Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość będę_szczery...

Moja dziewczyna jest za bardzo związana z matką

Polecane posty

Gość a z twojej strony
a belki w swoim oku nie widzisz? A takie wielkie są !) jesteś wychowany w zimnej rodzinie w której nawet nie potrafiono nawiązać cieplych i bliskich więzów rodzinnych (potrafiłeś bardzo łatwo porzucić bliskich i rzuca się w oczy jak mało dla ciebie znaczą. A gdzie miłość do rodziny? gdzie więzy bliskości do rodziny? Gdzie poczucie rodzinności?) Twoja rodzina to dla ciebie zbiór obcych i dalekich osób...już ci nie są potrzebni.. (murzyn zrobił swoje, murzyn może odejść) .więc postarałeś się być jak najdalej od nich...pewnie nawet kontakty są sporadyczne...masz nierozwiniętą potrzebę bliskości rodzinnej wejście w związek z tobą...to jakiś horror....bez dobrego wzorca bliskości rodzinnej nigdy nie stworzysz prawdziwej , ciepłej i kochającej się rodziny...ta dziewczyna powinna od ciebie uciekać...ona potrafi kochać i być blisko z rodziną o czym świadczy jej więź z matką...a ty zamiast dołączyć do rodziny i powiększyć wszystko swoją osobą...to ty próbujesz pozbawić ją tego. Jesteś egoistą......egoista nie potrafi kochać...ty tylko bierzesz i chcesz brać . Pokazujesz zaborczość, tak jakbyś chciał pochłonąć tę dziewczynę i jej życie, taka postawa do niczego dobrego nie prowadzi, ty masz wspierac jej rozwój i budowanie jej życia w którym jesteś osobą towarzyszącą, a nie dążyć do dominacji i podporządkowania dziewczyny. Choć ci się to nie podoba, to wiążąc się w trwały związek z dziewczyną, wiążesz się jednocześnie z jej rodziną i ta rodzina ma swoje miejsce w twoim życiu, szanuj to miejsce...bo jest w tym dar wzbogacenia twojego życia. Być może twoja dziewczyna jest za bardzo związana z matką, ale na to jest tylko jedna dobra rada, w długim procesie zwanym życiem, ty musisz płynnie i bezkonfliktowo stać się opoką i wsparciem bliższym niż matka, możesz to osiągnąć okazywaniem miłości i rozwijaniem bliskości , aż będziesz bliżej niej niż jej matka...chociaż jak ty to masz zrobić...ty dziecko dysfunkcyjnej rodziny bo pozbawionej więzi rodzinnej i bliskości (ty jesteś produktem takiej zimnej rodziny...ty który uciekłeś jak najdalej i wcale ci twojej rodziny nie brakuje). Zdaj sobie sprawę, że relacja między twoją dziewczyną i jej matką , jest czymś innym i nie stoi w sprzeczności z twoją relacją z tą dziewczyną, i nie powinno się poszukiwać takich sprzeczności i walczyć z nimi. Proces odcinania pępowiny, trwa latami i zależy od postawy spotkanego partnera. Nie należy zwalczać więzi z rodzicami, tylko należy zbudować swoją , potężniejszą więź, która niejako odsunie na dalszy plan tamtą więź z rodzicami, to jest ta pomoc w odcięciu pępowiny. Wyrzuty jakie czynisz swej dziewczynie, bardzą ją unieszczęśliwiają, czy o to ci chodzi? O unieszczęśliwianie jej i dręczenie jej? Problem jest złożony, jedną mam pewność, ty nie masz przygotowania , wiedzy i zrozumienia , aby zmierzyć się z takim problemem. Moja wypowiedź nie jest atakiem na ciebie, ale próbą pokazania że są inne aspekty widzenia tego problemu. Zamiast wymagać zmian z postawie dziewczyny, najpierw weź się za siebie i swoje zmiany, bo masz wiele do zrobienia...w sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamPodobnie
Mam podobnie. Moja dziewczyna, którą bardzo kocham, jest bardzo związana ze swoimi rodzicami. Boi się im sprzeciwić. Oni, szczególnie mama rządzi jej życiem. Niejednokrotnie podejmuje za nią decyzje, wytyka jej błędy. Szanowna pani mama ustala harmonogram dnia dla niej, np. że w piątek wieczorem musi posprzątać, i nie ma od tego odwołania. Jeśli by tego nie zrobiła byłyby wymówki ze strony mamy, szantaże. Nie wiem co z tym zrobić. Chcę planować z nią życie. Wiem, że jeszcze nie jestem gotów na ślub, muszę skończyć studia, żeby móc utrzymać rodzinę, dlatego nie mogę jej zabrać z domu. Ale strasznie mnie denerwuje gdy słyszę że nie może do mnie przyjechać bo musi posprzątać, bo co tydzień sprząta i