Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zdziwiona_takim_obrotem_sprawy

Pozyczylam kase najlepszej kumpeli i ....

Polecane posty

Gość gitarra
lasiodora - masz dowód jakiś na to , że on Ci to wisi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam dowód - u prawnika podpisane orzeczenie o uznaniu długu plus niedługo dojdą mi papiery od windykatora, że starał się odzyskać dla mnie te pieniądze a ten szczeniak dalej sobie pogrywał. Pójdę do sądu i co? Kilka lat rozpraw i szarpaniny :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gitarra
dziewczyny nie odpuszczajcie tylko dlatego , ze wstydzicie się być "niemiłe", czy tez , że "nie lubicie się upominać" - nikt nie lubi!!! trzeba sprawy doprowadzać do finału- to jest dobre dla obu stron. oczyszcza przeszłośc, pozwala na dobre relacje w przyszłości a tak wisi i się kisi, żal, gniew, uraza... i poczucie skrzywdzenia. A dłużnik zaś myśli o sobie, że jest świnią, i to będzie go w przyszłości popychać do okazywania się świnią w innych sytuacjach..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość więc ci odpowiem
no przy takich kwotach (w relacjach ze znajomymi) możemy rozmawiać o problemie. Moim zdaniem po 1-2 upomnieniu się o kasę warto spokojnie poinformować, że o postawie dłużnika dowiedzą się wszyscy znajomi (żeby uważali na niego i omijali z daleka), a jeśli masz dowód pożyczki (choćby świadka) to można pokusić się nawet o wizytę w sądzie (poważnie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gitarra
Lasiodora- jesli facet ma stałą legalna pracę- będą mu ściągać z pensji. spokojnie- odzyskasz co Twoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gitarra
więc ci odpowiem- sąd to jest ostateczność na bardzo opornych. W zdecydowanej większości przypadków można wygrać namolnie się upominając- do skutku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gitarra
Lasiodora- obecnie nie ma stałej pracy, ale będzie kiedyś miał- wtedy się upomnisz sądownie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oby tak było jak mówisz.. z samych odsetek karnych mam dodatkowe 1000 zł.. plus jeszcze będę ubiegała się o odszkodowanie, wszystko co tylko możliwe. Tak bym tego drania udupiła najchętniej, żeby popamiętał mnie na całe życie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heh, od 3 miechów mam bardzo podobną sytuację, tyle że moja bardzo dobra koleżanka wisi mi 1500 pln i twierdzi, ze ledwo ciągnie, nie ma mi jak oddać! Na początku marca poprosiłam ją, żeby zdeklarowała się, kiedy zacznie spłacać swój dług, ale ominęła zgrabnie ten temat, a teraz wciąż twierdzi, że ma niewesołą sytuację. Wiem, że zarabia mniej ode mnie, ale z drugiej strony jej ciężka sytuacja spowodowana jest tym, że odkłada sobie co miesiąc na nietani wyjazd wakacyjny...i co tu zrobić z takim fantem...? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeśli nie masz żadnych papierów na to, że jest Ci dłużna to sprawa może być ciężka.. Ja zaciągnęłam swojego eks do prawnika i ten kretyn podpisał papiery (dobrze dla mnie). Ewentualnie sama możesz napisać taki papier, ale nie będzie miał on takiej wierzytelności jak w przypadku gdy ma się papiery podpisane przy prawniku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gitarra
Dziubuś powiedz Twojej koleżance, że te pienądze Ci są potrzebne, że jeśli ich Ci nie odda to Ty nie beziesz miała za co pojechać na wakacje. Swoje oszczędności pożyczyłaś rodzinie albo cokolwiek innego, nie musisz sie oczywiście tłumaczyć, ale gdyby chciała dyskutowac z Twoimi argumentami podważając Twoje potrzeby- możesz jej powiedzieć. Powiedz, że chcesz by Ci oddała w ratach. rozbijasz na 2 raty po 750zł i mówisz, że wiesz, ze sobie odkłada na wyjazd- trudno, do końca czerwca musi Ci zwrócić. napisz jej maila, wyślij smsa jak Ci łatwiej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrotka_na_łace
