Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

sandrunia2009

wielka miłość po 2 tygodniach???

Polecane posty

Gość hmmm255
Jemu znudziło, a żona ma się martwić wszystkim sama, prawda? Mam wrażenie, że mężczyźni często uciekają, bo "mają dość", są zmęczeni itd. - a kobieta zostaje sama z tym wszystkim, z dzieckiem...i musi sobie sama radzić. Ona nie może się znudzić, musi żyć dalej i starać się jakoś pozbierać. Niesprawiedliwe..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tertia
Mówiłam mężowi, co jest nie tak, myślicie, że nie? To nie były farmazony typu rozrzucone skarpetki, ale fakt, że np. nie pracował, nie miał planów na utrzymanie rodziny, że wszystko było na mojej głowie, że wplątał nas w trudne procesy sądowe... Myślicie, że było mi łatwo utrzymać rodzinę i mieć w domu 2-je dzieci? Przez to wszystko przestałam widzieć w nim faceta. Gdy poznałam mojego kochanka, zaraz powiedziałam o tym mężowi i rozstaliśmy się, więc go nie oszukiwałam. To wszystko wyszło nam na dobre też dlatego, że mój mąż musiał stanąć na nogi, zatroszczyć się o byt samodzielnie... jest teraz innym człowiekiem. Widzicie, nic nie jest tak proste jak wygląda na pierwszy rzut oka....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wszystko zalezy od charakteru i podejścia - inni traktują coś powaznie inni mniej poważnie ajeszcze inni robią sobie zabawę z tej samej rzeczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmm255
Inaczej wygląda Tertia, trochę inaczej..ale fakt faktem. Nie powinno być jednak zdrady, nie po to ślubuje się wierność....cóż , powiem tak - dobrze, że mąż coś zrozumiał i oboje naprawiliście jakoś Wasz związek. Jednak ja nie umiałabym tak ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tertia
hmmmm255, jak to mówią, Bóg wybacza, człowiek nigdy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tertia z nie chęcia ale przyznaję rację - zcasem tzreba sprowadzic kogoś na ziemię - czasem tzreba coś wywrócic aby było ok, ale nie było innego sposobu - nie gryzie Cię sumienie czasami ze rozegrało sie to w taki sposób a nie inny??? Może trzeba było go tylko postraszyc odejściem separacja itp. bo co Kocahnek dał Ci stabilizację, był facetem z krwi i kości tak ze w nim widziałaś męzczyznę a nei w męzu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tertia
Ja też się bardzo dużo nauczyłam dzięki temu. Posklejanie zwiazku zajeło nam mnóstwo czasu, było trudne. Trudno jest zaufać, alw warto było. Vampire, zasady są czymś zewnętrznym, są ludzie, którzy uwielbiają ustalać zasady dla siebie i innych, bo myślą, że dzięki temu uzyskają jakąś kontrolę nad swoim życiem. To jest, niestety złudne. Życia nie da się wtłoczyć w żadne ramki, zawsze coś nas zaskoczy. Sami siebie nie znamy, nie możemy od siebie ani od innych wymagać przestrzegania ustalonych reguł. Vampire, możesz mieć najszczersze chęci bycia z kimś kogo poślubisz do końca życia, pokaż mi nowożeńców, którzy nie mają takiej nadziei! Może okazać się jednak po latach, że to nie ta osoba i co wtedy? Męczyć się w imię "wierności zasadom"? Może lepiej założyć "wierność sobie"? Żeniac się obiecujemy mnóstwo, jutro to łamiemy... Dziś kochasz tą kobietę nad życie, jutro chcesz by zniknęła, najlepiej teraz, zaraz. Gdyby tak nie było, rozwody nie istniałyby i wszyscy żyliby długo i szczęśliwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaraz zaraz-ten topik nie jest studium zdrady, ale konkretnym przypadkiem przyszłej młodej mamy:) to ona szuka poparcia. Tercia-co byś jej radziła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zasatnawiam się tearz czy to jedyny sposób aby człowiek coś zrozumial to trzeba zawsze piekło urządzic na ziemii - musze się nauczyć słuchac innych zwlaszcza tych co będe kochał...takie refleksje na temat mojego zycia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tertia
Myslę, że mogłam to rozegrać na wiele sposobów, zadaliśmy sobie oboje niepotrzebnie wiele bólu, ale cóż, każde z nas żyło jak umiało. Dlatego jestem teraz o wiele bardziej wyrozumiała dla ludzi. Każdy żyje jak potrafi najlepiej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmm255
