś blisko i też widziałam wątpliwą urodę "tirówek", fakt, przy trasie tir nie stanie, ale na parkingach one też stoją. Najbardziej przeraża mnie, że chodzi sobie taka jedna od samochodu do samochodu i facetom nie przeszkadza, że jeden po drugim ją mają. Że najprawdopodobniej mojemu partnerowi to też nie przeszkadza. Totalny brak szacunku do mnie, do siebie samego i w tym "trójkącie" taka dziwka jest górą. Nie ufam i przenigdy nie zaufam, boję się, że mi jakąś intymną "niespodziankę" przywiezie. Ech,nie tak to nasze życie miało wyglądać...Trzymajcie się dziewczyny, pozostaje nam tylko wierzyć w rozsądek naszych kierowców :-) A jak nie, to jak mówi moja mama, trzeba sobie poszukać górnika - taki to pod ziemią na pewno nie zdradzi ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wally
Witam ! Czytam te wasze posty i nie wiem co mam powiedze :) Znam to środowisko od podszewki bo pracowałam w dużej fimie tansportowej , jestem rozwódka z dwójką dzieci i tam spotkałam swoje szczęście :):):) kierowcę który tam przyjeżdzał . jesteśmy razem od roku , kochamy się strasznie wszyscy jest wspaniałym ojcem dla moich dzieci i cudownym partnerem dla mnie :) bardzo się kochamy i strasznie sobie ufamy , to najważniejsze . Mam radę dla was wszystkich ... podzelcie z nimi tą ich pasję :) ja często jeżdzę w trasy z moim facetem , kupóje mu małe drobiazgi do auta , mamy tablice z imionami :) jak jakaś ciekawa trasa to i dzici z nami jadą :) potrafię prowadzi ciężarówkę czasami na magazynach podstawiam auto pod rampę ale obsłóguje rampę :) koledzy mu zazdroszczą takiej kobietki a my mamy wiele wspólnych tematów i wspólną pasję . To recepta na udany związek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dajcie spokoj dziewczyny!!! Takie zycie to nie zycie!!! Gdybym ja chciala sama wychowywac dziecko, to bym za maz nie wychodzila. Co to za rodzina? Swojego meza macie w weekendy. W weekendy, to moze do Was wpasc kolega na kawke, ale nie maz. Poza tym dzieci... Znaja ojca bardziej z opowiesci. Tesknia za nim, ale jak jest juz w domu, to sie go wstydza. Jak obcego czlowieka... A niby jak mialabym podzielac pasje meza, jak mam swoja wlasna. Zreszta taka, ktora nie koliduje z zyciem rodzinnym, nie niszczy zaufania i wiezi. A to jest chyba najwazniejsze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To co lepiej się rozwieść? Dlatego że ma taki zawód i tak zarabia na chleb Czy dlatego że istnieja tirówki i może nas z nimi zdradza Nie łatwo jest dzis zarobic na utrzymanie rodziny I nie łatwo jest przekreslic kilka czy kilkanascie lat przez domysły Potrzeba duzo zdrowego rozsadku nie jest nam łatwo Przeklinamy ich prace i podejscie do zycia ale póki nie musimy podejmowac jakis drastycznych krokow nie robimy tego Pouzalamy sie tutaj ponarzekamy wymienimy spostrzezenia i co ?I zyjemy dalej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sl1
