Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mis_puchatek

Jak to u Was jest z nazwiskiem po ślubie?

Polecane posty

a propos obrazania to zdanie \" skad sie biora takie niedouczone osoby?\" chyba się kwalifikuje? i to jeszcze w odpowiedzi na post, którego nigdy nie napisałam, za to sdf- cośtam sobie źle przeczytała. mpcz jak ty teraz pięknie generalizujesz: kobieta, która zmienia nazwisko to od razu kura domowa, której życiowym celem było usidlenie jakiegoś jelenia by móc wrzucić 100 fotek ze ślubu na naszą klasę; za to ta kobieta, która zostaje przy swoim nazwisku to obowiązkowo wyemancypowana inteligentka, motor wszelkiego postępu. a propos ja widzę analogię między jedzeniem sushi a podwójnym nazwiskiem - w większości przypadków jest to spowodowane modą i niczym więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przyznaję, że nie chce mi się szukać tych wszystkich przykładów, kiedy to wy obrażałyście sldkflsdk, a ona w końcu zaczęła ostrzej reagować na wasze ataki. Co do generalizowania, zaznaczałam kilkakrotnie, że uogólniam i to, co piszę nie dotyczy wszystkich kobiet, ale większości, więc nie rozumiem zarzutu. Co do mody, zapewne więcej osób się nią kieruje jedząc sushi niż wybierając podwójne nazwisko czy zostając przy własnym. Naprawdę istnieją racjonalne powody takiej decyzji, a te kobiety, które robią to dla mody, to wyjątki, bo nadal taki krok odbierany jest negatywnie i mało która kobieta odważyłaby się na niego bez prawdziwego przekonania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mpcz- \" Jeżeli kobieta świetnie się czuje w tradycyjnej roli, to proszę bardzo, niech się w niej spełnia, ale, powtórzę się, to świadczy o jej stereotypowym myśleniu, a stereotypy są obiektywnie szkodliwe (...)\" Że jak? W dzisiejszych czasach, przynajmniej w moim otoczeniu, kobieta która robi karierę, spełnia się zawodowo, nie poświęca czasu rodzinie- to jest raczej standard. Trochę inaczej wygląda to u mnie w rodzinie, ale jednak w dużym mieście młoda, zdolna dziewczyna która wcześnie wychodzi za mąż, decyduje się na dzieci kłóci się z tym czego \"społeczeństwo\" od niej oczekuje. Co do tej dyskryminacji kobiet które myślą inaczej i robią po swojemu- niczego takiego tu nie ma. Czy ktoś inny, kto napisał że zostawia swoje nazwisko albo bierze podwójne, był tutaj ostro krytykowany? Nie, dziewczyny jechały po niej bo w lekceważący sposób wypowiadała się o małżeństwach, tradycji i motywacji innych kobiet. Jakby mogła komuś do głowy zaglądnąć. Jakby napisała tylko- mąż bierze moje nazwisko, zależy mi na zostawieniu tego z powodów takich to a takich, bez dorabiania całej filozofii, raczej nikt by się nie przyczepił. Feministki wmawiają kobietom że muszą iść pod prąd, że są takie same jak mężczyźni, że muszą spełniać takie same role w społeczeństwie. Ja za to nie widzę nic złego w tym że mąż będzie więcej pracował, bo on nie donosi i nie urodzi za mnie dziecka. Podział ról w rodzinie, podobnie jak nazwisko, to tylko kwestia wzajemnych pragnień i potrzeb. Sama wzięłam nazwisko męża bo uważam że lepiej kiedy rodzina ma jedno, a jak już pisałam- to był tylko ukłon w stronę tradycji. Za to mężowi zależało tylko na jego nazwisku dla dzieci, to czy ja zmienię nie robiło mu różnicy. Tak, małżeństwo- które dla mnie jest równoznaczne ze związkiem na całe życie, wspólnymi dziećmi- jest dla mnie (czy raczej było) jednym z głównych celów w życiu. Rodzina jest dla mnie strasznie ważna i owszem, cieszę się że noszę nazwisko mojego męża, najbardziej przeze mnie kochanego człowieka. Że mamy wspólne nazwisko, wspólny