Tertia, owszem, ciężko przewidzieć pewne rzeczy, Dlatego jestem w stanie zrozumieć, że ludzie się rozwodzą, że rozchodzą się ich drogi..bo wiecznie męczyć się nie ma sensu (jeżeli faktycznie nie ma miłości i nie da się ratować związku). Jednak można starać się i iść inną drogą i stosować inne metody. Ja nie posunęłabym się do zdrady. Owszem, możesz powiedzieć, że skąd mam być pewna.. Wiem jedno - czułabym się wtedy fatalnie i miała do siebie straszny żal i dlatego za wszelką cenę będę się starała tego uniknąć ;). W obecnych czasach taka prawdziwa miłość do grobowej deski rzadko się zdarza....zastanawiam się nad tym czasem..może nie tyle chodzi o zmianę mentalności ludzi itd., ale o łatwość w uzyskaniu rozwodu/ o coraz większe swobody, o to, że zarówno kobiety jak i mężczyźni są bardziej wyzwoleni, wolą żyć chwilą niż martwić się o przyszłość? Może alkohol i używki tak działają ;) Nie wiem, naprawdę.. Wiem, że niektórzy ustalają srogie zasady i reguły wobec innych, a sami żyją niewłaściwie (chociaż dla każdego to pojęcie może oznaczać co innego..). Ja staram się mieć swoje zasady w życiu i też wymagać tych rzeczy od innych, od partnera itd. To działa w obie strony i ja tego nie neguję. Zagłębiamy się w coraz trudniejsze tematy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tertia
Pazurku, faktycznie zrobił się off-topik Radziłabym autorce to, co już napisałam - komunikację z mężem, otwartość na rozmowę, na milczenie. Ja starałabym się, żeby się otworzył, żeby ze mną rozmawiał, powiedział co czuje, zwierzył mi się, nawet z tego uczucia do tamtej kobiety. To jest niesamowite, gdy ludzie w związku otwierają się i zaczynają ze sobą wreszcie naprawdę rozmawiać. Nic bardziej nie zbliża, nawet seks. Jest wspaniale, gdy czujemy, że partner jest również najlepszym przyjacielem/przyajciółką, że nie odtrąci, nie potępi, cokolwiek by się nie działo, że możemy powiedzieć wszystko... Tego życzę autorce, choć wiem, że może wymagać to czasu i ogromnej dojrzałości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale w życiu ny myślec tylko o sobie?! Po to mamy rozum i nazywamy siebie dorosłymi aby byc konsekwentnymi swych decyzji - rozwody sa po to ze ludzie bardziej wolą powiedziec walę to - mam dośc niż kurzce "damy sobie wiecej zcasu i to naprawimy" młodzi jesteśmy by sie uczyc i zbierac doświadczenie - zawsze jest inna droga do rozwiazania problemów - i zcasem tzreba przeboleć że cos jest nam nie na rękę - nikt nie jest idealny i nie wszystko będziemy mieć- a ludzie sa tak zapatrzeniw siebie, żeby nie było tez jestem egoistą.... mimo wszystko po co sie zenić trwac z kimś jak predzej czy póżniej będzie źle co? myślę że tzreba życ w imię zasad mimo wszystko anwet kosztem swego nie spełnionego ego - życie to nie zabawa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tertia
Tak, tematy nie są proste, ale i życie takie nie jest... Zajrzę tu jeszcze, teraz muszę wyjść. Trzymaj się, Sandrunia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmm255
Cóż, czas wiele zmienia... ale wracając do tematu wiodącego - ja bym temu panu raczej nie umiała wybaczyć :(( To nie tak miało być Każdy gest Twój wystarczał by żyć Drgnienie rzęs serca puls Ciepło rąk czułość ust Oddech Twój To miało być nie tak W Twym uśmiechu był cały mój świat W Twoich dłoniach mój sen W Twoich oczach mój dzień Zaklęty skarb Lecz bywa i tak Że zrywa się wiatr Rozwiewa wspomnienia I zmienia ich smak I znika lęk I znika strach Choć cień goryczy Na sercu masz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tertia dziękuję Pani za rozmowę ( zakładam ze jest Pani dużo starsza ode mnie) mam inne zdanie niz Pani ale skłoniła mnei Pani do myslenia - zawsze warto posłuchac kogoś bardziej doświadczonego - i życzę pani w dalszej drodze zycia jak najmiej problemów i rozwiązań , mniej bolesnych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
macie rację rozmowa jest najważniejsza, a u nas przez miesiąc jej zabrakło, powodem było uruchamianie knajpy i siedzenie w niej cały czas razem z nią, bo mój mąż wracał nad ranem do domu przespał się trochę i spowrotem tam wracał, zeby została otwarta jak najszybciej. przez ten miesiąc były dni , że się wogóle nie widywaliśmy, bo pomino tego że kiedys byłam nocnym markiem, to teraz nie daje rady , żeby czekać na niego aż wróci w nocy z pracy. byłam święcie przekonana o czym zresztą on sam mnie przekonywał, że po otwarciu to się zmieni, jednak się nie zmieniło dziś wrócił do domu o 7 rano

