Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość alicja makota2009

bez sensu to wszystko- ja, on, byl zwiazek, nie ma zwiazku

Polecane posty

Gość alicja makota2009
kicia- to co mowisz, to sa dosc ostre slowa. i serdecznie ci za nie dziekuje. bo moze jak mi ktos w koncu powie jak to naprawde wyglada to ja w koncu to zobacze. samo pisanie tego co mysle i co czuje sprawia ze po pierwsze odrobine mi lepiej a po drugie latwiej jets mi sie przyjrzec pewnym rzeczom. a po trzecie po trochu przypominaja mi sie rozne niewygodne fakty, ktore wczesniej wydawaly mi sie ok. sama sie nie rozumiem. to sie chyba sprowadzalo wlasnie do tego, ze cokolwike mowil o tamtej to to juz jest przeszlosc i ze licze sie teraz tylko ja. ale gdy uslyszalam ze jest ze mna bo sie go nie czepiam i mu nie prynuszam a na milosc nie mam co liczyc, to wychodzi mi ze jestem takim "zapychadlem" po tamtej. ze byl ze mna z nudow, dla kiepskiego (skoro tamta byla taka wspaniala) seksu i chyba dla eksperymentu czy da sie zemnie zrobic chocby namiastke bylej. cholera. przykro jest byc... no wlasnie czym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fazaaa
I jeszcze Ci napisze że robiąc to wszystko poczułam sie wolna i szczęsliwa i tak dobrze po prostu ze sobą :) I nie bałam sie krzywego spojrzenia, czy głupich przytyków. Naprawde warto czasami pomyśleć o sobie. Wiesz ... bojąc sie samotności brnęłam w związek bez przyszłości, tylko ja tego nie widziałam. Widziałam w nim rzeczy, zalety , których chyba faktycznie nie miał. Ale ja tak bardzo chciałam to nim widziec... czyli wszystko brałam za dobrą monetę , absurd. Teraz jak o tym myśle to nie wiem czemu az taka głupia byłam... za dużo rzeczy on mi umówił i ja za bardzo w nie uwierzyłam. Trzymam kciuki za Ciebie bo wartościową Kobietą jesteś i wierze że Ci sie ułoży w życiu jeszcze :) dobrze ułoży :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tzn. on Ci w końcu mówił, że sex z nią był lepszy od Waszego czy tytlko, że tamten był wspaniały? Choć to i tak nic nie zmienia... Wiem, że moje słowa są ostre, ale próbuje Cię obudzić z letargu,w którym jesteś! Chce, żebyś zobaczyła, że nie warto niszczyć swojej psychiki dla debila. Rozstanie poboli miesiąc i zapomnisz o tym, tak jak ja zapomniałam o swoim byłym. Wiesz ja już nawet nie pamiętam o większości rzeczy, które ten kretyn mi zrobił. A to, że się z nim rozstałam, było wspaniałą decyzja i dziękuje Bogu, że pomógł mi taką podjać. Płakałam, źle się czułam, a gdy znalazł sobie nową laske, to miałam doła, a teraz jest mi obojętny. Ja, będąc w zwiazku z nim, nadawałam się do psychiatryka. Masakra. Ale teraz jak to wspominam, to myśle tylko, że nieźle jebnięta byłam, że byłam z nim aż 8 lat!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widze, że fazaaa ma podobne doświadczenia. Może podasz jakieś przykłady sytuacji, w których byłaś ślepo w niego zapatrzona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waniliowaa
Witam ciepło, czy moge sie dołaczyc do nieszczesliwego grona - świeżo samotnych??? Bardzo przykre jest to co piszecie... Niestety cierpienia nie unikniemy, zakonczylam zwiazek po 7 latach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alicja makota2009
waniliowa jesli znajdziesz tu dla siebie kacik to ja nie mam nic przeciwko twojej obecnosci. mozesz mnie rowniez rowno obsobaczyc. ale najlepiejn po prostu napisz co sie stalo:) dziewczynki ja uciekam na razie. po te buty m.in.:D wpadne wieczorem🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waniliowaa
