Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dominisia21313

Szukam 30latek

Polecane posty

lotnisko to miejsce gdzie W. może dać mi pojeździć bez rzadnych konsekwencji, żadnej policji....żadnych drzew w które mogłabym uderzyć...czy ludzii innych aut. Lucy - gratuluje rocznicy, i tak pięknie przeżytego wspólnego dnia! Oby takich więcej w Waszym życiu. Wspaniale się czytało Twój jakże przeszyty radością i zadowoleniem wpis :D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co do porządków...nie wiem, może się nie przetrenowałam ;) Do okien i firanek się nie czepaiałaam....jedynie trochę po szafkach kuchennych ...trochę się nagimnastykowałam, ale wieczorem to już tylko odpoczywałam. Nie moge się już wizyty doczekac u gina. Zawsze tak mam jak się zbliża. Jeszcze tydzień musze poczekać :O Im bliżej wizyty to wtedy pojawiają się wątpliwości czy wszytsko Ok. Brzuszek rośnie i jest już widoczny ;) W sobote się sfotografuję to podeślę wam aktualną fotę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześc Babki.. Cięzki mam dzisiaj dzień, dopiero kuźwa usiadłam. Lucy - cieszę się, że rocznica sie udała. Widzisz panikaro? Nie wszystko jest koniecznie czarne. Ja to dopiero miałam rocznicę... Beznadziejna ale to nic. A my swietowac bedziemy oczywiście obydwie daty, ale z naciskiem zdecydowanym na ślub cywilny. Taką tez datę mamy na obraczkach. A Wy macie jakes napisy n obraczkach? Bo nie pamiętam czy o tym rozmawiałyśmy. My mamy ja: "A... i G... na zawsze 27.09.08" a A. ma: "G... i A... na zawsze 27.09.08" A. pojechał w środę w nocy... Nic My sie w tym kursie nie uklada, wciąz jakes opóźnienia i nawet nie wiem kiedy do domu wróci!!!! A zaplanowaliśmy, że umówimy sie do Ośrodka Ad., bo chcemy w końcu zacząć starania o naszą Babę! (chyba jednak bedzie Hania). Wiesz Biała - jak dobrze pójdzie (a są takie szanse) to bedziemy miały dzieciaczki z jednego rocznika! No ale zobaczymy. A. pisał ze jest już prawie "zagojony", więc jak wróci to pewnie już będzie ok. Lucy - ależ Ci sie ten bark zbuntował... przykro... Mam nadzieje, ze masz jakies dobre środki przeciwbólowe. Biala - bez wygłupów szalona kobieto. Wsiadła dwa razy za kierownicę i juz by chciała idealnie. pomalutku Kochana - nie od razu Kraków zbudowano. Poćwiczysz, pojeździsz - będzie dobrze. Czekam na zdjęcia "bruszkowe" bardzo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ po mieście szło mi lepiej ;) ....może dlatego, że Pan pomagał :P ale w sumie tylko raz czułam uciekające sprzęgło ;) ...no i kilka razy na hamulcem zareagował ;) hehehhe ale jestem pozytywniej nastawiona niz po pierwszej jeździe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gollumica, nie byla znow taka okropna ta Wasza pierwsza pierwsza rocznica, tylko troche mniej wspaniala niz ta wymarzona. a zaloze sie ze ta Wasza druga pierwsza rocznia bedzie boska! A co do obraczek to nic szczegolnego, imie i data a ze panikara, no coz, nobody's perfect ;-) jak tam u Was z pogoda? u nas dzis 4 stopnie, wieje ze leb chce urwac i podobno ma lac, w gorach snieg, aaaaaa. w zeszlym roku bylam o tej porze 3 dni po slubie, niebo bylo blekitne a temp. ok. 20 stopni. Biala, ja cos czuje ze z Ceibie to niezly rajdowiec bedzie:) przypomnialam mi sie anegdotka, a propos robienia prawka w ciazy. bylismy na imprezce u znajomych w sobote. tam to towarzycho to w sumie mili ludzie, znamy sie glownie przez mojego