Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość orrrange

przegrywam z jego wspomnieniami , z jego przeszłoscią...

Polecane posty

Gość frufru
"orrrange - zdaje sobie sprawe, bo juz mówilam mu ze boje sie jak on ucieka myslami, wiec wie jakie sa moje uczucia w takich sytuacjach, mimo to nadal zaklada sluchawki na uszy, slucha i usmiecha sie , rozpływając sie zapewne we wpomnieniach jak to bylo z nia wspaniale i jaka ona byla cudowna, we wszystkim...." sorry laska ale jebnięta jesteś. unieszczęsliwiasz się na własną prośbę. nawet nie moze biedny w spokoju posłuchac muzyki, bo mu od razu baba fochy strzela... pewnie najszczęśliwsza byś była jakby siedział obok, patrzył tylko na Ciebie i cały czas zapewniał jak to bardzo Ciebie kocha, nie mysli o tamtej, chce być tylko z Tobą itd. tak sie nei da żyć. każdemy się zdarza zamyslec, rozmarzyc i z reguły niewiele to ma wspólnego z byłymi partnerami którzy nas porzucili. jeszcze trochę to chłop spokojnie kupy nie zrobi, bo co on tam robi w łazience tak długo, pewnie myśli o niej, o ja biedna nieszczęsliwa... żal.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myslac z wiatrem
a może potrzebuje techniki mocnego wstrząsu? :) wiesz, refleksyjnie może sobie żyć, wspominać, marzyć - ale tylko jak spokojnie i są warunki. Zazwyczaj życie przynosi wiele problemów i masę spraw do załatwienia - i wtedy nie ma czasu na dumanie na tym , co było. Więc uszy do góry :) Problem będzie, jeżeli przeszłość przesłoni mu teraźniejszość i przyszłość - to już ocenić umiesz tylko Ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frufru
"myslac z wiatrem - Problem będzie, jeżeli przeszłość przesłoni mu teraźniejszość i przyszłość - to już ocenić umiesz tylko Ty." problem w tym że ona nie umie tego ocenić. a jesli nei umie dot ej pory (ponoć są ze sobą długo) to już się nie nauczy. bedzie mu tak długo smęcić, jęczeć i oskarżać o zdradę mentalną, że chłop tego nie wytrzyma i albo ją rzuci, albo naprawdę zdradzi. i wtedy bedzie sobie mogła pojęczeć że od początku miała rację, że on jej nie kochał nigdy, że ona się tak starała itd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
orrange...jakbym czytała siebie i swoją sytuację, u mnie jest podobnie, też nachodzą mnie czasami głupie myśli, tyle że on twierdzi że im mniej jej w jego życiu tym więcej w moim. nienawidze tego okresu jego życia, jej, i tego jak bardzo ją kochał- też wiem wiele rzeczy z tego okresu, bo wtedy bylismy tylko znajomymi, pozniej przyszlo cos wiecej. wiem rzeczy ktorych wolalabym nie wiedziec, ktore powracaja, i dudnia w glowie. i niestety, czasami tez sie zastanawiam czy nie odejsc, bo ciezko mi z zyc z swiadomoscia ze on nigdy mnie AŻ tak nie pokocha :/ i co tu zrobic :/?bez niego niestety też życ nie potrafie :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orrrange
frufru i chyba tu jest pies pogrzebany, nie naucze sie tego nigdy, nie umiem wyrzucic z pamiec jego smutku po rozstaniu z nia, jego słow o niej jak ja kochal bardzo, jak nie mogl sobie po rozstaniu poradzic, jak zycie mu sie zawalilo, ciezko zyc z takim ciezaem, myslalam ze czas zrobi swoje na nasza wspolna korzysc, niestety, nie udzwigne ciezaru takich słów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frufru
no to weźże daj mu spokój, bo z takim nastaiweniem ani Ty ani on szczęśliwi nie będziecie!...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orrrange
telefon zaufania, jak dlugo jestescie razem? i jak to widzisz w przyszlosci? potrafisz to sobie wyobrazic? ze budzisz sie pewnego dnia za lat kilka i juz nie myslisz? mnie z trudem cos takiego przychodzi bo jest multum rzeczy dnia codziennego, ktore non stop przypominaja mi o tamtym okresie jego zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frufru
