Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość drożdżyk

kiedy on sie odwraca ...

Polecane posty

Gość drożdżyk
wlasnie o to sie staram kicia wierz mi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alicja makota2009
drozdzyk- maila sprawdz:) kicia- dzieki. zaluje tylko se w swoim wlasnym zyciu brakuje mi jednak rozsadku. a moze po prostu obiektywizmu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie Alicjo, tak to jest. Jeśli jesteś stroną konfliktu, to wszystko jakby koloryzujesz i wybielasz drugą osobe, ale jeśli patrzysz na tą samą sytuacje z boku to nie masz klapek na oczach i myślisz rozsądnie! A ten Twój facet na serio jest zwieszony. Pisałaś, że wszystko było w porządku przez 2 lata. Ja tak nie sądzę, bo przecież już wcześniej molestował Cię zdjęciami tej ex!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drożdżyk
kicia to nie ten temat alicja ma swoj odzzielny to jest moj temt :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alicja makota2009
drozdzyk to choc na moj temat bedzie latwiej na jednym dyskutowac:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waniliowaa
Cześć Dziewczynki, moge sie dołaczyc???? Sama, po 7 latach zwiazku :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem drożdżyku, że to Twój temat, ale moja wypowiedź była do posta, którym Alicja Ci odpowiedziała - ja ci drozdzyk powiem ze im glebiej w las tym ciemniej. i jeszcze wiele dylematow i strachow przed toba. nie musisz rozumiec. faceci i babeczki roznia sie od siebie i na wielu plasczyznach nigdy nie bedzie miedzy nimi calkowitego porozumienia. wazna jest akceptacja. powinnas sprobowac zaakceptowac te jego ciche dni. chocby na probe sprobuj kiedys w takie sytuacji po prostu zostawic go w spokoju i zobaczysz co z tego wyniknie. mozesz tez sprobowac porozmawiac z nim o tym. ale nie wtedy kiedy wejdzie do jaskini tylko wtedy gdy bedzie mial te dobre dni. spokojnie, bez placzu, bez robienia wyrzutow, po prostu powiedz ze jako kobietka nie umiesz tego zrozumiec. ze chcialabys zeby ci wytlumaczyl i moze tez troszke sprobowal choc odrobinke mniej cie wtedy odpychac. zeby nie zamykal sie w sobie tak bardzo i choc slowko z siebie wydusil zebys sie nie musiala tak martwic. nie recze za powodzenie takie rozmowy, ale moze warto sprowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A tak w ogóle drożdżyk to jak Ty myślisz, że Twój związek należy do tych z miłości czy do tych z braku lacku >że tak to nazwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drożdżyk
moj to z milosci - przynajmnije w 100 % z mojej strony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ladyeees
witam ponownie. juz sie nic wczoraj nie odzywalam bo spedzalam czas z moim kochaniem który podobno w stosunku do mnie znów sie zaczął "odwracac"... ale mimo to był to jeden z naszych cudownych dni...wieczorów, nocy, poranków...:) przez moj brak kontaktu chyba troszke za mną zatesknił;) ja byłam milutka, o nic nie pytałam, nie robiłam wyrzutów itp... nawet zauwazyl że ładnie wygladałam;)))) jak widac są sposoby żeby facet zapomniał o tej ucieczce do jaskinii chociaż na chwilkę...;> a ty jak tam sobie drozdzyk radzisz w związku ze swoim??:)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drożdżyk
u mnie tez byl wczoraj fajny dzien. Odebral motor z naprawy... troche sie balam ale przyjechal pozniej do mnie i mial zupelnie inny humor. Nie ukrywam ze na pewno ten motor mu ten humor poprawil, ale w kazdym razie dobrze to na niego wplynelo bo co chwile mnie calowal i przytulal nic nie mowilam ale czylam sie jakby mnie conajmniej miesiac nie widzial. Tez nie robilam mu wyrzutow tylko mu powiedzialam ze niepotrzebnie sie czasami tak denerwuje bo przeciez go kocham i nie chce dla niego zle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ladyeees
