Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wandela

rozmawiam z nim przez internet od 3 lat

Polecane posty

Gość wandela
lavita - czy mogłabyś ciut ciut jaśniej napisać - co to znaczy, że wciąż jesteś w takiej sytuacji - podobnej, ale innej? i co to znaczy, że myslałaś, że wszyscy są w błędzie itd.? napisz proszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hemiska
ech autorko, rozumiem co czujesz. Byłam w identycznej sytuacji ( co prawda krótszy czas ) ale też nie chciał się spotkać. Pewnego dnia nie wytrzymałam i napisałam Mu mega wstrętnego maila - wygarnęłam Mu to, że się mna bawi i na koniec kazałam spierd***** z mojego życia (dosłownie). Po tygodniu się spotkalismy. Dzis jestem Jego żoną. Jak mi po jakimś czasie powiedział, bał się spotkać ze mną ze wzg na swoją fizyczność ( to fakt , jest duży ale przysłał mi wczesniej foty i wiedziałam od samego początku jak wygląda). Nie znam Twojego rozmówcy ale zapewne tez ma jakis powód ( moze faktycznie ma zonę, dziewczynę - a Ciebie traktuje jako wypełniacz czasu - ja tak przynajemniej sie czułam w pewnym momencie). Z drugiej strony - "ten twoj' dziwnie zareagował, mysle, ze gdyby nie mial nic do ukrycia nie naskoczyłby na Ciebie. W każdym bądź razie zycze Ci wytrwałości w zakończeniu tej znajomości. Obyś poznała w zyciu fajnego i "TEGO" męzczyznę ... bo z daleka widac, że fajna babaeczka z Ciebie ( z dobrym serduchem ) :) Pozdrawiam i życze wszystkiego dobrego:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wandela nie chcialabym pisac o tym na forum. Uwierz mi jednak, ze nawet jesli kazda kobieta, ktora przeszla cos podobnego, opisze ci swoja historie...to nie rozwiaze to twojego problemu, bo kazdy uklad jest inny, nawet, jesli dostrzegasz czasem pewna analogie. wszystko co tutaj pisze, nie bierze sie z powietrza. mam w tym wzgledzie swoje doswiadczenia...swoje cierpienia. wyszlam juz na prosta...i potrafie patrzec na to z dystansem, stad moje rady. po...jestesmy zawsze madrzejsi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość de.molka
do wandela: nie wiem czy to wiesz, ale czy ten facet jest moze z pod znaku Wagii?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wandela
przypadkiem - ja już taka jestem, że jak mi się coś nie udaje, to szukam winy w sobie. ale tu chodzi mi o to, że obwiniam sie, bo sama sobie zrobiłam krzywdę gadając z nim tak długo, bo teraz cierpię. ale, faktycznie, z drugiej strony te rozmowy dały mi też duzo dobrego. hemiska - dzięki za miłe słowa, cieszę się, że ci się udało i jesteś szczęśliwa. ja przez dłuższy czas moich rozmów z nim też wierzyłam, że w końcu się spotkamy i będziemy zyć długo i szczęśliwie. teraz nawet nie mogę wywalić mu wstrętnego maila, bo po pierwsza nie znam jego adresu (tylko GG), a poza tym on się do mnie i tak nie odzywa, więc nawet nie mogę kazać mu spadać, bo sam spadł. no i dobrze. mam prośbę do Ciebie - czy mogłabyś spytać swojego mężczyznę, co on sądzi o mojej sytuacji? bo może z punktu widzenia faceta w podobnej sytuacji jakoś to inaczej wygląda. jesli możesz spytać i mi napisać, co powiedział, byłabym wdzięczna. laVita - przykro mi słyszeć, że cierpiałaś, szkoda, że w tamtym czasie nie mogłam ci pomóc. a jeśli napiszę do ciebie maila, odpiszesz? de.molka - on nie jest spod znaku wagi, tylko spod bliżniąt. ale ja się nie znam na horoskopach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hemiska
