Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość eh eh...ttt

Po co ludzie którzy są w niesakramentalnych związkach chodzą do kościoła?

Polecane posty

\"Zygmunt Wstrząs >> Wiara w bajki daje im nadzieję, że ich marny żywot jest coś wart. TO sie kurrwa zdziwią \" spox :D - zes mnie rozbawil - dz :) a nawiazujac do tematu: a te belki w oczach (swych) to kej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Tak, jak mohery nie są dla mnie partnerami do dyskusji, bo każdy fanatyzm jest niebezpieczny, tak samo ateiści ze swoją żółcią" Malo stanowczy, a ateisci bez zolci? Czy moze powiesz, ze nie ma takich?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Elżbietka101
Szczerze mówiąc nie znam ani jednego katolika, który stosowałby się do WSZYSTKICH zasad swojego wyznania. Wątpię,czy są tacy ludzie,a przeciez ponad 90% społeczeństwa polskiego to podobno katolicy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eh eh...ttt
A jeśli nie będę z nim uprawiać-będac z nim,a uprawiać go z kimś innym,to Twoim zdaniem do komunii śmiało mogę przystąpić?!;( Nie, nie możesz:) A tak wogóle,sądzisz,że lepiej żyć w związku małżeńskim(kościelnym)i chodzić co niedzielę do kościoła(żeby ludzie podziwiali ,,zgodne małżeństwo")a za plecami żony czy męża zdradzać??????to jest ok Twoim zdaniem? A kto powiedział, że to jest ok? To jest tak samo nie ok jak tamto:) (bo wiekszość małżeństw tak postępuje)i jeszcze z czystym sumieniem przystąpić do komunii? co Twoim zdaniem jest lepsze???? Niby jak można wtedy przystąpić dokomunii i to jeszcze z czystym sumieniem? Nie wiem co jest lepsze i jedno nie dobre i drugie:) Oczywiście wg kościoła:) A wg mnie...hm ja sam jestem niedobry:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ivette83
ja nie musze sobie tlumaczyc sensu mojego zycia religia, nie oczekuje tez nagrody za wzorowe zachowanie, poprostu wierze, bo wiara jak milosc powinny byc bezwarunkowe... a Tobie gratuluje bystosci ze nas wszytkich tak przejrzales!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onaaajaaaaa
Ja znałam wszystkie te odpowiedzi na moje pytania,Ty nie musisz mnie w tym uświadamiać;)chciałam tylko Tobie uświadomić,jak jest naprawde,skoro tego nie zauważasz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Te verde - napisałem kto NIE jest dla mnie partnerem do dyskusji. Z łaski swojej nie wykonuj jakiejś nadinterpretacji moich słów. Mogę rozmawiać z ateistą bez żółci i z wierzącym ale bez zapędów do wysyłania "niewiernych" w czeluście piekielne:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kazdy powinien sie zajac wyjmowaniem wlasnej belki z wlasnego oka,czyz nie? :) rozbrajaja mnie takie tematy powodzenia w dalszej dyskusji :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ivette83
jasne, ale mozna wierzyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eh eh...ttt
Naprawdę jest tak, że wszyscy grzeszą? Hmm to w takim razie szkoda, jeśli nie pójdę do nieba, bo będzie tam dużo wolnej przestrzeni:( Szkoda też, że podobno w piekle, mimo, że będzie dużo ludzi, to nie będzie się z tego człowiek cieszył, bo będzie tak cierpiał:( W sumie to faktycznie lepiej byłoby się zająć tematem: "Za to wielu ludzi przyjmuje komunię, a diabła ma za skórą " To jest dopiero ciekawy temat:) I po co oni to robią? Ja znam ludzi, którzy wydają się spełniać te ważne zasady (czyli nie popełniać grzechów ciężkich) Wśród tzw młodzieży katolickiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MS, ale Ty jestes ciety na mnie, a ja sie tylko pytam :P Bezedury - po co jestes oficjalnie katolikiem? Prawiczek - wreszcie w jakims temacie zgadzamy sie praktycznie calkowicie [z ta roznica, ze zamiast 'przestrzega' dalabym 'usiluje przestrzegac' - ale naprawde usiluje]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Te verde - bynajmniej. Nie jestem cięty, tylko wkładasz w moje usta słowa, których nie "wypowiedziałem". Skąd sugestia, że mogę uważać, iż nie ma ateistów bez żółci?:) Bezedury - nieładnie kalać własne gniazdo... :) Jeśli nie pasuje Ci wiara, do której zostałeś poniekąd zmuszony to czemu nie pokażesz klasy i się zwyczajnie nie wypiszesz? Dlaczego ośmieszasz coś, co dla wielu ludzi jest istotnym elementem ich życia? Żeby wywołać agresję i mieć wtedy usprawiedliwenie na wyzywanie ich "katolami" czy innymi moherami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Malo stanowczy, dlatego zapytalam, ze a/ wiekszosc ludzi uwaza ateistow za 'zazolconych', b/ odnioslam wrazenie ze sposrod wierzacych wyodrebniasz 'mochery', a ateistow traktujesz jaka jednolita grupe. No niewazne, bylo to bledne wrazenie. I pozwole sobie odpowiedziec na pytanie do Bezedury: osmieszanie religii [ale w sposob raczej merytoryczny, nie wulgarny i obrazliwy] poniekad rownowazy podjescie do religii w naszym kraju, jak i to, ze jest