ano widzisz...jak wyczujesz ze nadejdzie "ten moment" to oczywiscie mozesz mu przypomniec zeby ci wytlumaczył o co chodzi z tą jaskinią...;> widzisz facety to dosc skomplikowane istoty dla nas...tak jak i my dla Nich...;) ja tam wczoraj doszlam do wniosku że powinnam go kochac takim jaki jest, bez prób jakiejkolwiek zmiany... takiego go poznalam , takiego go pokochalam...kazdy ma jakies wady a milosc to akceptacja drugiego człowieka pomimo wlasnie tych wad:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ladyeees
a tak poza tym to chyba wlasnie dzieki tym swoim "wadom" zawładnął moim serduszkiem:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drożdżyk
no ja raczej za wady to go nie kocham raczej za te dobre strony, bo np ma wiele wad ktore naprawde mnie denerwuja ale kocham go takiego jakim jest ,, tez nie chce go zmieniac. jedyna kwestie jaka chcialabym w nim zmienic to wybuchowosc - jest zodiakalnym bykiem i czasami strzelaja pioruny.. chciaalabym zeby byl czasem bardziej opanowany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ladyeees
nie chcialabys widziec mojego kiedy prowadzi samochód :D:D:D:D ale jak np jade z moja mama pozniej autem i ona nic nie mowi nie krzyczy jak jakis idiota jej znienacka wyjedzie :D to jakos mi dziwnie jest:D przyzwyczailam sie do krzyków w aucie:) jakie to romantyczne mój jest skorpion ;P nie wiem co gorsze;>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drożdżyk
o aucie to mi nawet nie mow... to akurat mi tak strasznie nie przeszkadza - w sumie moj tata i bracia maja to samo. zawsze jest cos co przeszkadza we mnie jest wiele rzeczy ktore mu przeszkadzaja ale to nie znaczy ze chce mnie zmieniac. Chociaz w jednej kwestii duzo mi pomogl - pomogl mi stac sie pewniejsza siebie , jak go poznalam bylam bardziej skryta i czesto dawalam sie ludziom wykorzystywac, teraz jest inaczej i to jemu zawdzięczam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ladyeees
ale ja wcale nie mowie ze mi to u niego przeszkadza, wrecz jest smieszne:) wiesz zycze ci zebyscie sie odnajdywali pomimo jego ucieczek do jaskin:) ja naprawde ostatnio duzo przemyslalam i wiesz co? zauwazylam ze mimo ze on ma swoje jazdy to ja tez nie bylam taka wspaniala i kochana... do tej pory wydawalo mi sie ze jestem nieskazitelna;] zmieniam sie. i jemu sie to bardzo podoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drożdżyk
a mozesz powiedziec co zmieniasz ciakawi mnie to bo tez jestem na tym etapie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ladyeees
jak mi sie cos nie podobalo to niekiedy mialam gdzies czy on ma zly humor czy dobry czy ma jakies problemy na studiach czy sie uczy zawsze dla mnie najwazniejsze bylo to ze mi jest z czyms zle-a to blad! trzeba tez szanowac drugiego człowieka i jego zmartwienia a nie martwic sie tylko o wlasne potrzeby. dodam ze tak nie bylo zawsze. teraz czekam na odpowiedni moment zeby zaczynac rozmowe. kiedys zameczalam go sobą;> smsy, telefony...ok mozna ale nie za czesto teraz juz to wiem.w sumie teraz to bardzo to ograniczam.widze efekty.on dzwoni czesciej.:)o to chodzilo. nie wypominam mu przeszlosci.kiedys mi sie to zdarzalo.wiesz jego exy itp.bylam mega zazdrosna.i to tez niszczylo nasz zwiazek. ciagle pytalam:kiedy zostaniesz u mnie , kiedy sie spotkamy itp. nigdy nie dalam mu pola do popisu, zeby sam o cos zabiegał. wtedy czesto uciekał ode mnie. obudzilam sie kiedy ze mną zerwał. 11 marca dokladnie. ale dzien pozniej przyszedl, pogadalismy, i co? od tamtego czasu sielanka. czasem mi ciężko, ale walcze ze soba. mam swoje kolezanki, z którymi spedzam czas jak on nie ma dla mnie czasu, chodze na imprezki, uprawiam sport, dbam o siebie:) i staram sie go pokochac takim jaki jest:) i nie starac sie go zmieniac:) najwazniejsze jest to zeby sie nie narzucac i nie myslec tylko i wlacznie o Nim, ale czasem o sobie:) ja sie nauczylam tego po 2 latach zwiazku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drożdżyk
