Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kKarollllinka 26

Powrót do byłego partnera.

Polecane posty

Gość kKarollllinka 26

Chcialbym napisac o powrocie do bylego zeby dac innym nadzieje ze mozna tak zrobic i byc szczesliwym jak nigdy i ze Facet moze sie zmienic. a wiec tak:)Ja z nim zerwalam bo mialam juz dosyc jego oschlego podejscia do mnie i braku czasu.Mialam dosyc wiec powiedziallam ze to konic.Myslalam ze juz sie wszystko wypalilo itp.Odeszlam do innego wtedy dopiero sie obudzil prosil blagal itp.Bylam nie ugieta bo zaczelam sie z kims spotykac.Czym bardziej nalegal i prosil zaczelam sadzic ze podjelam dobra decyzje.Niezle sie klocilismy bylo miedzy nami coraz gorzej a myslalm ze zostaniemy kolegami.Ale On mowil ze nie ma takiej opcji.Potem nastala cisza przestal sie odzywac na jakis czas i powiem wam ze wtedy zaczelo mi go brakowac zaczelam cos czuc do niego wracaly jakies uczycia.Ten Nowy byl fajny mily itp.bardzo imprezowy chlopak nie to co ten moj byly.Ten nowy mi imponowal ale:/coraz bardziej brakowalo mi tego bylego:/po jakims czasie sie odezwalalm sama niewiem czemu bo mowilam ze sie nigdy nie odezwe!!ponownie zaczal rozmawiac o powrocie a ja mowilam ze niechce!Chociaz powoli chcialm ale przez jego naleganie i proszenie znowu sie oddalislsmy!!Ponowana awantura!!oddal mi rzeczy ktore mu kiedys dalalm:((rozumiem go bo niezle sie wkurzyl na Mnie itp:(zaczelalm zauwazac ze jednak On na prawde Mnie kocha!!Ale po tym wrocic niechcialam wiec mu kazalam sie nieodzywac juz nigdy skosowac moje GG tel itp.Pousuwalismy sie z GG zero kontaktu tak sadzilam!!Potem jeszcze paru razy jakies sporadyczne rozmowy ktore prowadzily do awantur bo byl bardzo zazdrosny ip:((potem sie niezle zaparal ze juz nie bedzie sie odzywal i ja tez mu zakzaalm kontaktu.Dluzsza przerwa w rozmowach,wtedy poczulam cos co czulam do niego kiedys.Odczulam ze Go musze kochac i przez to w obecnym zwazku zaczelo mi sie wszystko psuc.On tez tam z kims byl w miedzy czasie ale mu sie nie udawalo bo jak mowil caly czas myslal o Mnie a te zwazki to byly leczenia sie ze mnie:(( i powiem tak zaproponowalam spotkanie tak po jakims roku od zerwanani i jak sie spotkalismy poczulam te tak zwane motylki w brzuchu;D bardzo bylam szczesliwa ze go widze itp.Dodam jeszcze te ze przed rozstaniem bylismy razem prawie 5 lat.Po tym spotkaniu postanowilam dac nam jeszcze jeszcze jedna szanse, iTo byla Moja Najlepsza rzecz jaka w zyciu zrobilam!Kazdje zycze takiego Faceta!Zrozumial swoje bledy i czym mnie ranil zmienil sie do nie poznania jest czylym i opiekunczym facetem i wiem jedno ze te zerwanie zrobilo nam tylko na dobre bo od zejscia mija juz ponad dwa lata i jest lepiej nawet duzo lepiej nic bylo jak sie na samym poczatku naszego zwiazku bylo;d!! wiec mysle ze czasami powroty MAJĄ sens ale nie tak od razu tylko po jakim czasie.Ja wrocilam po prawie roku i nie zaluje tego chociaz sie balam ze bedzie mnie ponownie ranil:/ teraz wiem jedno innego Faceta niechce i juz niebawem bierzemy slub:D wiec wierzcie w udane powroty!Ale nie takie po paru dniach tygoniach tylko ze takich dluzszym i po przemysleniach i po powaznej rozmwoie!! "Odgrzewany Bigos Smakuje Duzo Lepiej" pzdr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strach_na_wroble
Odgrzewany Bigos Smakuje Duzo Lepiej" ale kotlet juz niekoniecznie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Andzellla malutka
nie ktorym odgrzewany kotlet smakuje:P ja tez wrocilam i to byla Moja Najlepsza decyzja w zyciu.Jestem po slubie juz 3 lata i dopiero po slubie zobaczylam co moglam starcic!Ja zerwalalm i wrocilam po 1,5 roku:) wiec jestem przykladem ze Odrzewany Kotlet albo Bigos moze smakowac;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lukas-182
