Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość I woźna i profesor wiedzą że

Nowa matura to mielenie mózgów i mentalna kastracja

Polecane posty

Gość I woźna i profesor wiedzą że

Nowe matury karzą samodzielnych, tych z wyobraźnią. Nagradzana jest przeciętność, czasem decyduje przypadek. Bo przecież testy wypełnić dobrze może w pewnych sytuacjach – niech się nikt nie obrazi – nawet małpa 😡

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w 100 popieram
słabi uczniowie z nowych matur humanistycznych dostają w wielu wypadkach lepsze stopnie niż ci dobrzy, którzy na lekcjach wypowiadali się i pisali ze swadą 😠. Oczywiście, pełnej współzależności między ocenami na koniec roku i tymi z matury nie było nigdy, i bardzo dobrze. A jednak można odnieść wrażenie, że ta nowa prawidłowość wiąże się z istotnym sygnałem. Nowe matury karzą samodzielnych, tych z wyobraźnią, tych co czytają książki, a nie tylko oglądają MTV, tych co sami coś piszą, a nie tylko majstruja kolejne mega-referaty metodą "kopiuj-wklej! kopiuj-wklej!".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Młodzież bardzo szybko
wychwyciła, że nie wymaga się od niej żadnych informacji, nawet najbardziej podstawowej wiedzy na temat teorii literatury, tylko - za przeproszeniem - pierdół w stylu: ”porównaj jednego bohatera z drugim bohaterem np: Kopciuszka ze Spidermanem albo Zosię z Telimeną”. Więc po prostu przestała się tego uczyć :( Wola giercować na automatach i dilować :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
haha, ładnie napisane to z małpą :D :D :D ps. jestem maturzystką i zgadzam się w 80% :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość errrtteee
a nie uważacie, że ta cała reforma szkolnictwa to jedna wielka pomyłka? Materiał jest coraz bardziej okrajany, niedługo po podstawówce dzieciaki będą umiały tylko liczyć do 10