dom. Byłam gotowa być z nim bez ślubu, on sam się na takie wyjście zdecydował i bardzo to doceniam. Pani doktor, która z takim pobłażaniem wyraża się o narzeczonych zajętych sukienką czy kościołem, mogłaby pomyśleć że od tego jest forum ślubne, żeby takie kwestie omawiać. Niestety, czuje ze łamie konwenanse, bo zdecydowała się na takie rozwiązanie w kwestii nazwiska, a sama myśli bardzo stereotypowo o innych kobietach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Historynka - tylko że ty piszesz o sytuacji w wielkich miastach, a to jednak zupełnie inna rzeczywistość niż w małych miejscowościach, w których żyje jednak większość ludzi. Nie dziw się, że pani doktor potraktowała was stereotypowo, skoro podjęłyście stereotypową decyzję. I tu właściwie sprawa kluczowa - ta decyzja: wszystko jest w porządku, jeżeli przyjęcie nazwiska męża to rzeczywiście świadoma decyzja wynikająca z kwestii praktycznych (choćby te dzieci), ale ja widzę problem w tym, że mnóstwo kobiet przyjmuje nazwisko męża automatycznie, bezrefleksyjnie, tylko dlatego, że tak zrobiła ich babka i matka, jak to gdzieś tu było napisane. Bardzo się cieszę, że coraz częściej pojawiają się dyskusje na ten temat na różnych forach, bo to znaczy, że coraz więcej kobiet w ogóle się nad tym zaczyna zastanawiać i tym samym prowokuje inne kobiety do przemyślenia motywów swojej decyzji. Warto wiedzieć dlaczego postępuje się tak a nie inaczej i nie tłumaczyć wszystkiego tylko tradycją, która zresztą też ewoluuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A feministki nie wmawiają kobietom, że są takie same jak mężczyźni, tylko że, pomimo różnic, nie są od nich gorsze i nie powinny być dyskryminowane ze względu na swoje naturalne ograniczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka jedna z miasta E.
A dlaczego ja mam wrażenie, że MPCZ i SLDKFLSDK to jedna i ta sama osoba? MPCZ 18 postów to nieco mało i to Twoje \"nagłe\" pojawienie akurat w tym temacie (z czarnym nickiem , że niby stała bywalczyni) i to objęcie sld..coś tam.. "programem ochrony uczonych feministek"... hmmmm... trochę zmienilaś ton na łagodniejszy ale... no właśnie dla mnie jest jakieś ALE. No to jak? Koleżanka z pracy czy jedna i ta sama osoba?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A to mnie rozbawiłaś :) Rzeczywiście, aż trudno uwierzyć, żeby dwie osoby miały podobne poglądy. Tak, to musi być UKŁAD :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka jedna z miasta E.
Ciesze się, ze Cię rozbawiłam. I odnośnie tego co napisałaś - jakoś dziwi Cię, że my mamy inne poglądy. Wyrozumiałość u Ciebie działa w jedną stronę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I vice versa. Wy się dopatrujecie spisku w tym, że dwie osoby myślą inaczej niż wy. Was dziwią moje poglądy, to dlaczego mnie nie miałyby dziwić wasze? Przynajmniej nie widzę w tym intrygi. To nas różni. Mogę podsumować swoje stanowisko jednym zdaniem: nie mam nic do tego, czy kobieta zostawi swoje, czy przyjmie męża, czy dwuczłonowe nazwisko - niech tylko swoją decyzję PRZEMYŚLI, a nie weźmie nazwisko męża bezmyślnie, bo "tak było, jest i będzie".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katarzyna M-W
