Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość olewka weselna

czy Wy też tak macie - weselna olewka

Polecane posty

Gość olewka weselna

Jak zaczęliśmy planować ślub i wesele pod koniec zeszłego roku, to byłam w siódmym niebie. Chciałam wszystko dopiąć na ostatni guzik. Kolor kwiatów, dekoracje na sali, zaproszenia i ten cały cyrk. Teraz na 3 miechy przed ślubem nam wszystko w dupie. Mogę mieć nawet czerwona dekorację w zielonej sali. Wszystko mi tak jakoś zobojętniało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pewnie ja mam slub 27 czerwcaa i czujee kompletna olewke nie odebralam suknie slubnej moj slubny nie ma garnitury nie wyslalam licencji do ksiedza nie mam zamowionego fryzjera wiazanki dekoracji kosciolaaaaaaaaa luzz a nie mam alkoholu:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
21 my też 27 czerwca :-) Ja nie mam \"olewki\", ale nie mam tez specjalnej ekscytacji. Tak juz mam charakter, wolę wszystko na spokojnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anieani
buahahah a ja mam 13go czerwca i: - kolor butow za cholere nie pasuje mi do sukienki - tak samo bolerko i welon - wszystko ma inny odcien bieli :] :] :] - bukietu brak - bialego parasola brak ( a przy takiej pogodzie to by sie przydal) - tyle co fryzjera se zalatwilam poza tym to total zlewka. Nawet kotylionow dla gosci nie mamy bo stwierdzilismy ze "po co na co". wodke tesciu kupil. Niee no normalnie masakra... ale przestalam sie przejmowac... tak wiec powodzenia dziewczyny!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi tez to sie udzielo, najchetniej bym niczegi nie zmianiala i nie mam ochoty na ten slub