brata. czesc zonek w tym towarzystwie jednak to taki typ "kurki", w sensie ze jak sie dosiada do siebie, zbija w koleczka jak na grzedzie, i tylko o dzieciach i ciazach gadaja. A ze zona mojego brata wlasnie miala pierwsze podejscie do prawka (niestety oblala) to zaczal sie temat kobieta w ciazy/dzieciata za kolkiem. i jedna z kurek wlasnie stwierdzila wtedy: ze jej zdaniem (bo ona w ciazy robila a raczej probowala zrobic prawko) kazda kobieta w ciazy jest tak maksymalnie odmóżdżona, że nie ma szans by czegos nowego sie porzadnie nauczyc, a co dopiero mowic o prawku. i co Ty na takie postawienie sprawy ??? :))) smiac mi sie strasznie chcialo, ale K mi kazal byc grzeczna i nie komentowac zlosliwie jej wypowiedz wiec sie postrzymalam moja eksprzyjaciolka zdawala w 9 mcu i za 1 podejsciem jej poszlo super. a jak ktos glupi to czy w ciazy czy bez takim pozostanie ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej 🖐️ Lucy - ale macie na tych obrączkach imiona swoje własne czy Ty K. a K. Twoje? Biala a jak u Was z obraczkami? No widzisz Biała!!!!? Juz jest lepiej :) Wszystko pójdzie dobrze - zobaczysz. Ja tam trzymam kciuki.I licze na mocne "nawzajem" jak ja zaczne jeździć..... Ale to gdzieś w marcu... Zresztą zobaczymy na jakim etapie będzie adopcja - chociaz mam nadzieje, że jedno drugiego nie zakłóci, bo jak Bozia da i wszystko z dzieckiem pójdzie dobrze i powiekszy nam się Rodzina, to prawko by mi sie przydało... Zwłaszcza jesli A. będzie pracował tak jak do tej pory... Chociaż musze Wam powiedziec, ze myślimy coraz bardziej o zmianie pracy dla A. Trudno tak sie żyje, jest po prostu ciężko. A jak będa dzieci to juz w ogóle. Ja jak się "zatnę" to znosze jakoś ten jego brak w domu, ale jak ja wytłumacze to dziecku? Jak oczekiwać zrozumienia od malucha jeśli Tata nie będzie mógł być w jakimś ważnym dla dziecka momencie? Najpierw myślałam że będziemy kontynuować "dzieło" po Teściu, ale chyba odpuścimy sobie. Dla dobra naszego, dla dobra Rodziny, którą przeciez jesteśmy. Cięzko znosimy te rozstania, coraz ciężej - oboje. Więc trzeba będzie coś robić. Na razie, zeby A. mógł robic to, co lubi najbardziej, czyli praca za kierownicą myslimy o taksówce po prostu. Zobaczymy.... Zazdroszczę Wam, ze macie swoich Mężów w domu. Wiem,że każdy czasem potrzebuje samotności - pobyć samemu, ale na Boga! - CZASEM....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
swoje nawzajem rzecz jasna ... kochana, ja widze ze Cie dolki dorwaly. przesylam Ci cieple usciski z dalekiego poludnia :) nie wiem co Ci poradzic bo ja sama wiem jak mi czasem ciezko a K pracuje tylko na zmiany. wiec dla siebie w tygodniu mamy tylko noce. no ale lepsze to niz nic. moze faktycznie zmiana pracy A nie jest takim glupim pomyslem. zastanawiam sie tylko czy juz uprzedziliscie tesciow o takiej opcji? bo cos mam wrazenie, ze to bedzie kolejny powod do stresow znajac ich z Twoich wczesniejszych opisow. a tak w ogole to jak tam postepy w adopcji? ile czasu przewidujesz ze moze potrwac caly proces? trzymaj sie dzielnie i pisz A slodkie smsy ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie 🖐️ ależ pogoda!!! ło matko...co za paskudztwo...wieje jak w kieleckim....do tego deszcz ze śniegiem czy może sam śnieg ale taki rozpuszczalny :O U was tak samo??? Obrączki mamy klasyczne a w środeczku grawer z datą ślubu i naszymi inionami....znaczy ja mam jego imię, a on moje ;) Na