Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

retro

A może doczekamy się czasów.......

Polecane posty

Raczej chodzi o to, ze jak sa satysfakcjonujace orgazmy u obu partnerow, to zycie staje sie bajka... :) A jak nie, to sciera...:) a niektore/niektorzy siegaja po kochankow:) Tak to dziala:) Tak czy i naczej - satysfakcjonujace zycie w sypialni wzmacnia zwiazek, a jesli jest do dupy to sa problemy takze w zyciu codziennym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najlepiei jak kobieta sama sobie dozuje doznania w pozycji na jeźdzca.......... to już widze, bmb, że, za przeproszeniem, gówno wiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *Sami*na odwyku
"jeśli kobieta rzadko przeżywa orgazm z partnerem ,ale raz na jakiś czas NIE MA ORGAZMU nic sie nie dzieje." Mam sprecyzować a wiec krótko na temat na 10 stosunków --8 orgazmów ok(tzn raz na jakiś czas nie ma) na 10 stosunków -3 orgazmy NIE OK (rzadko ) mam nadzieje że zrozumiałeś bo nie chce mi sie wgłębiać w temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ogłoszenie drobne , co z tobą dziecko jest, obejrzyj sobie eurowizję, lepiej ci zrobi, bo głupiejesz.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chodzi o to, ze jak sa satysfakcjonujace orgazmy u obu partnerow, to zycie staje sie bajka... a może raczej chodzi że, czy jest orgazm czy go nie ma, partnerzy mają dla siebie taki sam, zyczliwy stosunek na co dzień...? kurwa, chyba nieosiągalne, co...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
retro, ale ty chyba nie wiesz jak wygląda na jeźdzca.... kobieto jesteś niedoruchana autentycznie,,,,,,,,,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *Sami*na odwyku
najlepiei jak kobieta sama sobie dozuje doznania w pozycji na jeźdzca.......... a ja sie z tym zgadzam i podpisuje obiema rękami:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"kobieto jesteś niedoruchana autentycznie,,,,,,,,,," autentycznie to ty się średnio znasz. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
retro "a może raczej chodzi że, czy jest orgazm czy go nie ma, partnerzy mają dla siebie taki sam, zyczliwy stosunek na co dzień...? k**wa, chyba nieosiągalne, co...?" Osiagalne, jak najbardziej! Do pewnego momentu... Bo zycie erotyczne ZAWSZE przeklada sie na zycie codzienne. Czy uwazasz, ze da sie na co dzien zyc z czlowiekiem, z ktorym nie przezywa sie seksu tak, aby byc jako tako przynjajmniej usatysfakcjonowana? Mozna do pewnego momentu. Rok, moze dwa... Potem juz sie wiecej tak nie chce... I zaczynaja sie problemy na co dzien, nie tylko w sypialni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ju......
Mam nic przeciwko orgazmom. Ciekawa zaś jestem, ile osób byłoby w związkach, gdyby orgazmy nie istniały... A może pójdżmy dalej - ile osób byłoby w związkach, gdyby nie byłoby seksu? (rozmnażanie przebiegałoby inną drogą) Czy wiązalibyśmy się wtedy z kimkolwiek? Jeśli tak, to z przyjaciółmi? Z ludźmi, z którymi mamy więź duchową?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Czy uwazasz, ze da sie na co dzien zyc z czlowiekiem, z ktorym nie przezywa sie seksu tak, aby byc jako tako przynjajmniej usatysfakcjonowana?" a czy ty wiesz szukanie że np po 10 latach małżeństwa, albo 20 powiedzmy, ludzie czasem już w ogóle nie uprawiaja ze sobą seksu..? a jednak są ze sobą. jak to wytłumaczysz...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy wiązalibyśmy się wtedy z kimkolwiek? Jeśli tak, to z przyjaciółmi? Z ludźmi, z którymi mamy więź duchową? widziałaś Ju film pt : Carrington..? o takiej malarce zakochanej w poecie- homoseksualiście...? zafascynowana jego osobowością, całe zycie go kochała, oczywiście, bardzi cierpiąc z powodu niespełneinia seksualnego. miała wielu kochanków i partnerów. a jednak po śmierci swojego poety popełniła samobójstwo. nie miała z nim ani jednego orgazmu. historia autentyczna, oparta na faktach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
retro, dla mnie to nieistotne, jak się znam, czy średnio. Nie zamierzam być donżuanem , bo nie interesuje mnie robienie orgazmu innym kobietom, wystarczy, że nauczyłem się robić swojej, a znać się jest mi to niepotrzebne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ju......
Szukający wrote: "Bo zycie erotyczne ZAWSZE przeklada sie na zycie codzienne" A czemu tak? Czy brak satysfakcji z seksu jest miernikiem niezadowolenia z bycia z kims? Jak dla mnie, można kogos kochać, ktoś może pociągać nas fizycznie, aczkolwiek nie mamy orgazmu podczas seksu z tą osobą. Czy orgazm jest tak ważny, aby rzutować na związek całościowo ujęty? Jak komuś tego brakuje, to niech sobie ręką pomoże. To tylko chwila... Chyba że przyczyn braku orgazmu należy upatrywać w innych sferach związku. Wtedy to faktycznie coś znaczy. Ale nie jest to powód niedopasowania, a jedynie objaw. Przyczyna zaś tkwi gdzie indziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
orgazm nie jest zadnym problemem :) to ludzie robia sobie z tego problem , lechtaczka ma do spelnienia tylko jedno zadanie w zyciu kobiety - sprawiac przyjemnosc :) nawet facet nie posiada takiego narzadu :P po co natura dawala by nam takie narzedzie ? zeby z niego rezygnowac - bo mi mamusia zabronila? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ależ znów piszesz coś niezrozumiałego. Jak możesz pisać, że nie miała orgazmów, no jeśli została obrzezana za młodu to zgoda, ale jak jest pełno sprawną kobietą, co ty kobieto wypisujesz....mein Gott

