Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kalafrepa

Powrót do eks=udany zwiazek? komus sie udalo?

Polecane posty

Gość justynkaish
Byłam z chłopakiem ok dwa miesiące. Odkąd się rozstalismy minęło prawie dwa. Wciąż go kocham. Z każdym dniem tak samo mocno. Dużo się we mnie zmeniło przez to rozstanie. Po tym jak emocje opadły, widzę co zrobiłam źle. Teraz wiem, że jeżeli tylko będzie szansa powrotu to będę walczyć, ale tylko jeśli nasz związek nie będzie męką dla obojga stron. Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki, ale rzeka nie jest już taka sama. Każdy przypadek jest inny. Uważam że warto zaryzykować ale trzeba umieć też odpuścić. Ciągłe wracanie do siebie też nie ma sensu bo obie strony cierpią. Ps Misiu, jeżeli jeszcze myślisz o mnie o kiedyś dasz nam drugą szansę będę najszczęśliwszą osobą pod słońcem. Codziennie proszę o to Boga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zeszliśmy się ponownie po 25 latach.Kochamy się miłością zcystą. On dla mnie zostawił swój związek z małoletnimi dziećmi, ja dla Niego pozostawiłam męża z dorosłymi dzięćmi. Kochał mnie zawsze, dużo pił i się biedak uzaleznił, ale to nic poradzimy sobie. Zaszył sobie taką tabletkę i nie może pić,dlatego tworzymy świetną kochającą się parę.....myślę,że dla chcącego nie ma nic trudnego....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam Was, pierwszy raz na forum z takimi problemami. oczekuję obiektywnej odpowiedzi... Otóż... mój związek - lat 7, rozstanie 6 miesięcy temu, od 4 próbujemy to naprawiac, tyle, że ja się chyba wycofałam z tego nadmiernie jeszcze przed rozstaniem, boję się otworzyc na to w pełni. Były nieoficjalne zareczyny przed rozstaniem, później wszystko bez zmian = rutyna, osłabiła moje uczucie, poczucie bezpieczeństwa i stało się to jakoś zbędne... mój mężczyzna, przestał w ogółe się wysilać, myślał, że już wszystko zrobione, nie trzeba nic, a jednak brakowało wiele, o czym ja nie miałam już siły rozmawiać, a i prosić nie chciałam... pewnego dnia po miesiącach wątpliwości pojawiła się nowa znajomość, ciekawa, interesująca, i decyzja o rozstaniu stała się jasna jak słońce... z nowym znajomym sie nie spotykam, bo ? sama nie wiem, chyba stwierdziłam, że to nie to - i chyba to była sugestia kolezanki... aczkolwiek miło wracam do wspomnień z chwil spędzonych z tą osoba i chętnie bym to powtórzyła, aczkolwiek nie jestem pewna, a z tej maki chleba nie będzie, ale jesli chodzi o znajomość - bardzo sympatyczna... Po rozstaniu mój "eks" z którym próbujemy coś naprawiać zrozumiał baaardzo wiele, teraz jest gotowy na wszystko i docenił co stracił, czeka cioerpliwie, ale szkoda mi go że cierpi przeze mnie, [popnieważ nie może usłyszeć ode mnie kocham cię, a ja nie wiem dlaczego to nie może ode mnie wyjśc... boje sie, chcę zmian? nie chce rutyny? zupełnie nie wiem jak na to spojrzeć, wiem że właściwie teraz ja jestem przeszkodą, wcześniej widoczne były jego błędy, które zrozumiał i mnie docenił - teraz naprawdę się zmienił i powaznie mysli o życiu. tylko ja nie wiem jak podjąć decyzję? właściwie mam bardzo mało czasu - dużo pracuję, a i jeszcze dodatkowo studiuję. siedze po nocach i rozmyślam, tak mi go szkoda, że przez moją niepewnośc on cierpi... (od tamtej pory nie oddałam mu pierscionka, nie wiem w sumie... z niepewności? wydawalo mi się to czyms takim jak zatrzasnieciem za soba zelaznych drzwi... a w nocy przy muzyce pospędzałabym czas z "kims innym" kto pozwolil mi odpocząć owe 6 mcy temu.... powiedzcie jak zajrzec w głąb siebie i poczuc, by właściwie zdecydować (czego ja bardzo nie lubie) :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laura........