brodzie mam skwarę wilekości 20 gr jak nie większą :O....a swędzi!!!!! :O Chyba za dobrze w osbotę wyglądac nie będę :( ...i jeszcze nie mamkiedy do fryzjera pójść :( Dziś jazda i tańce, jutro chrzestna ma imieniny, więc idę bo to taki mój obowiązek potem basen...planowałam w piątek, a teraz nie wiem czy się uda :O bo znówu coś :O Ale byłam wczoraj u kosmetyczki mam ładne brewki i ogólnie mniej owłosienie hehehhe i już troszkę lepiej. Jeszcze jak zaliczę fryzjera to w ogóle będe zadowolona :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zima, zima, zima, pada, pada snieg :))) u nas bialo, calkiem bialo, sypie od wczesnego ranka tyle ze u nas lezy i sie trzyma, w sensie nie topnieje jakbym sobie wykrakala zyczenie, wracajac wczoraj od lekarza pomyslalam, ze nie chce wcale zeby byla jesien, ze juz wole jakby mial od razu snieg spasc . no i mam za swoje :) jak pomysle ze Achajka wlasnie saczy kolejnego drina w kostiumie kapielowym to mi zal dupsko sciska aaa, i Biala, slicznie dziekuje za karteczke. wczoraj doszla ! takiej jeszcze nie mam, hehe. pokazalam K od razu zatoke wraku i mowie ze tam tez powinnismy kiedys uderzyc. i zgodzil sie ze mna dobra lece popracowac i pocwiczyc troche, bo juz mam pare cwiczen jakie mam robic w ramach rehabilitacji Gollumica, lepiej dzis juz trosze z samopoczuciem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć :) Lucy, no niby lepiej ale ja naprawde momentami już nie wyrabiam... Jesteśmy w sumie szczęśliwym małżeństwem, ale... te rozstania wiele psują, brak nam tego poczucia stabilizacji. Jak tylko "rozpieścimy" się poczuciem, że A. jest w domu, że budzimy sie razem rano, że jemy po południu wspólny obiad, to nagle trzeba się rozstawać. I to na długo jak juz wiecie.. Brakuje nam takiego normalnego rodzinnego ciepła, normalnego dnia. Stąd ten pomysł o zmianie pracy. Lucy, Teściowie już wiedzą, chociaż... wiecie co? Ja mam wrażenie, ze teściowa podchodzi do tego na zasadzie, że to tylko takie gadanie. A. zadzwonił do Teściowej jakis czas temu (po kolejnym trudnym kursie) i powiedział Jej, ze nie dajemy rady tak i że bedzie pracował tylko do końca roku, a potem szuka coś innego. Tesciowa przyjęła do wiadomosci, ale nie komentowała, nie namawiała, nie próbowała dyskutować. Ale mam takie przeczucie Lucy jak Ty, ze coś tu jeszcze wyskoczy z kapelusza. Wiecie, firma generalnie ma byc kiedyś nasza (tzn. za jakieś 5 000 lat).... po pierwsze mamy tam zainwestowane pieniadze, a po drugie A. na nią i w niej pracuje, więc Teściowie wciąz Mu mówią, ze dostaniemy ją w całośc (bo A. ma przeciez Siostrę jeszcze)i i w związku z tym pewnie liczą na to, ze będzie w niej pracował. Więc jak sądzę Teściowie faktycznie będa namawiać na pozostanie, ale... zobaczymy. Z adopcją mieliśmy ruszyc teraz, ale... jak A. wróci nie wiadomo kiedy a w środe w nocy musi wyjechac w kolejny kurs to ja nie wiem... Ale jesli nie teraz to przy kolejnym powrocie A. do domu umawiamy się z dyrekcja ośrodka i pytamy, pytamy, pytamy.. Ile to bedzie trwało? Nie wiem. Przy dobrych wiatrach jakies pół roku, przy gorszych - 4 lata. Ale jesteśmy zdeterminowani i liczymy się z tym więc... W każdym razie na pewno nie zrezygnujemy :) Biała - co Ty Gwiazdo masz w sobote że musisz pięknie wygladać? Cos przeoczyłam? Pisz :) I nakładaj żesz cieple majtki na d... szanowną bo skoro skwary Ci wyłażą to znaczy, ze się zaziębiłaś, a dla Ciebie to