mnie rozbraja jak piszecie że oni was "AŻ tak nie pokochają". w jaki sposób ci faceci mogliby wam udowodnić że kochają was bardziej niż byłe? co by nie powiedzieli - nie uwierzycie. co by nie zrobili - będize że "tak zrobił bo tak wypada". oświadczą się - będzie że "zrobił to tylko dlatego że to juz czas i ze rodzina naciska". Co oni mogliby zrobić żeby was przekonać że to wy wygrywacie a nie byłe?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesteśmy w sumie nie długo, znamy się kilka dobrych lat, wtedy wiele rzeczy slyszalam, pozniej zobaczylam jej zdjecia, i doszlo do porownywania się do niej, do jej ciała, czasami nawet męczą mnie mysli jak im było w łozku, czy byla ona taka cudowna, czy tęskni on z tamtym, mimo, ze nasz seks jest cudowny, i coraz lepszy to sama się napędzam. podczas kłótni potrafie ją wykrzyczeć, i chyba liczę że weźmie mnie on w ramiona i powie, że to ja jestem tą najcudowniejsza, a ona sie nawet do mnie nie umywa. niestety nie slysze, za to wczoraj sie dowiedziałam, że jeszcze posiada jej rozneglizowane zdjecia- coz za cios :/ co widze w przyszlosci- nie mysle o tym, żyję chwilą, ale mam nadzieje, że bedziemy już razem, czy to się u mnie zmieni- mam nadzieję, bo z tym ciężko czasami żyć to wszystko jest skomplikowane, bo z jednej strony znam poczucie własnej wartości, uważam się za atrakcyjną kobietę, i inteligentną a z drugiej strony czuję się w jakiś sposób zagrożona. nie wiem jak sobie z tym poradzić. orrange, znajdzmy jakis zloty srodek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orrange a powiedz
jak dlugo razem jestescie i jak dawno oni sie rozstali?? bo piszesz tak jakby to było bardzo niedawno....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takajednaaaaem
Podstawą jest rozmowa Ja pierwszy raz odwiedzając mojego faceta zobaczyłam na jego ścianie zdjęcie jego byłej i co Nie załamałam się Rozmawialiśmy Mój facet dużo fotografuje Zdjęcie fakt- wybitne więc i na ścianie wylądowało Aczkolwiek gdy powiedziałam, że nie za bardzo mam ochotę patrzeć na jego byłą- ze ściany zniknęło nawet się nie przejął, powiedział- kochanie to jak chcesz to zdejmij to zdjęcie mnie nie zależy aby tam wisiało I zdjęłam i teraz w tym miejscu wisi inna fotka Bez niej Dużo rozmawialiśmy- on o swoim poprzednim związku opowiadał, o relacjach z byłą o tym jak teraz się do nie odnosi Ja opowiadałam o swoim byłym Jak umarł mój były, mój chłopak przez dwa miesiące dbał o mnie i wspierał mnie bo ciężko mi z tym było- mimo, że już nie kochałam byłego Ja pomagałam pogodzić się mu z tym, że pomimo 4 lat z byłą-nie potrafią chociażby powiedzieć sobie "cześc" natomiast mimo sentymentów do byłych itp wiemy, że dzięki temu, że z nimi nie jesteśmy-poznaliśmy się i kochamy się ponad życie rozmowa dziewczyno- rozmawiaj może wcale nie jest tak źle jak myślisz ? musisz to z nim wyjaśnić, może dla Was obojga Wasz związek to związek Waszego życia nie kończ go przez "domysły" porozmawiaj z nim i nie myśl o niej, tylko o tym jaki on jest dla Ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
frufru, u mnie jest troszke inaczej, bo widzisz, u mnie tak mocne slowa jak kocham nie padły, z jednej strony nie to jest najwazniejsze, prawda? liczy się to jak się czujemy przy tej drugiej osobie, wiem że jest mu dobrze ze mną bo to po prostu widać, wiem że on mnie bardzo ceni i również ma nadzieje, że będziemy już razem, ale z drugiej strony mam obraz właśnie tego jak on cierpiał po rozstaniu z nią, słowa które wtedy mówił dudnią do dzisiaj. wierze w jego dobre intencje, problem leży tylko i wylacznie po mojej stronie. pytam się tylko, jak ją wyrzucić z mojego życia, i uwierzyć w to, że bez niej on też może być szczęsliwy- ze mną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orrrange