Witaj autorko. Dobrze, porozmawiam z męzem, zapytam jak On ( jako męzczyzna ) to widzi. Moim zdaniem, oczywiscie mogę się mylić - facet jest jakiś dziwny - nie wiem czemu ale skojarzyło mi się, że może to jakiś 'mundurowy" wyzszej rangi ? ( tak a propo to wiesz jaki zawód wykonuje ? , zresztą przecież to tylko net wiec mógł skłamać). Podejrzane jest to, że nawet zdjęciami się nie wymieniliscie. W naszym przypadku ( moim i męza ) było tak, ze to On nie chcial się spotkać, bo bał się, że nie zaakceptuję jego wyglądu a juz wtedy Mu na mnie zależało. Ale oprócz rozmów na GG, to wysyłalismy sobie zdjecia z różnych imprez, rozmawialiśmy godzinami przez telefon, skype itp. Ja też się zaanagażowałam i chciałam zrobic kolejny krok ( czyt. spotkać się) by wiedziec co będzie dalej skoro mieliśmy fenomenalny kontakt. Acch, rozpisałam się na swój temat a tu przecież o Ciebie chodzi. Ewidentnie ( moim zdaniem) temu Twojemu rozmówcy coś jest nie na reke "pogłebienie Waszej znajomości". Skoro przestał pisać i wcześniej zdenerwował się kiedy poruszyłas temat zdjęcia ( jakby nie było , glupiego zdjęcia - bo w końcu co mu zależy ?? ) no i spotkania. Myslę , że on ma wiele do stracenia i sie boi by go nie rozpoznać..... echh cięzki przypadek ten Twój znajomy. Wiesz, to tylko gdybanie, ze moze ma zone albo męża :P albo jest chory :O ale tak sobie myslę, ze skoro, już powoli uwalniasz się od niego to zapytaj go wprost co ukrywa? Dlaczego jest tchórzem ? W koncu po tylu latach zasługujesz na szczerą prawdę. a jesli bedzie próbował sie wymigac od odpowiedzi to podziekuj mu za ten czas i zerwij definitywnie te znajomośc bo naprawde szkoda Twojego czasu. Z drugiej strony, podziwiam Cię i trzymam kciuki za Ciebie . Miłego dnia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wandela czy ja dobrze przeczytalam, ty nie masz nawet jego adresu mailowego? az nie moge uwierzyc! i tobie nigdy, a nigdy przez te 3 lata jego zachowanie nie wydalo sie podejrzane? to az zakrawa na jakas jego osobista obsesje...i jeszcze to ostanie jego zachowanie, jak poprosilas o zdjecie. ten facet musi byc niezle \"pokrecony\". (pytasz o mail - pisz, odpisze)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wandela
to nie było tak, że ja przez ten cały czas rozmów z nim myślałam o spotkaniu itd. odezwał się do mnie w czasie, gdy było mi strasznie źle, w dość dramatycznych okolicznściach zakończyłam długoletni związek. on również, jak mówił, był w podobnej sytuacji. więc te rozmowy były dla mnie jak wybawienie i naprawdę bardzo mi pomogły podnieść się po tym wszystkim. ja nie chciałam się ujawniać przed nim, nie mówiłam, jak się nazywam itd. nie dążyłam do spotkania, nie w głowie mi był nowy związek, nie potrafiłam nikomu zaufać, zaangażować. i te rozmowy były w tej sytuacji idealne, bo do niczego nie zobowiązywały mnie, rozumiecie. to on raczej mówił o spotkaniu. i tak jakoś się przyzywczaiłam. ale z czasem zdałam sobie sprawę, że nie wyobrażam sobie już życia bez tych rozmów. chciałam iść o krok dalej, on się migał, czułam, że coś jest nie tak, męczyło mnie to. to, co piszę, brzmi pewnie jak opis procesu uzależnienia i pewnie tak jest. mielismy swój świat, swoje tematy itd. rozbawiał mnie. a czemu nie mam maila do niego? cóż nie przyszło mi to do głowy, ja też nie dałabym mu maila do siebie, ja od niego też nie chciałam, bo i po co - mail to ten sam etap co gg, to nie byłby krok dalej, to to samo. krok dalej to zdjęcie i telefon. teraz z dystansu wiem, że to wygląda naprawdę dziwnie, że on się przede mną ukrywa. jednak jak już pisałam, mogę tylko gdybać. jakoś może się uwolnię od tego. ale przyznam szczerze, że niby chciałam się z nim spotkać, ale tak naprawdę to bałam się, że jak się rozczarujemy w jakimś sensie, to już nie będzie powrotu do naszych rozmów na gg, wolałam więc mieć to, niż nic. one były częścią mojego życia, życia które jest wbrew pozorom dość intensywne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hemiska