Dziewczyny - to może ja się wypowiem. Ze względów zawodowo-papierowych dodałam nazwisko małżonka do swojego. Jednak jest pewne ale. Tradycja to dla mnie rzecz świeta. Gdyby nie to, ze znają mnie w moim miasteczku (tak, bo to mieścinak jest, nie jakaś tam metropolia) i w okolicy równiez pod moim panieńskim nazwiskiem, z przyjemnością przyjęłabym nazwisko mojego męża. Tradycja, zwyczaje polskie - tak - przywiązuję do nich wagę. Żyję w tym kraju, tak mnie wychowano i mam do tych rzeczy szacunek, jak i do ludzi którzy to we mnie wpoili. Nie robię niczego na siłę, czy tylko dlatego, że tak mnie wychowano. Ja to naprawdę czuję. Nie miałam butów do ślubu z otwartymi noskami bo babcia mi powiedziała, że szczęście wtedy tymi noskami ucieka. Tradycja. Teśc wkładał mi pieniążek do pantofelka aby nam się darzyło. Śmieszne? Nie -tradycja. Z domu rodziców wychodziłam z akordeonistą bo po cichu nie wolno (podobno panna młoda wtedy ukradziona). No tu już śmiech do rozpuku, a jednak - tradycja -nasza rodzinna, polska... dla mnie rzecz swięta. I nie pozwole jakiejs pannie eS ubliżać mi od prymitywnych bab, dla których jedynym celem jest wyjśc za mąż i założyć białą kiecke, wsadzac mnie do jedniego worka z kobietami które wychodzą za mąż bo rodzina zmusza z powodu ciąży (nie byłam w ciąży) i dla których sen z powiek spędza fakt czy majtki będą mi pasowały do sukienki. I jeszcze jedno - pani doktor rodzinna (często zwana tu doktórką) przysięgałaby mężowi równiez posłuszeństwo przed ołtarzem tak jak moja kochana babcia przysięgała kiedyś, gdyby tylko znalazła tekst starej przysięgi małżeńskiej. Mam swoje poglądy, mam swoje spojrzenie na świat, jestem osobą wykształconą, ale to nie znaczy że musze być trendy, nowoczesna i inna niż moja rodzina. Ja nawet nie chcę. Tak trudno to zrozumieć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mpcz - dziewczyny pisały DLACZEGO przyjmują nazwisko Męża. Dlaczego zakładasz, ze tego nie przemyślały? Skąd takie przypuszczenia? Ja chciałam nosić nazwisko Męża. Miałam taką potrzebę. Co mna powodowało? Ty tego nie zrozumiesz, bo za nic masz powody zktórych ja i kilka dziewczyn tutaj tak zrobiły. Ale zapewniam Cię, ze przemyślałam to. Hejkakohejka, Achajka, Polka i kilka innych "czarnych nicków" - to dziewczyny z którymi często tu, na forum się stykam, może moje zdanie nie jest tu ważne, ale pisząc z Nimi jestem w stanie zaręczyć, ze to mądre, inteligentne kobiety. Nie zgodze się, ze to jakies prymitywne baby, które nie potrafią myśleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katarzyna M-W - ty przywiązujesz wagę do tradycji i ok, twój wybór, tylko chciałabym ci uświadomić, że te tradycje, o których piszesz, nie są ogólnopolskie a jedynie regionalne. W moich stronach są zupełnie nieznane, więc trudno tu mówić o przywiązaniu do polskiej tradycji i kultury, skoro są to jedynie regionalne zwyczaje. I, co najważniejsze, tradycje się też zmieniają, jak już pisałam wcześniej i np. teraz pan młody już nie przychodzi z wódką do przyszłego teścia prosić go o rękę pannie młodej, czy inny przykład - już na weselu nie ucina się pannie młodej warkocza. Tak to się zmienia ta, jak mówisz, święta tradycja przechodząca z pokolenia na pokolenie. Nawiasem mówiąc, i śmiech i oburzenie wywołuje we mnie ta stara przysięga, w której to tylko kobieta przysięgała posłuszeństwo mężowi. Z jakiej racji? Na szczęście teraz już tego nie ma w przysiędze i jej tekst jest taki sam dla obydwojga małżonków. Golllumica - nigdy nie napisałam o żadnej z wypowiadających się tu kobiet, że jest prymitywną babą, bo zwyczajnie ich nie znam. Pisałam tylko bardzo ogólnie, i to zaznaczyłam, że często kobiety nie zastanawiają się nad swoim nazwiskiem po ślubie, po prostu automatycznie i bezdyskusyjnie przyjmują męża. Ja nie muszę rozumieć waszych powodów takiej decyzji, ale liczy się dla mnie, żeby wszystkie kobiety same takie powody widziały, powody, które byłyby zrozumiałe choćby dla nich samych, ale koniecznie