Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mis_puchatek

Jak to u Was jest z nazwiskiem po ślubie?

Polecane posty

Gość dzejn
nie uwazam pozostania przy swoim nazwisku za egoizm. jesli ktos chce niech zmienia, jesli nie - niech zostawia. ja swoje nazwisko nosze 25 lat i zamierzam nosic kolejne 25 (co najmniej ;) ) a sytuacja, ktora opisalas z przedszkolem jest kuriozalna. tu niestety zawinili nie rodzice, a niekompetentne panie z przedszkola. chociazby dlatego, ze przy zapisie podaje sie pelne dane dziecka - imiona i nawziska rodzicow rowniez. a problemy z tozsamoscia ze wzgledu na rozne nazwiska to sztucznie wymyslane problemy. tak wiec argument niekomplikowania zycia dzieciom rowniez do mnie nie trafia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzejn
Golllumica---> ja nie oczekuje, ze mnie przekonacie, bo swoje zdanie mam. nie zamierzam mowic, ze wasze zdanie jest inne, wiec gorsze. po prostu nie rozumiem, czym kieruja sie kobiety zmieniajac nazwisko po slubie i chcialam zebyscie o tym dwa slowa napisaly, chce poznac wasze stanowisko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale myśmy już to napisały, w większości były to te argumenty, które Ty wymieniłaś. Jak napisałas już - nie sa dla Ciebie przekonujące, więc?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzejn
ok, ok, wy przynajmniej macie jakies argumenty :) bo wiekszosc moich znajomych po slubie na pytanie o zmiane nazwiska powiedziala "bo tak trzeba" :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zero no tsukaima
nie rozumiem czemu sie tak czepiacie sldkflsdk. ja jestem na 1 roku studiow doktoranckich i mam juz na koncie 3 publikacje - jedna w polskim czasopismie, druga w miedzynarodowym, no i prace magisterska, ktora tez opublikowalam. oboje z partnerem nie planujemy slubu przed 30, a co do nazwiska to zostane przy swoim, bo takie mam widzimisie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja przejmuje nazwisko męża. Zresztą jakos nie przywiązuje zbytnio do tego wagi. W sumie jest mi wszystko jedno, mamy z moim podobnie brzmiące nazwiska. Zresztą wazne zeby było szczesliwe małżenstwo, a jakie to ma znaczenie kto jak sie nazywa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mis_puchatek
Nie spodziewalam sie tylu postow :P Uwazam ze wczesniejsza klotnia byla bez sensu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehehehehee
a ja mam podwójne i kocham meza i wcale nie jest mi z tym zle,jestem dumna,ze nosze swoje panienskie nazwisko,bo kocham swoja rodzine,a poniewaz nie mam brata nazwisko by nie przetrwalo:pp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejkakohejka - ja pierniczę!!!! Ty \"jeszcze mgr\" a ja nawet tego sie nie doczekałam! wciąż \"technik-ekonomista\". O publikacjach nie wspomne. No - parę dośc sporych recenzji odnośnie przeczytanych książek - w Merlinie (tak - czytam!). ;) anik - moja znajoma w ogóle nie miała problemu bo Ona była Jackowska i Jej mąż też Jackowski. Po rozwodzie tym bardziej nie było problemu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zero no tsukaima
wybaczcie ale nie rozumiem z czego sie nabijacie? ze kobiety tez moga i chca robic kariere? ze moga sie udzielac w zagranicznych pismach? ze ich prace sa publikowane? co w tym smiesznego?? rzeczywiscie zaczynam sadzic, ze wiekszosc (nie wszystkie ale znaczna czesc) kobiet w polsce za swoje jedyne osiagniecie uwaza slub/+maz/+dzieci :|

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zero no... - to może ja wytłumaczę. My nie "czepiałyśmy się" jak to ujęłaś sldkflsdk dlatego, ze napisała kilka prac, jest znana i robi karierę. Mamy szacunek dla ludzi abitnych. Jesli przeczytasz dokładnie całośc to zobaczysz o co się czepiałyśmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u nas po staremu
ja zostaję przy swoim nazwisku, a mąż przy swoim :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sldkflsdk