nie ma od tego odwołania. Gdy jej zwracam uwagę od razu się denerwuje. Boję się, że coś przez to może się "spierd..." i ja stracę ją albo Ona mnie, albo obydwoje nie wytrzymamy napięcia. Dodam, że niejednokrotnie Ona płacze przez mamę, sama zauważa, że mama się czepia, ale nic nie robi w kierunku, żeby to przerwać - może dlatego, że się boi, może z szacunku dla nich. Może porozmawiać z jej rodzicami?? Znamy się od ponad roku, mamy po 24 lata, z rodzicami dziewczyny dobrze się dogaduje (aczkolwiek nigdy o poważnym problemie razem nie rozmawialiśmy), lubią mnie. Może jej mama ma taki charakter, może kończyła jakąś szkołę wojskową ale czasami mam dosyć tego rygoru jej wobec mojej dziewczyny. Podpowiedzcie co mam zrobić, jak przebrnąć przez ten skądinąd dla mnie trudny problem. Ja bym dla nie w ogień wskoczył, kocham ją strasznie (nawet kiedyś się zdziwiłem bo doszedłem do wniosku że od roku jestem w niej wciąż zakochany-tak samo jak na początku). Myślę, że Ona by dla mnie też wiele zrobiła, o ile by mama ni stanęła na drodze... Podpowiedzcie co robić??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Prawdopodobnie najgorszy zięć
U mnie problem jest podobny, z tym, że jesteśmy małżeństwem i mamy 4 letnie dziecko. Moja żona jest uzależniona od mamuśki, co ma fatalny wpływ na nasze małżeństwo. Zapodam najbardziej mnie rażące przykłady: mamuśka rzuca hasło zakupy, mamuśka zażąda sobie przywiezienie naszego synka dla niej, mamuśka uświadamia córkę o nikłym posagu, mamuśkę trzeba zawieść gdzieś, świat staje do góry nogami jeśli nie mam czasu, mamuśka szkoli córkę słowami "ćwicz go". Jestem starszy od żony 6 lat, więc już wiadomo o co chodzi, teksty mamuśki: "lubię młodszych" lub mój Stasiek był 2 lata młodszy (nadmieniam cynicznie, że Stachu już nie żyje, dobry był chłop). Po mojej nocnej zmianie w pracy żonka z przerażeniem mi oznajmiła, abym przy mamuśce nie mówił głośno o spaniu. Wiele by wyliczać. Najlepszym sposobem jest zebranie odwagi i wygarnięcie mamuśce nt delikatnie mówiąc wp.... w czyjeś sprawy. Poskutkowało, mimo, że jestem prawdopodobnie najgorszym zięciem na świecie (siostra mojej żony jest już po rozwodzie, tam to były cuda, a wisząca ozdobna siekiera na domie, jak to wyraziła mamuśka, czyli moja teściowa, jest na tego (pi.....) jeśli przestąpi próg domu szacownej mamuśki i szwagierki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to u mnie jest identyczny problem , tyle że nie potrafię nawiązać porozumienia z jej matką . Konflikt między mną a matką dziewczyny jest trudny do ogarnięcia. To jest rodzina która lubi sobie wypić. Ja nie pije i to nie stanowi dla mnie problemu, bo mówię jasno że nie pije i tyle. No ale chodzi mi o takie zwykłe dni żeby porozmawiać z nią czy coś ... nie ma takiej opcji. .. po prostu nie chce wjeżdżać na tematy polityczne bo to mnie pobudza , nawet mogę się pokłócić. :D tyle że porozmawiać jak tam co tam . jak życie , jak sprawy się mają i takie tam po prostu życiowe sprawy. Nie nie ma takiej opcji. Jak ma dobry humor to i owszem coś się pogada. Ale żeby zaraz coś mówić jakaś super rozmowa czy coś... nie ma opcji. Po za tym ja nie należę do zbytnio wygadanych osób . I powrócę do sedna .. tak dziewczyna jest uzależniona od matki .. co jej powie to zrobi idt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pl25
Czytam te wasze wypowiedzi i coż....musze się przyłączyć.Ma 30 lat , dziewczyna 25.I niestety kochamy się ale mamusia jest na pierwszym miejscu.Za jakis czas chcelibyśmy się zaręczyc a pozniej slub.Ale im dłużej patrze tym bardziej sie martwie.Nie raz były sytuacje że mama smutna to zaraz koniec spotkania bo ona musi mame pocieszyć.Jak potrzebowałem jej pomocy to urlop wzięła ( tak czuje ) z trudem ale jak mam cos to zaraz urlop.Mamo to mamo tamto.To fajna , zaradna dziewczyna ktora sporo przeszła i bardzo ja kocham a ona mnie ( wiem bo mielismy juz rózne perypetie ) ale obawaim sie czy juz zawsze tak nie będzie...a co jak mam odejdzie ? załamka ? Cholera juz chyba z nerwów osiwie.Kocham ja ponad życie i nie widze opcji rozstania le obawiam sie czy nam sie uda.Troche się znamy i wiem że sporo przeszła, ale nie powinna traktowac siebi jak opiekunki , odnosze wrażenie że nie jest córka tylko matką.A myslałem że to ja do matki jestem przywiązany....