Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Liliana25.

Czy nie denerwują was te Matki Polki w sklepach, w parkach, na ulicach??

Polecane posty

nawiedzona mamusia i synek maminsynek, hahaha nie dziwne że tak sie dobrali, sama mieszka z synkiem z tego co wywnioskowałam, i całą chorą miłośc przelała na synka, a tu jakiś bolec prawdziwego faceta by się przydał :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość k5 - PRAWDZIWAaaaa
sprowadzasz wszystko do takiego trywializmu naprawdę to w Polsce takie oczywiste, że młody człowiek sam zamieszkuje? A niby dlaczego? Dopóki się uczy utrzymuję go i o niego dbam. Jak kiedyś się wyprowadzi wtedy proszę bardzo - niech o siebie dba! Co to za głupoty - po co miałby się wyprowadzać z rodzinnego domu, gdzie ma wszystko? Żeby samemu gotować? Wyprowadzają się młodzi ludzie, którzy mają uczelnie daleko od domu, on ma kilka przystanków każdym środkiem lokomocji. Nie... sorry! - szkoda mi czasu - dyskusja jest czcza - żyjemy chyba w innych światach, o czym świadczyła wcześniejsza wymiana zdań. Tym razem na dobre dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość k5 - PRAWDZIWAaaaa
no nieeee! a kto ci powiedział, że mieszkamy sami, jaki maminsynek?, jakie obsługiwanie pralek? jakie "nadskakiwanie", jaki syndrom spódnicy matczynej, jaka chora miłość - skąd takie wnioski????????????? Kobiety - jesteście chore??? O czym wy gadacie???? Dzieli nas jednak przepaść - pod każdym względem!!! teraz rozumiem wasze wyobrażenie i wypowiedzi na meritum tego tematu... Pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oo jej jej jej
jakby mi przy stole przy jedzeniu jakas wywaliła cyca zeby nakarmic dzieciak to chyba bym sie tam zżygała na ten stół :"DDDDD jaki delikates! ale jak robisz loda z połykiem to aż się oblizujesz :"DDDD masakra dawno się tak nie uśmiałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oł maj gat
o Twojej nadgorliwej matczynosci, ktorej jak kazda matka nie widzisz, za to widzisz jakas abstraksyjna przepasc idz, idz juz spac, bo jak syn rano nie bedzie mial sniadania to sie poplacze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ona nawet nie wie jaką krzywdę synalkowi wyrządza, opiekować się a pępowiny nie odciąć to są dwie inne sprawy, kalekę z chłopaka robi a nie prawdziwego faceta który powinien sobie sam dawać radę, i do roboty się wziąć a nie tylko jak pasożyt żerować na matce która zapierdala w 2 robotach, zresztą mamusia sama sobie na to pozwala, jedno warte drugiego, i kotlety chyba nieusmażone bo ciągle tu zagląda i odpisuje ;) i biedny pysznego macroyala będzie musiał jeść z zajebistymi frytami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oł maj gat
nie wiem, jak facet moze sobie studiowac i tak matke wykorzystywac moja mama pracuje, ale na 1 etat, ja tez pracuje i studiuje dziennie nawet jesli to kosztuje troche wyrzeczen,to nie wiedze powodu, dla ktorego to moja mama, majaca dorosle juz dzieci prawie 50letnia kobieta, zaslugujaca na odpoczynek, miala sie tak zaharowywac, a nie ja- mloda, uczaca sie zycia, ktorej wlasnie taka szkola zycia da wiecej korzysci niz tylko pensje; kiedy przyjezdzam do domu zawsze sprzatam, prasuje, gotuje, bo glupio mi,ze moja mama ma mi- starej krowie- uslugiwac zrezta zyc przy mamuni kazdy potrafi, bez juz gorzej, moj byly mial mame fajna, poglady miala nowoczesniejsze od pani k 5, ale kobieta wychowala sparalizowanego zyciem czlowieka, ktory jadl pizze z mikrofalowki dzien w dzien;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wandeczka j.