ona ludziom wpajana od malego, jakby na sile, jako cos oczywistego. Podczas gdy tak naprawde jest ona tylko opcja. Takie samo mamy prawo traktowac niepowaznie chrzescijanskiego Boga, jak mowic, ze pioruny nie sa sprawka Zeusa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale Wy sobie zdajecie sprawe,ze istnieje cos takiego jak nadinterpretacja Pisma Sw? poza tym , jezeli chodzi o ewangelie,to nie bylo ich tylko 4 przeciez, tylko z 30,ale ktos (Ireneusz jakis tam) wybral cztery, kierujac sie zasada pt.bo sa 4ry strony swiata itd, i tu juz zaczyna sie manipulacja (poniekad - nie wrzucam wszystkich do jednego wora), ktora skrzetnie wykorzystuja niektorzy do tej pory, (chociazby te zmiany z "duchem czasu") tak czy inaczej - ja wierze w Boga (glownie zapewne poprzez wychowanie moze w tej wierze), ale ale jakos od kilku lat jestem bardziej swiadoma i w Kosciol jako instytucje malo chce mi sie wierzyc, czlowiek chce wierzyc i zyc wedlug zasad typu "kochaj blizniego swego..", a Kosciol opowiada takie historie czasami,ze to ma sie nijak nawet do tego "kochaj blizniego swego.." eh.. cos mi sie zdaje,ze poza temat wylecialam lekko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bezedury - a czy możesz, specjalnie dla mnie, dodawać "moim zdaniem"? Nie pisz że coś jest śmieszne w kategorii dogmatu. To Twoja indywidualna opinia i byłbym wdzięczny, gdybyś to zaznaczał/a(?) aby uniknąć zbędnych nieporozumień. Nie sądzę aby chodzió o brak czasu, raczej o lenistwo :P Swoją drogą wypisać się nie masz czasu, ale wypowiadać swoje zdanie na temat idiotycznych wierzeń to jakoś Ci nie brakuje? :) A może chodzi o takie asekuranctwo, na zasadzie "wiem, że Boga nie ma, ale tak na wszelki wypadek wchodząc do kościoła się przeżegnam"? :P Te verde - jeśli chodzi o Twoja odpowiedź - nie zgodzę się. Nie mamy prawa ośmnieszać niczego, co dla innego człowieka jest jakąś wartością. Dlaczego? bo to rani ich uczucia i o ile nie jest się ostatnim egoistą warto by było się powstrzymać. Jeśli ktoś wierzy, że pioruny są sprawką Zeusa to takie jego prawo i nie ma żadnego dowodu na to, że tak nie jest. Oczywiście znam wytłumaczenie powstawania piorunów, przepływu ładunków o różnych znakach itp. itd. ale nikt jak dotąd nie wyjaśnił skąd się wzięły te ładunki, więc poniekąd powstanie atomów może być udziałem rzeczonego Zeusa tak samo dobrze jak jakiejkolwiek innej "siły wyższej" :) Jedyna forma nazwijmy to - niepoważnego traktowania religii - na jaką bym się odważył to stwierdzenie, że ja osobiście w to nie wierzę, bo moim zdaniem jest inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość te zasady są dziwne
Ja wierzę i chodze do kościoła i nie wyobrażam sobie, że jak kiedyś mi nie wyjdzie w małżeństwie nie będe mogła przyjmowac komunii :-O to jakiś absurd :-O nie mam zamiaru przestać chodzić do komunii nawet wtedy! Kto mi zabroni??? Nikt mnie nie zna w kościele, ksiądz nie zna życiorysów wszystkich ludzi, a Bóg ponoć mnie kocha i chce, żebym przyjmowałą komunie... więc gdzie tkwi problem? kto stwarza te problemy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odnośnie dziwnych zasad to w zasadzie się zgadzam. A jeśli chodzi o "zabranianie" to fizycznie nikt Ci nie broni i za ucho nie wyprowadzi z kościoła. Musisz to rozstrzygnąć tylko we własnym sumieniu. Swoją drogą jest dosyć prosta droga aby ustrzec się takiego dylematu - nie dopuścić aby sie "nie udało" w małżeństwie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem ja nie chodzę
bo po co mam niby należeć do kościoła, z którego nauką się nie zgadzam? logiczne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarne kowboje
żyję w związku niesakramentalnym, ale staram się co niedzielę chodzić do kościoła, bo (kolejność przypadkowa): - lubię kościelne pieśni, - z przyzwyczajenia - lubię zapach kościoła i panujący w nim klimat - chcę się pomodlić - mam nikłą nadzieję, że może się nawrócę, nie zostanę spalona ogniem piekielnym i przestanę w końcu być takim antyklerykałem - kiedyś, gdy byłam nastolatką, w mojej rodzinnej parafii był ksiądz, którego kazania pozwalały mi spojrzeć inaczej na codzienność, otaczających mnie ludzi (przypominam: byłam zbuntowaną nastolatką o nastawieniu wybitnie negatywnym do wszystkiego)- do dziś szukam osoby, która tak wspaniale przemawiała by mi do rozsądku - żeby mamie było milej, że jednak jakaś krzyna katolicyzmu, który usiłowała we mnie zaszczepić, została - żeby móc później popsioczyć na panującą ciemnotę i zabobon, gdy usłyszę, jak ksiądz palnie z ambony jakąś głupotę - żeby się w niedzielę przejść, bo inaczej pewnie łaziła bym cały dzień w piżamie pewnie jest jeszcze kilka innych powodów, dla których bywam na mszy w niedzielę. starałam się zaspokoić ciekawość autora. proszę mnie nie potępiać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×