I na tym polega życie, aby dawać szanse, aby ryzykować... Jestem pod mega-wrażeniem Twojej historii, ile ja bym dał aby mi także sie ona przydarzyła, moja Była zerwała ze mną blisko 4 m-ce temu, robiłem dokładnie jak Twój były (obecny ;) ) chłopak, walczyłem, byłem egoistycznie-upierdliwy wobec mojej Joasi. Ale po blisko dwóch miesiącach zrozumiałem, że nie tędy droga i zerwałem kontakt, myślę, że dobrze postąpiłem, teraz żyje swoim życiem ale nadzieja nie umiera ;) Jeśli mamy byc razem to będziemy, moim zdaniem rozłąka nam pomoże, bo mi już pomaga, zrozumiałem błędy, zrozumiałem, że Ją kocham. I teraz może ona zrozumie, nawet jak jest z kimś innym, to w końcu ze mną była ponad 8lat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A życie i tak zweryfikuje
twoje motylko w brzuszku :) poczekaj parę lat :) i znów tu zawitasz z płaczem " co za drań" mam latek ..ok 40 i troszkę w życiu widziałam i przeszłam. te smieszne powroty również przerabiałąm :) i powiem ci drogie dzieciątko że prędzej czy poźniej wrócą stare problemy kóre doprowadziły do rozstania :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lukas-182
Niestety ale zbyt ogólnie traktujesz ludzi, każdy człowiek jest inny i tak to trzeba rozpatrywać, to że ty akurat miałaś tak a nie inaczej to nie znaczy, że każdy musi mieć tak samo jak ty... Ja osobiście znam kilka par po zdradach, rozejściach, itp. i co ?? Są po tym wszystkim nadal razem i nie mówię tu rok, czy dwa ale np. 18lat, grunt to aby obydwie osoby chciały, aby obydwoje wyciągnęli wnioski ze starych błędów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chodziłam 1,5 roku zdradził zerwał na 2 miesiące wrócił na chodziłam 5 i zerwał i niech go piekło pochłonie :) wszystkiego najgorszego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale jakieś bzdetne
"chodzenie " ze sobą to nie powazny związek. jeśli dochodzi do rozpadu związku-poważnego związku, gdzie ludzie razem żyją, to znaczy że coś tam nie gra. i żadne powroty tego nie zmienią moje drogie dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bzdura to
ale jakieś bzdetne moze i w twoim przypadku tak było ale bzdura jest uogólnianie, zwiazki czesto rozpadaja sie z błachych powodów, przez niedomówienia, przez zazdrosc itp, wiec nie pieprz mi tu bzur

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lukas-182
"ale jakieś bzdetne" Zawsze jak jakiś związek się rozpada i nie ma znaczenia czy miesiąc czy 8 lat jak w moim przypadku to zawsze coś nie gra w tym związku, bo toć jakby grało to by się nie rozpadł, logiczne ;) Ja wierze w to, że niektórzy ludzie są sobie przeznaczeni, może tak mówię, bo straciłem osobę najważniejszą mi na świecie (teraz tak mówie, ale będąc z nia tego nie czułem) ale nie raz potrzebne jest rozstanie aby chociaż dlatego aby uswiadomc sobie co i Kto jest najwazniejszy w zyciu... kazdy ma swoją filozofie życiową i własne zdanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"kKarollllinka 26" A mozna wiedzieć jak to jest teraz z tobą ?? Może cos więcej dopowiesz ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cieszę się, że Ci się udało :) ... ale ja nie wierzę w powroty, może dlatego, że to był powrót w to samo "bagno". Ale to tylko mój przypadek - po prostu teraz z perspektywy czasu wiem, że między nami nigdy nie było prawdziwej miłości. Więc jeśli się kochacie to pozostaje tylko pogratulować ślubu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"łe rety..." Dla mnie ta historia karoliny to jak jakies najszczersze życzenie, jak ja bym wiedział, że moja była postąpi tak samo jak karolina (bo zrobiła identyko jak moja była, czyli odeszła do innego), ze po roku wróci do mnie, że zrozumie że jestem jej miłością, jej jedynym to bym z radością czekał nawet rok, ale to jest życie i niestety nie wiemy co będzie, bo jakbyśmy wiedzieli, to ni było by one takie ciekawe no i przede wszystkim nie było by cierpienia ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kKarollllinka 26