raczej nie wskazane. Teraz jest taka pora, ze szkoda gadać. U nas tez śnieg z deszczem i wieje aż łeb urywa. To wszystko sie topi i normalnie brodzić w tym można. Ale juz wiemy komu za tę aurę podziękować... To LUCY NASZA KOCHANA taka pogode zamówiła ;) Widziałycie co się w Polsce dzieje? Sopot (córka koleżanki dzis dzwoniła, ze plaży w Sopocie po prostu nie ma), Elbląg... no jakas tragedia. Ja się boję przy tym wietrze do pracy jutro iść... Ale kurtka zimowa z kapturem wyjęta i skórzane długie kozaczki wyczyszczone i zaimpregnowane - jakos trzeba będzie pójść...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
;) cześć 🖐️ Gollumica - w sobote mam impreze organizowana przez moją pracę. Będzie to imprezka w stylu Country z ujeżdżaniem byka i dojeniem szlaonej krowy hehehhe a potem tańce w saloonie ;) Będzie trochę znjakomych których widuje od imprezy do imprezy, trochę ludzi z pracy których dawno nie widziałam...i takiech którzy w tę sobotę dowiedza się, ze jestem w ciązy. W związku z tym chciałabym wyglądać dobrze, żeby usłyszec parę miłych rzeczy....i żeby nie zostac oplotkowana (choć to pewnie nie możliwe hehehe). Przeraża mnie tylko pogoda....ma być chyba z 1 czy 2 ciepła. brrrrrrrr Oby nie padało, bo lipa....ja tam nie wiem czy w tej knajpie mają jakąś wiatę czy jak to będzie.... bo pod gołym niebem to brrr pozamarzamy. Reszta jak reszta mogę się alkoholem rozgrzewać....a ja??? Gollumica - a nie ma mozlieowści, żeby A. został w tej firmie i nie jeździł tyle?? zajął sie czymś innym a jego delegacyjne obowiązki żeby przejął ktoś inny??? jakis pracownik czy ktoś??? Skoro firma jest rodzinna....to może jest możliwość, żeby jakoś inaczej w niej pracował. Szczególnie terazkiedy ma rodzinę i kiedy planuje jej powiększeniae. No kurczę! Nawet teściowa powinna zrozumieć, że A. chce być więcej z żoną...i potem z dziećmi. Lucy 🌻 rozpoczęłaś rehabilitację??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Biała - ja też Kochana żałuję, że jestem tu tylko popołudniami, ale co zrobić? Wy z lucy to chociaż czasem w dzień sobie pogadacie.... Ależ miła impreza Cię czeka! Bedą jakies fotki? No tak, to faktycznie wygladać musisz super i rozumiem juz proces przygotowań :) W. oczywiście jedzie z Tobą? A nie możesz zapytać kogos, kto to organizuje gdzie ta imreza będzie sie odbywać? Bo faktycznie nawet nie wiadomo jak sie ubrać. A komplementów z pewnościa się nasłuchasz kochana :) Pewnie PROMIENIEJESZ!!!! Jesli chodzi o pracę A. to nie jest takie proste Biała. Rodzinna firma to faktycznie firma rodzinna w pełnym tego określenia znaczeniu. I jest niewielka, czyli mój Teść, mój Mąz i Teściowa (częściowo). Teść i A. jezdżą do Rosji (każdy swoim autem) a Teściowa operuje logistyką. Obsługa rachunkowo-księgowa jest zlecona dla biura rachunkowego (Teściowa właściwie jest księgową, ale po jakimś czasie nie chciala sie tym zajmować i pracuje na 1/2 etatu gdzie indziej). Tak więc widzisz.... jesli A. nie bedzie jeździł to raczej nie miałby czym się zajmować w firmie. Wiesz to co napisałas, że nawet Teściowa powinna zrozumieć, ze A. chce być więcej z żoną - widzisz, chyba niekoniecznie. Wyobraź sobie, że potrafiła na początku naszego małżeństwa bez uzgodnienia z moim Mężem, wysłać Go z kursu w kurs, zeby tylko nie zdążył wócić do Olsztyna... Czyli mój Mąz wracając do Polski, będąc jeszcze w Rosji dostawał w drodze od Mamusi SMSa że na drugi dzień