Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

.Mia.

DOCIERANIE SIE W ZWIAZKU

Polecane posty

Gość żona na rozdrożu
Skróce do minimum moją historie. Po ślubie 3 lata.Przed ślubem do rany przyłóż i nadal przed innymi sprawia takie wrażenie. Jednak już niejednokrotnie pokazał co potrrafi.Stosował wobec mnie przemoc po czym wcale za to nie przepraszał.Nigdy nie czuł się winny, zawsze zwalał na mnie wine, że to ja go sprowokowałam bo brzydko się do niego odnosze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona na rozdrożu
Z mojego doświadczenia również wiem, że w doborze partnera równiez wpływ ma wykształcenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zona, przemoc to co innego. Jesli ktos stosuje takie metody, ja bym od razu zrobila w tyl zwrot. Docieranie sie ma sens i ten topik takich sytuacji dotyczy, kiedy druga strona stosuje \"uczciwe\" metody \"dyskusji\".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona na rozdrożu
wiem ze troche nie na temat. przepraszam 🌼 ale musialam sie tym z kims wkoncu podzielic, bo poki co milcze jak zakleta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do "ciekawy topik" :) A moze jakis nik i przylaczysz sie? :) "trzeba zaakceptować odmienność drugiej osoby" Podoba mi sie to,co napisalas. To jest bardzo wazne i bardzo trudne jednoczesnie.Przynajmniej dla mnie :o Nie wiem jak dla ciebie. Ogolnie jest tak, ze nawet najbardziej do nas podobna osoba na ziemi bedzie sie w czyms zawsze roznic a czasem te roznicemoze byc nam trudno zaakceptowac. Co do mnie wiem,ze musze nad tym pracowac :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naprawdę ciekawwy topik
ostatniaa - tak czasami też mam takie głupie myśli. z tym że oboje byliśmy "dziewicami' jak się poznaliśmy. tyle że ja miałam jakieś tam kontakty z facetami wcześniej. on nie całował się nawet z inną wcześniej. czasem się zastanawiam, czy któreś z nas kiedyś nie poczuje fascynacji do osoby trzeciej. boje się tego. boje się, ze jak będziemy mieli kryzys, ja będę wkurzona, że mam faceta maminsynka, bez jaj ja spotkam takiego z jajem. :P I rzucę się nierozmyślnie w ramiona drugiego. Boje się tego, bo jestem z natury kokietką. Wysokie szpilki, powłóczyste spojrzenie. Mimowolnie sprawiam że przyciągam określony typ facetów. Tym przyciągnęłam mojego faceta, tym przyciągam go codziennie. Boje się że kiedyś złość, rozżalenie, smutek przesłonią wielką miłość i zrobię coś głupiego. Złość może przesłonić rozsądek. Nie zrobiłam nic głupiego, mam nadzieje że nie zrobię. Wierze, że do tego nigdy nie dojdzie. Że razem zbudujemy dlugi i udany związek i to co już zbudowaliśmy jest zbudowane na trwałych fundamentach. I wierze też że kłótnie mogę zbliżać a nie oddalac od siebie. Każdego dnia można dowiedzieć się czegoś nowego o drugiej osobie. Ja traktuje ten mój związek powaznie i wiem że mój mężczyzna też tak uważa. I że kochamy się naprawdę, że to nie zwykła erotyczna fascynacja. i wierze że będziemy razem. Bo pracujemy nad soba, nad związkiem. Rozmawiamy o tym co nas dzieli. Ale nie pozwolimy żeby te rożnice nas rozdzieliły. :) I wydaje mi się że tak wygląda każdy związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zona, nie przepraszaj 🌻 Chcialam ci tylko zwrocic uwage, ze w pewnych sytuacjach nie ma co tracic energii na probe docierania sie. Jezeli mamy do czynienia z jakas patologia u partnera...Ale to z mojego punktu widzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naprawdę ciekawwy topik
Tak to trudne. Akceptacja odmienności drugiej osoby. Ale to najważniejsze. Każdy jest inny. A żeby wytrzymać z drugą osoba i w końcu jej nie znienawidzić, trzeba zrozumieć powody dla których coś robi. Ja się staram, nie zawsze mi wychodzi. Jestem porywczą osobą. Ale trzeba nad soba pracować. I w tym cały szkopuł tkwi, że trzeba znaleźć druga osobą, która będzie chciała nas zrozumieć :). A to nie takie łatwe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość callahan
'ciekawy topik' - mądrze piszesz.. Mam do was prośbe.. Moglibyście zajrzeć do mojego tematu? - http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4085788 Wydaje mi się, że moje kłótnie są spowodowane właśnie tą innością.. I dzięki wam zrozumiałem, że to trzeba po prostu zaakceptować jesli prawdziwie się kocha..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wlasnie, a moze trzeba zaczac od pracy nad soba? moje cechy utrudniajace to: - trudnosci z akceptowaniem innosci -sklonnosci do uporu -wybuchowosc -tendencja do niszczenie wszystkiego slowami :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość callahan
mia - niestety, ale posiadam chyba wszystkie wymienione przez Ciebie cechy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i jakie daje tou ciebie efekty? :( ja jeszcze mam lekkie sklonnosci do bycia apodyktyczna...:( chyba sie zaraz podlamie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość callahan
Cóż.. przez ostatnie 2 tygodnie często się kłóciliśmy.. I gdy myślałem, że wszystko jest ok wczoraj znowu się zaczęło.. Ledwo daje rade.. Ale postanowiłem naprawde zaakceptować to wszystko.. Jeśli się naprawde kocha to znajdzie się na to siłę..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upppppppppppi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupuuuuuuuu
callahan - i jak? wasze relacje się poprawiły? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×