Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

sandrunia2009

wielka miłość po 2 tygodniach???

Polecane posty

a co to za różnica ? czy ironizuję czy nie i czy to kolejny z moich niezrozumiałych żartów śmieszy mnie to , że osoby pokroju niektórych pomarańczy wpieprzają się miedzy wódkę i zakąskę i w dość- jakby nie było było- mało kulturalny sposób uczą mnie klasy:D i to oczywiście nikogo nie zniesmacza:D to jakby ślepy prowadził kulawego i to bardzo pijany ślepy- żeby nadać obrazkowi nieco dramaturgii:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uuuiiaa
oj tak, ike, kulejesz i to mocno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uuuiiaa
jeszcze nie przegrałaś, dopóki jęzor cięty w gębie się obraca :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko ;)) Ten twoj maz nie wie jeszcze co straci ;)) a wiec go uswiadom i spakuj, niech juz nie mieszka z toba az do porodu.Po porodzie niech zobaczy dziecko i do widzenia , Jezeli mu nie pokazesz ze moze was stracic na ,,Zawsze,, bedzie tak latal raz tutaj raz tam. Tamta panienka szybko ostudzi emocje jak dojda alimenty ,wizyty u dziecka itd ale n to trzeba czasu. poprostu go wywal i tak wroci szybciej .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze nie przegrałaś, dopóki jęzor cięty w gębie się obraca też prawda:D ale chciałam was wziąć na litość :D a co do tematu najgorsza rzeczą to jest teraz stanąć kołkiem i się mścić do alimentów droga daleka- panna- skoro lubi żonatych- specjalnie alimentów się nie ulęknie, zwłaszcza, że znajomość jest świeża (ostatecznie pewnie zdaniem tej pani lepiej mieć alimenciarza niż nie mieć faceta w ogóle) z facetem trzeba sposobem- niestety a mężulka ma kto pocieszać- wystarczy dać mu powód wredna żonka- kontra cudowna nowa kochanka.... zanim się opamięta może być za późno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam jeden mętlik w głowie próbuję skupić tylko i wyłacznie na dziecku bo ono cierpi, przez mój stres ciągły płacz po kątach, ale nie jestem w stanie nie potrafię sobie tego przetłumaczyć , niemysleć cały czas. najgorsze jest to że jestem juz na zwolnieniu i cały czas jestem w domu, może gdybym pracowała to musiałabym się skupić na pracy, i mniej myślała staram się organizować sobie dzięń tak aby mieć jak najwięcej obowiązków, ale niestety z powodu ciązy dużo rzeczy odpada, coś porobię i zaraz muszę się położyć odpocząć i myśli znów powracają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
neistety nie mieszkamy sami tylko z moimi rodzicami, którzy obecnie są na działce i bedą tam do końca lata więc jest trochę łatwiej, gdybyśmy mieszkali tylko we dwoje sprawa też wyglądałaby inaczej. Moi rodzice nic nie wiedzą , bo ich tu nie ma , a poinformować bym ich chciała dopiero jak już będzie po wszystkim, albo nie mówienia wogóle jeśli się zakończy pozytywnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem jak się zachowywać jak jest w domu czy się przytulić, czy nie, czy rozmawiać o tym co się dzieje czy nie dać spokój niech sam przemysli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tertia
sama musisz wiedzieć, musisz przez to przejść po prostu. Rób jak czujesz, bądź sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myślę, że powinnaś (o ile umiesz) zachować teraz dystans do niego. Nie przytulać się, nie rozmawiać poza rozmowami o typowych domowych sprawach czyli zakupach, praniu sprzataniu , o wyznaczanieu obowiązków domowych. I nic poza tym, na pytanie jak sie czujesz mówić \"jak zawsze\". Spokojnym głosem, żeby nie wyczuwał żadnych emocji. Okaż mu obojętnosc - całkowitą. Nie pytaj co robi, gdzie wychodzi z kim, kiedy wróci.Zacznij myśleć o sobie i dziecku jako rodzinie. To trudne wiem. Nie wychodź nigdzie z nim.Twoja obojętność moze podziałać na niego jak kubeł zimnej wody.I musisz być spokojna, mówić do niego z kamienną twarza jak do kogoś obcego. Życzę powodzenia i siły by to przetrwać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tertia
