Czy was też rodzice tak wykorzystują?

Do moich rodziców przyszła sąsiadka i mówi, że komórka jej szwankuje. Matka długo się nie zastanawiając wchodzi do mnie do pokoju i mówi, żebym zobaczył. A co to ja jestem? Darmowy serwisant? :-O Poleżała u mnie 10 minut po czym powiedziałem, że nie wiem jak to zrobić. Nauczyłem się już, że jak się raz pomoże ludziom, to później będą cały czas człowieka nachodzić :-O

dobrze. W pracy jest tak samo, jeżeli zrobisz raz coś, co nie należy do twoich obowiązków, to od tej chwili już będzie należeć. :)

jak dobrze mieć sąsiada :O

była grzeczna i się kłaniała sąsiadom. Mam 34lata i przestałam mówić "dzień dobry" starym obszymurom stojącym pod sklepem, albo po prostu mężom moich sąsiadek. Jestem dorosłą kobietą i to oni pierwsi powinni mi się kłaniać;)

*obszczymurom

u mnie tez cale zycie "podaj to" "wynies tamto" az wkoncu powiedzialm ze bozia raczki dala, nozki dala , to sobie sam do cholery podaj!

zwłaszcza, że kiedy mają ochotę zamoczyć nigdy nim nie odmawiam.

żenujący podszyw:P

odmawiam prawie zawsze, chyba że tak słodko do mnie powie "paaani kierowniczkooo", wtedy się rozklejam, łapie mnie za serce i tu mnie ma :)

A co by Ci się stało , gdybyś spróbowal naprawić tę komórkę ? :) Ja tam lubię pomagać ludziom :D

Przyszłaby kolejny raz z zepsutym komputerem, radiem, lodówką czy czymkolwiek :-O

Tego nie możesz wiedzieć .To spekulacje ;)

szacunku dla niego nie mam! mama to mama :)