NIENAWIDZE SWOJEGO OJCA ALKOHOLIKA I CHCE ZEBY

..NIE ISTNIAL !!!!!

ja do swojego ojca mam żal, ale nie żebym go nienawidził. Też był alkoholikiem i robił naprawdę starsze rzeczy (jak sobie przypomnę to nie ciarki jeszcze przechodzą), ale ile razy z nim rozmawiałem jak był trzeźwy to naprawdę żałował tego co robił, ale alkoholizm to naprawdę straszna choroba. W końcu odszedł od nas, i do dzisiaj, po prawie 10 latch nie daje znaku życia. Myślisz że to takie fajne? Pozdrawiam

Z moim ojcem uzeram sie 22 lata jakby odszedl to by byla najlepsza chwila w moim zyciu. Mojego ojca nie poznaje trzezwego a nienawidzimy sie jak pies z kotem wiec nawet nie pamietam kiedy byla nasza ostatnia rozmowa. Tez mu wspolczolam na poczatku, plakalam chowalam sie w lazience ... uu duzo tego bylo. Teraz jedyne co on robi to wegetuje ma 66 lat a zachowuje sie jakby mial 90. Trzeba za nim chodzic i sprzatac, chowac jedzenie, uciekac wzrokiem zeby nie zaczepil. Uwierz mi on na nic nie zasluguje bo choroba to jedno, a glupota drugie. Niech gnije ;)

Soryy, ale nikt mi nigdy nie wmówi, że alkoholizm to choroba. Chory to jest człowiek, który umiera na raka, albo ma przeziębienie chociażby. A nie ktoś kogo ssie i musi się nachlać. Nazywanie pijaka osobą chorą uwłacza chorym (niezależnie na co)!!! Nienawidzę pijanych ludzi i żebym nie wiem jak cenił jakąś osobę, to jeśli jest pijana staje się nikim. A do ojca też mam wielki żal, za to co nam z dzieciństwa zrobił, bo \"mu tak źle w życiu było\" i musiał odreagować. Kuźwa mi też źle bywa, i bardzo wielu innym osobom, ale to nie powód, żeby komuś życie marnować!

dlatego zawsze myslałam ze lepiej zyc z mamą niż miec dodatkowo pod dachem COS zbednego :O:O

alkoholizm = nałóg = choroba umysłu i organizmu