Ja to widzę tak - jeśli mąż w weekendy potrafi w jakiś sposób "nadrobić" tydzień to ok.Jeśli zajmie się dziećmi, pomoże w domu, okaże nam zainteresowanie - słowem zrobi to, o czym każda z nas marzy. Ale jeśli wybiera kolegów, komputer, a na nas i dzieci potrafi tylko warczeć to nie traktuje nas poważnie, jesteśmy tylko służącymi, które muszą koło nich skakać, bo panowie zjechali do domu. Tylko im pomnik postawić. Czasami wyobrażam sobie to życie kierowcy. Odpowiedzialność za pracę, jak w każdej pracy i...na tym koniec.Nikt im nie narzeka nad uchem, nie karze sprzątać, nie żąda uwagi i pomocy w domu. Wieczni kawalerowie. Wally, widocznie masz szczęście, obyś za 10 lat też tak myślała. A co do pasji - słucham, pytam, często jeżdżę razem z nim i co mi to daje? On weekendy przesypia - sytuacja z dziś - mieliśmy jechać na zakupy, chciałam kupić sobie kurtkę i co? Pan śpi, dwukrotnie go budziłam i nic. Trudno,poproszę w tygodniu mamę, zeby została z małą i pojadę. Tak oto szanuje moje potrzeby.Ale ode mnie wymagać potrafi. Poczekam jeszcze trochę i będzie wóz albo przewóz. Wszystkie zasługujemy na pełną, szczęśliwą rodzinę z facetem u boku, a nie z doskoku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sl1 Znow zgadzam sie z Toba w 100%. Wiem tylko tyle, ze jesli moj maz nadal bywalby w domu tylko w weekendy, to rozwiodlabym sie z nim i nie zalowalabym spedzonych razem lat. ,,Tego kwiatu pol swiatu" :) Znalazlabym kogos innego, ale juz nie zdecydowalabym sie na zwiazek z kierowca. NIGDY!!! Na zycie mozna zarabiac inaczej. Wystarczy troche wyobrazni i dobrych checi. A jesli maz nie zgadza sie na zmiane pracy mimo nieustannych prosb zony, to oznacza tylko jedno: brak uczucia z jego strony. Sl1 Moj maz, kiedy wracal z trasy zachowywal sie tak samo jak Twoj. Czasami mialam go dosyc. Nie moglam sie doczekac, kiedy wyjedzie. Nikt mi nie wmowi, ze jesli sie kogos kocha, to jest sie gotowym na takie poswiecenia. Poswiecenie poswieceniem, ale to ze ten zawod robija malzenstwa, niszczy zaufanie i zabija milosc jest faktem. No chyba ze zona jest tak chciwa i zadna pieniedzy, ze miesieczna wyplata meza wynagradza jej wszystkie niedogodnosci. Ale to juz odrebna kwestia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam drogie panie.Jestem kierowca i powiem wam ze rzygac mi sie chce jak widze te bzdury co piszecie,jezdze od ponad poł roku i ani razu nie skorzystałem z usługi prostytutki ,i powiem wam ze dużo kierowców o których zle myślicie to są w porzadku i tak jak ja nie korzystają,także przestancie pierdolić bo to tylko wasze głupie domysły widzieliście w amerykańskich filmach czy gdzies ze kierowcy tira to ciagle podjezdzają pod dziwki,a prawda jest inna,i nie wieze ze jechaliście i widzieliscie powiem wam ze przez czas co jezdze nigdy przysiegam nigdy nie widziałem zeby jakikolwiek kieorwca tira brał do kabiny jakąś dziwke za to kolejki samochodów osobowych to robią sie ogromne,podam przykład na trasie z Torunia na Bydgoszcz jest taki w lasku jakby powiedziec parking i stoją tam dziwki - polki jedne z ładniejszych i kolejka doi tych dziewczyn kończuyła sie na drodze jechaliśmy z kolegą on jechał przedemną i patrze co on robi a on kierunek w lewo i czekamy wyprzedzamy chyba z 5 aut patrzymy i to sie okazuje ze kolejka na dziwki i w innycgh mi8ejscach też widziałem ze samochody osobowe to normalnie sie wzajemnie blokują w kolejkach to tych dziwek,takze skoro wasi mężusiowie mają pracę na miejscu to radziłbym sie zastanowic gdzie zajeżdzają po pracy w drodze do domu samochodem osobowym i pomyślcie w ile miejsc gdzie stoją te szmaty wjedzie 13 metrowy wysoki na 2,7 metra i wazący 40 ton tir ??? takze radze przemyślcie sobie pare rzeczy zanim zaczynacie gadać na takie tematy bo gówno według mnie wiecie.Pozdrawiam was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tygiii