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jeśli dzieci nie zdobywają
w 3-letnim gimnazjum podstawowych informacji na temat okresów historycznych, to co wnim do cholery robią? Onanizują się tylko w tych sraczykach i zadręczają koleżanki?! Nie chodzi przecież o to, by nauczyciele zrobili uczniom krótki kurs od Adama i Ewy albo Australopiteka po wojny o Falklandy, tylko żeby nauczyli ich fundamentalnej orientacji w chronologii. To przecież niezbędna wiedza potrzebna każdemu człowiekowi, nie tylko humaniście, ale i pani fryzjerce, i robotnikowi, i dozorcy! U moich uczniów boli mnie również niesamowite niechlujstwo języka. Te dzieciaki mówią fatalną polszczyzną. Mówią: włanczać światło, wziąść, nie stosują przypadków, trybów ani czasów. Nawet grzeczne dzieci z dobrych rodzin używają zwrotów typu: kurwa, chuj, ja pierdolę, paszła w pizdu itd. w charakterze uniwersalnych przecinków czy wykrzykników. W dłuższej, kilkuzdaniowej wypowiedzi muszę im poprawiać wiele błędów. Ale za to winiłbym raczej dom rodzinny niż szkołę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uczniowie co na świadectwie
mieli z polskiego i przedmiotów pokrewnych dwójki, na maturze wypadali zadziwiająco dobrze. W niejednym z najbardziej prestiżowych liceów taki dwójkowicz otrzymywał nawet ponad 80 pkt na 100 możliwych! Dwie najwyższe oceny, czyli ponad 90 pkt, uzyskali z kolei uczniowie trójkowi. A równocześnie ci, którzy na skończyli trzecią klasę z piątką, na maturze zdobywali średnio ok. 60 pkt. Podobnie wyglądał rozkład wyników w innych szkołach. Właśnie w takiej sytuacji był kilka lat temu Aleksander Temkin, który zdobył pierwsze miejsce na olimpiadzie humanistycznej, a na maturze z polskiego uzyskał zaledwie 43 pkt. Filozoficzne rozważania w jego pracy nie zostały w ogóle wzięte pod uwagę, a jemu zarzucono, że nie wpasował się w klucz. Gdyby nie olimpiada, nie mógłby rozpocząć wymarzonych studiów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fizyczka
Przedmioty ścisłe są bardziej zagrożone. Na maturze z matematyki czy z fizyki już od lat błąd błędem pogania, a wy tylko polski i polski!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nowa matura jest śmieszna bo np aby nie zdobyć 30% punktów z humanistycznego pisemnego to już naprawdę trzeba być anty humanistą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eksperyment DerDziennika
Do napisania maturalnego wypracowania sprzed kilkunastu lat próbowaliśmy namówić wielu maturzystów. Większość odmawiała, mówiąc, że taki test wymaga zupełnie innego rodzaju wiedzy, niż zdobyli w liceum, i najzwyczajniej w świecie boją się go pisać. Ostatecznie wyzwanie podjęły dwie uczennice: Aleksandra Ejsmont z warszawskiego LO im. Jana Nowaka-Jeziorańskiego i Agnieszka Skotnicka z LO im. Goethego. Obie lubią język polski, dużo czytają, a w szkole są uważane za doskonałe uczennice. Dziewczyny dostały do wyboru sześć tematów. Ola wybrała esejzatytułowany ”Człowiek w konfrontacji z losem, główny problem literatury XX wieku. Zbierz argumenty za takim twierdzeniem lub przeciw niemu” z 1995 r., a Agnieszka pisała rozprawkę sprzed dokładnie 25 lat na temat: ”Pokrzepić serca czy rozrywać rany polskie. Która z intencji pisarskich jest ci bliższa i dlaczego?” Po egzaminie, który zgodnie z dawnymi wymaganiami trwał pięć godzin, maturzystki przyznały, że chwilami czuły się bezradne. ”Nie spodziewałam się, że to będzie tak trudne” - mówiła Agnieszka. ”Kiedy zabrałam się za pisanie, byłam w szoku. Nie miałam pojęcia, od czego zacząć, do jakich dzieł sięgnąć. Byłam zupełnie zagubiona. Na lekcjach zawsze analizujemy konkretny tekst, którego pilnie się trzymamy, szukając odpowiednich tropów” - dodała. Dlatego długo nie mogła wymyślić, jakie przykłady mają znaleźć się w tekście. ”Dano mi zbyt dużą wolność” - żaliła się. Podobne wrażenia miała Ola. ”Przede wszystkim musiałam po raz pierwszy całkowicie zaufać własnej wiedzy. System, w którym się uczymy, nigdy tego ode mnie nie wymagał” - mówiła. I choć uwielbia literaturę XX wieku, miała problemy z dobraniem odpowiednich lektur. Najtrudniejsze okazało się jednak połączenie wszystkiego w spójną całość. Te problemy wyraźnie widać w wypracowaniach. ”Leksyka jest ograniczona, konstrukcje zdań sztampowe, stylistyka rozchwiana i brak dobrego stylu” - mówi pisarz i polonista Jarosław Klejnocki, który oceniał prace. Jego zdaniem dziewczyny używały też zbyt wielu kolokwialnych wyrażeń, takich jak ”wydaje mi się”, ”wróćmy do tematu”, a nawet ”że tak powiem”. Klejnocki opowiada, że na co dzień ma do czynienia z pracami, w których królują równoważniki zdań. ”Uczniowie teraz tak piszą. Nie zależy im na stylu, bo za to nie będą oceniani” - mówi. Kiedyś jego zdaniem maturzyści byli ćwiczeni w stylistyce, więc pisali o wiele płynniej. ”Odwoływali się do dzieł literackich i widać było, że coś jednak czytają. Dziś głównie czerpią wiedzę z internetu, z którego dobrego pisania się nie