Pozyczylam koleżance 500 zl, potem jeszcze 100zł i 50 na zakupy, kupiłam jej córce buty zimowe bo widziałam ze nie mają lekko. Prowadzi firmę usługową i była w trudnej sytuacji przed Bożym Narodzeniem. W miedzyczasie nie unikała tematu, ale mówila za kazdym razem ze odda później, bo narazie ma krucho w portfelu. Teraz do tematu wraca coraz rzadziej jakoś.. O tych mniejszych kwotach chyba jakoś zapomina po mału.Widze ze jej firmie kondycja sie poprawila, ale do oddania nawet czesci długu nie jest jej spieszno. A mnie irytuje sytuacja bo nie przeszkadza jej to że co dwa tygodnie lata z kotem do weterynarza zostawiajac tam po 150zł ( zaznaczam ze kot nie jest umierający, wizyty są takie \"zapobiegawcze\" typu drogie badania krwi, wymazy zeby sprawdzic czy nie ma czegos w uszach - wynik jest jeden - nic mu nie dolega ), lata z facetem na imprezy i robi mu prezenciki... a dlug dalej wisi. Mam udawac ze tego nie widzę ? Dobrze zarabiam jak na swoje potrzeby (4tys/mies) i to nie chodzi o kwotę ale o zasadę. Kiedy korzystam z usług w gabinecie tej mojej koleżanki płacę zawsze, bo nie lubię takich niejasnych sytuacji. Czasem daje mi jakiś upust, ale wtedy ja przynoszę jakieś ciasto do kawki lub coś w prezencie dla jej dziecka. Potrafiłabym byc asertywna i poprosic o zwrot, ale wiem ze wowczas będzie foch jak 150 :( i co zrobic ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja swojemu eks rozłożyłam tą całą kwotę na raty.. miesięcznie 500 zł.. poszłam mu na rękę, bo mogłam dać dużo większą kwotę albo rządać całość od ręki. Nawet te raty nie pomogły. Mam nadzieję, że Tobie Dziubuś będzie łatwiej odzyskać pieniądze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gitarra
wiecie co? ja pożyczyła dziewczynie kase to 1000zł, czekałam tak długo,czekałam cierpliwie, termin zrotu dawno minął bez echa.... gadałyśmy o zwykłych sprawach..... pewnego dnia ona stwierdziła, że "jestem bardzo mało asertywna". Normalnie mnie szlag jasny trafił :O to był impuls :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie chciałąbym wytaczać ciężkiej artylerii i dawać jej papierów do podpisywania...chyba rzeczywiście najlepiej będzie narzucić jej konkretny termin i poinformować ją smsem, bo mówić o tym niełątwo. Dziękuję jeszcze raz za rady i pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gitarra
trudno! NIECH BĘDZIE FOCH! NIECH BĘDZIE NIEMIŁO ale za to asertywnie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wanka wstanka
moim zdaniem nawet o drobne kwoty nalezy sie po czasie upominac. bez pretensji ale stanowczo. osobiescie nie wyobrazam sobie pozyczyc od kogos nawet 10zl i nie oddac. jako palacz przeliczam wszystko na fajki :) autorka pisze, ze pozyczyla 40 zl. gdyby ktos pozyczyl ode mnie 4 paczki fajek i nie oddal to szlag by mnie trafil :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gitarra
dZiewczyny dzisiaj jest dobry dzień na upomnienie się o swoje. Dzwońcie , piszcie sms-y , maile do swoich dłużników. I napiszcie tu jak Wam poszło! Może te doświadczenia będą pomocne dla innych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ostatnia-naiwna
masz rację, po co mam się przejmować zdaniem tego człowieka, ze się obrazi, że mnie znielubi. jak tyle czasu kasę wisi, to chyba mnie nie szanuje. bo to nie on się odezwał, tylko ja pukam o kasę. nigdy sam z siebie nie napisał, że ma kryzys finansowy. po prostu przeczekuje mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bardzo dobre rady tu dajecie, niestety jest jedna rzecz, na która rady nie ma: żal i niechęć, które pozostają po takiej sytuacji...to mnie najbardziej wkurwia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gitarra