po powrocie ma zaladunek i jedzie do Rosji z powrotem. Więc mój Mąz do domu już wrócic nie zdążył i nawet Go nie widziałam.. Albo robiła tez tak, ze jak jechał do Rosji i miał wrócić np. w środę (oczywiście my w zawiązku z tym cos tam sobie planowaliśmy) to Ona za Jego plecami zalatwiała Mu towar na kurs powrotny, co dodawało Mu jakies trzy dni do trasy i wracał te trzy dni później.. Ale w końcy przy którymś razie mój Mąz sie wkurzył, zadzwonił do Niej i kazał Jej kogos szukać na swoje miejsce, bo powiedział, ze wraca, rzuca kluczykami i tyle Go będzie widziała.. Więc teraz tak nie robi. Jednakowoż na zrozumienie jakiejkolwiek sytuacji przez moj teściową nie liczyłabym. Więc jak pojawią sie dzieci to raczej tez rozkoszna nie będzie :) A jak się dowie że adoptowalismy!!!! to już w ogóle jazda bedzie. Ale... DAMY RADE! :D Lucy - gdzie T sie dzieciaku zapodziałas? Jak sie czujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gollumica - jakaś wredna baba ta Twoja teściowa..... albo zwyczajnie nie lubie właśnie Ciebie?? No w takiej sytuacji to może fakktcznie A. powinnien poszukac czegoś innego. Oni jakoś to przeboleją a Wy będziecie więcej cieszyć się sobą. Bo tak jak jest to na dłuższą metę się nie da :/ a co do imprezy, to wiadomo jak się ubrać hehehe w stylu Country :D Koszula w kratę, szelki, dżinsy, kapelusze - tak było w ogłoszeniu. Impreza trwac będzie od 14 - 24. Najpierw sa przewidziane zabawy typu ujeżdżanie byka, dojenie szlaonej krowy, rzucanie lassem itp. A potem impreza taneczna z muzyką Country...i nawet mają nas jakiegoś tańca uczyć. Mam nadzieję, że w związku z pogoda tępierwszą cześć imprezy przeniosą gdzies pod dach.... Nikt nie wie jak tam jest. To jakies nowe miejsce, i nikt tam jeszczenie był ze znajomych. W necie informacje są lakoniczne...tyle tylko, że agroturystyke tam mają :/ cięzko wywnioskować co nas czeka. Na wszelki wypadek trzeba ubrac się na cebulkę, co byc przygotowanym na każda ewentualnośc ;) Oczywiście, ze W. jedzie ze mną. Pracujemy w jednej firmie, więc nawet jesli jest impreza tylko dlapracownkow, to nie ma problemu, żebyśmy razem jechali :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej, hej, przepraszam ze sie nie odzywalam, ale w czw bylam na rehabilitacji, potem na malych zakupach, zakrecialam sie w domu co nieco, i musialam popracowac, bo 2 tygodnie i nazbieralo mi sie wiele zaleglosci. i potem jakos nie mialam czasu na surfowanie w piatek caly dzien spedzialam na komorkach i lapie "w pracy" bo sie podzialo troche niefajnych rzeczy :( cos mi ten rok nie tylko nie idzie prywatnie ale i zawodowo natomiast w sobote byly urodziny K :D wiec najpierw szukalam prezentow, potem robilam sie na bostwo, bylismy na romantycznej kolacji i w ogole byl super wieczor. a niedziela, rodzinnie, u jednych i drugich rodzicow, ogladalismy czesc zdjec z wakacji i w sumie bylo milo. a sobota tak super mnie nastawila, no i w sumie 2 tygodnie poza biurem, ze bylam na tyle wyluzowana i mila, ze nawet "mamusia" jakos nie dala mi sie we znaki :)))) generalnie bardzo mile dni poza interentem ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Biala a jak tam lekcje? cos uskutecznialas weekendowo? i jak sie udala imprezka? bylas boginia? duzo osob nie wiedzialo o ciazy?czy moze wiedzieli tylko nie chcieli sami sie wychylac? opowiada, opowiadaj Gollumica, a Tobie jak minal weekend? A wrocil bezpiecznie i