No pewnie, ze sie nie czepialyscie. Tylko mi wytknelyscie, ze 3 publikacje to nic takiego, doktorat to nic takiego i mojemu mezowi wytknelyscie, ze nic nie osiagnal poza slubem ze mna. No i nazwalyscie go nieudacznikiem bo ozenil sie z kobieta, ktora stawia na kariere i nie chodzi do kosciola. Nie rozumiem argumentow o egoizmie rowniez. W calmej europei zachodniej kobiety zostaja przy swoich nazwiskach, wszedzie sie podaje podwojne nazwiska i nikt nikomu nie wtyka nosa do papierow, czy to jest malzenstwo czy nie. Na drzwiach pisze zazwyczaj Pani XY, Pan AB i tyle. Ideantycznie sie adresuje koperrty czy zawiadomienia. Mojej przyjaciolce, belgijce urodzilo sie niedawno dziecko, nie jest mezatka chociaz jest z tym samym facetem juz 11 lat, wybudowali razem dom i sa szczesliwi. W tym kraju przy narodzinach wysyla sie zawiadomienie i na tej kartce stoi jak byk: rodzice nazywaja sie tak i tak, odwiedzac mozna wtedy i wtedy, najlepiej zadzwonic a nigdzie nie pisze czy sa malzenstwem. Sa rodzicami dziecka. Jedyny raz kiedy widzialam, ze ktos pisal , ze jest mezem czy zona to w nekrologu w gazecie. Maz albo zona i dzieci zawiadamiaja, ze ktos tam umarl. Ot i tyle. Sztuczne towrzenie problemow tam gdzie ich nie tylko do udowodnienia swojej tezy. Polskie spoleczenstwo siedzi wciaz gleboko w ciemnogrodzie, a polega to na niezdrowym zainteresowaniu tym czy ktos nosi obraczke na palcu czy nie. W bloku gdzie mieszkaja moi rodzice mieszka para bez slubu, na liscie lokatorow wisza oba imiona i nazwiska co powoduje plotki. Jak sie kiedys poklocili i slychac bylo w calym bloku to ludzie komentowali, ze to dlatego, ze zyja bez slubu i na dodatek prostestanci. Jednoczesnie pietro nizej mieszkalo malzenstwo z kilkunastoletnim stazem, gdzie maz i ojciec regumarnie maltretowal cala rodzine. I to bylo OK bo w kazda niedziele zapierdalali solidarnie do kosciola na sume. I tu chyba zakoncze swoje wywody bo nie ma sensu udowadniac, ze spora czesc uwaza, ze zmiana nazwiska to koniecznosc, bo tak robila babka, matka, prababka, ciotka, kolezanka, sasiadka i 98% innych kobiet. W wiekszosci ta decyzja nie wynika z prawdziwego przekonania, ze tak trzeba ale z przemoznej checi pokazania, ze sie wyszlo za maz. Skad wiem? Zauwazylam to na portalu nasza-klasa gdzie ogromny bulwers wywolal fakt, ze ja nazwiska nie zmienilam. Na poczatku ciekawskie pytania dlaczego nie zmienilam jeszcze profilu a gdy powiedzialam, ze to maz zmienil nazwisko na moje to wielki bulwers. I ze pewnie mnie zostawi bo ja sie tylko kariera interesuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak se patrze
Czyli ty, sdtfcośtam, to także "zero no tsukaima " ;) bo to ona pisała o 3 publikacjach? ;) a ty piszesz, że to ciebie się o to czepiają? ;) Nie jesteś jednak zbyt twarda w takim razie, tworzyć sobie alter ego w dyskusji, w której nie masz poparcia, i bujać (w tym alter ego) że nie planujesz wyjść za mąż szybciej niż po 30tce ;) Inteligencja kazałaby zmienić choć styl pisania postów. A wy, szanowna druga strono, nie czepiajcie się tak z kolei tego doktoratu, bo w nowym systemie trzypoziomowym który mamy od paru lat to żadne hurra zrobić doktorat - u mnie na roku poszło na dr prawie 20%, mnie niestety nie było stać na dodatkowe 4 lata błogiego studiowania, ale to naprawdę nie jest żadne halo już w tym kraju. A jak się już pójdzie, to oczywiście, że trzeba publikować - takie są wymogi, nie ma się czego czepiać. To jak zaliczanie kolosów na studiach mgr i nie ma się ani czym podniecać, ani co wyśmiewać - na dr pisze się publikacje i już, inaczej się nie zrobi dr, a ja jeszcze nie spotkałam nikogo, co by nie obronił dr :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mis_puchatek
Zdecydowałam sie jednak na podwojne. Studiuje stomatologie i oprocz innych wielu argumentow za podwojnym nazwiskiem mysle ze ladnie to bedzie brzmialo :p Dziekuje za wszystkie opinie choc troche przykro ze topic rozwinal sie troszke w klotnie. Drogie panie apeluje o zgode :) Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna zagubiona
