Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

glupie uwagi na bok

gotowanie dla meza

Polecane posty

czy uwazacie ze gotowanie dla meza to pierwsze oznaki bycia kura domowa? bo ja wlasnie gotuje dla swojego i kocham to robic:) wlasnie wymykam sie do kuchni aby taki sporzadzic:) i mam nadzieje ze mezus ladnie podziekuje za cieply obiad jak wroci z pracy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mojmu gotuje odkad 16lat skonczylam i to wcale nie jest oznaka kury. lubie gotowac, szczeolnie dla niego, on dla mnie tez:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja lubię gotować dla swojego Narzeczonego, tak o żeby sprawić mu przyjemność :) nie zawsze mam na to czas ale jak mam to czemu nie, taka moja wdzięczność za kubek herbatki czekający na mnie codziennie rano od półtora roku :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość puffik
Radze jednak dozowac rozsadnie te obiadki, bo faceci bardzo szybko sie przyzwyczaja do takich rzeczy i przestaja to doceniac...To samo tyczy sie sprzatania. Kochaj swojego faceta MADRZE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mysle,ze my mamy zdrowy uklad. Ja lubie gotowac wiec glownie ja sie tym zajmuje, za to nienawidze sprzatac wiec w glownej mierze spoczywa to na barkach mojego narzeczonego. Troszke ostatnio sie lenila i wczoraj moje kochanie juz domagalo sie domowego obiadku. Ale na ogol staram sie zawsze zrobic cos dobrego i czesto pytam na co on mialby ochote. I nie uwazam sie za kure domowa w ogole :) Ja sie relaksuje przy gotowaniu i bardzo bym chciala kiedys otworzyc wlasna restauracje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gotowanie normalna sprawa bo przeciez nie gotujesz tylko dla niego ale i dla siebie. pozatym wszystko jest ok w gotowaniu byle by to ne bylo takie wiezne przesiadywanie w kuchni i nie proszenie meza o pomoc bo sobie jeszze pomsli ze sluzbe ma.pozatym umowcie sie zeby az na jakis czas cos maz ugotowal z przepisu. podpusc go jakos sprytnie ty bedziesz miala spokoj a on bedzie dukny ze cos mmu wyszlo :-) i z ebym przydatny chya ze to len totalny .takich sie wystrzegac:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja gotuję, jak na razie dla mojego narzeczonego :) zdążył już się przyzwyczaić :D ale nie marudzi jak nie ma obiadu :P póki co hehehhehhe za to on każdego dnia przygotowuje nam śniadania i też lubi to robić... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arianka
a u nas -kto pierwszy przyjdzie do domu po pracy...fifty /fifty:) mojemu "mezusiowi"- dogadzam w lozku;))) apropos "mezusia"....pewnie niedlugo bedziesz pytac czy to juz moja "fasolka" rosnie albo "bebiczek"...niecierpie takiego rozdrabniania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motylek_85
my póki co gotujemy razem ;) gdyż oboje o tej samej z pracy wracamy ;) sniadanka niestety zazwyczaj robie ja ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm..przyznam się bez bicia,że gotować rewelacyjnie nie umiem,i nie wszystko umiem zrobić ;D zdarza się tak,że porywam się na jakąś potrawę,wszystko w toku a nagle zapominam jak trzeba było coś zrobić i wtedy wiszę na telefonie prowadząc z babcią konsultacje kulinarne.na tyle ile umiem staram się coś ugotować narzeczonemu-głównie ja to robię,bo on wraca późno z nocki i długo śpi.czasem wpadnie do kuchni,coś mi poda,coś zrobi,albo przytula-kiedy w ręce mam garnek z wrzątkiem albo długi nóż-wtedy jest najodpowiedniejszy moment na tulanie :O lubię mu gotować na miarę swoich możliwości,nałożyć cały talerz,czekać aż zje i z radością patrzeć jak jeszcze szpera po garach czy coś zostało :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja lubię gotować, dla siebie, dla męża, mogłabym własną knajpę otworzyć:-D Nie uważam tego za oznakę bycia kurą domową, chwilowo siedzę w domu więc się tym zajmuję i sprawia mi to przyjemność, ale wiem że jak pójdę do pracy, a jego np zwolnią, to on będzie gotował, i tyle;) W weekendy na ogół mąż gotuje, oraz zawsze wtedy gdy mówię że mi sie nie chce tego robić. Ja gotuję, on sprząta, kosi trawę czy coś tam innego robi, bo roboty w domu nie brakuje:) ja jestem typem nawiedzonej pani domu, i często on mnie siłą odciąga od garnków czy odkurzacza:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blackcat
Ja siedzę w domku, gotuje, sprzątam, piorę :P chyba jestem kurą domową ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja myślę że kura domowa to jest sposób myślenia, a nie miejsce przebywania (dom czy biuro). Jeżeli nie ma się poza tym gotowaniem czy praniem żadnych innych zainteresowań czy ambicji - to faktycznie grozi nam bycie tym sympatycznym ptaszkiem:-P Ja np w mojej byłej pracy miałąm współpracowniczki takie, że mimo że pracowały, to były kurami domowymi pełną gębą: ciągle tylko dom i mąż, mąż i dom, nawet w pracy ciągle nawijały tylko o przepisach, :-D zero jakichś zainteresowań, ambicji, ot takie proste zwykłe kobietki;)...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jusssaa
ja nie gotuje w ogóle.Nienawidzę tego stania przy garach,mierzi mnie to.Czasami lubię zrobić jakąś sałatkę,zupę ugotowałam 3 razy(mam 27lat).Mój wybranek zdaje sobie z tego sprawę i mimo to chce ze mną być:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jusssaa
póki co obiady jadam w pracy a on sobie jakoś radzi, właśnie robii coś w kuchni;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jusssaa
chce byc głównie dlatego że tak jak daje mu analnie to mu nie dała jeszcze żadna koleżanka z pracy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jusswssaa
spodziewałam się głównie komentarzy w stylu że i tak mnie zostawi dlatego że nie gotuje bleble ale ten podszyw jest bardziej zabawny;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgnfy
kciukiem ale ty pewnie nie mialas wyboru skoro w wieku16 lat bylas na niego skazana :P u mnie ja gotuje i facet na zmiane, zqalezy kto ma czas a bycie kura domowa kojarzy mi sie wlanie z niepracowaniem i gotowaniem "dla meza" :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak Was tak czytam to przypomniał mi się wierszyk: Przepraszam, może mi powie który Gdzie tu sprzedają domowe kury? Ja nietutejszy ? nie znam nikogo Kupiłbym taką kurę ? niedrogo. Miałem już kurę, miała wolierę, Lecz była zwykłym tłustym brojlerem. Czegoś takiego więcej nie kupię Żarło by tylko! brzydkie i głupie. Nie chcę też w domu żadnej papugi Bo to dziób mocny, a język długi! Ludzi wokoło wnet poobraża. Gdzieś coś usłyszy, potem powtarza. Kota ni psa się toto nie boi. Wrzeszczy i tylko w piórka się stroi. Wybredne, nie chce jeść byle czego. Kura domowa, to co innego. Kura się łatwo daje oswoić, Nigdy się w cudze piórka nie stroi, Jajka wciąż znosi, nawet od święta Zadba o gniazdko i o pisklęta. Gdy w domu bieda, kura w potrzebie Nawet spod ziemi ziarnko wygrzebie. Robi przetwory i zupy mleczne. Kury domowe są pożyteczne! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×