witam ponownie:) a wiec u Mnie jest nadal bardzo dobrze albo nawet Super!! Warty czegos czlowiek moze zrozumiec swoje bledy i sie zmioenic tak jak to bylo z moim bylym chociaz ponownie aktualnym:) nie zaluje niczego i wiem ze to On byl przeznaczony! Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"kKarollllinka 26" A mogłabyś dać jakiś namiar na siebie, chciałbym z tobą zamienić parę zdań, może być nawet mail ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarnemorzeeee
tylko nie pozwól autorko zeby stare problemy do was wróciły, mam nadzieję zę jesteście teraz innymi ludźmi niż kiedyś przed rozstaniem... czasem takie rozstania powodują że człowiek dojrzewa i się zmienia:) na lepsze ale to jest już rzadkość....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chciałbym zamienić kilka słów z autorka tematu, interesuje mnie jak dokładnie było to po zerwaniu, ile czasu potrzebowała aby zrozumieć to, że jednak kocha Byłego, bo zeszli po roku, ale mnie interesuje te poszczególne czasy po zerwaniu, od kłótni, motylków co ile trwało ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kKarollllinka 26
Oto mój adres karolajnapakula@wp.pl Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisałem Ci maila, ale jakos nie otrzymałem odpowiedzi ;/ Dobry podałaś??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"magda1983" Zagląda, zagląda :) to mój pierwszy temat w kafeterii w którym się wypowiedziałem i wracam do niego z sentymentu :) Ciekawa historia i jakże życiowa, oby ci się udało, obyś była szczęśliwa, tego ci życzę ! :) i czekam na info jak się sprawy potoczyły...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magda1983
sprawy stanęły w miejscu, tzn ruszyłam ze składaniem pozwu rozwód i alimenty, cholera dlaczego to życie daje nam tak popalić? Mój mężulek ma nas głęboko w d... a z moim bylym jak na razie jesteśmy na stopie koleżeńskiej ale chyba nic z tego nie będzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pebee
Nie da sie. Echhhh Juz mi sie nie chce. Przy kazdej probie kontaktu konczylo sie zalami i przykrymi slowami, tak bylo w grudniu i styczniu. Potem zaparlem sie ze jak tak ma to wygladac to przestaje sie kontaktowac. W lutym napisalem jej ze zaluje swojego zachowania, zaluje ze powiedzialem sporo przykrych rzeczy, ale czulem sie zdruzgotany tym ze mnie zostawila i w sumie niecaly miesiac pozniej juz byla z innym. Ze rozumiem ze ma swoje zycie i nie bede taki, ze chcialbym zeby byla szczesliwa. W poprzedni weekend sie sama odezwala na tydzien przed moimi urodzinami. Na poczatku rozmowa sie kleila, probowalem zartowac, nawet zasugerowalem ze jest w ciazy moze z tamtym, ale odnioslem wrazenie ze sie tylko zdenerwowala z takich zartow. Potem wyszlo, ze mimo ze ja nie mam pretensji, to Ona teraz ma za to ze tak ja potraktowalem przy ostatniej rozmowie w styczniu/lutym (nie pamietam dokladnie) Znowu zaczela sie burza, ale probowalem do tego nie dopuscic. Nie bylo tak ostro jak ostatnio bo i na gadu, ale wyszly zale z mojej i jej strony. Wczoraj napisalem ze nie chcialem zeby odebrala mnie jako gruboskornego i cynicznego i ze naprawde chce zeby byla szczesliwa. Chcialem zeby mi uwierzyla i zakonczyc ten rozdzial ale zaczela sie pytac wczoraj czy jestem szczesliwy. Napisalem ze tak, ale potem przyznalem ze nie. Ona ze brakuje mi mnie i ze chcialaby byc przyjaciolmi. Ja na to ze nie mam przyjaciol i ze nie bede robil dla Niej wyjatku bo skonczy sie znowu zawodem i ze zycie mnie nie piesci ostatnio. Ten mur zalu jest nie do przebicia, moze dla niektorych tak, ja nie widze szczesliwego zakonczenia dla nas. Teraz znowu bedzie cisza pewnie jakis czas, ja sie nie odezwe, potem Ona znowu sprobuje i tak w kolko dwoje upartych ludzi bedzie przeciagac line.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość omi