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie sądzę żeby zdrowa miłość do matki utrudniała życie małżeństwa. Piszesz, ze dziewczyna rozsądna, więc na pewno jakoś wywazy proporcje, bez krzywdy dla Ciebie znajdzie czas dla mamy. A jak mama odejdzie... a jak Ty odejdziesz? Co to za myśli? Wiadomo, że ktokolwiek bliski odchodzi jest dramat, ale to chyba nie argument przeciwko byciu z dziewczyną. Ja uważam, że to fajnie jak dziewczyna ma dobre relacje z rodzicami, jeżeli jeszcze Ciebie lubią to tylko się cieszyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pl25
Hmmm....fajna oczywiście.Ale to nie jest normalne.Owszem kontakt z jej mama mam super.Ona sama każe jej iść na swoje .Ale moje kochanie nie chce.Hmmm , Powiedzcie czy to normalne dzwonić kilka razy do domu żeby sprawdzic czy wszystko ok ? No bez przesady.Stała się opiekunka domu , mama ma sie super i nie potrzebuje takiej opieki.Mam siedzi sobie a ona wszystko robi , jak goście są to to samo.Ja tez kocham swoich rodziców....ale ona jest teraz dla mnie najważniejsza.Obawiam sie że wybierze mame...Jak może byc dobrze w związku skoro mama będzie najważniejsza a nie mąż ? I co dalej ? Pierwsza kłótnia i będzie brana strona mamusi.Nie zostawie jej ale boje sie że zawsze będe na któryms tam miejscu a mamusia będzie najważniejsza.uważam że trzeba dorosnąć a nie trzymać rodziców za rączke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mez
Ja mam dokładnie ten sam problem, tylko że dziewczyna/kobieta ma 36 lat...walczyłem ale bez skutku. Nauczka dla mnie. Trzeba trzymać się z daleka od kobiet 30+/35+, które mieszkają z mamusiami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chore matki, ze tak krzywdza swoje dzieci - straszne egoistki takie matki mysla tylko o sobie i nie daja zyc DOROSLYM dzieciom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Toksyczne matki należy wysyłać na leczenie psychiatryczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ten sam problem, żona uzależniona od matki, zawsze gotowa jej pomóc wszystko za nią zrobić, rozmawia o każdej minucie naszego życia, radzi sie matki nie zmienię zresztą mieszka daleko, chciałbym zmienić zachowanie żony. Rozmawiałem nie raz, tłumaczyłem, pytałem czy ty byś zrobiła to i to swoim dzieciom, no nie i płacze, dochodzi do niej że matka jest toksyczna i egoistyczna, dociera na chwilę i znów to samo jak w amoku. Czytałem dużo o takich toksycznych relacjach i trafiłem na najbardziej pasujące, to nie przyjaźń - to partnerstwo, matka po rozwodzie uczyniła z 10 letniej córki partnera, obarczała ja problemami, wychowywaniem młodszego rodzeństwa, w końcu nawet utrzymaniem rodziny, matka nie pracowała a 14 letnia córka całe wakacje i wszystko oddawała matce, nawet kradła dla niej, potem matka kradła jej wypłatę itd. Teraz żona czuje się za nią odpowiedzialna - bardziej niż o nasze dzieci, potrafiła wysłać matce kasę na wyjazd syna. Na terapię nie chcę się zgodzić, myślę o rozwodzie a teściowa pisze do niej nie martw się, wynajmiesz mieszkanie, będziesz miała alimenty, 500+ zamieszkam z tobą i jakoś sobie poradzimy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
od teściowej trzeba być ponad 500km minimum, a te ciągłe telefony po prostu ukrócić bo to chore, współczuje wam wyboru dziewczyn które mają tak matki przyczepione do biodra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam 700 km do teściowej, nic to nie zmienia. Mama chce by przyjechała to ta jedzie, koszty tylko większe. Ukrucic się da telefony przy mnie, ale jak wychodzi do sklepu to tel zajęty. Wpływ cały czas ten sam i jeszcze większe wpędzanie w poczucie winy bo daleko się córcia wyprowadziła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×