Witaj Autorko. Wczoraj opowiedziałam męzowi o Tobie i stwierdził, że: a) ma ogromne komleksy, wstydzi sie wyglądu i przy tym zależy mu na Tobie , boi sie spotkania i nie chciałby Cię rozczarować. b) być może ma żonę, kobietę z która mieszka - nie podał nr telefonu byś nie dzowniła do niego w nocy bo byłoby to podejrzane czy nawet nie przyjezdzała ( wtedy to byłaby szopka). c) może jest zbyt skryty, niesmiały ??? może ma wade wymowy ?? _ mozna gdybyać i gdybać ..... ..ale na koncu stwierdził - najlepiej by było, gdybyś zapytala go wprost ? i ja tez tak twierdzę. W sumie już nic nie tracisz, prawda? Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak sobie poczytałem i nie wierzę własnym oczom. Autorko, jak Ty nie chciałaś się spotkać to było naturalne, oczywiste i nie budziło żadnych podejrzeń. Jak facet nie chce to od razu podejrzane. Powiesz \"ale on chciał się spotkać\" - to prawda. Odpowiadam - ale Ty NIE chciałaś się spotkać. Dlaczego Ty mogłaś zmienić nastawienie a on nie? Ja sam mailuję z kilkoma osobami (mam adres mailowy stworzony na potrzeby kafeterii więc o niczym nie świadczy to, że nie podał maila) i od razu zapowiedziałem, że się nie spotkam. Mam na tyle udane życie osobiste, że nie potrzebuję dodatkowych kontaktów. Ci, którym to odpowiadało nadal ze mną piszą, ci którym nie - odeszli. I nie ubolewam nad tym. Czemu tak trudno zrozumieć, że komuś wystarcza taka forma kontaktu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wandela
hemiska - dzięki, że pogadałaś z mężem i jemu też podziekuj ode mnie. na pewno któryś z wariantów, jakie podał, jest prawdziwy. tylko który :) ja oczywiście pytałam go kilka razy, czemu ukrywa się przede mną, on zawsze mówił: a. kiedyś się spotkamy b. po co podejmować ten temat c.co zmieni pokazanie zdjęcia d.czasem lepiej nie iść krok dalej, bo mozna wszystko zepsuć e.nie chcę przeżywać tego wszystkiego jeszcze raz mało stanowczy - ty zaznaczałeś od razu, że nie chcesz się spotkać i sytuacja była jasna. ten "mój" nigdy mi nie powiedział, że nie chce się spotkać. kiedyś nawet gdy napisała mu - "łatwiej mi z tobą rozmawiać, myslać, że nigdy się nie spotkamy", odpisał "a kto mówi, że się nie spotkamy??" generalnie zachowywał się na zasadzie: chciałbym i boję się"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poza tym M_S ma udane życie osobiste i z tego co kajarzę partnerkę z którą jest szczęśliwy, a nasza Autorka chyba chciałaby pogłębić znajomość mając nadzieję na coś więcej... przynajmniej takie odniosłam wrażenie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszystko się zgadza, tylko pokazuję Wam inną możliwość. Że za niechęcią do spotkania nie musi stać jakaś straszna tajemnica:) O tym, żeby mówić na początku, że nici ze spotkania, telefonu czy fotki musialem się nauczyć. Kilka razy po prostu chciałem pogadać i nagle następowało parcie drugiej strony na zacieśnienie kontaktów. Dlatego teraz \"na dzień dobry\" piszę, że się NIE SPOTYKAM:) Co tak na marginesie niektórym nie przeszkadza, żeby próbować szczęścia :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wandela
masz rację ania (tam ileś :) ) - chciałam pogłębić znajomość, gdybym traktowała go tylko jako kolegę z netu do pogadania, to bym teraz tak nie przeżywała! tym bardziej jest to dla mnie trudne, że nie należę do osób gadających przez net z jakimiś ludźmi, rozmowy z nim to sytuacja wyjątkowa, która mnie samą, jak już pisałam, bardzo zaskoczyła, tzn. zaskoczyło mnie to, że się tak zaangażowałam. nie rozmawiam z nim od 2 tygodni chyba (on się raz odezwał, ale nie odpisałam).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wandela