Tak z grubsza zgadzam się z k5, ale ta jej opieka nad studentem.... Kobieto, robisz swojemu synowi krzywdę. Chcesz dobrze, ale jemu wpoisz poczucie, że jest niedojdą życiową, że nie da rady sam przezyć. Dlaczego uwazasz, ze dorosły chłop ma mieć za zadanie jedynie uczenie się? Studia to powiedzmy tak jak praca. A ty po proacy leżysz do góry brzuchem ? Nie - zasuwasz do kolejnej pracy, gotujesz, sprzatasz, prasujesz. Dlaczego on po zajeciach nie moze zrobic prania, ugotowac czegoś, odkurzyc mieszkania? To też jest cześć życia - zadbac, żeby nie utonąćw brudzie, żeby mieć co jeść, zeby mieć co na siebie założyć. Naprawdę, jakbym spotkała faceta i sienim zainteresowała, a potem przyszła do niego do domu i zobaczyła, ze mama mu gotuje, prasuje, pierze i sprząta, to bym natychmiast straciła zainteresowanie. Kalekę wychowasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość k5 - PRAWDZIWAaaaa
dziewczyneczki śliczne - także wandeczka snujecie domysły, serwujecie opisy... nigdzie nie jest napisane, że mój dzidziś nie pomaga, nie odkurza, nie robi prawie wszystkiego - ale w odpowiednich proporcjach i właściwym czasie, podobnie jak wszyscy członkowie rodziny... Każda rodzina funkcjonuje wg określonych zasad i życie w niej toczy się takim rytmem jaki mu nadamy... Fakt, że studiujące dziecko utrzymywane jest przez rodziców nie jest niczym niewłaściwym - jeśli tylko sytuacja finansowa na to pozwala...i nie ma to nic wspólnego czy to "pasożyt" czy nie, a nie! Wyciągacie wnioski z kosmosu - praca też może być różnie zorganizowana. Ja np rano pracuję w charakterze sprzątaczki w szkole, po południu i wieczorami jako salowa w szpitalu, inna jest sprzedawczynią, a jeszcze inna dyrektorem w banku... Wszyscy jakoś lepiej czy gorzej sobie radzę. Jedna mama woli odmówić sobie kotleta, żeby jej dziecko zjadło, a jeszcze inna chodzi w niemodnych butach, żeby jej córeczka mogła studiować w Krakowie. Dla mnie najważniejsza jest harmonia - zarówno finansowa jak i emocjonalna i organizacyjna... Ale przecież to nie topik o tych sprawach...zainteresowanie osobą (nie treścią jej wypowiedzi - o czym świadczą domysły i projekcje) świadczy o waszej zapalczywości, infantylności...natomiast sformułowanie "muszę mieć siłę na jutrzejszą walkę z nawiedzoną mamunią" - determinuje poziom autorki w całości. I....wcale mnie nie zaskakuje... Sorry, ale odlatuję zamiatać, może wrócę późnym wieczorem - jeśli wyrazicie oczywiście na to zgodę - proszęęęęę! Miłego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Franka - :) :) k-5 te Twoje mądrości zostaną mi głowie jako trofeum i wytyczna niewłaściwości wszelakich zachrzaniaj na 2 etaty a syn niech łaskawie zmyje dwie szklanki po co się tak prujesz, Kobieto? w imię wychowania syna kaleki? już musztra wojskowa mniej krzywdy by mu zrobiła niż taka mamka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość historia prawdziwa
Ja mam meza z podobnej rodzinki jak ta opisana przez K5. Po slubie chcial ze mnie zrobic taka "mamusie" dla siebie :O ale szybko wybilam mu to z glowy. Niestety jedynym ratunkiem dla nas byla wyprowadzka do innego kraju, jak najdalej od mamusi. Dzisiaj chlop umie naprawic kran, zrobic obiad jak trzeba, zajac sie dzieckiem. Tesciowa mnie chyba nie lubi i jak jest u nas to herbatke mu pod nos podstawia :O Na szczescie facet glupi nie jest i tez widzi ze lepiej mu sie zyje kiedy oboje pracujemy, zajmujemy sie domem, zakupami, praniem. Jak syn tej k5 trafi na silna i madra dziewczyne to jescze pol biedy jak trafi na "subtelne" dziewczatko to razem ze swoja mamusia zrobia pieklo z zycia tej dziewczyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja obstawiam,ze prawie kazda od niego ucieknie ;p chyba ze jakas naprawde zdeterminowana albo wiotka mimoza, ktora mozna bedzie pognebic zaraz b Nas k-5 zwymyslala o dorabianie historii :) ciekawe dlaczego ona wszystkim wypomina to, w czym sama przoduje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kopara mi opadła na tą k5