telefoniku:), gdybym tylko znala rozwiązanie na pewno bym sie podzieliła z toba. co do rozneglizowanych zdjec to ja rowniez widzialam, i rowniez porównywalam sie.... twarz, cialo. koszmar. widziec ich zdjecia w łozku i miec w glowie jego słowa, a takze majac na uwadze, ze nie raz sie na pewno spotkaja- to mnie przerasta, chce byc szczesliwa , z nim, dlatego rozstanie nie wchodzi w gre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
orrange, tak to w sumie bardzo swieza sprawa. rozstali sie jakos w sierpniu 2008, ja byłam tą która wysłuchiwała, i starała się go jakoś dowartościować i podnieść na duchu. coż, w sumie to gdyby oni się nie rozstali to my nigdy byśmy razem nie byli, więc to dzieki niej mam teraz fajnego faceta;). mam nadzieję, że to u mnie przejdzie, że jest to we mnie dlatego że to taka świeżynka, i że z czasem minie. a my dopiero pół roku razem. a u Ciebie długo to już trwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frufru
no cóż, Ty masz trudniej niż autorka tematu, bo nie padła żadna deklaracja itd. Ale weź tak sama od siebie, ze środka siebie powiedz - co Cię przekona że on Cię kocha bradziej niż tamtą?... wiązanie się z osobą po przejsciach (typu jakies traumatyczne rozstanie) zawsze wymaga pewnego poświęcenia i trochę tez jest traumatyczne dla osoby wchodzącej w związek z porzuconym. ale przecież wiedziałyście o tym. podejrzewam że troszkę też dlatego się z nimi związałyście - żeby pocieszyć, pokazać że wy jestescie mniej wredne niż tamta małpa która go porzuciła, że chciałyście po prostu ukoić trochę ból bo było wam żal ze taki fajny facet tak cierpi. a teraz kiedy facet już nie potrzebuje pocieszenia bo juz się wyleczył tracicie trochę grunt pod nogami, bo "moze ja już mu ejstem mneij potrzebna? moze już nei widzi różnicy między mną a tamtą, moze jak przestał cierpieć to teraz bedzie o tamtej marzył?" Ale przecież to dzięki wam oni z tamtej traumy wyszli. To dzięki wam się pozbierali do kupy. To wy przywróciłyście swiatu kolory. Myślicie że oni tego nie widzą? nie doceniają? Że nie są świadomi że bez was cierpieliby bardziej i dłuzej?... wiedzą wiedzą. i doceniają. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
orrrange, to jest możliwość że oni się widują?? u mnie jest sprawa jasna (i chwała za to), ona go zostawila, zdradziła, i wyjechała, zmieniła nr tel, i kontaktu nie mają żadnego. swego czasu on szukał kontaktu z jej znajomymi, chyba szukał odpowiedzi na pytanie -dlaczego?.ale to już za nim. ojjj, ja sobie nie wyobrażam jakby miał się z nią widywać :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orrrange
"Ale przecież to dzięki wam oni z tamtej traumy wyszli. To dzięki wam się pozbierali do kupy. To wy przywróciłyście swiatu kolory. Myślicie że oni tego nie widzą? nie doceniają? Że nie są świadomi że bez was cierpieliby bardziej i dłuzej?... wiedzą wiedzą. i doceniają." moze i wiedza frufru, ale nie doceniają, przymajmniej u mnie, po 3 wspolnie spedzonych latach nie widze zeby docenial to, ze pomoglam mu ujrzec swiatełko w tunelu. wczoraj wyszedl z domu bez slowa, po tym jak powiedzialam mu ze przyglądam mu sie jak on zapatrzony w dal, sluchajac ICH muzyki marzy....dzis w ogole nie zwraca uwagi na mnie, nie istnieje dla niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