ja uważam, że każda instrukcja pt."jak się zachowywać" jest bez sensu. To jest probelm wewnątrz związku i tylko i wyłącznie oni dwoje mogą go rozwiązać, znależć właściwe gesty i słowa. My tego nie wiemy, nie wiemy jaka jest wasza więź, jak sie ze sobą komunikujecie, jaka jest wasza miłość. To, co proponują tu ludzie: powiedz tak a tak, bądź zimna, bądź ciepła, to ich wizja, ale to wasze życie! Ja uważam, że znajdziesz w sobie siłę na to wszystko i zachowasz się najwłaściwiej jak powinnaś i powiesz właściwe słowa, cokolwiek by to nie było. Bądź sobą, nie planuj, nie układaj sobie wypowiedzi bo będzie to sztuczne i nie Twoje. Uważam, że w takich przypadkach szczerość jest najlepsza. Czasem więcej wyrazisz spojrzeniem, gestem. Nie hamuj tego. Zawsze warto szczerze rozmawiać w małżeństwie a nie bawić się w gry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
teraz potrzebuję przytulenia czulosci, on mnie sam przytula , ale nie wiem czy ma taka potrzebe czy zdaje sobie z tego sprawe ze takie przytulenie dziala na mnie i na dziecko uspakajająco i robi to tylko z tego powodu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tomcioszek
chciałem tylko oficjalnie i stanowczo zaprotestować przeciwko homofobii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tertia
Sandrunia, jemu też nie jest łatwo, wie, że bardzo to przeżywasz. Pomyśl o tym tak, że on zachorował, takie zauroczenie ma wiele cech choroby, nie jest się sobą. Biorąc ślub obiecaliście sobie być na dobre i złe, tak? Nie potępiaj go tak łatwo, burzy się szybko, pada wiele raniących słów, których już się nie cofnie. Daj sobie czas, on i tak musi zdecydować. Jeśli naprawdę chce być z Tobą - będzie. Zauroczenie mija szybko... Znasz go przecież najlepiej, wiesz jak z nim rozmawiać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmm255
a ja bym tak drania nie usprawiedliwiała ! Do cholery, czemu kobiety zawsze mają być cacy, a faceci mogą mieć swoje grosze dni, może im odbijać...przecież wie co ma i co może stracić, a mimo to bawi się chociażby w wymianę smsków. Dla mnie to jedna wielka żenada. Ja bym drania zostawiła. Owszem, dziecko powinno mieć ojca, ale TY nie możesz się męczyć z tym draniem................................. Chyba że nie wiem, zmieni się diametralnie i będzie błagał na kolanach i zerwie znajomość z tą (nie będę używać epitetów..). Niestety miłość miłością, ale nie po to bierze się ślub, aby zdradzać..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmm255
Sandrunia, jemu też nie jest łatwo, wie, że bardzo to przeżywasz. a nie mógł wcześniej ruszyć głową????? nawet jesli nie zdradził fizycznie, to zdradził zachowaniem i czynami.. Nie znam gościa, ale czuję wielki niesmak i bardzo współczuję. Wg mnie powinien żałować i niech biedak przeżywa. Nie martwił się swoją ciężarną żoną i jej zdrowiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmm255
dziękuję za słowo poparcia ;-) spokojną osobą jestem, ale teraz to się zdenerwowałam naprawdę..jak tam można, jak tak można :( ? Człowiek przestaje wierzyć w miłość...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmm puki chociaz ktoś w nią wierzy to ona istnieje;0 ale tu an kafe to raczej nie radze postulowac takich postaw - bo Cie zaraz od naiwnych, niedoświadcznych wyklna - duzo tutaj komfortowych ludzi którym nie jest na ręke uczucie które związuje ich z jedną osoba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tertia
hmmm255 i inni - łatwo się potępia i ocenia innych. Zrozumienie drugiego człowieka to rzadki towar, każdy patrzy tylko "ja, ja, ja". Małżeństwo to najlepsze miejsce do wyzbywania się egoizmu. Prawdę mówiąc, bez tego nie ma szans funkcjonować. Pierwszy kryzys w sielance po ślubnej i już koniec, "nie bawię się więcej, zabieram swoje zabawki"? Ci którzy tak myślą, nie dorośli jeszcze do związku, do małżeństwa. Nawet nie znacie motywów tego faceta. NIe wiecie, co on czuje. A może gdyby założył tu topik i opisał wszystko ze swojej strony , rzuciłybyście się do pocieszania go?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmm255