calo? ten zab juz podgojony? mam nadzieje, ze humor juz u CIebie lepszy. jak cos to wal wszystkie radosci albo smutki na maila. przepraszam ze tym razem ja nie odpisuje, ale wiesz, nie wysiedzialabym tyle godzin przed kompem zeby moc pracowac i jeszcze surfowac od czw. jest duzo lepipej, te cwiczenia ktore wykonuje przynosza juz skutek, nie boli mnie juz tak mocno. dzis jestem 1 dzien w pracy od poand 2 tygodni, zobaczymy jak mi pojdzie spedzenie 8 godzin przed lapem ... Achajka, wrocilas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lucy - ja tamnie wiem kto wiedział, a kto nie wiedział....co mi to za różnica :P Trochę grtaulacji się posypało...bo niektórych nie maiłąm okazji widziec dłuuuuuuuuuuuuugo oj długo. Czy byłąm bogini??? heheheh żąrty jakieś!!!! ze skwarą na brodzie widoczną z 50 m hehehe Zdjęcia mam nieciekawe, więc na wiele nie liczcie ....ale jak już obiecałam to wieczorkiem coś tam podeslę. Na widok brzuszka się nie nastawiajcie chyba nigdzie nie został uchwycony... Zabawa była fajna.... i pogoda w miarę dopisała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do imienia jeszcze się nie przymierzaliśmy. Mój W. dla dziewczynki chciałby Julia.....a dla chłopca to nie wiem....tak wspólnie to jeszcze nie wybieraliśmy. A z tym określeniem płci to też jeszcze nic pewnego. Dr wskazał trzy punkty i powiedział, że to wskauje na dziewczynkę....ale tak naprawdę to może jeszcze okazac się inaczej, więc się nie nastawiamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie tez sie julia bardzo podoba. tyle ze to najczesciej nadawane imie zenskie jest. fajnie, ja do czasu jak jeszcze myslalam, ze pojdzie nam latwo myslalam, ze tez fajnie byloby miec dziewuszke :) teraz to juz wiadomo, nie ma znaczenia, byle sie udalo zajsc i donosic zdrowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ jakos nic mi się nie chce pisać...i za bardzo nie mam co :O Gollumica odezwij się!!!!!! Lucy - a jak Twój bark, idzie ku poprawie? rehabilitacja przynosi skutki??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u nas tez szaro buro w sumie to nawet bialo bo taka mgla ze nic nie widac dzieki Biala, szyja juz w miare ok, cwicze, spie na poduszcce ortopedycznej, zmienilam troche styl pracy i jakos wytrzymuje ale podobno takie schorzenia to sie wloka za czlowiekiem cale zycie wiec musze sie pilnowac nawet jak teraz mi calkiem przejda dolegliwosci Gollumica, czuje ze cos sie dzieje niefajnego. na pewno ma wazny powod zeby nie pisac, ale wiedz kochana ze my sie tu o Ciebie martwimy !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Babki :) Bardzo Was przepraszam za milczenie, ale w dużej mierze nie z mojej ono winy było.... Tak więc głównym powodem mojego milczenia był brak „wa jego mać” Internetu!!!! W pracy jak wiecie net mi zabrali więc stamtąd też nie mogłam. Oczywiście nie jestem tu bez winy, bo ja moje drogie sprzątałam w weekend... Również kable od kompa i netu... no i Internet znikł, a ja nie skojarzyłam. Kolega nie miał czasu wpaśc naprawić po czym przyjechał mój Mąz i jakoś uznał że moja wersja pt. „że może to w Vectrze jakaś awaria jest” jest do przyjęcia. Ale po kilku dniach zauważył jeden lużny kabel i... mamy już Internet jak się domyślacie. Wczoraj nie miałam sił, żeby do Was napisać – wybaczcie – wytłumacze się i mam nadzieje, że zrozumiecie. Dzieki w każdym razie że myślałyście o mnie Kochane moje – to dla