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"a czy ty wiesz szukanie że np po 10 latach małżeństwa, albo 20 powiedzmy, ludzie czasem już w ogóle nie uprawiaja ze sobą seksu..? a jednak są ze sobą. jak to wytłumaczysz...?" Bardzo prosto. Jesli zanik potrzeb odpowiada obojgu - prosze bardzo! Moga stanowic nadal bardzo dobrze funkcjonujaca pare. Ba! Nawet ich milosc moze kwitnac i po dwudziestu latach malzenstwa! Ale jesli choc jedno z nich odczuwa dyskomfort z powodu braku wspolzycia - to chocby nie wiem, jak sie starali na innych polach, to nie beda szczesliwi oboje. Jeszcze jedno... Jesli ludzie sa ze soba z tzw. rozsadku albo dla interesu, to wspolzycia ani orgazmow moze nie byc od poczatku istnienia zwiazku. I da sie zyc. Z tym, ze prawie zawsze korzystaja z pomocy kochankow, dziwek, zigolakow albo chocby psychoterapeuty czy trucia dupy przyjaciolom... Jesli od poczatku w normalnym zwiazku, kiedy ludzie chca ze soba zyc nie ma seksu a scislej: satysfakcjonujacego seksu, to znaczy, ze psycholog albo seksuolog w okolicy powinien niezwlocznie zarobic za wizyte.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
, wystarczy, że nauczyłem się robić swojej, a znać się jest mi to niepotrzebne spoko. nie wypowiadaj się zatem jak ekspert. jesteś specjalistą od jednego egzemplarza, który lubi tak a nie inaczej. o wielu rzeczach nie masz i nie będziesz miał pojęcia. ale masz rację: z twoimi przekonaniami, filozofią i podejściem do wierności w związku - niejest ci to potrzebne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *Sami*na odwyku
WOW jaki Szukanie mONdry sie zrobił :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ju......
Retro, widziałam. Kilkakrotnie. Interesujący film. :) Tylko tak się zastanawiam, cyz ludzie wtedy pobieraliby się. Czy byliby po prostu przyjaciółmi. W sumie pobieraliby się, bo chcieliby zagwarantować taką przyjaźń aż po grób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widzisz mogę dużo powiedzieć, gdyż miałem żonę ( zmarła) i ma drugą o diametralnie innym charakterze, więc znając bardzo dobrze dwie kobiety mogę już coś powiedzieć. A filozofia..... bo ja wiem, o co ci chodzi, uważam wierność za cnotę kardynalną i przestrzegam jej.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ju......
Eeee tam, kwestia temperamentu. Jeśli ktoś ma małe potrzeby, to i bez seksu się obejdzie. Jeśli będzie godził się na seks, to wyłącznie po to, by partner czuł się usatysfakcjonowany. Ale facetom braku lub niedoboru temperamentu przypisać nie można. Więc dla nich zawsze seks będzie jednym z istotnich, jeśli nie najważniejszych, elementów związku. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Tylko tak się zastanawiam, cyz ludzie wtedy pobieraliby się. Czy "byliby po prostu przyjaciółmi." nie bardzo wiem co masz teraz na myśli , Ju. miłość.. przyjaźń.. to wszystko się miesza.. przenika... nie wyobrazam sobie być z facetem z kótrym nie łączy mnie głęboka przyjaźń. a pobieranie się to osobny temat... dlaczego twoim zdaniem ludzie się pobierają....? bo ja szczerze powiem, pojęcia nie mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"całe zycie go kochała, oczywiście, bardzi cierpiąc z powodu niespełneinia seksualnego. miała wielu kochanków i partnerów." Otoz to! :) Cierpiala. I miala kochankow. A gdyby miala udabne zycie erotyczne, to... itd. Swietny przyklad, retro:) ------- sami Zrozumialem, co masz na mysli. Mysle tak samo. Nie za kazdym razem, ale choc co iles razy. Byle w ogole byl...kiedys. ------- Ju " Czy brak satysfakcji z seksu jest miernikiem niezadowolenia z bycia z kims?" Prawie zawsze. Jesli jest milosc i zwiazek dziala prawidlowo, to rowniez seks sprawia satysfakcje partnerom. A jesli cos zgrzyta w zyciu codziennym, to moze sie przeciesc do sypialni. I odwrotnie: jak w seksie nie gra - po pewnym czasie przenosi sie to na inne sfery zycia. Udane zycie seksualne jest czlowiekowi potrzebne. W takiej czy innej formie. W skrajnym przypadku mozna miec orgazmy psychiczne, np podczas modlitwy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szkoda, retro, że nie zauważyłaś mojego ostatniego postu mała , zauważyłam tylko że ja już kiedyś pisałam że seks ma być nagrodą:) to omal mnie nie zlinczowano:) uważaj co mówisz:) seks się w związku po prostu NALEŻY. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cnotę kardynalną :O wlosy mi sie na karku jeza ;) ja tam jestem wierna z wlasnego wyboru ..... :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
seks się w związku po prostu NALEŻY. ale bez orgazmu, tak ???:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Cierpiala. I miala kochankow. A gdyby miala udabne zycie erotyczne, to... itd. Swietny przyklad, retro" świetny przykład tego , szukanie, że gdyby nie ten pierdolony seks, wszystko byłoby cudownie proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×