luska, ike, komis ?

ohydny!

VW sa przereklamowane :O placisz tylko za nazwe :O opel splajtowal - wczoraj :P ale kobiety lubuja sie np. w Tigrze http://www.riechert-racing.de/__we_thumbs__/2038_4_opel_tigra_tuning_aez_olymp_001.jpg

A nie iwecie, czy to jest duże auto? Bo u nas dużo małych parkingów w okolicy, i garaż mam tez nie za wielki. http://otomoto.pl/opel-astra-nowy-model-C8756187.html

http://www.swotti.com/tmp/swotti/cacheB3BLBCB0AWDYYQ==QXV0B21VDGLVBI1DYXJZ/imgopel%20tigra1.jpg

Mi mała, taki? No i czy to możliwe, zeby miał tylko 10 tys. przebiegu? http://otomoto.pl/opel-corsa-d-C8830135.html

Lusia a tak wracając do Lifka On miał świetny samochód ale nie pamietam nazwy był duży i stary ;)

Już wiem, nie podoba mi się. luska no to mow od razu ze zaczynamy szukac od pólki za 50.000 tysi ;)

wies - ale fajnie wyglada , sama mialam corse C, nic nadzwyczajnego :O a to moja aktualna wies :P robilam zdjecie akurat wczoraj w drodze do celu ;) http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/c0c2c21d2fe2e760.html

a tak wygladalo moje pierwsze auto :P tyle ze biale.... matko , ale bylam dumna .:D jezdzilam az zaczelam zostawiac czesci na drodze ;) http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/7/7a/Opel_Corsa_A_rear_20080131.jpg

z tylu na siedzeniu mialam wlasnie takia psine z kiwajaca sie glowa :D gdzies ja wcielo :O tesknie za moja psina

no ja mam taka z kiwajaca głowa :D czołowa i obowiazkowa maskotka z aut prl - owskich :D moj dziadek w warszawie taka psine woził :D pozniej ja przejałem sprzedam razem z polonezem :D :P

Regres, zła interpretacja mojego "nie podoba mi się" :)

no wiesz sprzedawać pamiątkę rodzinną :P

http://wiadomosci.onet.pl/1981572,12,item.html O kurde, ja też dwa razy z nimi i takim leciałam. :O

dlatego ja sie boję samolotów moja siostra chciała żeby nasz syn przyleciał do niej sam - do anglii nigdy bym dzieciaka samego nie puściła bo na wypadek wypadku- cokolwiek by się stało nie miałby przy sobie nikogo bliskiego a tak nawet w razie najgorszego przynajmniej dzieciak ma przy sobie matkę

Regres, przeciez juz to sobie wyjasnilismy psina jest moja !!!!! nawet jak bede sie musiala po nia na nogach przejsc!

Myślałam, że te airbusy nie maja wypadków. Ike, a czy dzieci mogą same podróżować samolotem? Chyba nie.

mogą:O niestety tylko trzeba zgłosić - że dziecko będzie bez opieki dorosłego nasza kuzynka od najmłodszych lat puszczała swojego synka do polski- do dziadków- i to z ameryki na szczęście nic się nigdy nie stało- teraz mały jest już nastolatkiem- ale gdyby........nie wyobrażam sobie jak matka musiałaby sobie pluć w twarz domyślając się jakie były ostatnie chwile dzieciaka

Tak samo mam Ike,nie mogłabym puścić młodego samego w podróż samolotem,chyba bym zawału dostała ze strachu o Niego.

No ja też bym dziecka samego nie wysłała samolotem. Ciekawe, czy taki malec przechodzi te same procedury, security itd, czy jakoś inaczej.

myślę że tak:D i myślę że przy odprawie są rodzice albo opiekun toż nie wypuścisz dziecko do hali lotniska nie pomachasz łapką i radź sobie dziecko :D

wyczytałam tylko , że ta usługa (opieka stewardessy) dodatkowo kosztuje ale za to dziecko cały czas jest "prowadzone za rączkę" aż ktoś go nie odbierze

mi mała niby każdy to wie........ a jednak to poczucie- że praktycznie przy katastrofie nie ma szansy na przeżycie jest silniejsze;)

mi daj spokój moja mama leci zimną do nowej zelandii ponad 20 godzin w samolocie:O ja na szczęście lecę tam dopiero za 4 lata- może do tej pory się przekonam

Najlepiej o tym nie myśleć. Ja przez większość lotu śpię, chociaż takie dajmy na to silniejsze turbulencje działają na wyobraźnię. I właśnie to poczucie, że nie da się wysiąść. :)

A Nowa Zelandia to fajna sprawa musi być. Macie tam jakąś rodzinę?

lusiu poniekąd:D z nowej zelandii pochodzi mój szwagier z jednej strony sobie takiego lotu nie wyobrażam- z drugiej strony odpuścić przez strach tak urocze miejsce na ziemi....... ale pożyjemy - zobaczymy

Leć. Poza tym, co ma wisieć vel lecieć, nie utonie. :)

lusia mam jeszcze czas na zastanowienie:D

a ja sie boje latac :P na lotnisku - bylam raz ;) leciec nie polece donikad .... moj cel osiagam - albo na nogach -albo autem... reszta pozostaje dla mnie nieosiagalna :D