frufru, jaka mądra kobietka z Ciebie :D wiesz, dzięki za te słowa, bo to chce słyszeć, i duuużo racji jest w Twojej wypowiedzi, i duże podobieństwo widzę- tak boję się tego co napisałaś, ale staram się z tym walczyć, bo w końcu takie problemy będą psuły relacje w zwiazku. narazie deklaracje nie są mi jakoś szczególnie potrzebne, bo rozumiem to, że on potrzebuje czasu, a rzucanie słów na wiatr tylko dlatego żeby mnie zadowolić byłoby bezsensowne. ja wiem, że kocham, i czekam. mam tylko nadzieję, że ona zniknie całkowicie z mojego i jego życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orrrange
telefon zaufania, to nawet nie mozliwosc a raczej obowiązek, bedzie kilka sytuacji ze bedziemy musieli spotkac sie wszyscy, nie chce sie rozpisywac o co dokładnie chodzi bo swiat i kafeteria jest b.mała. nie wiem jaka bedzie moja reakcja jak ją zobacze, widzac ją wczesniej nagą w jego obcjęciach z rozmarzonym wzrokiem. masakra:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to aż takie zdjęcia widziałaś? ja widziałam zdjęcia ich pocałunków, jej (cale szczescie ubrane), i ich wspolne, i to z jego wzrokiem zakochanego mezczyzny patrzacego na nia - to mi najbardziej utkwilo- fuck :/ o jej rozneglizowanych zdjeciach wiem- ale nie chcialam ich widziec, wtedy to chyba bym tego nie wytrzymala. i tak przez nią momentami popadam w kompleksy, i zauwazam jej bardziej plaski brzuch, jej bardziej cos tam..a idz ty,jakie to jest denerwujące ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieistotny dodatek
frufru dobrze pisze :-) Ja też byłam w takiej sytuacji jak Wy. Tyle, że u mnie było troche inaczej, bo na początku, kiedy związek z nim nie wchodził w rachubę, on cały czas porównywał mnie z byłą. Wtedy to olewałam, bo przecież byliśmy przyjaciółmi, ale potem... :-o Oni byli ze sobą razem kilka lat, ale tak naprawdę, to ona przewijała się przez całe jego życie, bo oni zrywali, wracali do siebie, zrywali, wracali... i tak w kółko. Dla niej zrezygnował z kilku dobrze zapowiadających się związków. Kochał ją bardzo. Na początku związku byłam zazdrosna i bałam się, bo ostatni raz, kiedy ona się kontaktowała, to było już za czasów naszej przyjaźni. On dużo o niej wspominał, wydawało mi się, że nie pogodził się ze "stratą". Ale czekałam i nie robiłam wyrzutów. Po niedługim czasie on chciał być coraz bliżej mnie i coraz więcej mówił o naszej przyszłości. Chciał zamieszkać razem (wcześniej mieszkali, bo ona zaproponowała), oświadczył mi się i teraz naciska na szybki ślub ;-) Wyrzucił także prezent od niej ("bo myślałem, że tobie może być przykro"), za co dostał ode mnie burę. :-) Więc.... dajcie im czas kobiety i myślcie bardziej optymistycznie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frufru
"wczoraj wyszedl z domu bez slowa, po tym jak powiedzialam mu ze przyglądam mu sie jak on zapatrzony w dal, sluchajac ICH muzyki marzy....dzis w ogole nie zwraca uwagi na mnie, nie istnieje dla niego." obraził się - i słusznie - bo wmawiasz mu coś co nie ma miejsca!! Ty byś się nie obraziła jakby Ci wmawiał takie zachowanie? i jakbyś za skarby świata nijak nie mogła mu udowodnić że to nei ma miesjca, no bo jak mu udowodnisz że o nikim nie marzysz? powiedz co on musiałby zrobić żebyś mu uwierzyła że on o byłej nie myśli?... jest coś takiego w ogóle?... on sobie po prostu słucha muzyki. marzy? skąd wiesz? a nawet jesłi marzy to skąd wiesz że o niej?? z teog co piszesz wnioskuję że to trwa już długo. jak długo - Twoim zdaniem - wytrwa ktoś kogo uczucie i lojalność jest bez przerwy i bezzasadnie podawana w wątpliwość?... "telefon zaufania - mam tylko nadzieję, że ona zniknie całkowicie z mojego i jego życia" wiesz, całkiem nie zniknie nigdy. ale będzie czyś takim jak - bo ja wiem - stary przyjaciel z klasy w liceum. kimś kto był, liczył się, ale JUŻ GO NIE MA. i to jest najważniejsze przecież, nie?