ehhh... jak to czytam gto jakbym czytala o sobie ... tez taka bylam .. i tez ze mna zerwal w te święta wielkanocne...i też wrócił ..wszystko tak samo ... napisze wiecej jak bede w domu... teraz musze zmykac...ciesze sie ze nie tylko ja mialam takie problemy ... to pomaga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ladyeees
;) spoko.ja probuje sie uczyc ale smiac mi sie chce ze wszystkie mamy podobne problemy:) najpiekniejsze w tym wszystkim jest to ze oni zyc bez nas nie moga:) moj nawet jednego dnia nie wytrzymał:)))))) a i ja pozniej zmądrzałam:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drożdżyk
jejku jak ja sobie przypomnę siebie to jest mi wstyd za siebie.. robiłam wszystko nie tak.. -przede wszystkim wychodziłam z założenia że ja powinnam być najważniejsza w jego życiu z pozostałe rzeczy są tylko dodatkiem. często dzwoniłam pisałam albo miałam pretensje że on nie pisze albo nie dzwoni - często byłam niezadowolona i na nim to niezadowolenie wyładowywałam - denerwowało mnie jak wychodził, niby jak dzwonił że ma zaplanowany wieczór z kumplem to mówiłam ok, ale jednocześnie użalałam się że ja pewnie przez ten czas będę musiała zostać w dou bo z nikim się nie umówię, a później pare dni chodziłam naburmuszona że wyszedł, - generalnie chciałam aby całe jego życie było skupione na MNIE teraz jak to czytam widzę jaką jędzą byłam i nie dziwię się że w koncu odszedł...to był ciężki okres,....bardzo.. bo ktoś mnie zostawił przez to JAKA BYŁAM to bolało najbardziej ale jednocześnie dało mi kopa do działania i zmian zaczęłam od zmiany pracy, zmiany swojego podejścia do życia i od walki o niego .. udalo się ..po dwóch dniach od rozłąki i po wielu rozmowach spróbowaliśmy ...powiedział że chce zostać na noc - spytałam czy tylko dlatego że nie ma siły wracać - a on na to że chce .. no i na razie jesteśmy...od tego momentu dużo się zmieniło.... na szczęscie zrozumiałam w porę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaaanka czekanka
wiesz,najwazniejsze to to że wiemy co robimy źle. dzis nie moge przestac o Nim myslec;)))) w pozytywnym sensie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ladyeees
ta anka czekanka to ja:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ladyeees
i jak tam drozdzyk u ciebie?? u mnie wczoraj zgrzyt...ale dzis juz dobrze. przeplakana noc czegos mnie nauczyla...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie wczoraj też mały zgrzyt, ale olałam to i w łóżku, udając że już śpię ostatecznie usłyszałam \" przepraszam..wiesz ze bardzo Cię kocham\" nic się nie odezwałam...udawałam, że śpię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ladyeees
no wiesz.wrócila rozmowa mojego zaniedbywania. wkurwił sie tak, ze powiedzial pare przykrych słów... w pewnym momencie poczulam sie jakby ktos uderzyl mnie w pysk:( dzisiaj nie bylo przepraszam,tylko zadzwonił zaprosil mnie do siebie na weekend...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zaniedbywania czego?? wczoraj u mnie zaczęło się od prozaicznej rzeczy, podłączał dvd a na ławie stała zupa w dwóch talerzach - jak już podlączył to uderzyl plecami o ławę i wylał zupę - krzyknęłam tylko " misior uważaj" a on do mniee zz tekstem " może jakbyś mi pomogła to by się nie wylało, mogłabyś np ławę odsunąć, a nie usiadłaś na środku a ja zawsze zapierdalam" nic sie nie odezwałam przesiadłam się na brzeg kanapy i nie odzywałam tylko oglądałam. w którymś momencie zapytał czemu sie nie odzywam to powiedziłam mu ze ja mu nie robie wyrzutów jak on czyta gazetę a ja nadskakuje nad nim w kuchni, i nigdy nie domagam się pomocy ani wdzięczności, no i dodałam ze jeżeli będzię się na mnie wyżywał bo ma zły dzień, to inaczej będziemy rozmawiać... i zmiękł...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×