mnie bardzo i budujące i ważne Ale najpierw o Was, bo oczywiście przeczytałam wszystko. Lucy – ciesze się, że lepiej już z Twoim barkiem. Faktycznie musisz uważać, bo takie schorzenia cholerne są. Ja mam dyskopatię kręgosłupa i to też często wraca – tyle, że za bardzo o to nie dbam.. Wiem, że potem mi się to odbije, ale jakoś nie mam czasu tym się zająć. Mam nadzieje, że Ty nie będziesz brała ze mnie przykładu :) Biała – zazdroszczę Ci! Niesamowite Cie teraz czekaja chwile, brzuszek rosnie, każde usg to masa radości, a określenie płci to już takie emocje, że hej! Moje ulubione imiona kiedyś to były własnie Julka i Ola, ale to się zmieniło z czasem.Równiez dlatego, ze to faktycznie modne ostatnimi laty imiona. Ale najważniejsze, żeby podobało się Wam i żeby pasowało do dziecka :) Bo podobno do jednego pasuje, do drugiego nie :) Tak mówią niektóre Mamy. Teraz trafilam na taką stronę z imionami, gdzie wypowiadała się pani psycholog, że imie trzeba wybierać z uwaga, rozmysłem i pewną ostrożnością. Po pierwsze – nie skrzywdzić dziecka imieniem „śmiesznym”, żle się kojarzącym, nietypowym, po drugie nie nadawać mu imienia zbyt popularnego w tym czasie, po trzecie, wziąć pod uwagę, żeby dziecko nie było ze swoim imieniem anonimowe – tak aby nie było w przedszkolu trzecią Natalką, czy piątą Patrycją. Mysle, że nie jest prosto spełnić wszystkie te warunki. My wciąż jesteśmy na etepie Hanki i Zosi. W rękawie trzymamy Tosię i Marysię w razie gdyby rzeczywiście te imiona bardziej pasowały do naszych dziewczyn ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, teraz kilka słów o moim milczeniu przedwczorajszym i wczorajszym i o naszych staraniach. Jak wiecie mieliśmy umówić się do Ośrodka Adopcyjnego. I tak zrobiliśmy. Byliśmy wczoraj. No i słuchajcie – nie jest łatwo.... Wieczór wczoraj miałam przeryczany.. Bo i czarne mysli się wkradły i emocje musiały znaleźć ujście.... Rozmowe z nami przeprowadzała pani pedagog i oczywiście zadała kilka trudnych pytań, sprawdzając naszą reakcję. Nie wiedziałam jak wypadliśmy do dziś właściwie. Otóż sytuacja przedstawiła się wczoraj w ogólnym zarysie następująco – rzecz pierwsza: nie mamy zaświadczenia o niemożności posiadania dzieci, więc nie możemy uruchomić „z miejsca” procesu adopcji, bo nie posiadając takowego zaswiadzcenia powinniśmy mieć staż małżeński 5-letni. Więc w naszym przypadku to jeszcze cztery lata. Ale biorąc pod uwagę, że cała procedura adopcyjna trwa dodatkowy rok, więc jednak dla nas jest to w sumie pięć lat!!!!! Rzecz druga: w moim wieku, za cztery lata będę miała 40 lat i nikt nam maleńkiego dziecka nie da, mamy szanse na dziecko 2-3-letnie i wyżej. Rzecz trzecia: jeśli w międzyczasie urodzi się nam nasze biologiczne dziecko, czas adopcji automatycznie się wydłuży pomimo 5-letniego stazu małżeńskiego, bo zawsze w pierwszej kolejności rozpatrywane są wnioski Rodziców, którzy dzieci nie posiadają... Co o tym myślicie?.. No z której strony by nie patrzył to dupa zawsze z tyłu, co? Ale jest i światełko. Powiedziałam wczoraj Pani pedagog, że postanowiliśmy, że najpierw w naszej Rodzinie pojawi się córka z adopcji i... pani pedagog zapytała – dlaczego? Odpowiedziałam, że chciałabym córce adopcyjnej poświęcic 100% swojej uwagi, co uważam, że ze względu na to, iż będzie to dziecko adopcyjne będzie to właściwsze i bardziej przyjazne dziecku. Nie będzie to przecież możliwe, kiedy będzie w