Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Kachnaa

Z INNEJ BECZKI.

Polecane posty

ja zawsze musze przeczytac ostatnie strony lub ostatni rozdzial ksiazki , bo mam glupie przeswiadczenie ze w kazdej chwili moge umrzec lub zginac a nie znam zakonczenia mojej lektury. wszystkie rzeczy musza byc odkladane na swoje miejsce co do milimetra. mam bzika na punkcie zakupow. zawsze musze miec conajmniej 5 szamponow do wlosow na stanie.tyczy sie to kazdej chemii jak mydlo, zel pod prysznic,paczek podpasek itd.w kuchni mam to samo ....4 paczki tego samego makaronu,10 paczek pieprzu czy ziela angielskiego....itp.czasami zdaje sobie sprawe ze to istne wariactwo ale jak ide do sklepu to nie moge sie powstrzymas aby nie uzupwlnic brakow.moj nazeczony jest zdruzgotany.i co ciekawe mam to tak zakodowane ze dokladnie wiem co w tygodniu sie skonczylo i nie ma szans abym zapomniala.czasami nazeczony weznie do pracy paczke kawy bez mojej wiedzy.i kiedy ja to odkryje wpadam w ogromny stres ze wzial i nie powiedzial BO PRZEZ NIEGO MAM BRAKI W STANIE :O:O:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tubka niepewności
"kiedy idę przez miasto patrzę w chodnik.Stopami muszę trafiać w płytki chodnikowe,bo jak trafię na przerwę między nimi jedną stopą,to zaraz muszę dostawić do niej drugą,bo tej pierwszej jest smutno." To musi pięknie wyglądać :D Ale może świadczyć o tym, że masz dobre serduszko i dlatego po prostu nie chcesz stóp rozdzielać ;) Ja często głaszczę przedmioty, jak np. trzasnę niechcący drzwiczkami od szafki albo od lodówki to otwieram je ponownie, przepraszam w myślach, że je uderzyłam i zamykam jeszcze raz delikatniej. To samo mam kiedy się o coś uderzę albo mi coś upadnie, podnoszę i głaszczę wtedy żeby przeprosić, że to uderzyłam. Jako dziecko głaskałam tak miśki i lalki, kiedy mi upadły, żeby je nie bolało. Rozmawiam też ze sprzętem elektronicznym, np. kiedy drukuję, to zanim puszczę pliki do drukowania musze pogłaskać drukarkę i pogadać z nią chwilę. A w kibelku słucham walkmana. Ma już tam swoje stałe miejsce, leży na podłodze przy klopiku i czeka. Nawet jak na krótko wchodzę, to musze choć przez chwilę sobie posłuchać. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tubka niepewności
Aha - jeszcze nie zaczne dnia bez czarnej kawy, bo cały dzień chociłabym śnieta. I nie wiem, czy to uzależnienie od kofeiny, czy po prostu sobie wmówiłam, że bez kawy nie moge normalnie funkcjonować. A poranek zawsze witam z papierosem w ręku na porannym posiedzeniu w kibelku. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Centka,tez zawsze czytam ostatnie kartki ksiazki. Staram sie z tym walczyc, bo zdarza sie,ze po przeczytaniu zakonczenie trace zainteresowanie ksiazka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tatiana z Dolnego Śląska
Dzień dobry Tubka !! Podobnie jak Ty dziń rozpoczynam od mocnej kawy a kilka chwil później już siedzę na klopiku z papierosem. Czasem sobie tam coć kolorowego poczytam.... Podoba mi się Twoj pomysl z walkmanem - chyba jutro będę próbować !! ale nie zrezygnuję z papieroska !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Panna z suchą fryzurą
skonczylam czytać ten topik- moje trwle upodobania to krzyżówki oraz radio przez Ipod - aha, a do kibelka bardzo lubię chodzić z papieroskiem - wydaje mi się, że tak robią wszystkie palaczki - zawsze lepiej wtedy czas tam mija - pawda ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zolwikkk
o fuuu taka chasz komore sobie robic w totalecie fuj. a ppotem jeszcze ktos do niej wchodzi i w ten smrod. okropne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kawiarka Czarna