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nieistoty dodatek- ja widzę, że problem leży po mojej stronie, bo w sumie on ani specialnie o niej nie mówi, zdjęć jej się pozbył, ale zostały te które ona sobie robiła i wysylala na poczte, ogólnie widzę, że wywala ją ze swojego życia niedawno rozmawiałam z nim- zadałam kilka prostych pytań czy jeszcze myśli itp...usłyszałam odpowiedzi,które chciałam usłyszeć, ale problem mam ja, ciężko mi z tą całą świadomością jego przeszłości zazdrość psuje, ojj bardzo psuje. staram się racjonalnie podejść do sprawy, ale szczególnie przed okresem mam głupie myśli :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orrrange
powiedz co on musiałby zrobić żebyś mu uwierzyła że on o byłej nie myśli?... jest coś takiego w ogóle?... jest frufru- reset mojego mozgu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieistotny dodatek
telefon zaufania: masz rację, problem jest w Tobie, niestety. Zamiast pozwolić mu zapomnieć, rozdrapujesz sprawę. Nie oglądaj zdjęć jego byłej, nie porównuj się, zajmij się Waszym związkiem, który jest teraz. On ciągle zapewnia, że wszystko jest ok. Po co drążyć i pytać o to samo 3 razy na godzinę? To może być frustrujące i raz może mieć dość i odpowiedzieć w sposób, który wzbudzi w Tobie jeszcze więcej smutku. Zostaw sprawę z przeszłości i zajmij się teraźniejszością. Jakby nie chciał z Tobą być, to by nie był. Związki to nie filantropia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieistotny dodatek
orrrange: sama widzisz, że problem jest w Tobie. Zwalcz go, bo po co rozwalać fajny związek. I przestań zadręczać chłopa ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akbyr8
Mam niestety ten sam problem, ciągle porównuję się z byłą narzeczoną mojego faceta, to ona go zostawila i wiem jak bardzo cierpiał teraz on mowi ze nie chce jej znać ze kijem by jej nie chciał dotknąc ale ja wiem swoje..tak sięnakręcilam ze tez czesto łapie sie na tym ze zastanawiam sie na dtym ajk wyglądal ich związek, ciągle wchodze na nk i przeglądam jej zdjęcia i porównuje sie, tez niby znam poczucie wlasnej wartyości ale ..... poza tym wiem ze ona jest nieszczęsliwa, ze chcialaby wrócić do niego i to chyba mnie w tym wszystkim tak wkurza..my jestesmy zaręczeni, w marcu jest nasz ślub..a ja mam problem ze sobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orrrange
nieistotny dodatek - nawet jak teraz zwalcze to w sobie, ten strach, ten brak wiary, to wroci i tak wszystko jak zobacze ja, i jak zobacze jakie sa miedzy nimi relacje. a jak sie usmiechna do siebie , wymienia spojrzenia, odejde- wtedy nie wytrzymam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frufru
OK. reset Twojego mózgu. a powiedz mi w takim razie co on temu winien? :) i czmeu robisz awantury JEMU za to jak pracuje TWÓJ mózg? i czemu JEGO obwiniasz?... uświadomienie sobie źródła problemu to początek drogi dopiero. już wiesz że problem leży w Tobie a nie w nim tak naprawdę. tymczasem nadal to jego uznajesz za winnego - vide stwierdzenia "on na pewno marzy o niej!!" - i jego obarczasz rozwiązaniem tej sytuacji. on już tutaj nic nie może zrobić. teraz Ty musisz działać. na siebie, nie na niego. i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nieistoty dodatek- zdjęć jej nie oglądam, bo nie mam (i cale szczescie bo pewnie jakbym miala to bym ogladala ;P), przewijam te obrazy w swojej głowie, pytać juz nie pytam, bo uzyskałam odpowiedz, tylko musze zwalczyć to, że jak się wkurzę, to ją przywracam i wykrzykuję na zasadzie "no tak, bo A. by cos tam..., bo A...."- bezsensu i wiem o tym, ale jak jestem wkurzona,albo zdolowana to nie panuje nad soba, i racjonalnie nie podchodze do sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×