Dziubuś żal i niechęć ..... widzisz, w przyjaźni chodzi o wzajemnosć. Takie sytuacje , gdy ktoś Cie próbuje robić w bambuko pokazują że to nie ejst przyjaźń, tzn. jest- ale Tylko z Twojej strony. To Ty wykazałaś chęci pomocy . A druga strona ma to gdzieś! Po co Ci fałszywa przyjaźń???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ostatnia-naiwna
dla mnie to już koniec tej "przyjaźni", nie tylko przez to, że przez rok niemal 0 kontaktu, ale też przez brak zaufania. no i już chyba nigdy nie pożyczę. kłamałam, pożyczyłam kumpeli, oddaje po trochu, ale wiem jaką ma sytuację i ona zawsze mnie za to przeprasza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ehh, gitarra- w 100% masz rację, ale to nie przeszkadza mi czuć się niefajnie. No cóż, taki lajf, jedni odchodzą inni przychodzą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gitarra
ostatnia :) ja też nie dopowiedziałam prawdy ;) po moich 2 przypadkach i solennej obietnicy ze nie dam sei wiecej robic w konia..... pojechałam do kumpeli " odbudować naszą przyjaźń" poprosiał mnie, bym w drodze do niej zrobiła zakupy w sklepie z dodoatkami (ona nie ma samochodu i cięzko byłoby jej przewieźć. Lista skladała sie z kiku pozycji na kwotę 100zł. Wystałam sie, załatwiłam , jade , na miejscu sie okazuje , że ona nie ma mi z czego zrócić a własciwie to chciał mnie prosi o koeljną pozyczkę, bo jest kompletnie bez kasy........ ręce mi opadły, sięgnęłam do portfela, dałam jej kolejną kasę..... nie upomniałam sie o to nigdy... ale to wisiało między nami. Wpłaciła sama mi na konto- rok później. To wszystko sie mogło wydarzyć dlatego, że wcześniej dałam jej szansę, by naprawiła to co zepsuła. wszyscy jesteśmy ludźmi.. każdy ma swoje kłopoty. Nie można o tym zapominać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość więc ci odpowiem
stokrotko weszłaś ze swoją koleżanką w dość wielopłaszczyznowe relacje - pożyczki, finansowanie zakupów, prezenciki, upusty, rabaty itp wzajemne "usługi"... to bardzo utrudnia rozliczanie kwot, o które tu chodzi, czyli takich bieżących - umówmy się: 150 zł to dla prowadzącej zakład kosmetyczny (jak rozumiem) dość niewygórowana suma, która gdzieś tam w tym waszych różnych finansach się "zagubiła" i straciła (może) status pożyczki. Jeśli zaś chodzi o dług "zasadniczy" czyli 500 zł to po prostu ją zapytaj - stara czy ty myślisz trochę o tym, że mi "wisisz" z .... Na marginesie - przy skłonności do zapominania o swych zobowiązaniach ze strony koleżanki uważam, że chyba warto zastanowić się nad kontynuacją znajomości w tym charakterze, ona się po prostu przyzwyczaiła do Twojego stylu "bycia" w Waszych wzajemnych relacjach. Jeśli zupełnie "zapomni" o długu radzę "zafundować" sobie adekwatną do sumy usługę i na "do widzenia" poinformować, że rozliczenia między Wami kompensują się wzajemnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
więc ci odpowiem...możesz mi kobieto powiedzieć, jakim prawem osądzasz, że 40 zł to mało?! I że nie wypada się o nie upomnieć? Bo DLA CIEBIE to nie jest duzo. TO jest myslenie niedojrzałej osoby, a nie tych, którzy w dobrej wierze pożyczyli pięniądze. POŻYCZYLI, nie DALI. Jesli ktos pozycza cokolwiek, ma oddać. Bo inaczej uczciwiej jest powiedzieć: daj mi. Autorko: w takich wypadkach trzeba pożegnac się z tymi pozyczonymi pięniędzmi i już więcej nie pozyczać tej osobie żadnej kwoty. Nie stawiać. Mów, że nie masz i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gitarra
najłatwiej jest się unieść dumą, milczeć i chować urazę. Sztuką jest ZROBIĆ PIEKŁO I WYPROWADZIĆ SYTUACJĘ NA PROSTĄ. to jest najlepsze rozwiązanie- dla obu stron.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gitarra
głupio powinno byc temu, kto nie oddaje długu, a nie temu, kto pożyczył

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×