witajcie. bylem z dziwczyna 2 lata i nie powiem bo bylo nam ze soba dobrze a nawet bardzo dobrze lecz do pewnego czasu. oboje mamy ciezkie charaktery, jestesmy straszne upraci i wredni. byly momenty piekne jak i okropne... zaczelismy sie czesto klucic i naprawde malo istotne rzeczy. mam 21 lat ona prawie 19. poznalismy sie przez portal NK. czesto odwiedziala moj profil. bardzo mnie to zaciekawilo wiec pewnego razu postanowilem napisac i tak sie zaczelo. mieszkamy od siebie ok 20km.zaczelismy coraz czesciej sie komunikowac az zaczelo cos blyskac miedzy nami. lecz nie spotkalem sie z nia poniewaz wyjezdzalem do UK do pracy. kontakt utrzymywalismy sms, NK po jakims czasie zaczyelismy sie kochac w sobie cos ruszylo. pierwsze nasze spotkanie odbylo sie na moim 2tygodniowym urlopie urlopie. w tym momencie zakochalismy sie w sobie naprawde mocno. spedzilem z nia bardzo piekne chwile lecz musialem wracac. caly czas byl kontakt w miare mozliwosci. pisala jak bardzo teskni zebym wracal do niej lecz mialem cel i wytrzymalem do kolejnego urlopu. tez bylo pieknie byla mrozna zima cieszylismy sie z kazdego spotkania i staralismy sie go wykozystac jak najlepiej i niestety musialem z wielkim bolem wracac ale obiecalem ze to ostatni raz tam jade. ogolnie rzecz mowiac czekala na mnie 1 rok i 3 miesiace widzac sie w tym czasie 4 tyg. w koncu wroocilem cieszylismy sie oboje bardzo ze to juz koniec. cieszylismy sie w koncu ze mozemy byc tylko razem. po niecalych 2 tyg poszedlem do pracy widzelismy sie w miare czesto. lecz po jakis 4 miesiacach odszedlem z tej pracy byly marne piebiadze i wolalem spedzic czas z moja kochana i w czasie szukac lepszej pracy. przyznam ze troszke olalem szkole odszedlem z tej pracy i mialem problem ze znalezieniem nowej i wlasnie wtedy zaczely sie problemy. zaczely sie konczyc pieniadze spotykalismy sie zadziej bo tylko w weekendy i to niez nie cale. kombinowalem jak moglem. obiecalem jej ze nadrobimy wszystko... lecz z czasem popadalem w dołek w ktorym tak utkwilem. ona mnie wspierala lecz ja swoimi problemami ja obarczalem i klucilismy sie o byle bzdety. kilka razy ze zlosci nieswiadomie zrywalem ale to taka glupia faza przejsciowa. teraz dopiero zrozumialem jakie to bylo dziecinne. to bylo takie zrywanie na chwile 2-3 h max i zaraz sie godzilismy. pewnego razu sie tak poklucilismy ze postanowilem dac sobie 2 dni na zastanowienie i uspokojenie sytuacji. nie odzywalem sie kompletnie ona pisala. po tych 2 dniach napisalem lecz ona juz bylo komplenie anty do mnie. Zrozumialem ze naprawde zle zrobilem zle ja traktowalem. po fakcie prosilem ja blagalem lecz juz bylo niestety za poznio. powiedzila ze ma juz tego dosc tych klutni i takiego traktowania. oznajmila mi ze to jest koniec i ze juz nigdy do mnie nie wroci. minelo 2 tyg od rozstania czasami pisze do mnie co u mnie slychac lecz ja robie chyba blad bo wciaz skacze nad nia bo mi strasznie zalezy. poza tym ona mieszka z kolezankami w internacie z ktorymi dobrze trzymalem odwrucily sie odemnie. wiadomo wyzadzilem jej krzywde. one sa wolne i lubia poszalec. zastanawiam sie czy one nie wybily jej mnie z glowy. naprawde zrozumialem jak zle traktowalem moja kochana. czytalem wiele postow na takie tematy i wiekszosc pisze zeby dac jej odpoczac. ona naprawde byla zakochana we mnie. nigdy nie spodziewalbym sie sie do takiego czegos moze dojsc.nawet calkiem niedawno planowalismy wyjazd na jej studia i mieszkanie razem. bylo tak pieknie lecz przez moja glupote i dume stracilem co dla mnie najwazniejesze. ona nie chce juz za nic wrocic. powiedzcie co moge robic w takiej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vampirealice33
nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki, a człowiek się nie zmienia, zakłada maskę, ale nadal jest taki sam... jeszcze będziesz żałować, że do niego wróciłaś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonim77777