dobry pytanie , no to ja jestem :P , hehe... i jest dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laura........
elina25 chyba ciagle szukasz czegos nowego , jednak starej znajomosci nie chcesz jakby zakonczyc, zamknac drzwi itd. kochasz jeszcze swojego bylego narzeczonego... ? chcialabys sprobowac , no i czy tak naprawde chcesz z nim byc , czy wyobrazasz to sobie jakos... i czy widzisz zmiany, zmienil sie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laura........
autorko, krotko z nim bylas chcesz wracac do niego ?, ja chyba do zadnego bym po 2 miesiacach zwiazku nie wrocila :) ,nie wiem, zawsze jakos u mnie to 3 miesiace minimum na uczucia itd. tak jakos u mnie jest ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@ Chihiro: Brawo! Myślałam, ze poza mną nie ma już na świecie nikogo, kto wie jakie faktycznie ma znaczenie powiedzenie o niemożliwym wejściu drugi raz do tej samej rzeki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dodam... byliśmy właściwie dobra parą... nigdy na siebie nie krzyczeliśmy i nie uzywaliśmy wobec siebie przykrych słów! ale ten brak rozwoju doprowadzil do tego co opisałam powyzej :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z moim eks narzeczonym byłam 7 lat ta nowa znajomosc nigdy nie byla zwiazkiem... problem jest taki ze nie potrafię zdecydowac czy warto naprawiac to i robic nadzeje mojemu eks narzeczonemu, skoro teraz jeszcze nie potrafie powiedziec mu kocham...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasaiseks
u mnie się nie udało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasaiseks a jak u ciebie wygladala sytuacja, gdybys mogła coś przybliżyc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laura........
ja przewiduje tylko jeden powrot jesli juz, ale nie 6 jak tu ktos napisal wczesniej , mysle ze po jednym rozstaniu mozna sobie przemyslec dokladnie wszystko , zmienic ewentualnie conieco i jesli sie wroci a nic sie nie zmieni dalej beda te same problemy to niestety jednak trzeba siewtedy rozstac, juz raz na zawsze... i tyle , u mnie tak wlasnie sie stalo i jest fajnie lepiej , po przemysleniach i tym wszytskim - jestem zadowolona , tez potrzebowalam tego zeby go docenic...,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laura........
elina25 ale czemu nie potrafisz swojemu eks powiedziec "kocham" przeciez 7 lat to dlugo.. jak bys kochala to bys chciala wrocic wiec moze nie kochasz...? zalezy Tobie na nim? ja bym chyba raz sprobowala ale jak by nie wyszlo za 1 powrotem do dalabym sobie na luzzz..., skoro mowisz ze byliscie dobrana para to tym bardziej bym sprobowala...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
laura mój eks chciałby wiedzieć czy na tak czy na nie i po rozstaniu zrozumiał bardzo duzo i naprawde moge na niego liczyc... probuje tylko nie potrafie powiedziec kocham i jeszcze nie potrafie zalozyc pierscionek... a on chciałby go zobaczyc baaardzo na mojej dłoni, mówi ze wtedy juz moglby sie otworzyc i dac jeszcze wiecej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laura........