a kto powiedział żę kierowcy Tirów nie jeżdżą też osobówkami np wtedy kiedy maja wolne od pracy ? Ogólnie to z tego co powiedziałeś trzeba się ogólnie nad mężczyznami zastanowić jeśli jest taka duuża kolejka na dziwki to jest też taka duuża ich podwójną moralność .. często mają żone dzieci a tu na dziweczki się wybierają i usprawiedliwiają to sobie że żona w łóżku nie była dobra itd itp żenuaa i kiepskie usprawiedliwienie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asftnbfgkjlbj
Do Kierowcy T.I.R dobrze może nie zdradzasz, ale nie ma cie na codzien w domu i nie wiesz jak to jest samonie wychowyać dziecko.. Jest ciągła tęsknota.. Postaw się w sytuacji gdy to Ty byś zostawał sam w domu a żona jeździła by po świecie.. Wytrzymałbyś? Zapewne nie zgodziłbyś się na takie rozwiązanie Człowiek jak się z drugą osobą wiąże to raczej życi prowadzą wspólnie a nie osobno na tym polega związek.. Dlatego moim skromnym zdaniem zawó kierowcy jest dobry dla samotników,albo osób które chcą życie spędzać w pojedynkę, a nie męczyć rozłąką drugą osobę..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Drogi kierowco!!! A kto powiedzial, ze te ,,panienki" stoja tylko w laskach i trzeba sie zatrzymac na poboczu, zeby skorzystac z ich uslug??? Ona stoja takze na parkingach, gdzie kierowcy zatrzymuja sie na kawe, obaid lub robia przerwy w jezdzie. Same pchaja sie do kabin. Kierowcy wcale nie musza kombinowac jak sie zatrzyamc na poboczu, bo wystarczy podjechac na najblizszy wiekszy parking. Nie ruszaja mnie opowiesci typu: ,,Zobacz, ten i ten ma rodzine, jezdzi juz x lat, ale zobacz na jakim poziomie zyje. Dom, nowy samochod, ladne ciuszki dla zony i dzieci". No i co z tego??? Nie powiem, ze nie chcialabym miec tego, co niektore rodziny kierowcow tira, ale moim zdaniem: po 1 - szkoda zycia, bo ono sklada sie tylko z czekania, po 2 - szkoda dzieci, bo ojca praktycznie nie maja, po 3 - rodzina jest dla mnie priorytetem. Kierowco drogi! Poziom Twojej wypowiedzi i slownictow jakim sie poslugujesz pokazuje Twoj brak kultury. W kierowcach drazni mnie miedzy innymi wlasnie to! Nie ma zdania, zeby nie wetkneli jakiejs ,,ku..." I o czym to swiadczy?? Skoro nie macie szacunku do siebie, to jak mozecie szanowac swoje zony, czy dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wielki WUJ
SCzesc . :)ja robie wlasnie prawko na TIR-a bo rzucila mnie dziewczyna, i wiem ze natepnej takiej juz nie znajde . Nie mam wiec w planach załozenia rodziny, a wiec bede mogl dużo jezdzić. Poki co studiuje też 3 rok prawa....ale bez rodziny wracac do pustego domu to jest lipa.. wiec chyba dyplom schowam w kieszeń i za fajere siąde. cieżarówki to jest moje hobby i pasja od maleho. Ogolnie lubie jezdzic, osobowka jezdze 80 tysiecy rocznie po PL i UE mam 23 lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sl1