przemyślane, a nie bezrefleksyjne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mis Puchatek - a co to ma do rzeczy ze studiujesz stomatologie?? Przeciez jeszcze nie jestes lekarzem znanym pod swoim nazwiskiem skoro jestes jeszcze studentka. Inna sprawa gdybys juz byla, to fakt, podwoje jest dobre zeby pacjenci nie byli zdezorientowani przy zapisie na wizyte :D Ja studiuje na lekarskim, tzn teraz w czerwcu koncze i mimo to ze bede lekarzem to mysle ze zmienie nazwisko :) Mam brata wiec nie musze przedluzac a poza tym podoba mi sie nazwisko mojego faceta i ladnie brzmi z moim imieniem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mpcz - napisalaś, ze nie zauważyłaś żeby sd.. coś tam.. obraziła, którąś z nas, nie rozumiałaś czemu się czepiamy, więc do tego nawiązałam. Do Twojej obrony tej pani. Nie twierdziłam, ze TY tak napisałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katarzyna M-W
mpcz - ale Ty nie musisz mi niczego przypominać. Ja o tym pamiętam. Widzę, że świat idzie do przodu, zauważyłam, ze pojawiły się np. Walentynki, których wcześniej nie było - nie uświadamiaj mnie. Napisałam Ci o sobie, żebys Ty miała świadomość, że kobiety bez względu na wykształcenie, status materialny potrafią jednak mysleć i ich decyzja odnosnie nazwiska nie wynika jedynie z niskich pobudek, typu CHCĘ POKAZAĆ ŚWIATU, ŻE WYSZŁAM ZA MĄŻ WIĘC ZAKLADAM OBRACZKĘ I ZMIENIAM NAZWISKO. Ja jestem dumna, że nosze nazwisko mojego małżonka wraz ze swoim i chcę je nosić z szacunkiem tak jak dotąd nosiłam z szacunkiem nazwisko Taty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mpcz: kobiety automatycznie i bezdyskusyjnie przyjmują nazwisko męża bo samo nazwisko jest dla nich mało istotną rzeczą. Nad czym tu myśleć? Wybór studiów, zawodu, kupno mieszkania - to są poważne decyzje, które warto solidnie przemyśleć bo one determinują nieraz całe nasze życie.Ale nazwisko? W jaki sposób nazwisko wpływa na twoje życie? Jak będziesz miała sukcesy jako Iksińska to jako Igrekowska nie zmienisz się w zahukaną kurę domową i żonę przy mężu. Można za wszelką cenę walczyć z pewnymi zwyczajami bo wszystkie są 'be', tylko czy nie szkoda na to energii?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buhahaha
''Nie miałam butów do ślubu z otwartymi noskami bo babcia mi powiedziała, że szczęście wtedy tymi noskami ucieka'' O matko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Achajka - świetnie to powiedziałaś. W ten sposób o tym nie myslałam, ale w tym rzeczywiście wiele jest prawdy. Właściwie sama prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka jedna z miasta E.
buhahaha - zbyt prymitywna/ny jesteś, żeby zrozumiec słowo SZACUNEK, więc tego co napisała Katarzyna też nie zrozumiesz. No pewnie jestes klasycznym przypadkiem dziewuchy której kaktycznie bardziej spedza sen z powiek kwestia czy majtki pasują do sukienki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
achajka27 - Oczywiście że nazwisko nie ma wpływu na życie, ale uważam, że decyzja o nim jest istotna. Świadczy o tym choćby typowa reakcja mężczyzn na wieść, że narzeczona może nie chcieć nazwiska zmienić - sprzeciw. A odpowiadając na twoje pytanie - nie szkoda mi energii na uświadamianie, że pewne zwyczaje są bezsensowne, tak dla zasady, żeby przełamywać stereotypowe myślenie, po to, żeby kobiety, które chcą inaczej, nie musiały się z tego tłumaczyć i nie spotykały się ze zdziwieniem ze strony przyszłych mężów, rodzin i znajomych, żeby po prostu miały wolną wolę, prawdziwie wolną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Takiej jednej z miasta E.