jak Tobie zalezy to moze warto sprobowac, ale tez nic na sile przeciez nie bedziesz sie przymuszac, zeby mowic "kocham"tylko zeby on uslyszal lub zeby nalozyc pierscionek jak tego jeszcze nie czujesz, trzeba sie oswoic z nowa sytuacja itd. tylko wlasnie najgorsze jest to ze sie rani druga osobe, ;/ , ja tez bylam w takiej sytuacji, no ale jakos wszystko sie wyklarowalo na dobre :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lauro przyszedł czas, że założyłaś pierścionek i powiedziałaś kocham ? chyba powinnam zerwać kontakt z tym kolegą, z którym sobie czasami pisze... albo przynajmniej pozostawić na koleżeństwie i od czasu do czasu co słychac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vilie
witajcie... prosze was o pomoc bo ja juz sama nie wiem co o tym myslec i co zdecydowac... przez 4-5 miesiecy spotykalam sie z chlopakiem ktorego kochalam i na ktorym mi bardzo zalezalo... niestety w trakcie zwiazku zaczelo sie psuc, dodam ze bylam jedo pierwsza dziewczyna (troche doswiadczona w sprawach seksu) a on kompletnie nie... i gdy doszlo do zblizenia zaczely sie klotnie... on wmawial sobie ze nie jest tak jak byc powinno a gdy probowalam mu pomoc, wytlumaczyc ze bedzie ok ze trzeba czasu slyszalam chamskie odzywki, zbesztanie ze "co ja tam wiem" i nazwanie "k***" bo jestem bardziej doswiadczona... myslalam ze tylko nerwy go poniosly i wiecej tak nie powie ale bylo tak za kazdym razem po zblizeniu... z tego powodu ze 3 razy z nim zerwalam ale zawsze wracalam bo kochalam... a mimo moich tlumaczen, mowienia tego co mnie boli wciaz bylo tak samo... w koncu cos sie we mnie zalamalo i powiedzialam definitywny koniec... to zaczely sie rozmowy ze on mnie kochal ze nie chcial tego mowic, ze sie zmienil i ze juz bedzie dobrze... z jednej strony mam sentyment do niego bo byly chwile ze bylo dobrze (niewiele bo niewiele ale bylo) ale z drugiej strony podswiadomie boje sie ze to tylko czcze slowa i nie chce juz wracac... niedawno pojawil sie w moim zyciu tez ktos kto akceptuje mnie taka jaka jestem czego byly nigdy nie zrobil... dlatego nie wiem co robic- czy odciac sie calkiem od bylego i zadac mu bol bedac z tym drugim, czy przestac rozmawiac z tym drugim i wrocic do bylego?? pomozcie błagam bo wysiadam psychicznie... ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjkjkjkjjkj
"Ludzie Kochani! Zanim zaczniecie operować przysłowiami, zastanówcie sie dwa razy nad ich sensem. Poza tym \"Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki...\" to pierwsza część, druga brzmi \"...gdyż już inne napłynęły na nią wody\". Słowa te nie przestrzegają przed tym, aby nie wiązać się drugi raz z tą samą osobą, ponieważ nie warto, nic z tego nie wyjdzie, to głupota itp td. Tylko mówią, że jeśli zdecydujesz się na powrót do byłego/ej partnera/erki związek ten może wyglądać już zupełnie inaczej, nie wiem czy lepiej, czy gorzej, po prostu inaczej, ponieważ wszystko dookoła nas się zmienia włącznie z nami samymi. Także nie piszcie, że nie ma powrotów, bo dwa razy do tej samej rzeki się nie wchodzi Bo nie o to w tym chodzi." - dokładnie. wkurza mnie jak ludzie przypisują to powiedzenie związkom choć to chodzi o zupełnie coś innego. a co do powrotów do byłych partnerów to ciekawe bo kobiety do jednych chcą wracać/ chcą aby wrócił a o innych chcą jak najszybciej zapomnieć cytując właśnie ten tekst o rzece. ;) więc to chyba zależy od tego jaki jest/był eks ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdkjfdk
vilie mam podobny problem, czyli przez 3 lata byłam z facetem źle mnie traktował, wogóle nie docniał, zostawiłam go! przerwa trwala dwa miesiące i wróciłam ale w trakcie tych miesięcy poznałam kogoś totalne przeciwieństwo. Teraz chcę od niego odejść tylko bardzo mi go żal bo widzę jak cierpi ale ja już do niego nic nie czuję tylko przywiązanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vilie
do fdkjfdk ja czuje podobnie... dlatego prosze tutaj o pomoc albo jakas radę jak to delikatnie rozegrac- chociaz wiem ze koncową decyzję muszę podjąć sama, ale nie mam sie kogo poradzić wię pytam was... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po prostu Gaweł
Nigdy więcej takich cyrków (powrotów). To nie działa, trzy razy i zawsze kończyło się tak samo. Zostawić za sobą i iść naprzód - to najlepszy sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zsensem
Byłam z chłopakiem rok czasu, zamieszkaliśmy razem, mieszkaliśmy razem rok. W tym czasie się rozstaliśmy, ja się wyprowadziłam....po dwóch tygodniach zaczęłam pisać, dzwonić...chciałam wrócić, no i wróciliśmy do siebie - z perspektywy czasu wiem, że wymusiłam to na nim, a On mnie kochał i dlatego mi uległ....byliśmy ze sobą przez 7 miesięcy - znów się do niego wprowadziłam....i po tych 7 miesiącach się rozstaliśmy - ewidentnie moja wina, moja chorobliwa zazdrość. Wyprowadziłam się z mieszkania, przestałam się odzywać, było mi cholernie źle, ale wiedziałam, że bardzo go skrzywdziłam więc nie chciałam go krzywdzić jeszcze bardziej... Przez ten czas [prawie 8 miesięcy] spotykałam się z innymi facetami ciągle kochając byłego. Przypadek sprawił, że trafiliśmy na jedną imprezę...alkohol sprawił, że po imprezie wylądowaliśmy u niego....i się potoczyło...co raz częściej zaczęliśmy się spotykać i teraz znów jesteśmy razem. Wiem, że On mnie bardzo kocha, ja jego także, wiem że te miesiące bez niego uświadomiły mi jaki miałam skarb i wiem, że już teraz nie popełnię tych blędów co kiedyś. Nasz związek wygląda teraz inaczej, jest oparty przede wszystkim na zaufaniu, przyjaźni i miłości. Nie wyobrażam sobie życia bez Niego. Dlatego uważam, że po rozstaniu najlepiej jest odczekać...czasem kilka miesięcy, czasem nawet kilka lat, ale jeśli to uczucie jest prawdziwe to NA PRAWDĘ WARTO !!! Życzę wszystkim powodzenia :))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doskaa
A ja wrocilam do swojej starej milosci po 20-tu latach! I jest pieknie - jest inaczej, jestesmy inni ale nadal sie znamy jak "lyse konie'! Ja zostalam wdowa, on sie rozwiodl ale wciaz jestesmy dla siebie ! Nagle te 20 lat zniknelo ! Co jest lepsze - jestesmy dla siebie bardziej tolerancyjni i wiele sie nauczylismy ! Jest tak samo choc inaczej! I nie mowcie o kilku m-cach , czy kilku latach ! To jeszcze nie rozstanie ! Rozstanie jest wtedy, kiedy myslisz, ze juz nigdy GO nie zobaczysz... i nagle los daje ci DRUGA szanse! Wierzcie mi, to moze sie udac, a i fascynacja powraca !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katkaaytaaaa
Jest mi bardzo ciężko, tęsknię za Tobą Najdroższy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość feministkaaaaaaaaa
moze i mozliwe,ale co za cud by sie stal by facet sie zmienil...jesli jego charakter sie zmienil to nie wierz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to zalezy od człowieka i na jakim poziome i etapie jest twój eks... jesli jest na zupełnie innym to sie nie da rady wejsc w to samo co było...zreszta zaelzy tez od tego jaki to był zwiazek z eks czy fajny czy nie czy udany i wogole... to wszystko, te wszystkie czynniki składaja sie na to czy powrót jest mozliwy czy nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×