Cześć dziewczyny. Nie wiem, czy tu jeszcze zaglądacie. Chciałam Was ostrzec, co kryje się za słowami : - czekałem na załadunek, - spałem, nie słyszałem telefonu, - telefon mi się rozładował Wczoraj się dowiedziałam. Owszem, ostatnio zawsze w piątki mój partner wracał późno lub wcale. Jeśli już to pachnący, ogolony, włoski wyżelowane, odpicowany. Rzekomo dla mnie, tylko ciekawe po co, skoro od razu odwracał się do ściany. No i wczoraj rano poprosił o podanie z kurtki telefonu, a tam - druga karta. O drugim telefonie wiedziałam, bo od dwóch tygodni miał nowy, a tamten podobno potrzebny był mu, bo miał w nim nawigację. Jak sie okazało, nie tylko do nawigacji. Także to, o co go podejrzewałam, okazało się faktem. Może nie tirówki, ale panienki z czata, typowo na sex. Wysuwa się jeden wniosek - każdy kurwiarz powinien zostać kierowcą tira, jeśli będzie się dobrze pilnować to żona się nigdy nie dowie. Mój się nie pilnował. Dziewczyny, nie bądźcie naiwne. Zmarnowałam dwa lata, córka ma pół roczku. Brak mi słów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
głupoty posuwacie, I co widzę -najwięcej piszą - to WYRAźNIE widać osoby nie mające pojęcia o pracy kierowcy ciężarówki (driver - trucker) Mam takiego w domu - to syn. To ciężka praca. Trasy czasem po 3 tgodnie( przerzuty) spanie w kabinie, na parkingach, zagrożenie kradzieżami. Najniebezpieczniej jest we Francji i Grecji. Tna plandeki, kradną towar, paliwo. Nie wspomnę o Rosji - tam jedżdża tylko kamikadze. A prostytutki - ludzie....ich klientami są najczęściej ci z OSOBóWEK! I młode szczyle. Prawdziwy trucker nie korzysta z koorwy. A piszą teksty o nich durne c..ipy z wybujałą wyobraźnią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeczytalam ostatni post sl1 i jakby piorun we mnie strzelil. Mialam nadzieje, ze wiekszosc zon kierowcow tirow jest zwyczajnie przewrazliwiona. Uklada sobie w glowie historyjki z tesknoty i zalu. Jednak teraz mi sie wydaje, ze to kobieca intuicja. Zaden normalny facet, ktoremu zalezy na rodzinie nie zrobilby czegos takiego. Ludzie, jak tak mozna??? Czlowiek stara sie jak moze, wszystko ma na swojej glowie, nigdy nie ma najwazniejszej osoby, gdy jest ciezko, smutno, czy zwyczajnie nudno. Zyje nadzieja, ze kiedys cos sie zmieni. A co robi ta druga osoba??? Zabawia sie w kabinie z panienkami. Fajne zycie, nie??? Robisz co chcesz, gdzie chcesz i z kim chcesz. Jedyne zmartwienie to dowiezienie ladunku na czas. Chociaz niektorzy i tym sie nie przejmuja. Brak mi slow. CZY WY MACIE CHOC KAWALEK SERCA???? Tak sie zastanawiam, co by bylo, zeby takiego kierowczyka zamknac w domu z dzieckiem, a zone wyslac do takiej pracy, zeby wracala jedynie w weekendy. Ach, jacy oni byliby wtedy biedni. Chociaz pewnie ,,pomoc domowa" taki jeden z drugim do domu by sciagneli, bo przeciez byloby ciezko. Sl1 nawet sobie nie wyobrazasz jak bardzo mi Ciebie zal. :( Chcialabym pomoc, ale nie wiem jak. Zadne slowa tu niczego nie zmienia. Badz silna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DO sl1
KOCHANA OPRÓCZ TEGO CO NAPSIAŁS DOCHODZI JESZCZE: JESTEM POD PRYSZNICEM DZWONIE DO MOJEGO FACETA NIE ODBIERA A ZA 3 SEKUNDY DOSTAJE SMS-A BIORĘ PRYSZNIC CZYLI BRAŁ (PRYSZNIC)HEHE OD 19-30 DO 20-30 I PISAŁ SMS-A JA MAM ZAMIAR ZAKOŃCZYC MÓJ ZWIĄZEK JUŻ W TYM TYGODNIU.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dO SL1