Sam w sumie na mnie to wymusił. Nie potrafiłam dlużej udawać, że wszystko jest ok, gdy w środku czułam,że nie jest. On pracuje w wojsku, nastapila wazna dla nas decyzja o slubie. Moglismy go wziac teraz, ja wyjeżdzam na mgr na 2 lata, jak bym wróciła, mielibysmy juz mieszkanie SWOJE. On powiedział,ze NIE. Pozatym psuc sie zaczelo juz dość dawno oczym powiem za chwile.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waniliowaa
Oto moja historia: Poznalismy sie jak ja miałam 16, a on 18 lat. 7 lat w związku. Wszystko bylo wporządku, spotykalismy sie codziennie, zamieszkalismy razem, jenak on nie mógł znaleźc pracy i 3 lata temu podjeliśmy decyzję o tym ,zę pojdzie do szkoły woojskowej. bardzo oboje to przeżylismy, jednak przysieglismy sobie,ze to dla naszego dobra, ze jak skonczy szkolę to weźmiey slub i bedziemy czekan na mieszkanie z WAMu. Wspierałam go jak mogłam, odwiedzałam, czekałam na każda przepustke, przebrnelismy wspólnie ten koszmar. Ja zostałam w naszym rodzinnym miescie, malutkim :) a on zaczął prace w bardzo duzym :) I tu zaczeły sie problemy - własne pieniądze, samochód, drogi laptop, nowe otoczenie i wolność. Zachlysnał się tym wszystkim, i bywaly juz małe rozstania. Jednak w niedziele ost. doszło do szczerej rozmowy, w której stwierdzilam,ze mam dośc bycia kołem zapasowym, weekendowym obowiąkiem i zakonczylam to po 7 latach, na co on przystal jak najbardziej. Powiedział mi,ze sie pogubił i nie wie co ma robic. Powiedział,ze zatracił sie w tym wszystkim i ze pewnie kiedys zaemsci się na nim to ze to spieprzyl, i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waniliowaa
Ależ teraz nie mam najmniejszych watpliwości :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drożdżyk
wanillia Przeczytaj poprzednie posty choć jest ich sporo. Dla mnie to słynne "nie wiem co robic" "pogubiłem się" to śmiech do łez. Znam to z doświadczenia. Facet Cię zostawia ale jest na tyle bezczelny, żeby jeszcze wzbudzić Twoje współczucie tym, że się biedaczek "pogubił". Szkoda czasu, szkoda łez, szkoda słów. Niech się cieszy dużym miastem, laptopem, zabawą do rana - to na pewno da mu szczęście :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waniliowaa
Kochany drozdzyku, czytalam :) Czytałam i nie wiem co sie dzieje na tym swiecie.... I jedno co mogę powiedzieć i chyba będzie to tyczylo sie wszystkich nas, że takie mocne zagrywki nie wróżą dobrze na przyszlość :/ wiec nie warto chyba sie rozmieniac na drobne. Ponadto, co moge dodoać z wlasnego doswiadczenia, gorzej jest przezyc rozstanie gdy wiadomośc o odejsciu spada nagle, gdy nic nie zapowiada tej rozłąki, a inaczej ma sie sprawa gdy sa juz sygnały i podswiadomie człowiek zdaje sobie sprawe, że jest źle i nie ma czego zbierac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drożdżyk
oczywiscie ze tak - ale niestety rozstanie jest rozstaniem, zawsze boli. kazda z nas to wie, kazda cos przezyla. wazne zeby w takich miejscach dzielic sie doswiadczeniami, sposobem radzenia sobie, pocieszac sie ale przede wszystkim nie robic z siebie ofiar!!!! Jestesmy wartosciowe i damy sobie rade- bedzie ciezko nikt nie mowi ze nie, ale sobie poradzimy. Wiecie co kiedys ogladalam film o takim chlopaku - nie mial rak ani nog. Jezdzil po parafiach w stanach i podnosil ludzi na duchu - tak on podnosil - on ktory nie mial rak ani nog - pocieszal ludzi z deprecsja, chorych, tych ktorzy stracili bliskich. emanowala z niego tak pozytywna energia ze mimo jego kalectwa chcialo sie zyc sluchajac go. Pamietam ze sie poplakalam bo powiedzial cos takiego " Jezeli spotyka was w zyciu cos co was zalamuje, cos niesprawiedliwego, cos co przyysparza wam bólu, nie poddawajcie się, ja wierzę że jak coś idzie nie tak, coś sie nie udaje to tylko dlatego że Bóg ma gdzieś tam dla mnie coś jeszcze lepszego".. ahh przypomniały mi się pewne sprawy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waniliowaa
