Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kawoszka19866

Wielki przedślubny bałagan...

Polecane posty

Gość Kawoszka19866

Ja już mam dość. Wesele się jeszcze nie zaczęło, ani faktyczne, ani gorączka przygotowań. Od dziś wesele za 3 miesiące. A ja mam już go serdecznie dosyć. Zacznę od tego, że mój narzeczony jest tak strasznie daleko ode mnie... Nie ma go już od 12 lutego, a wraca dopiero 10 czerwca. Wyjechał, a właściwie wypłynął na przymusową praktykę, bo studiuje na akademii morskiej. Szlag mnie już trafia, że go nie ma. Wiem, że nie miał wyboru, ale mam jakiś taki żal, że jestem z tym wszystkim sama...i tak strasznie tęsknie, a nie mogę nawet się do niego przytulić. Ani nawet porozmawiać czy napisać smska, bo na oceanie nie ma zasięgu...:( Moja sytuacja rodzinna jest katastrofalna. Moja mama nie żyje, mój tata ma nową żonę, jest 4 lata starsza ode mnie. Z początku byłyśmy najlepszymi przyjaciółkami, teraz zaczynam jej nie znosić. Nie mówię, że to jej wina, ale po prostu ciężko mi wytrzymać w jej towarzystwie. Mój tata strasznie się zmienił pod jej wpływem. Kiedyś dużo z nami rozmawiał, był taki...no nie wiem, fajny facet. Teraz z kolei...ech, moja macocha pochodzi z wioski i niestety to wychodzi. Przypuszczam, że pod wpływem rozmów z nią mój tata powiedział mi np., że po co robię sobie idiotyczne koronki na zęby, zamiast tego powinnam sobie wyrwać zęby i wstawić plastikową szczękę....i że się wywyższam, bo jestem wielką paniią z wielkiego miasta (studiuję w Gdańsku)... ech, rozumiem, że jest im ciężko finansowo, ale czy to jest naprawdę powód, aby tak komuś dowalić? Potem ten cały ślub. Już mam dosyć gadania o nim w kółko na okółko. Najpierw moj tata stwierdził, że on się nie wtrąca, bo chcemy z moim narzeczonym zrobić wesele sami (tzn po swojemu). Zaczęła więc rozmawiać z siostrą mojej mamy. Mój tata stwierdził więc, że świetnie i że on się w takim razie nie wtrąca, bo to musi jedna osoba trzymać rękę na pulsie, a nie kilka, bo wtedy jest bałagan. A poza tym martwiłby się, żeby jego żona się za bardzo nie stresowała, że jak coś nie wyjdzie, to rodzina mojej mamy źle ją oceni, a tak przynajmniej nie będzie tego problemu.. Ale kiedy wróciłam teraz od cioci i coś tam opowiadałam, że ciocia ma trochę inne plany na kucharza, tzn na menu, to się zaczęło. Że dlaczego ja tylko z ciocią, że jak on się czuje, że będą go obgadywać. Że powinnam czytać między wierszami, że on tak naprawdę chciał od początku zorganizować to wesele.....eeeeeeeeech. Naprawdę mam już dosyć. Cięzko mi na sercu i w ogóle jakoś na duszy. Gdyby była taka opcja, że mój chłopak ma wrócić jutro i mogłabym poślubić go w dzinsach i w koszulce, zgodziłabym się. Może wtedy najważniejsze byłoby to, co mówimy do siebie przed ołtarzem....smutno mi...ech.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezła prowokacja
najlepszy efekt uzyskuje się pisząc dużo i "soczyście". Z emocjami. Najlepiej "łzawo". Bo jak dwa zdania to ludzie się nie nabiorą. A potem to juz tylko niezły ubaw. Przesadziłas z koronkami, z nie żyjącą Mamą, z Macochą 4 lata starszą, która jest ze wsi (no zapomniałas opisać dlaczego nie jesteście już najepszymi przyjaciółkami - wątek Ci uciekł!!!). I to poślubienie w koszulce i dźinsach...... srata dupa - a suknia jak beza już wybrana i za cenę życia byś z niej nie zrezygnowała! buaa cha! cha! Inni sie pewnie nabirą, ja nie. Jak sie nudzisz weź se film obejrzyj na pecetowcu albo co...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezłe
niezłe! buahahahahaha!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kawoszka19866
Ech...obrzydliwe jesteście. Właśnie że to nie była żadna prowokacja, a ja chyba miałam bez sensu chwilę słabości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gem_ma
ale o co chodzi? zrezygnuj z całego wesela, weźcie cichy ślub i już. albo niech ojciec wszystko sam przygotuje - ty tylko masz się pojawić. Nie ma sensu pchac się w coś, co cie przerośnie - zwłaszcza, że chłopaka nie ma, bo daleko.. Mysle, że każdy zrozumie, że przez te odległość - bedzie tylko cichy ślub.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×