odezwij sie jak będziesz albo podaj numer gg mam do ciebie ważne pytanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brumbryk
do matki tirowca, nikt tu nie twierdzi, że to nie ciężka praca. I NIKT tu nie mówi, że kierowcy puszczają się z TYLKO dzi*kami z ulicy. Topik jest o zdradzających kierowcach. Po jaką francę tu sprowadzacie wszystko do ku*ew z agencji, jak nie o to chodzi. Kierowcy rzadko kiedy du*czą na ulicy. Ale większość z nich ma drugie żony/dziewczyny/narzeczone... Owszem, Twój syncio ma ciężki zawód. Ale uważasz, że by przyszedł Ci się pochwalić, że dupczy i kłamie? sl1.... bardzo mi przykro :( Właśnie z tej strony chłopaków z firmy znam. Chwalą się takimi akcjami, każdemu po 2-3 telefony dzwonią w kieszeni :( Bądź silna! Masz dzieciątko! Kanalię wypieprz, niech śpi w budzie, jak sobie wybrał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GŁUPOTY
WIECIE CO TAK WAS POCZYTUJE I NIE WIERZĘ!MÓJ ZNJOMY JEST PRZEDSTAWICIELEM HANDLOWYM W 6 SKLEPACH W JEDNYM MIEŚCIE MIAŁ PANIENKI OCZYWIŚCIE JEST JUZ PO ROZWODZIE ŻONA SIE DOWIEDZIAŁA JEST Z INNA JA TEŻ ZDRADZA A KIEROWCY JAK CZYT AM TE GŁUPOTY TO ŻAL MI WAS!ŻE SPOTKAŁYŚCIE TAKICH MEŻÓW CZY TEZ PRZYSZŁYCH MĘZÓW KOBIETY NIE CZYTAJCIE TYCH BZDUR BO PO CO WAM SPIĘCIA ZE SWOIMI MIŚKAMI

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny!!!!! ależ wy głupie jesteście!!!! Jeżeli nie macie zaufania do waszych męzów - to i oni do was mogą nie mieć? Przecież - same jesteście przez czas ich nieobecności?! Macie tu - znajomych? Kolegów?! NIKT was nie kontroluje?! No, i co?!!!! CO ON SOBIE myśli? JA tu w kabinie, jem te parszywe świństwo ze słoików, jak pies, pilnuję ładunku, na trasie lęk żeby nie zasnąć, czekam godzinami na parkingach - może o tym pomyślicie zamiast czytać pierdoły idiotek KTóRE NIE MAJą POJęCIA O CZYM PISZą!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sl1
Dziś jeszcze zajrzę, ktoś o mnie pytał. Piranha - dobrze znam mojego partnera i doskonale wiem, że krzywdy nie da sobie zrobić. Stołuje się w knajpach, śpi kiedy chce i nigdy nie słyszałam, żeby obawiał się o ładunek. Sama czasami się dziwiłam, że mimo olewającego podejścia do pracy jeszcze tą pracę ma. Jeśli chodzi o kontrolę to byłam non stop kontrolowana, znienacka np. wpadał do domu, gdy to miał być np. na drugim końcu Polski. Zresztą nie po to zakładałam rodzinę, żeby bawić się na boku. A on chyba tak. Nie wrzucam wszystkich kierowców do jednej beczki, po prostu radzę mieć bardzo ograniczone zaufanie. I MAM POJĘCIE O CZYM PISZĘ, INACZEJ BYM NIE PISAŁA !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie jestem zdziwiona faktem, ze zony ufaja mezom, ktorzy wyjezdzaja w trasy - przynajmniej przez jakis czas. Na pewno zadna z gory nie zaklada, ze jej maz rozpoczynajc te prace od razu mysli o zdradzie. Ja tez ufalam. Do momentu, kiedy zaczelam miec watpliwosci, podejrzenia. Super zycie sobie panowie wybrali: wieczni kawalerowie. Zreszta nic w tym zaskakujacego, ze nie chca zrezygnowac z pracy, twierdzac, ze to ich PASJA (jak to robil moj maz), skoro tak jest im bardzo wygodnie. ILE BYM DALA ZEBY COFNAC CZAS...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×