Wiecie co jest najgorsze w tych facetach.... że się człowiek pozbiera, zacznie cos budowac, a taki bezczelnie włazi z buciorami spowrotem !!!!!!!!!!! Ja naprawdę byłabym wdzieczna losowi za to, zeby zamilkł na wieki, nie gral mi na sumieniu. Poprosilam go o to. Ja równiez milczę i poki co jedna lza mi spadal, ale tylko za tym dawnym M., ten obecny jest dla mnie obcy i obrzydliwy, i za tym własnie goniłam przez 3 lata!!!!!!!!!!!!!!! A jego juz dawno nie było!!! I to jest problem wielu z nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drożdżyk
bo idealizujemy wanilliowa - idealizujemy - każda z nas szuka podświadomie tego księcia z bajki... ja wierzę w nich nadal:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waniliowaa
drożdzyk... powiem Ci ,zę jakoś ulzyło mi dziwnie po tej pierwszej od lat szczerej rozmowie, mimo, iz skończylismy bardzo wazny i długi rozdzial w zyciu. I nie wiem skąd, ale mam w sobie ta siłe. Nie placzę i nie proszę o pwrot.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drożdżyk
brawo :))) !!!! jestem szczesliwa kiedys slysze takie wypowiedzi kobiet i jestem dumna ze jestem kobieta kiedy to widze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To smutne. Pamietaj ze jezeli Bog Ci cos zabral to tylko po to zeby dac Ci w zamian cos lepszego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waniliowaa
buzi drożdzyku za wsparcie :* Poprostu ulga polega na tym, ze juz nie oszukuje siebie!!! Ze nie szukam w sobie winy. Zrozumiałam,ze jesli facet mówi NIE, to oznacza NIE. A jesli NIE to won, nawet po tylu latach. Jakoś on się nade mna nie litował kiedy plakalam, prosiłam i starałam sie dla nas!!!! Powodzenia kochany w wielkim mieśćie :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waniliowaa
wiatj maleńkaaa:) tyle co juz sie wycierpiałam, to by pielgrzymke zebrac, ale teraz jestem mocniejsza, chociaz na tyle by milczec i nie szukac kontaktu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie co jest najgorsze w tych facetach.... że się człowiek pozbiera, zacznie cos budowac, a taki bezczelnie włazi z buciorami spowrotem !!!!!!!!!!!\" dodam tylko waniliowa ze to juz tylko i wyłacznie twoja wina ze pozwalasz na takie numery !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waniliowaa
No oczywiscie,ze to jest moja wina, to jest sprawa bezdyskusyjna. Boję sie przyszlośći, jest to dla mnie nowa sytuacja, ktora mam nadzieje wyjdzie mi wylacznie na dobre, jednak tym razem, nie pozwole sie oszukac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
też mam taka nadzieje :) i ze nie dadza sie oszukac takze autorka , amaleta i alicja od kotka :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waniliowaa
za wszystkie trzymam kciuki!!!!!!! Tylko,ze kazda z nas jest inna, i nie kazda spodziewała się takiego stanu rzeczy, o czym pisalam wczesniej. Ja czułam to od dawna, tylko czekałam na potwierdzenia, ktore WRESZCIE dostalam i jestem dziwnie juz spokojna... i odeszlam z ulga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alicja makota2009
nie napisałam w końcu wczoraj niczego, bo jue nawet nie miala sily wlaczyc komputera. waniliowa - ten temskt o pogubieniu sie to standardowy tekst kogos kto sie boi przyznac co naprawde czuje. spodobalo mu sie zycie w wielkim miescie, a z jakiegos powodu nie potrafil ci powiedziec ze przestalas do niego pasowac. albo moze liczyl ze pociagnie obie sroki za ogon. tam sie bedzie bawil a u ciebie... no wlasnie co u ciebie? relaks, cieple obiadki? siedem lat to bardzo duzo czasu. wystarczajaco zeby sie zdecydowac czego sie chce. dobrze zrobilas. Podziwam odwage i zdecydowanie. moze sie facet ocknie i dojdzie do wniosku ze nie wielkie miasto, bajery rowery