mało stanowczy - hmmmm ciekawe jest dowiedzieć się, jaki jest męski punkt widzenia na tę sprawę. Ciekawi mnie, co dają ci takie rozmowy przez net, skoro, jak mówisz, masz udane życie osobiste itd. czy zwierzasz się z jakiś problemów? o co chodzi? proszę wyjaśnij, jesli możesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jeszcze coś - może na początku naprawdę chciał się z Tobą spotkać. Ale po sygnałach na nie zdusił w sobie tą chęć tak skutecznie, że teraz w zupełności wystarcza mu obraz czionki, którą do niego piszesz. I nie chce psuć dobrego - jego zdaniem - układu miedzy Wami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wandela
ale ja nie mówiłam mu na początku, że stanowczo nie chcę się spotkać i nie dokładałam żadnej ideologii do tego, że niby mam taką sadadę czy coś) po prostu dawałam mu sygnały, że chciałabym i boję się. zresztą on pisał na początku - widze, że się boisz. więc nie musiał zduszać. ale może faktycznie, faceci inaczej odbierają sygnały - może mi się tylko tak wydaje, że on powienien tak to odebrać. hmmm ciekawe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no coz, chyba spojrzalam na twoja znajomosc, przez pryzmat mojej...a moja, byla bardzo, bardzo intensywna. nie zawsze moglismy byc w tym samym czasie na gg...a maile, mozna bylo sporadycznie pisac nawet w pracy. poza tym, czesto pisalam mu jakis dlugi refleksyjny mail, po naszej rozmowie na gg (bo na gg, trudno przesylac kilka stron tekstu)...potem tez pisalismy sobie wiele innych rzeczy (tez wiersze, czy krotkie opowiadania z nami w roli glownej)...potem doszly smy-y (codziennie po kilkanascie) i skype. ale wracajac do ciebie - mam wrazenie, ze tez masz duzy problem z odkryciem sie. nawet tutaj, starasz sie, aby za wiele o sobie nie powiedziec, nie napisac. boisz sie (?) podac twoj mail czy gg (choc nie rozumiem w czym jest problem, ale chyba jakis jest). jesli w stosunku do niego bylas taka sama, to moze on przyjal z czasem twoja \"masze\". teraz ty bys nagle chciala wiecej, a on jest konsekwentny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wandela
sadadę :) - zasadę - miało być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co mi dają takie rozmowy? Na przykład to, że właśnie łatwiej powiedzieć co leży "na wątrobie" komuś, kogo się nigdy nie widziało, kto nie może w żaden sposób wykorzystać tych informacji. Bywa, że dowiaduję się o sprawach, o których nie wie nikt - własnie dlatego, że jestem tak cholernie wirtualny. Czy nie miałaś nigdy ochoty powiedzieć o czymś co Cię dręczyło tylko nie miałaś komu bo np. się wstydziłaś? Teoretycznie można taką informacją podzielić się na forum pod pomarańczowym nickiem, ale komentarze niedorobionych gimnazjalistów Cię zranią. A mając kogoś, kogo lubisz, komu ufasz ale kto nie jest w stanie Cie "namierzyć" - możesz z siebie wyrzucić co Cię boli. I z tego co zauważyłem to pomaga:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość de.molka
do wandeli: wiesz, to az zaczyna byc smieszne jak ty sie lapiesz kazdej wypowiedzi, i masz nadzieje ze ci to pomoze w jakis sposob. Nawet jesli "malo stanowczy" pisze prawde, to on jest inny i w zupelnie innej sytuacji niz ten niby twoj facet. Jest zero analogii, nie widzisz tego? Obojetnie co on napisze-to nie ma to nic wspolnego z twoim kontaktem. Spojrz wreszcie na swoja znajomosc na trzezwo i z odpowiednim dystansem. Jak jakas malolata, co sie ciagle pyta: dlaczego on sie nie chce ze mna spotkac, dlaczego, dlaczego?-pomozcie mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wandela