Co innego tradycja,a co innego wiejskie zabobony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kazdy robi jak uwaza... w moim przypadku jak skonczylam 10 lat wybralam sobie nazwisko ;) w rodzinnej miejscowosci mieszkala Pani, ktora miala tak na nazwisko jak moj obecny narzeczony ( nie sa rodzina ) i ta Pani miala fajny dom i samochod. No i ja jako dziecko myslalam, ze to wszystko zalezy od tego jakie kto ma nazwisko i chodzac z mama do miasta za kazdym razem mowilam \"mamusiu a ja kiedys tez bede ....(nazwisko)\" ;) i 5 lat pozniej poznalam chlopaka, ktory za 3 miesiace bedzie moim mezem :) no i tak jak chcialam bede .....(nazwisko) ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mpcz: dla mężczyzn jest to istotne, dla kobiet nie, więc ustępują. jak najbardziej sensowne i logiczne podejście, po co mam kruszyć kopie o coś, co jest dla mnie kompletnie nieistotne? Dla samej zasady? i jeszcze tanim kosztem mogę sprawić przyjemność ukochanemu mężczyźnie? prawdziwie wolna wola to utopia. Nie ma czegoś takiego, żyjąc w społeczeństwie musisz być w pewnym stopniu konformistą. zresztą zwyczaj zmiany nazwiska jest kompletnie nieszkodliwy, a moim (i większości tutaj) zdaniem wręcz bardzo pożyteczny. Nikt też kobiet publicznie nie piętnuje ani nie dyskryminuje za nieprzestrzeganie go, ja się z tym nigdy nie spotkałam. sdf oberwało się (nie ode mnie zresztą) nie za sam fakt zostawienia nazwiska a za ton wypowiedzi. Znam pewnie z dziesiątki zdecydowanie gorszych zwyczajów i bardziej szkodliwych stereotypów w praktycznie każdej dziedzinie życia, z nimi też walczysz? PS: zakryte buty to nie zabobon a wymóg elegancji, podobnie jak rajstopy do sukienki. Też zresztą pewien stereotyp i narzucona odgórnie norma, a jakoś niewiele osób ją łamie i idzie np w dresach i adidasach na wesele. Ciekawe czemu brak nam takich nonkonformistów, zwłaszcza że to na pewno wygodniejsze od półbutów i garnituru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie w większości przypadków jest tak, jak mówisz, i kobietom nazwisko jest obojętne. Na szczęście nie wszystkim. Szkoda, że nie zastanawiasz się ty i wiele innych kobiet nad tym, dlaczego tak jest, że kwestia nazwiska jest dla kobiet zwykle nieistotna, a dla mężczyzn pierwszorzędna. Jestem zdania, że warto rozumieć, dlaczego postępuje się i myśli w określony sposób. Zresztą, uważam, że ta dyskusja świadczy jednak o tym, że nazwisko to nie dla wszystkich jakiś tam szczegół bez znaczenia. Co do innych stereotypów, tak, walczę z wieloma krzywdzącymi czy bezsensownymi stereotypami. Nie jest to walka łatwa, ale wierzę w jej sens.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i kolejny stereotyp - to my mamy chłopu zrobić dobrze, a nie on nam. Eh, walka z wiatrakami na tym forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do mpcz
Szkoda Twojego czasu na dyskusje z kobietami,dla których szczytem marzen jest bycie nikim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mogę spytać ile ty masz lat? rozumiem że walczysz też ze stereotypem kobiety jako słabszej płci i nie pozwalasz się przepuszczać w drzwiach, siaty z zakupami nosisz na równi ze swoim facetem, a jak złapiesz gumę to zamiast robić słodkie minki do pana z samochodu obok dziarsko łapiesz klucz w łapki i samodzielnie zmieniasz koło nie bacząc na świeżo zrobione paznokcie. rada pomarańczki nie jest taka głupia, z dyskusji na forum nic nie wynika a chłop się zrewanżuje tym samym:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli bycie Żoną mojego MĘŻA oznacza bycie \"nikim\" to TAK - chcę być NIKIM i zabrońcie mi. MPCZ - a co Ty się tak uparłaś na WALKĘ... jaka walka? Każdy robi jak uważa i jak czuje a jeśli robi i myśli inaczej niż Ty nie znaczy że ciemny od razu jest. Nie zachowuj się jakbyś niosła \"kaganek oświaty\" między ciemnotę. My po prostu myślimy inaczej niż Ty i mamy prawo. Ja na przykład feministek nie cierpię, bo dla mnie to baby z zanikiem kobiecości.Ale nie mam zamiaru nikogo przekonywać ani tym bardziej WALCZYĆ z kimkolwiek, żeby myślał tak jak ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o fak:d ktos tutaj mowil o stereotypach:D ale sie usmialam:D znaczyloby to ze zmieniajac nazwisko zmieniam cale swoje zycie na tzw\"kure domowa\":D haha ja zmienilam nazwisko z szacunku i milosci do meza:) bo chce miec swoaj rodzine:D ale zebym od razu sie zmeinila:D o kurde:D:D dobre:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna koala
a moze przestańcie się już kłócić?... zupełnie bez sensu się to robi. wszystko co miało sens zostało juz powiedziane, wystarczy, co?... ja bede miala podwójne nazwisko. oboje mamy nazwiska krótkie o brzmieniu niepolskim i zestawione razem fajnie się komponują, a moje panieńskie nazwisko BARDZO mi się przyda w moim miejscu zamieszkania. ale to oficjalna wersja. nieoficjalnie zamierzam przedstawiać się nazwiskiem męża. dzieci też będą miały nazwiska po mężu. czemu? - bo tak :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×