No tak, bo najłatwiej to się usprawiedliwiać. Ja w życiu wiele wybaczałam, ale sama się nauczyłam, że nie wszystko da się wybaczyć i przetrwać. Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji. Choćbym kochała nie wiadomo jak mocno, to chyba nie potrafiłabym być z kimś takim dłużej..Byłoby za dużo złych "wspomnień". A, niech już piszą, co chcą ;). Powoli się uodparniam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tertia ok zgodze się ale ja jako facet Ci napisze tak - jak mam jaja i jest mi cięzko i wogóle czuję sie nie spełniony - TO NIE LECĘ DO PIERWSZEJ LEPSZEJ - tylko z żoną rozmawiam aż doskutku i znosze to po męsku ze moje zachcianki są niespełnione - nawet jesli miałbym płakac prosić zonę - Nie idę do innej - i niech się koles pojawi na jakims topiku to zobaczysz jak go będe bronił- tak samo innych co zdradzili...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmm255
Tak, zrozumienie...ale do cholery, to też ma swoje granice!!! Ja nie mówię, że przy pierwszej sposobności najłatwiej odejść i nie próbować. sama wiele razy walczyłam za dwoje i przepraszałam, że żyję (dosłownie!). Jednak ślub to ślub i jeżeli dwoje ludzi sobie ślubuje, że będzie ze sobą, to niech już będzie i się tego trzyma..Ok - rozumiem , że są sytuacje kiedy jedna strona np. pije, albo nie mogą się dogadać - OK, jeżeli już mają zepsuć całkiem swoje życie, to niech się rozstaną...ich wybór. Jednakże tutaj facet ma młodą żonę, spłodzili dziecko wspólnie ;) i był zapewne świadom odpowiedzialności i tego, że życie wkrótce odmieni się diametralnie..i co - właśnie teraz, gdy ona potrzebuje go najbardziej, to jemu w głowie inne kobiety? Ok, oczywiście, on też może mieć coś na swoje usprawiedliwienie, może nie jest do końca tak "zły", ale wg mnie nawet taka zdrada woła o pomstę do nieba ...Czasem trudno wybaczyć takie coś, bo to nie źle odłożona pasta do zębów albo przypalony kotlet. ja widzę taką subtelną różnice ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tertia
Vampire, masz naprawdę żonę czy teoretyzujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmm255
vampire żony nie ma, ale życie zna i dobrze prawi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tertia
hmmm255, Amor strzela znienacka, nie da się być odpornym na zakochanie. To po pierwsze. Watpię, żeby on to sobie z premedytacją zaplanował. Po drugie, jeśli facet się zakochał/zauroczył w innej, to najwyraźniej czegoś mu w związku brakuje.... Każdy marzy o spełnieniu w miłości, odpowiedzialność za żonę, za dziecko to inna sprawa. Może właśnie ta odpowiedzialność go przerasta, może podświadomie nie czuje się gotowy na bycie ojcem, może ten flirt (bo ponoc jeszcze nie zdrada) to taka namiastka, taka tęsknota za utraconą swobodą. Może on się troche boi? Może byłoby lepiej go wesprzeć zamiast mieszać z błotem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tertia
Vampire, skoro nie masz żony, to, sorry, ale jesteś równie kompetentny do wypowiadania się w sprawach małżeństwa, co ksiądz w celibacie nauczający o współżyciu seksualnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmm255
Nie wiem....ale wiem, że teraz szczególnie źle jest autorce topiku..ona jest w ciąży, ona się niepotrzebnie stresuje..Kobiety z reguły bardziej przeżywają, analizują, załamują się.. Nie twierdzę, że facetowi czegoś tam nie brakowało w związku, ale wiesz...mógł po prostu porozmawiać, jak mądrze zauważył V, a nie...po prostu uciekać w smsy i znajomość zkoleżanką. Musiał mieć przecież chwile rozsądnego myślenia i zdawać sobie sprawę, że robi źle.. Ale faceci umieją nie mieć wyrzutów i się usprawiedliwiać..zresztą kobiety pewnie też się takie zdarzają. Nie wiem, nie rozumiem. Może po prostu jestem zupełnie inna. Egoistka? nie sądzę.. ale jednak swoje racje mam i nie umiem zrozumieć zdrady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×