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmm255
Czyli nadal nie poświęca Ci czasu....Czyżby tyle pracy? a może łatwiej uciec? Musicie porozmawiać, a Ty sama z czasem ocenisz, jak postąpić. Rozumiem, że jest ciężko. Jednak dziecko najważniejsze i twoje zdrowie i głównie o tym należy myśleć :( Chociaż masz strapienie z mężem. czemu ludzie muszą tak ranić...? :( Trzymaj się, moja droga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Za duzo bólu - ludzie wole innych ranić niż ustąpić - niż zrezygnowąc z czegoś - powtarzają sobie że nie są ascetami i masochistami i każdyz ans jest w jakimś stopniu egoistą - wszystkim brakuje zrozumienia drugiego człowieka - mam nadzieję ze nauczę się tego jeszcze przed slubem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tak nie potrafię...pewnie zrobiłabym awanturę i wyrzuciła męża z domu...choć z drugiej strony to łatwo się mówi, a trudniej robi. Zwlaszcza gdy za moment ma się urodzić dziecko... Kojarzy mi się historia małżeństwa znajomych. On zawsze był typem bawidamka. Ona-z domu z zasadami. Postawiła mu kilka warunków i o dziwo facet zakochał się po uszy. W pół roku był ślub. Niby zmienił się. Tymczasem po dobrych dziesięciu latach okazało się, że nagle się rozwodzą. Pozornie idealne małżeństwo było fikcją. On wciąż miał romanse, w tym ostatni - kilkuletni. Dlatego zastanawiam się, czy czasem warto \"inwestować\"w takich facetów? :-( ps. To nie ona jest moją znajomą, a on. Zaznaczam, żeby nie być posadzaną o stronniczość:)a plotki o romansie puścił jego przyjaciel. Będę trzymać kciuki za autorkę topiku. By, mimo wszystko, umiała dobrze ocenić sytuację i wybrać najlepsze wyjście. Nikt z nas nie zna lepiej Twego męża niż Ty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja autorce życze aby sie wszystko wyklarowało zby mogła kiedyś powiedziec ze jest szczęsliwa, chciałbyma by słowa miały wartośc i znaczenie aby "Kocham" nawet powtarzane milion razy nie bylo puste i aby ludzie na drodze kompromisu załatwiali wszystkie kryzysy i problemy - zeby się słuchali siebie na wzajem i starali zrozumieć - wiem że może to i naiwne i taka utopia - ale skoro ja tak myśle to musi być na tym śiweci i drugi człowiek podobnie myślacy - w przyrodzie nic nie jest w pojedynkę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niektorzy mezczyzni nigdy nie
dorastaja, i to fakt ze ciaza kobiety ich przerasta, no moze nie wszystkich ale tych niedojrzalych tak, moj byly chlopak 34 lata, non stop w kims sie zauraczal, co chwila a to szukal sobie kobiety z dzieckiem bo kolega taka mial a to w kolezance z pracy a to jeszcze jakas sie znalazla, boze to byla jakas choroba...ja juz miala go dosyc...doslownie dalam mu takiego kopa w dupe i zamknela drzwi...mojej kolezani maz jak sie dowiedzial ze ona jest w ciazy to zaczal szalec....i szalal przez 7 lat az w koncu przestal...ja niestety tyle bym nie czekala...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmm255
vampire - czemu naiwne? przecież na tym polega, a przynajmniej powinien, polegać każdy związek.Każdy jest inny, czasem faktycznie ciężko się porozumieć i łatwo o zgrzyty. Wszystko zależy od podejścia tych dwóch osób i wzajemnego dopasowania. Jeden umie wysłuchać i okazać empatię, inny nie umie i woli ponarzekać i dać sobie spokój albo odejść. Takie jest życie, niestety. Kochający się ludzie powinni przynajmniej starać się zrozumieć i wspierać drugą osobę, troszczyć, dbać i umieć czasem zrezygnować z jakiejś rzeczy, zadbać o samopoczucie ukochanej osoby. Nie mówię tu o jakichś strasznych kompromisach, ale o zwyczajnym życiu i czasem drobnostkach..Rozmowa powinna być czymś normalnym, bo przecież chodzi o wzajemne poznawanie się, a nie tylko bycie obok..Myślę, że takie związki istnieją i oczywiście są możliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmm255
Chociaż ja na razie nie odczułam tego na własnej skórze.. z reguły na początku było dobrze, były rozmowy, a później okazywało się, że np. moja wrażliwość czy sposób bycia, przeżywania - są niezrozumiałe..słyszałam, że przesadzam, że jeśli chcę więcej ciepła, to np. - szukam przytulanki ;-) itd. Właśnie sęk w tym, że trudno znaleźć kogoś, kto nie tylko jest obok i ma wymagania, ale też kogoś, kto naprawdę stara się, umie zrobić coś sam z siebie i pokazać, że kocha. Może niesłusznie powiem, ale wydaje mi się, że miałam pecha trafić na egoistów, którzy martwili się tylko o siebie. Kiedy trzeba było i chcieli - ja leciałam na spotkanie i starałam się pomóc, wysłuchać. Kiedy mi było źle - słyszałam, że mam się wziąć w garść i że on nie ma teraz czasu. Ciężko znaleźć kogoś, kto naprawdę zrozumie, ale myślę, że to jednak możliwe (patrząc chociażby na związki znajomych).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmm jak masz 25 lat albo mniej to kogoś takiego ajk Ty chciabym spotkac na drodze mojego zycia:) choć tez by Ci się pewnie znudziło 3 razy dzień sluchac że kocham:P:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmm255
24 (jeszcze) mam ;) coś Ty, możliwe, że to by było za mało, ale przeżyć się da ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×