haruje na dwa etaty i jeszcze synusiowi gotuje obiadki bo te studia tak go przemęczają. Jezu normalni młodzi ludzie pracują, studiują i jeszcze mieszkają bez rodziców. Jednocześnie. czy ten synalek jest niedorozwinięty???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie tylko Tobie :) a sama pisala,ze obraz matki polki to PRL :) odnosnie wszystkich jej wypowiedzi - tak tresci, jaki i formy - tak CYNICZNEJ HIPOKRYTKI jeszcze tutaj nawet nie spotkalam ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam przeczytalam caly topic. No ciekawe dyskusje widzialam, szczegolnie te dotyczace karmienia piersia. Wiec pozwolcie, ze dodam swoje 3 grosze: 1. Sama nie mam dzieci i owszem czasem mnie denerwuja, jak sa wyjatkowo rozdarte - ale to dzieci, trudno, przejdzie im. Jesli tak bardzo mnie denerwuja to nie chodze w miejsca gdzie bywaja, a jesli juz na nie trafie to bez przesady da sie 5 minut wytrzymac. A jesli dzieci sa wyjatkowo niegrzeczne to zalatwic to trzeba z ich matka 2. karmienie piersia przy ludziach - no ja sobie takiego widoku nie zycze, tak samo jak nie zycze sobie widoku zadnych piersi przed moim nosem, fadna meska klata to co innego ;) Ale powaznie mowiac, jak kobitka chce karmic to niech karmi, my nie musimy sie na to patrzec, owsze mnie to lekko obrzydza (moze dlatego, ze nie mam dzieci) wiec jesli jest ro robione przy nas to sie nie patrzmy i tyle 3.po jaka cholere sa tu te wszystkie klotnie, nie mozna normalnie dyskutowac? kazdy topic sie zmienia w ple walki a szkoda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wandeczka j.
k5, ja cię nie chcę atakować, tylko po prostu mam taką propozycje - przemysl, czy twoje postępowanie wyjdzie twojemu synowi na dobre Już pal sześć przyszłą synową. Dla niego samego jest to niezbyt dobra sytuacja. I nie chodzi o to, ze nie bedzie umiał posprzątać czy ugotować. To nie jest żaden problem - popróbuje i się nauczy, jak bedzie musiał. Ale najgorsze jest, że fundujesz mu takie samopoczucie - jestem małym niedorozwiniatkiem, muszę chodzic do szkoły i zbierac piatki, a matka się zaharuje na śmierć, ale ja nic na to nie poradze. bo taka ze mnie sirota. Wymuś na swoim synu trochę samodzielnosci, to mu wyjdzie na dobre. Nazywasz go tu "dzidziuś". Wiem, że to w żartach, ale wydaje mi się, ze jest też w tym trochę twojego rzeczywistego spojrzenia na sprawę. Że chcesz miec takiego starego dzidziusia w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość k5 - PRAWDZIWAaaaa
jako, że obiad mam ugotowany....mam parę minut... moje drogie kobiety i dziewczyny dawno już otwarcie radziłam brać poprawkę na to, że poruszamy się w świecie wirtualnym...ale wy chyba tego nie rozumiecie... Tu można napisać co się chce i kiedy chce - także KŁAMAĆ, ZMYŚLAĆ, PROWOKOWAĆ.... niezależnie od stopnia prawdziwości przekazywanej treści - pisałam już - nie ja chyba jestem obiektem zainteresowania, ale temat kobiet - matek malutkich dzieci. Dałyście się wpuścić w mały kanalik i drążycie temat zamiast go po prostu olać... A teraz trochę apropos waszych "mądrych", życzliwych wynurzeń: dorosłe, studiujące dziecko ma prawo być utrzymywane przez swoich rodziców do chwili zdobycia niezależności finansowej i samodzielności życiowej. W warunkach polskich