A jak to jest? Jesli się moge poradzić was drogie kobitki...... Biorę ślub we wrześniu..... , a obronę pracy magisterskiej mam w czerwcu...... Bardzo pragne mieć nazwisko po mężu.............. Jednak dyplom mgr bede miec z nazwiskiem panienskim..... Czy po ślubie który jest po obronie bede mogła uzywać tytułu mgr z nazwiskiem po męzu? czy musze zostawic dwuczłonowe bo na dyplomie jest moje panienskie? dziekuje wam z góry za pomoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie czytalam całości - odpowiadam na pierwszy wpis - zostaję przy swoim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale niejedna
Pani magister wyszła za mązkilka lat po uzyskaniu tytułu i zmieniła nazwisko na nazwisko małżonka. W czym więc problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna zagubiona
Przykład: panienskie mam "Kowalska" na dyplomie bedzie (mam nadzieje) mgr Kowalska, wychodzę za mąż i zmieniam nazwisko na Nowak czy mogę używać tytułu mgr Nowak???? Przecież na dyplomie jest mgr Kowalska? A nie interesuje mnie opcja mgr Kowalska-Nowak :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zastanów się, czy przez to, że zmieniasz nazwisko nagle przestajesz być magistrem? Przecież to niedorzeczne. Po to są Twoje inne dane, np. PESEL, żeby było wiadomo, że Nowak i Kowalska to ta sama osoba. A w temacie, nie widzę żadnego powodu, dla którego to kobieta miałaby zmienić nazwisko po ślubie, a nie mężczyzna, albo żeby obydwoje zostali przy swoich nazwiskach rodowych i to nie tylko wtedy, gdy ma jakieś osiągnięcia naukowe czy artystyczne. Nie rozumiem, dlaczego wszystkie rzuciłyście się na sldkflsdk tylko dlatego, że odważyła się przełamać schemat. Nie doczytałam się w jej wypowiedziach nic, co byłoby choć w połowie tak obraźliwe, jak wasze komentarze pod jej adresem. Rozumiem, że większość ludzi lepiej czuje się idąc utartą drogą i trudno im przyjąć nowy punkt widzenia, ale może jednak warto czasem otworzyć umysł na nowości. Gdyby ludzie zawsze robili tylko to, co ich pradziadowie, to nigdy nie zeszlibyśmy z drzew. Na zachodzie różne nazwiska małżonków nie dziwią już od wielu lat, a wy piszecie o tym, jakby to był nie wiadomo jaki dziw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka jedna z miasta E.
mpcz - jesteś kolejną osobą, która nie zrozumiała DLACZEGO nie zgodziłyśmy się z sldkflsdk. Absolutnie nie chodziło tu o przełamanie schematów. Jakoś nie "rzuciłyśmy" się na inne dziewczyny, które zrobiły to samo co Ona. I nie rozumiem stwierdzenia "odważyła się przełamać schemat". Niczego nie przełamała - wiele kobiet tak robi. P.S. Przeczytaj całość to zauważysz, że to sldkflsdk "rzuciła" się na nas ze swoimi obraźliwymi epitetami a nie odwrotnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeczytałam całość dokładnie i naprawdę trudno mi znaleźć coś w wypowiedziach sldkflsdk, do czego można by się poważnie przyczepić, za to wy od razu obraziłyście i ją i jej na szczęście światłego męża, stwierdzając, że go sobie podporządkowała, ma podły charakter, a do tego zapewne jest brzydka. Jestem przekonana, że gdyby to on dał jej wybór: zostajemy każde przy swoim nazwisku albo ty przyjmujesz moje, nie dopatrzyłybyście się w tym nic niestosownego. Moim zdaniem takie postawienie sprawy jest uczciwe, ona go nie zmuszała do przyjęcia jej nazwiska, nie miałaby problemu z tym, gdyby mieli różne. Nie zgodzę się z tobą, że wiele kobiet zostaje przy swoim nazwisku po ślubie, w Polsce to wciąż nieliczne wyjątki i mimo że sldkflsdk nie jest z pewnością pierwszą kobietą, która podjęła taką decyzję, to bez wątpienia można powiedzieć, że przełamuje schematy, bo to nadal jest schemat i nadal każda kobieta, która się z niego wyłamuje, wzbudza co najmniej zdziwienie, a często wrogość, co można było zaobserwować na tym forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Obawiam się, że cię rozczaruję, ja również nie rozumiem przyjemności ze zmiany nazwiska. W moim odczuciu satysfakcję z tego mają przede wszystkim te kobiety, które w ten sposób pragną podkreślić, że są już mężatkami, a co za tym idzie, małżeństwo jest celem ich życia, a przynajmniej jednym z najważniejszych celów życia. Jest to oczywiście generalizacja, zapewne dla niektórych krzywdząca, dlatego podkreślam, że tak, moim zdaniem, jest w przypadku przytłaczającej większości, ale nie w przypadku wszystkich kobiet decydujących się na zmianę nazwiska. Często prawdą są również zależności wymienione przez sldkflsdk, niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdsdf
to jeszcze ja sie wypowiem co do doktoratu a slubu: sama robie dr na niemieckiej uczelni,zeby nie bylo,ze w PL i sie obijam.. niedlugo slub, przyjmuje nazwisko MEZA mimo,ze mam juz publikacje za soba,a i kilka przed soba,ale beda z nowym nazwiskiem. w CV wszytsko i tak jest podawane nawet ze sie zmienilo nazwisko. pytalam ludzi na uni-nie ma zadnego problemu!! problem wydaje sie byc w glowach BAB ktore uwazaja ze jak pani dr przyjmie nawzisko meza to juz jest niby gorsza??? lub podlega mezowi. totalna bzdura!!! ja przyjmuje meza nazwisko,narzeczona kolegi,majaca juz tytul DR pobieraja sie w tym roku,zmienia nazwisko na dwuczloonowe.on nie widzi w tym problemu,ona tak chce,ma wielepublikacji. i kazdy to rozumie. ja podjelam inna decyzje i nie zaluje. jesli obecnie mamy tyle mozliwosci to trzeba wybrac najlepsza dla siebie. ale i pamietac ze to malzenstwo,a potem sa dzieci..ja bym chciala zeby nosily nazwisko po mezu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejkakohejka - jedzenie sushi a zmiana nazwiska to chyba sprawy nieporównywalne, nie sądzisz? Zupełnie nie potrafię się w nich dopatrzeć analogii. Jeżeli chodzi ci o to, że przyjemność zarówno z jednego jak i z drugiego jest kwestią arbitralną, to też się nie zgodzę, bo jednak zmiana nazwiska i wynikająca z niej satysfakcja u tak wielu kobiet jest uwarunkowana kulturowo, a lubowanie się w sushi to w naszym obszarze geograficznym jedynie kwestia upodobań smakowych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Będę się jednak upierać przy tym, że nie można porównywać motywów pewnych rodzajów przyjemności, szkoda, że tego nie rozumiesz. A jak widać z wypowiedzi sdsdf, która jest w trakcie pisania pracy doktorskiej, wykształcenie nie zawsze idzie w parze z decyzją o nazwisku po ślubie, czyli, innymi słowy, z postrzeganiem małżeństwa i swojego w nim miejsca. Jeżeli kobieta chce być postrzegana przede wszystkim jako żona, to oczywiście nie jest gorsza jako człowiek, ale w jej sposobie myślenia o sobie jako o kobiecie jest coś bardzo stereotypowego. I powtarzam, to wy surowo oceniłyście sldkflsdk, a ona się jedynie broniła przed waszymi atakami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No teraz to już lekko przesadziłaś. :) Są pewne sprawy, w stosunku do których wręcz nie należy okazywać tolerancji i brak zrozumienia dla nich jest czymś wręcz pożądanym. W przypadku decyzji o nazwisku oczywiście należy być tolerancyjnym, ale jednak często jest tak, że ta decyzja świadczy o naszym podejściu do wielu spraw damsko-męskich i ogólnie społecznych i to właśnie z nimi wyemancypowanym kobietom trudno się pogodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzisz, każdy ma prawo mieć takie podejście do kwestii ról społecznych, jakie sobie życzy, ale to nie znaczy, że ono jest obiektywnie dobre. Jeżeli kobieta świetnie się czuje w tradycyjnej roli, to proszę bardzo, niech się w niej spełnia, ale, powtórzę się, to świadczy o jej stereotypowym myśleniu, a stereotypy są obiektywnie szkodliwe, bo przez nie tak wiele osób jest przekonanych, że kobieta ma być właśnie taka a nie inna i że właśnie takie a nie inne rzeczy mają sprawiać jej przyjemność, co z kolei prowadzi do braku tolerancji dla kobiet myślących nieszablonowo, a to właśnie nieszablonowe myślenie jest motorem wszelkiego postępu, w tym kulturowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iza_30
nie czytałam wszystkich wypowiedzi MPCZ ale z ostatnią musze sie zgodzic. Ja jestem kobieta, która mysli nieszablonowo i jak na kobietę (wg ktorych) dziwnie. Są osoby, ktore mówią, ze jestem pierdolnięta ale ja mysle po swojemu i robięt o co uwazam za słuszne i stereotypy, konwesanse i tradycje mam głęboko gdzies. I jestem uwazana za dziwadło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×