Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość karo29111

Facet kontra dziecko z poprzedniego związku

Polecane posty

Gość karo29111

Od 3 lat jestem z facetem, można powiedzieć, że tworzymy udany związek. Mieszkamy razem. Mam synka z poprzedniego związku. Moj facet jest dosyć "oschły" jeśli chodzi o wyrażanie uczuć... do mojego dziecka. W stosunku do mnie jest inny - miły, przytula, głaszcze, caluje czyli wszystko to mi daje co w związku powinno być. Ja jednak czuję niedosyt jeśli chodzi o wyrażanie uczuć względem dziecka. Chcialabym żeby czasem go przytulił (rozmawialismy o tym setki razy i nic), żeby się pobawił z nim, poszedl na spacer, pograł w piłkę, pojeździł na rowerze. Można powiedzieć, że jest dla niego dobry ale nie daje mu nic od siebie, żadnego poczucia bezpieczeństwa, żadnych ciepłych uczuć. Dużo od niego wymaga - aby był porządek w pokoju, aby sam mały sobie radził z problemami (wtedy nie będzie ciamajdą). On uważa, że jestem za opiekuńcza a ja uważam, że on nie kocha malego, ale czy ja mam prawo wymagać aby kochał i był prawdziwym ojcem z tym wszystkim co ojcostwem się powinno nazywać? Moja rodzina mówi, że przesadzam, sama nie wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poważny problem masz
jeśli tak jest musisz się zastanowić na dalszą kontynuuacją tego związku-niby nie możesz wymagać aby kochał Twojego syna ale z drugiej strony wiedział że masz dziecko i co się ewentualnie z tym wiążę-sytuacja na pewno pogorszy się jeśli ewentualnie będziecie mieć kiedyś wspólne dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frufru
wiesz, nie możesz od niego wymagać żeby okazywał małemu uczucia, skoro - powiedzmy to szczerze - niekoniecznie musi je czuć. to nie jest jego dziecko. nie da się tak od razu pokochac małego tylko dlatego że to Twój syn. to musi przyjsc etapami. zaczyna się od zwykłego tolerowania, potem przez jakąś tam sympatię, przywiązanie, do miłości - która jednakże może nigdy nie nadejść. ale tez nie musi. wystarczy jeśli facet będzie dziecko lubił, będzie się nim opiekował i odpowiadał za nie. naprawde nie musi go kochac. taka prawda. od tego jest ojciec, a on nim nie jest i się nim nie czuje. ale moze poczuje. kiedyś. spokojnie. nic na siłę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karo29111
Z czym może byc gorzej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karo29111
Ja nie wymagam miłości ale chociaż odrobiny ciepła, żeby to dziecko miało poczucie bezpieczeństwa. Tego niestety nie ma. Mój K. akceptuje fakt istnienia małego i na tym si ę kończy niestety:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eweeeeeeeee
ja sie nie dziwie facetowi... ale skoro wiedział ze masz dziecko.... nie wymagaj miłosci i opieki, to ine jego dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karo29111
No i co z tego, że ma tatusia? Tylko z tego powodu mam być sama przez resztę życia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eweeeeeeeee
nie, nie sama, ale nie wymagaj by nowy facet lubił i opiekował sie twoim dizeckiem. Wystarczy ze bedzie dla niego dobry. wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frufru
widocznie facet jest na razie na pierwszym etapie. tolerancji dziecka, jego akceptacji. na cieplejsze uczucia przyjdzie czas. spokojnie, powoli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jedno trzeba zaznaczyć na wstępie, skoro twój obecny partner nie jest biologicznym ojcem twojego dziecka to tak naprawdę nigdy nie zastąpi mu ojca. Może natomiast (a nawet powinien), stać się ważną częścią jego życia. Musi przecież mieć świadomość tego że jesteście ze sobą (ty i twój syn) nierozerwalnie związani i tak pozostanie już na zawsze. Trudno ocenić czyjeś zachowanie nie znając drugiego człowieka. Z tego co piszesz wynika jednak że nawet jeśli chłopiec nie jest przez niego zaniedbywany, to jest wyraźnie lekceważony. Dodatkowo wspominasz o tym że twój partner stawia mu wymagania. Zachowuje się tym samym dziwnie bo nie próbując nawiązać żadnej relacji, żąda aby jego zasady były respektowane. Być może ma on po prostu taki styl bycia, kto wie. Może życie nie rozpieszczało go zbytnio i ma problemy z wyrażaniem uczuć. Z tobą jest inaczej, ale to też inna zależność, bo ciebie pokochał i otworzył się przed tobą; czuje że jest między wami więź. Czego nie można powiedzieć o twoim dziecku. Wiesz ja strasznie nie lubię tego „Polskiego” podejścia do wychowania dzieci (Mowa tu o zasadzie „Dzieci i ryby...”). Dziecko mimo tego iż nie jest jeszcze w pełni ukształtowanym człowiekiem odczuwa wszystko (nie przeżywa) w ten sam sposób co dorosły. To że czasem nie mówi tego co czuje i nie wyraża swoich poglądów na pewne sprawy nie oznacza wcale że ich nie ma. Rodzice wiele tracą na tym że traktują swoje pociechy jak wiecznych gówniarzy. Zamiast budować z dziećmi przyjacielską relację i pozwolić czasem (oczywiście w granicach rozsądku) by się sparzyły. Ciągle tylko moralizują i zamiast uczyć dziecko samodzielnego myślenia i motywować do budowania własnego systemu wartości. Próbują uczynić z niego swoją kopie bądź urzeczywistnić swoje wybujałe fantazje. A później? Później jest tylko zdziwienie i szok gdy orientują się że tak naprawdę nie mają ze swym dzieckiem nic wspólnego. W twoim wypadku to jeszcze nic straconego. Porozmawiaj szczerze ze swoim partnerem i powiedz mu co myślisz. Wyjaśnij że nie chodzi ci o to