młodzi ludzie zmuszeni są do wyprowadzenia się z domu z bardzo prozaicznych powodów - rodziców nie stać na to, żeby dawać dorosłemu dziecku kasę na wszystko i dodatkowo - w przypadku osób mieszkających na wsiach i w małych miasteczkach - nie ma tam gdzie się uczyć. I nie dorabiajcie moje drogie niepotrzebnej ideologii jak to młodzież jest samodzielna (niektórzy pewnie tak) i jak to garnie się do opuszczenia rodzinnego gniazda, żeby żyć na własną rękę. Jak wygląda ta edukacja, kiedy chłopak czy dziewczyna musi jednocześnie zarobić na swoje utrzymanie i mieszkanie - szkoda gadać!. Młodzi ludzie często studiują zaocznie, bo muszą pracować - zarabiać. Ale - moim zdaniem - z takiego człowieka to ani student ani pracownik, zawsze drugiej kategorii (sorry, ale tak!). To jest miotanie się między nauką i pracą, spóźnianie się, niedosypianie, niedojadanie itd. Nie mówcie mi, że jest inaczej, bo obserwuję młodzież od dawna - także pod tym kątem - także z racji pracy. Widzę też tych, których rodzice utrzymują płacąc za mieszkanie w mieście, jedzenie etc. Uczyć się uczą, ale to codzienne życie związane z troską o jedzenie, pranie, sprzątanie - eh szkoda słów!. Przecież odwiedzają czasem koledzy moje dziecko - to widzę. I nie wytrząsajcie się nad cudzymi metodami wychowawczymi i funkcjonowanie w życiu osób, o których nie macie pojęcia. Dwa słowa prawdy - ja owszem mam dwa zajęcia - ale mam nienormowany dzień pracy - sama sobie jestem szefem, więc nie ma to nic wspólnego z "harowaniem" - owszem pracuję nielekko, ale wiem za co... Natomiast rady mam osesków w wieku lat 1,2,3 schowajcie sobie w pampersy - mam za duże doświadczenie i za dobre efekty.. Co to za głupoty? co za sugestie i co za słownictwo?? Jesteście chwilami po prostu śmieszne i dziecinne - "niedorozwiniątko", "sirota", "matka zaharowuje się na śmierć" - co za brednie! - matka jest laską, którą niemal łatwo pomylić z koleżanką ..(oczywiście, że nieco przesadzam). Dziewczynki - dystansu i wyobraźni - bo zaczynam nabierać przekonania, że społeczeństwo jest głupsze i bardziej tępe niż mi się wydawało. cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wlasnie ja myslalam, ze tematem sa dzieci i tzw Matki Polki, hmmm widocznie mi sie topici pomylily

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fascynujący temat, przeczytałam od deski do deski. Proponowałabym jednak zmienić tytuł na \"Hodowla i dokarmianie trolli\", ponieważ nie znalazłam tutaj wiele na temat Matek Polek, natomiast z niesłabnącym zainteresowaniem obserwuję jak kolejni forumowicze dokarmiają kilka niezmordowanych, trollopodobnych istot (które, nawiasem mówiąc, co strona żegnają się ze wszystkimi, tylko po to, by powrócić jak boomerang, pardon, troll...) Pozdrawiam wszystkich!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ciociazlotarada dokladnie to samo zauwazyla, sam temat byl ciekawy, szczegolnie opowiesci o rozpuszczonych dzieciach, ale niestety sie z tego zrobila farsa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a nie przyszło ci do głowy że twój synalek powinien mieć małą szkołe zycia???? wszystko na tacy ma podane i tak może żerować na tobie do końca twoich dni, a co potem???? jeżeli uważasz że ludzie którzy uczą sie pracują są gorsi od twojego synalka bo on nie pracuje to naprawdę utwierdzasz mnie w przekonaniu że masz nasrane w głowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak, temat była ciekawy ale pojawiła się właśnie taka jedna matka polka i większość z nas zajęła się niestety tą że osoba, bo coż, dziwoląg jest mimo wszystko interesujący i jestem zainteresowana co ta matka będzie mieć za lat naście :) oby nie to co myślę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bbbbbbbbbbb