rodzinie drugim dzieckiem. Powiedziałam, ze chcę, żeby córka uczestniczyła w kolejnych etapach „pojawiania” się na świecie Jej siostry czy brata. Pani pokiwała głową i jakoś zmiękła... Powiedziała, że skoro chcemy małe dziecko, to ze względu na mój wiek porozmawia o nas z Pania dyrektor ośrodka. Kazała zadzwonić nam dzis o 12-tej. Mało nie umarłam na zawał jak dzwoniłam. I usłyszałam, że zakwalifikowaliśmy się do przyszłorocznego programu!!! (tegoroczny już ma komplet). Mało tego, skontaktowali się w naszej sprawie z ośrodkiem w Giżycku i ten osrodek zgodził się nas przejąć jeszcze w tym roku :) Nie wiem czy damy radę bo ze względu na A. prace może być trudno – tam jest wiele zajęć w grupach, które są przeprowadzane systematycznie zgodnie z programem, a wiecie jak A. pracuje... .Ale jutro będę dzwonic do Giżycka i powiem im jak jest – zapytam, może mają jakieś indywidualne przypadki. W razie czego poczekamy do przyszłego roku, ale jak się uda – będziemy jeździc do Giżycka :) Mam gdzieś kilometry, jeździłabym po moje marzenie do Zielonej Góry. Pani śmiała się (oczywiście przyjaźnie) kiedy usłyszała że ja postanowiłam że będę mamą adopcyjna kiedy miałam 16 lat i do tej pory mi nie przeszło, ale wiecie co? Jak jej to mówiłam, to dotarło do mnie, że to we mnie cały czas rosło, dojrzewało... a teraz mam szansę przejść przez tą niełatwa drogę, żeby spełnic to marzenie. Co będzie z nami jak przejdziemy cały proces – nie wiem. Nie wiem jak długo każą nam czekać, ale mam wiele nadziei. Wczoraj miałam ogromny dół, płakałam jak głupia, A. był załamany, bo musiał mnie zostawic i jechac do pracy po 21-szej, ale dziś... mam w sobie wiele nadziei. Wiem, ze nie będzie łatwo. Musimy gromadzić papiery, prosić znajomych z naszego środowiska o opinie na piśmie, osrodek będzie nas sprawdzał, przychodził do domu, będziemy przechodzic testy psychologiczne, indywidualne rozmowy, szkolenia... ale wiecie co Babki? WARTO. Ja się nie poddam. Będę walczyc o moje dziecko, dopóki będzie iskierka nadziei :) A! I jeszcze coś. Moja Przyjaciółka (ta która zlapała welon na moim weselu) kiedys mi powiedziala, że kiedy dowiedziała się o ciąży (ma córkę) zaczęła pisać listy do swojego nienarodzonego dziecka. Jak na nią czeka, jak słyszała pierwszy raz jak bije jej serduszko, jak dowiedziała się, ze będzie miała dziewczynkę... I da Jej te listy jak ta jej córka będzie wychodzic za mąż. I dzis pomyślałam, że może ja też tak zrobię? Kiedyś pisałm pamiętniki, więc... teraz mogę zacząć pisać taki pamiętnik w formie listów. Kiedy dam go kiedys córce będzie wiedziała jak bardzo na nia czekałam :) co czułam... :) Chyba tak zrobię :) Przepraszam, ze znów się rozpisałam, ale... tak jakoś wszystko chciałam Wam opisać... :) Jeszcze raz dzięki że troszkę Wam mnie brakowało :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gollumica - jesteś wielka i masz wieeeeeeelkie serce ❤️ Jestem pod wrażeniem twojej postawy i trzymam kciuki, o tę adopcję. Bo nikt jak Ty nie zasłguje na spełnienie takiego marzenia!! :D:D Fajnie, że już z netem w porządku i będziesz z nami częściej ;) ...i nigdy nie przepraszaj, ze dużo napisałaś, bo czyta się Ciebie jednym tchem... Lucy? Ty ostatnio małomówna się zrobiłaś.... Mnie pracowac się nie chce...od rana jeszcze nie zaczęłam. Kierownik na urlopie to dlatego....Kota nie ma myszy harcują :P:P:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×