Wypilam dobrą kawkę, zapalam papieroska i idę na seansik do pokoiku z tronem !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja jak sprzatam , podobnie jak wredniak, u siade i cos mi nie pasuje to nie moge sie powstrzymac i musze to poprawic. Lubie tez narobic balaganu zeby moc to posprzatac :) Jak jestem u kogos w domu i widze ze ma cos krzywo postawione itp. To gdy wychodzi to to poprawiam. Na kibelku po raz 100 czytam etykiete od mydła lub domestosa, chyba ze wezme jakies pisemko. Jak zrobie sobie bułke to zawsze trzymam ją do góry nogami :P hmm zdziwilo mnie ze nikt nie napisal tu o swoim najwiekszym nałogu czyli KAFETERII :) Właczam kompa i odrazu stukam na google kafeteria forum :) Gdy klade sie spac to zawsze musze miec wlaczony telewizor. Lepiej mi sie zasypia. Duuuzo mam tych nawyków swoich :) Pozdrawiam serdecznie !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To też się pochwalę- mam zdecydowanie więcej tych dziwactw niż mąż :) Na kanapkach muszę mieć wszystko ułożone symetrycznie, czasem odrywam kawałki szynki żeby przykryć puste miejsca, pomidor zawsze krojony w plasterki, nigdy w półksiężyce, żeby równo leżał, co do tego co jem a czego nie jem mogłabym wypracowanie napisać. Lubię czytać przy obiedzie. Wszystkie szafki i szuflady muszę mieć zamknięte, mam regały w pokrowcach i też zawsze zamknięte muszą być. Kubki na ociekaczu muszą być w odwrócone w jedną stronę, pranie wieszane w ten sam sposób (łącznie z majtkami składanymi w pół na sznurku), książki na regale- wszystkie tytuły na grzbietach w jedną stronę, nie cierpię w bibliotece kiwać głową na boki. W ciągu dnia muszę mieć otwarte drzwi do pokoju, na noc- zamknięte. Jeśli w autobusie czy tramwaju nie mam książki, siadam z przodu i czytam regulamin przewozu pasażerów. Nie znoszę kiedy ktoś stoi nade mną kiedy piszę (na komputerze albo w zeszycie). Nie mogę niestety palić już w toalecie, ale w domu u rodziców też zawsze to robiłam :) Zawsze nastawiam budzik na 5-10 min. wcześniej niż mam wstać, żeby poleżeć te 5 min. w łóżku i mieć wrażenie że nigdzie się nie śpieszę. Kiedy pracuję ze skórą, robię takim metalowym przebijakiem dziurki i zostaję mi skórzane kuleczki, czy raczej kółeczka, o średnicy 1 mm. Uwielbiam je po prostu i to najlepsza motywacja do pracy- to że będę miała dużo kuleczek :) Nie zbieram, wyrzucam, aż tak źle nie jest. Muszą być świeże :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tak jak ktoś już tu pisał obieram z czekolady ptasie mleczka, lody w czekoladzie, delicje, wafelki też oddzielam, a jak jem hity to je otwieram zjadam peirwszy herbatnik ,zlizuje nadzienie i znowu herbatnik, jak jem loda z maszyny albo rożka, to zawsze musze zjeść pierw loda a potem wafelek. Zasypiam przy włączonym telewizorze. JAk mi się coś jeszcze przypomni to napisze:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zddsfdf
Zawsze gdy kupię gazete zamiast oglądać ją od poczatku to ja zaczynam od końca. Jeśli nie mam czasu na wertowanie nowej gazety to od razu szybko szukam horoskopu. Tak jak jedna osoba już napisała podczas jedzenia batonów czy innych wafelkow najpierw "obieram" z czekolady, a dopiero na końcu jem to co pozostalo :) Z tymi plytami chodnikowymi mam podobnie :) a gdy jakaś jest popękana to muszę nogę postawić na całej. Piore rzeczy które nawet nie są brudne albo nie ubierałam w ciągu tygodnia, mam głupi nawyk prania rzeczy nawet jeśli leżą chwilę na zakurzonym miejscu. Czesto ubieram skarpetki nie do pary bo nie chce mi sie isc segregowac. Nigdy nie wyrzucam od razy torebki herbaty tylko odkladam do drugiej szklanki z nadzieją ze jeszcze zrobie z niej druga herbate. W autobusie zawsze musze siedziec z przodu i zawsze z prawej strony od szyby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anatomia mojego ciala
- Dzień rozpoczynam od mocnej kawy, - nie zasnę bez radia i przeczytania kilku kartek, - na noc wylączam komórkę, - na kibelku czytam gazete i czasem palę papierosa, więcej nie pamiętam !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość shops first aid- MEGI
a ja mam bzika na punkcie wyłącznia wszystkich urządzeń z prądu i gaszenia światła... jak idę spać izobaczę że na zewnątrz świtło jest włączone to jak najszybciej zbiegam po schodach i je gasze.... Jeżeli chodzi o urządzenia to jest to już obsesją... kiedyś pojechałam ze swoim facetem na weekend na mazury i jak dojechaliśmy już na miejsce to przypomniało mi się że nie wyłączyłam z prądu dekodera i wyświetla się na nim godzina... byłam tak tym przejęta- mój facet nie dał mi auta żebym wróciła do wawy i to wyłączyła, że w końcu jak zasnął wziełam auto i wróciłam wyółączyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×