nauczą” - mówi. Poza tym - dodaje - poziom refleksji w obu pracach jest dość powierzchowny, choć uczennice odwołują się do rozmaitych tekstów, co stwarza pozory erudycji. Ola w swojej pracy przywołuje twórczość Franza Kafki, Milana Kundery, Samuela Becketta, Marka Aureliusza, Friedricha Nietzschego czy Witolda Gombrowicza, ale – zdaniem egzaminatora – te odwołania są mocno ogólnikowe, bez głębokiej analizy. Jarosław Klejnocki wylicza kolejne błędy: jedna z uczennic napisała: ”Jednocześnie nie wyobrażała sobie uczty bez trunków, na wojny często jeżdżono, by zdobyć łupy, przedstawiano też obyczaje innych krajów w złym świetle”. Zdaniem Klejnockiego to przykład mieszania porządków, a także dążenie do stawiania definicji i tez, które mają być prawdziwe. Według dawnych kryteriów - podsumowuje - prace obu uczennic zostałyby ocenione na trójkę z plusem, a co najwyżej czwórkę z minusem. Jednak winę za tak niskie oceny ponosi wyłącznie system edukacji. Dziewczyny, choć oczytane, nie są bowiem przyzwyczajone do wyrażania własnych myśli w tak dowolny sposób. I tylko dlatego nie były w stanie sprostać zadaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfgSWGW
a na dodatek widac, ze poziom matur idzie w dol, bo z atrudne jeszcze byly jak na poziom wiedzy dzisiajszej mlodziezy. a na dodatek zaraz do pierwszej klasy pojda obowiazkowo6latki, czyli do liceum idzie sie rok wczesniej, na studia tez i do pracy. czyli poziom jeszcze bardziej sie obnizy bo pierwsza klasa bedzie miala material zerówki. ale przeciez chodzi oto zeby ludzie wczesniej zarabiali pieniazki do skarbu panstwa, a ze beda idiotami to juz niewazne, tym lepeij dla systemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 25 punktów
możecie sobie gadać, że łatwy był temat. Ale pewnie nie widzieliście fragmentów maturalnych tematów. Wcale takie proste nie były. A klucz też jeszcze nikt nie zna. A założę się, że 20% i tak obleje ten polski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 25 punktów
a po drugie coście się tak polskiego przyczepili. Trzeba było grzmieć przez te 20 lat kiedy na maturze matematyka była nieobowiązkowa!! To dopiero skandal i żenada! Wg. mnie powinna zostać przeprowadzona reforma oświaty na wzór angielskich/amerykańskich szkół. Powinny być bloki przedmiotów wybieranych przez uczniów. Tak że oprócz obowiązkowych każdy chodził na to co chce. Możecie sobie grzmieć i tupać. Ale mi na nic historia i wos w matematyczno fizycznej klasie. Strata czasu. I czasem sie nie przyczepiajcie że głąb jestem, bo i tak mam z nich 6ki. Jak coś mnie interesuje, to poczytam sobie w necie, albo obejrzę discovery, albo tvn24 pooglądam. Ale nie widzę sensu nauki tych przedmiotów w szkole, skoro wiedzę można nabyć czytając ksiązki w domu, samodzielnie. Matematyka, fizyka, chemia i polski to co innego. Trudno byłoby takich żeczy nauczyć się samemu. (w polskim chodzi mi pisanie pod klucz itp., ale ogólnie moja nauczycielka w Lo to była największa porażka edukacyjna w moim życiu. Nie nauczyła mnie niczego. Tylko zanudzała życiorysami poetów itp.) Obecni licealiści mają za dużo nauki. Masę niepotrzebnych informacji wbijanych do głowy. I te które są naprawdę potrzebne są pomijane w edukacji. Wiem co mówię. Jestem już świeżą absolwentką niby cudownego LO. 3 lata nauki zbędnych informacji, 3 raz uczenia się o wojnie, po na którym uczyłam się budowy jakiś urządzeń do promieniowania. Na biologii budowy rozwielitki ,czy czego tam. I największy skandal wg mnie. 2 godziny religii i 2 godziny fizyki. Co to jest?!?! Kto chce chodzić na religie niech idzie do szkółki niedzielnej, te dwie godziny mogły być przeznaczone na dodatkową lekcje matematyki i polskiego....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
masz szóstki a piszesz tak : \"Trudno byłoby takich żeczy nauczyć się samemu.\" :O jestem tegoroczną maturzystką i uważam że polski nie był trudny, ale tak nigdy nie można być pewnym że się zda bo jest ten klucz :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale nie rozumiem w waszych
wypowiedziach jednego, a mianowiecie czy to ze uczen piatkowy napisal mature gorzej nie swiadczy raczej o tym ze moze wcale piatkowy nie byl.. a taki trojkowicz po prostu nie przykladal sie do uczenia w szkole bo mu nie zalezalo ale wcale takim trojkowiczem nie jest... to nie jest wina trojkowiczow ze napisali dobrze mature... tylko czemu taka madrala piatkowa napisala mature gorzej??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie w LO przerabialismy
lekture za lektura. Po pewnym czasie po prostu wszystko zaczyna sie mieszac;. bo pani polonistka stwierdza ze nie zdazymy i jeden dzien przerabiamy jedna lekture na drugi druga;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matura na 10 stron
25punktów, podobno masz 6 z polskiego? a piszesz tak: "uczyłam się budowy jakiś urządzeń " :-( ciekawe czy umiesz powiedzieć, gdzie tu zrobiłas błąd?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×