by był dla twojego dziecka „niańką”, ale zależy ci na tym by zbudował z nim choć przyjacielską relację (szczególnie jeśli myślisz o tym by się związać się z nim na stałe). Czym innym jest bowiem pozwolić dziecku na odrobinę samodzielności tak by nauczyło się samo radzić sobie z przeciwnościami. A czym innym jest pozostawienie go samemu sobie. Szczególnie teraz gdy chłonie ono wszystkie emocje jak gąbka. One (dzieci), mają tak naprawdę tylko nas. Od kogo mają się uczyć jeśli nie od najbliższych. Trudno jest usłyszeć coś gdy wiecznie patrzy się na kogoś z góry. Zadziwiające jest jednak to jak wiele można się dowiedzieć gdy na chwilę zejdzie się z piedestału i wyciągnie rękę. Życzę ci powodzenia i pozdrawiam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co na to Twój syn ? Potrzebuje takiej bliskości o której piszesz , czy raczej traktuje Go jak \"wujka\" ? Trochę przykre ,że facet z którym układasz sobie życie traktuje Twoje ( w pewnym sensie już i Jego dziecko ) tak oschle .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bylo podobnie
Na poczatku zwiazku postawilam sprawe jasno,albo akceptuje dziecko i stara sie zapewnic mu bezpieczenstwo,albo rozstajemy sie,zaznaczylam,ze samopoczucie dziecka jest dla mnie najwazniejsze,tym bardziej,ze jego ojciec nie zyje. Bylo ciezko,teraz jest naprawde dobrze/minelo kilka lat/,moze nie kocha malego,ale bardzo go lubi ze wszystkimi wadami;),poswieca mu sporo czasu-rower,plywanie itp sprawy to juz jego dzialka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak , poprzedniczka ma rację --skoro nie buduje żadnych pozytywnych relacji z Twoim synem , moim zdaniem nie ma też żadnego prawa do stawiania mu wymagań , a tym bardziej do krytykowania Twojego sposobu wychowania .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poprzedniczka----Spitfire :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nnnnnnn
do miłości nikogo nie zmusisz... ja osobiście nie związałabym się z facetem, który nie byłby w stanie pokochać mojego dziecka, bo bolało by mnie strasznie, że moje dziecko czułoby emocjonalny chłód od niego. Trudna sytuacja. Możesz tylko Ty dawać dziecku miłość za dwoje. A co z prawdziwym ojcem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karo29111
Spitfire 1809 - dzięki, bardzo mądra wypowiedź. awe1 - moje dziecko też jest oschłe, chociaż czasami widzę że chetnie by usiadło na kolanach u K. albo przytuliło się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karo29111
nnnnnnn - prawdziwy ojciec nie ma z nami kontaktu od kilku lat. Jest alkoholikiem ...pijącym niestety. Widzę jednak, że mały z sentymentem ojca wspomina. Chyba nadal go kocha....:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A może nie tyle jest oschłe, tylko boi się zrobić to , na co ma ochotę ( przytulenie , siadanie na kolanach ) ,bo nie czuje żadnej zachęty ze strony twojego partnera .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karo --ile Twoje dziecko mma lat ? Tak to już jest , że dzieci mimo wszystko kochają swoich rodziców .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karo29111
też tak może być.... i pewnie tak właśnie jest....Jestem zalamana. Chcialabym, żeby to była taka prawdziwa rodzina, której jeszcze oboje z małym nie mieliśmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karo29111
Ma 7 la mały jest jeszcze....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To nic na siłę .Kochaj dziecko dobrą , mądrą miłością ,a z partnerem porozmawiaj i powiedz MU wszystko o swoich niepokojach , lękach , oczekiwanich.Może po prostu tego nie rozumie i nie czuje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też mam syna w tym wieku i wiem jak bardzo potrzebuje bliskości , przytulania i ciepła , chociaż twardy z Niego gość ;) :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"nnnnnnn - prawdziwy ojciec nie ma z nami kontaktu od kilku lat. Jest alkoholikiem ...pijącym niestety. Widzę jednak, że mały z sentymentem ojca wspomina. Chyba nadal go kocha...." Kocha i będzie go kochać, bez względu na wszystko. Nikomu nie uda się zniszczyć w nim tego uczucia, bo więzy krwi są silniejsze niż przeciwności losu. Dlatego właśnie napisałem że twój partner nigdy nie zstąpi mu ojca. Jedyne co możesz zrobić to wyjaśnić mu że mimo tego iż jego ojca nie ma z wami to na pewno bardzo go kocha. Zmaga się po prostu z chorobą z którą nie może dać sobie rady. Dla dziecka to ważne bo z jednej strony pokazujesz mu że jesteś w porządku wobec jego ojca jako człowiek. Mimo iż w pewien sposób zawiódł on twoje oczekiwania. Z drugiej zaś pozwalasz mu kochać ojca mimo jego wad. Kto wie może syn stanie się dla niego kiedyś motywacją do zerwania z nałogiem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musisz byc czujna
mialam podobna sytuacje,moj partner ograniczal sie jedynie do krytykowania,karcenia,nie dajac nic w zamian

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musisz byc czujna
mialo byc nie dajac nic od siebie a nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poważny problem masz
z czym może być gorzej?? jeśli teraz nie ma między nimi choćby nuty jakiejś więzi to z chwilą pojawienia się nowego dziecka(jego dziecka z krwi i kości) zapewne będzie o niebo gorzej-faworyzowanie swojego dziecka itp co może doprowadzić do poważnych konfliktów w całej rodzinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×