Cieszę się że chociaż jedna udana historia i warto wrocic bo chcialbym zeby do mnie pewna dziewczyna wrocila a powody miala odejscia niezmiernie podobne do twoich. Natomiast dziwia mnie dziewczyny ktore wracaja do kolesia ktory 1 zdradzal, 2 pobil chociaz raz lub byl chorobliwie zazdrosny bez powodow a sa tacy nawet o wyjscie do sklepu gdzie jest znajomy 'fajny' sprzedawca. Ciekawe czy ta dziewczyna zrozumie bo tez sie juz nie odzywam. A powod miala bardzo wielki nie musiala mowic ale wiem czyli czyste znudzenie ze nie chcialem za czesto chodzic na imprezy chyba ze w weekend albo ze nie cieszylem sie z byle malych rzeczy. Szkoda ale szczerze juz sie pogodzilem z tym ze chyba ona tego nie zrozumie a brakuje mi jej jak nikogo na swiecie. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Darko1
Cześć, muszę się wygadać. Byliśmy ze sobą 9 lat, ostatni rok mieszkaliśmy we wspólnym mieszkaniu. BYło cudownie, strasznie ją kocham. Ostatniego października powiedziała że odchodzi. Że nie ma ze mną poczucia bezpieczeństwa (finasnowo, bo wzielismy kredyt na mieszkanie), i kilka innych rzeczy, że już o nią nie dbam jak kiedyś nie staram się itd. Powiedziała że jeśli mamy być razem to jeszcze będziemy. I odeszła do rodziców. Od połowy stycznia mieszka z innym.... Ja tęsknię za nią ogromnie, bardzo ją kocham. Nie daję sobie z tym rady. Nie chcę innej, ale ona juz nie wróci. Jest mi strasznie ciężko. Cały czas mysle co oni robią, jak spędzają czas i o tym że ja już zawsze będę sam. Przez 3 tygodnie ledwie coś jem śpię po 2h na dobę, straciłem już 10kg. Doszło do tego że muszę przyjmować nitrazepan a to silny środek. Jak to przetrwać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajajajajaaa
Darko1, i jak skończyła się Twoja historia? ja rozstałam się z narzeczonym po 8 latach bycia razem. kochamy się nad zycie, ale psuło sie od 2 lat. z mojej jak i z jego winy... on mnie olewał, nie rozmawiał, nie wspierał, był incydent z jedna dziewczyną. poza tym jest uzależniony od pornografii przez co podczas sexu ja czułam się jak kur** i bardzo mnie to raniło. zaczęłam spotykać się z jego kolegą- czułym, wyrozumiałym facetem, który jest dla mnie przyjacielem. po rozstaniu chciałam wrócić, ale mój ex stwierdził że chce się wyszaleć... potem powrót na kilka dni i zdałam sobie sprawę z tego że jest między nami przepaść. miesiąc bez żadnego kontaktu, ja spotykałam się z tym jego kolegą, nasza relacja się rozwineła, poczułam do niego coś więcej. i potem zadzwonił ex... że przemyślał wszystko, że chce wrócić, że jestem kobietą jego życia. zaczęłam znów ogromnie tęsknić. nie ma dnia żebym o nim nie myślała. spotkaliśmy się kilka razy, wiąże się to z mega emocjami, są łzy, jest też radość ze wspólnych chwil. uprawialismy sex.... czy w obliczu takiej sytuacji mogę powiedzieć że kocham tego nowego...? ten nowy jest dla mnie najlepszy pod słońcem! szanuje mnie, dba o mnie, chce jak najlepiej! a ja nie mogę przestać myśleć o ex. i naprawdę wierzę w jego zmianę, w jego chęć zmiany. zrobiłby dla mnie teraz niemal wszystko. kocham go nad życie, ale z jednej strony boję się że mogłoby znów się nie udać, bo to bardzo trudna relacja, a z drugiej strony stracę możliwość na zbudowanie nowego związku z osobą, z którą teraz się spotykam i też czuję do niego coś mocnego... pewnie mnie teraz zwyzywacie od najgorszych, zdaję sobie sprawę ze swoich błędów, ale zrozumie tylko ten, kto był w takiej sytuacji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajajajajaaa
jeszcze dodam że od rozstania minęło 5 miesięcy. boję się że się może znów nie udać, z drugiej strony- czy ta druga, nowa relacja ma jakiekolwiek szanse bytu, jeśli jestem z nim tak nie fair już na początku? i skoro emocjonalnie jak i mentalnie nie wyszłam jeszcze z poprzedniego związku... i nie wiem czy chcę wychodzić bo kocham mojego byłego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szarlotta_90
ciężka sprawa... ale ja bym nie wracała do byłego, skoro ten nowy jest ok z czasem i do niego może zrodzić się głębsze uczucie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×