nie wiem czemu sie tak uczepili wszyscy tej ka czy jak tam jej było:) większośc moich znajomych-studentów jest w dużej części lub całkowicie utrzymywanych przez rodziców przeczytałam tylko 2 ostatnie strony-ale ona pisze że syn cośtam w domu ugotowac potrafi i jak będzie trzeba to sobie da radę ja miałam koleżanke-w klasie maturalnej byłam u niej w porze obiadowej i akurat matka musiała wyjść-nie zdążyła dokończyć obiadu,pierwszy raz w życiu chyba koleżanka dostała instrukcje-żeby usmażyć kotlety(już rozbite) i zrobic pomidory ze smietaną stanęła w tej kuchni-i nie wiedziała co robic-to jej mówię że kotlety najpierw się panieruje-ona nie maiła pojęcia jak sie to robi i czego należy użyć:O ale zupełnie mnie zszokowała potem-stanęła nad tym pomidorem i sie mnie pyta-jak się kroi pomidora?:O to jest dopiero kalectwo, w zyciu czegoś takiego nie widziałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łysa kobyła na polu czyli k5
witam ponownie - prawda, że czekałyście? Na wstępie mała rada: nie wtłaczajcie własnych wyobrażeń w obowiązujące schematy... nawiążę do wątku uczącej się - dorosłej młodzieży.. wszyscy koledzy i koleżanki mojego dziecka studiują dziennie i nie pracują, co oznacza, że prowadzą podobny tryb życia do mojego. Miałoby to świadczyć i wskazywać, że ze wszystkich wyrośnie pokolenie - takie - ja wy sobie wyobrażacie?..hmm ---> k5 jesteś tak tępa... nie wiem o "co ci chodzi.." ..a o co ci chodzi? Mój "synalek" poza studiami i rozrywkami ma także normalne obowiązki domowe, pomaga nam we wszystkim, robi to, o co się go poprosi np. zakupy, czasem sprząta, jeździ do myjni, pomaga babci - czyli uzupełnia to czego np. ja w tym momencie nie mogę zrobić. Nie wymagam, żeby gotował i prał - bo nie ma takiej potrzeby, ale sądzę, że gdyby zaszła taka konieczność zrobiłby to z pewnością. Jeśli chodzi o studia, które zdaniem twoim są dziś "jak hobby" to...może na tych uczelniach, które ty znasz. Są bowiem takie, gdzie modlą się, by młody człowiek na nie przyszedł czytaj płatne, uczelnie, których nazw nikt nie zna i gdzie wystarczy zapłacić czesne, by skończyć. Każdy głąb się na nie "dostanie" i po których ukończeniu dziwi się, że nie ma pracy, bo wszyscy znają poziom nauczania - mniej więcej równy dobremu liceum. Na szanujących się uczelniach wymagania są takie, że na starcie przyjmują z wynikiem matury powyżej 270 pkt. i trzeba po prostu się uczyć, żeby je ukończyć. Rodzice, którzy poważnie traktują edukacje swoich dzieci (m.in. my) rozumieją znaczenie dobrego wykształcenia i jego wpływ na późniejsze życie zawodowe. W tym właśnie przejawia się troska o przyszłość i szeroka odpowiedzialność za los dziecka. Nie neguję wartości młodzieży zmuszonej godzić naukę z pracą - po prostu im współczuję. Wiem natomiast jaki wpływ ma solidne wykształcenie na pracę - bo sama przez to przeszłam. Również nie pracowałam ucząc się i jestem moim rodzicom wdzięczna - odpłacając im na starość pomocą i troską w najszerszym tych słów znaczeniu. Apropos rodzonego tatusia - jestem wdową, ale zapewniam cię, że nie odp...ło mi w ŻADNYM zakresie. Wszystko, co piszecie nie ma nic wspólnego z moim zdaniem na temat młodzieży - mam szczęście obserwować tę dobrze ułożoną, szanującą swoich rodziców - owszem korzystającą z życia pt. rozrywki, wyjazdy - ale czy jest w tym coś dziwnego?. Wasze wróżby co z nich wyrośnie - zostawcie sobie na Andrzejki. NIE MIERZCIE WSZYSTKICH WŁASNĄ MIARĄ - zwłaszcza tak wybrakowaną! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×