a wlasnie ty jestes najwazniejsza. a jesli je. JEGO STRATA. a co do mnie... butow ostatecznie nie kupilam bo mnie cena zwalila z nog. 350 zl z kawalkiem:O natomiast szlam sobie ulica i nagle jak mnie mysl nie walnie. no normalnie az sie zatrzymalam. dotarlo do mnie to, co chyba wczoraj probowalyscie mi powiedziec. jesli przez dwa lata nie uslyszalam "kocham", albo "chce spedzic z toba przyszłość" to na co ja niby liczylam. na to ze nagle cos sie zmieni? ta, czekaj tatka latka. nic sie nie zmieni. Bardzo ciezko bylo to sobie uswiadomic, ale chyba w koncu glupie serce przestalo sie wtracac i dalo glowie decydowac. pozniej wieczorem zadzwonil do mnie. spytalam wprost czemu w takim razie w ogole chce ze mna byc, skoro milosci tu nie ma. najpierw nie chcial odpowiedziec, potem sie wykrecal tym, ze nie moge go stawiac pod sciana i zadawac takich pytan przez telefon w dodatku o poznej porze, gdy jest zaspany i nie mysli jasno. a potem powiedzial ze jest wiele powodow, np ze jestesmy bardzo do siebie podobni, ze dlatego ze jestem inteligentna, ze moze rozmawiac ze mna wiele godzin i go to nie nudzi, ze mam wiele ciekawych przemyslen, ze jestem otwarta, ze czasem go rozbawiam, ze bardzo lubi chwile w ktorych przelamuje swoje bariery i podejmuje wyzwania, ze wie ze stac mnie na wiele i cieszy go kiedy sama sie o tym przekonuje gdy udaje mi sie cos osiagnac. ze cieszy go gdy ja czuje sie szczesliwa. i ze jest jeszcze wiele innych powodow ale ze wzgledu na pore tylko te jako pierwsze przychodza mu do glowy. i ze kolejnosc nie ma zadnego znaczenia. a na sam koniec stwierdzil ze ta jego byla choc piekna, choc robi zarotna kariere i pewnie skonczy jako jakas pani prezes to nigdy szczesliwa nie bedzie. a pozniej mnie tez juz sie film zaczal urywac bo zrobilo sie bardzo pozno i rozmowa zostala zakonczona. nie wiem co myslec. to co mowil bylo bardzo mile, milo bylo tego sluchac. ale jednoczesnie cholernie klocilo sie ztym co dzialo sie przez ostatnie tygodnie i klocilo sie z tym co uslyszalam przedwczoraj. w glowie mam zamet bo czuje sie tak jakbym zostala postawiona przed dosc dziwnym wyborem. albo olac milosc i (zakladajac ze wszystko co mowil jest prawda, a te ostatnie tygodnie to po prostu taki "wyskok") i zgodzic sie na ten uklad, albo nie godzic sie zerwac i stracic osobe, ktorej chyba jednak zalezy. a tak czy tak to mi i tak wychodzi z tego tylko przyjazn. i wogole juz nic nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Regres, chyba nie jestes taki zly.. " Amaleta a uwazałas kiedy kolwiek inaczej..?:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drożdżyk
hmmm coś mi to jest podejrzane ... muszę chwilę pomysleć..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alicja makota2009
amaletka- bo wczoraj nawet nie wlaczylam kompuetra w domu. w pracy gg nie mam. i chyba mi sie wlasnie przypomnialo ze mam ustawione na nie przyjmowanie wiadomosci od nieznajomych :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem co myslec. to co mowil bylo bardzo mile, milo bylo tego sluchac." kolezanko tak było jest i bedzie ze słowo pisane,słyszane i mowione będace miłym ,słodkim i czułym słowem zawsze u was wygra z rozumem :) ... takie juz jestescie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drożdżyk
ZASTANAWIAM sie alicja wlasciwie co on chcial osiagnac ta cala rozmowa?? czy wlasnie nie to zebys tera miala takie watpliwosc bo nagle on je ma - nie jest pewien czy odejsc ale tez nie wie czy zostac i trzyma cie tak no wiesz niby blisko ale na dystans. Nie wiem moze po prostu troszczy sie o Ciebie ale jak sama napisałas przez dwa lata bez slowa "kocham" - sorki ale normalnie nie wierze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×