de.molka - no przecież po to zaczęłam tu pisać, by nabrać dystansu. a to, że, jak piszesz, "czepiam" się kazdej wypowiedzi, oznacza, że chcę poznać rózne punkty widzenia. A co ja zrobię z tymi roznymi wypowiedziami, to już inna kwestia. przecież nie przekładam ich ślepo na swoją sytuację. samo pisanie tu pomaga mi mało stanowczy - ok rozumiem cię :) tylko czy czasem nie zdarza ci się przywiązać na tyle do danej osoby, z którą gadasz, że chciałbyś poglębić znajomość? la.vita - czy ja się boję? na pewno się boję - rozczarowania itd. ale nie mam nic do ukrycia. szczegołów nie podaje, bo nie chciałabym, aby ktoś, kto mnie zna (czy nawet "on") nie rozpoznał mnie w tym pisaniu, bo może ktoś czyta kafeterię. zresztą nie wiem, jestem trochę wytrącona z równowagi tym wszystkim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wandela - ale ja jestem przywiązany:) I czasem mam takie "przebłyski" żeby się spotkać, na szczęście potrafię to opanować. Lata praktyki i niechęć do komplikowania sobie życia ułatwiają mi pozostanie "wirtualnym":) De.molka - moim zdaniem jest tak jak pisze Wandela - chce poznać różne możliwości i dlatego pyta. Nigdzie nie twierdzę, że mam rację, po prostu zdziwiło mnie - może nawet nie pytanie autorki, co odpowiedzi, w których facet jest odsądzany od czci i wiary. Autorka, w przeciwieństwie do wielu innych forumowiczek ma wyobraźnię i korzysta z szarych komórek. Potrafi przyjąć, że może być więcej niż jedno wytłumaczenie jakiegoś stanu rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość de.molka
do wandeli: Po pierwsze, to nie napisalam, ze sie "czepiasz", tyko lapiesz, a to jest dla mnie duza roznica; Po drugie, to sie to wszystko dla mnie jakos kupy nie trzyma-niby zyjesz tak intensywnie, podobasz sie facetom-a tu nagle uczepilas sie jakiegos chlopka ktorego znasz tylko z literek ktore ci przekazuje-niby chcesz sie spotkac ale sie boisz a jak on pisze to samo, to nagle pytasz-dlaczego tak? Mam wrazenie ze ten kontat stworzyl ci taka bajke z ktora dobrze sie niby czujesz, ale chwilami bys chciala zeby krolewicz wyszedl z sadzawki-za chwile juz tego nie chcesz bo sie boisz rozczarowania. Wedlug mnie, to powinnas dac sobie troche czasu w calkowitym spokoju, bez zadnych kontaktow takich i owakich. Faktycznie robisz wrazenie zagubionej i rozchwianej. Dojdz najpierw do siebie i zobaczysz wtedy co dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość de.molka
"Mało_stanowczy" Z tego co piszesz i jak piszesz, to wybrales sobie adekwatny nick. Nie spodziewalam sie, ze staniesz po mojej stronie ,bo oprocz tego, ze jestes na codzien malo stanowczy to i malo podziwiany, haha. Wspolczuje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wandela
:) :) widzę, że między de.molką a mał stanoczym jest jakiś "konflikt" pochodzący z innych temnatów na tym forum, ale to nie moja sprawa de.molka - i tu się z tobą zgodzę - muszę dojśc do siebie i się uspokoić. pisanie na tym forum jest jedym ze sposobów na to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
De.molka - a co Cie tak ubodło w mojej wypowiedzi? Pisałaś o dystansie a bierzesz wszystko do siebie? Popisałaś się za to dojrzałością, jakże typową dla nastolatek, którym brakuje argumentów "jak nie mam czego się przyczepić to skomentuję nick, bo jestem taka elokwentna" :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wandela
poza tym chyba dla wielu z was zauważyło, że pisanie tu jest dla mnie jakby substytutem pisania z nim. taki okres przejściowy, łagodzący straszną przykrość zakończenia znajomości z nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wandela - De.molka jest prawdopodobnmie jedną z zakochanych we mnie po uszy tylko nie może znieść odrzucenia:P Przyzwyczaiłem się, co rusz jakaś się trafia :classic_cool: Za to jest bardzo dobrym przykładem, dlaczego nikt nie ma mojego numeru telefonu, fotki czy adresu :P Nawet moje imię znają tylko nieliczni:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i masz racje, pisz, jesli ci to w jakims stopniu pomaga bo najwazniejsze jest, aby tobie bylo z tym dobrze (tak zwany zdrowy egoizm!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×