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja już dawno wyluzowałam. właściwie to chciałabym mieć to za sobą (a tu jeszcze 2 miesiące zostały...). ta cała bieganina zwyczajnie mnie męczy. i do tego koleżanka na studiach, która ma wesele w 2010 cały czas opowiada mi o swoich przygotowaniach, podnieca się obrączkami i kokardkami na wódkę. po prostu koszmar... czasem żałuję, że dałam się namówić na wesele. z samym ślubem nie byłoby tylu problemów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
katowiczankaa ja też trochę \"żałuję\", ze robimy wesele zamiast obiadu dla nablizszych. Ale to dlatego, ze teraz jest mnostwo przygotowan, biegania, a ja tak bardzo lubię święty spokój :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mam spokój
a ja od początku zdecydowałam się na "olewkę" i teraz jestem bardzo szczęśliwa z tego powodu! po co się stresować? przecież to ma być piękny i ważny dzień :) dlatego z pełną świadomością zdecydowaliśmy się na: - ślub cywilny zamiast kościelnego -obiad dla najbliższej rodziny w restauracji zamiast wesela -suknia używana za 300 zł a allegro, żeby potem nie żałować, że tyle kasy poszło , buty to samo za 50 zł, i tak ich nie będzie widać z pod sukni, a szkoda, bo ładne -sama się pomaluję i uczeszę :) -pan młody wystąpi w garniturze, który miał na sobie jeden raz 5 lat temu -obrączki z naszego złota, więc są piękne, wymarzone, takie jak zawsze chcieliśmy, a robocizna tylko 500 zł za parę a potem jedziemy w podróż poślubną na koniec świata :) oczywiście wszystkim mówię, że suknia jest szyta w salonie na zamówienie za 3500 itp. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna koala
mnie najbardziej denerwuje to że nikt nie chce uwierzyć że nie mam żadnych wątpliwości czy chce tego ślubu czy nie. bo u nas jakos modne jest że nawet pary które są ze sobą dłuuuuugo przed ślubem zaczynają się zastanawiać czy to aby na pewno dobry pomysł, czy moze jednak przełożyc albo odwołać całkiem itd. I tak mnie tym męczą że już mi się rzygać chce. i wkurzają mnie koleżanki z pracy (wszystkie starsze mężatki i matki dzieciom) które najpierw mnie męczyły kiedy ślub, a teraz mi zapowiadają że "po ślubie to Ci sie urwie", "poczekaj do ślubu i zobaczysz jak sie zmieni" itd... poza tym nie denerwuje mnie nic. jakoś tak sie wszystko zalatwia samo prawie i po kolei...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie , dzisiaj nestepny dzien olewki nie przepraszam robie postepnyy wpadlam na pomysl aby zamowic balon strzelajaCY ale to tylko balon jeszcze trzeba go zamowic pracuje sobie w excelu mam tam zakladki slub wesele wydatki itp i nastepna zakladka nasze wlasne M I teraz na Tym M sie skupiam wole latac po castoramie i tch innych budowlanych marketach:D:D:D ja tez nie mam zadnych kotylionoww czy jak to sie zwie:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość delilah__
Hehe. Ja mam do ślubu jeszcze dobrych parę miesięcy, ale nigdy nie poczułam tej gorączki. Nie znoszę tego całego zamieszania związanego ze ślubami. Chcę żeby wszystko było proste, naturalne. Nie rozumiem osób podniecających się tym jako najważniejszym dniem w życiu, kolorem kokardek, zawieszek na wódkę, samochodem itd. Nie znoszę takiego kombinowania. Traktuję to jedynie jako Nasze przeżycie. Kolejny etap związku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak to dobrze
widzieć że nie każdej kobiecie spędza sen z powiek kwestia jakiego balsamu do ciała użyje w dniu ślubu, i obmyśla to rok wcześniej ;d Podbudowujący topik ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co to
to jest licencja do księdza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna koala
"jak to dobrze - widzieć że nie każdej kobiecie spędza sen z powiek kwestia jakiego balsamu do ciała użyje w dniu ślubu" żadnego, bo potem skóra śliska i pończochy samonośne "spadywują" ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość melanie walz
mnie w olewce ślubnej chyba nikt nie przebije ;) ślub tylko cywilny, w sukience pożyczonej od przyjaciółki, którą mogę nawet zniszczyć, bo i tak jej nie nosi, tak powiedziała :) Obrączki piękne, wykonane własnoręcznie przez mojego męża (unikaty, nikt takich nie ma!) Trochę kwiatów, kupi się w ostatniej chwili. Obiad dla przyjaciół i rodziny. Koszty minimalne :) Możemy skupić się na przyjemnościach a nie stresować ślubem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bossssssssssssssssssssssssszzz
ja swój miałam 18.04 i też zaliczam się do waszego grona , takiej olewki nikt z moich znajomych nie mógł zrozumiec , miesiąc przed ślubem ściełam włosy na bardzo krótko praktycznie zapałkę bo i tak wiedziałam że żadnego welonu miec nie będę , mama jak mnie zobaczyła to myślałam że padnie trupem , sukienka z wypożyczalni , buty kupione w ciemno na allegro za 30 zł , paznokcie pomalowane samodzielnie , dzień przed pojechaliśmy ubrac salę i było ok , wszyscy zachwyceni :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zazdroszcze
zazdrszczę Wam. Ja byłam zła, że w ogóle organizujemy to wesele, bo to tylko dla rodziny przecież. Ale jak się chodzi do innych to samemu trzeba zrobić, żeby potem już ze spokojnym sumieniem dalej chodzić. Ślub 13-go, mówiłam, że się nie przejmuje, ale tak naprawdę, to mam kontrolę nad wszystkim, bo jak cos odpuszczę, to zaraz jest nie tak i zaczęłam się stresować, że z czymś nie zdążymy, że o czyms zapomnę itd. Ja nie mogłabym olewać, bo ja lubię tuż przed jakimkolwiek ważnym wydarzeniem mieć pewność, że już wszystko zrobiłam i mam zapiętę na ostatni guzik i teraz to mogę sobie wypić kawę. Mieszkam w Warszawie, a wesele jest 50 km od W-wy w moim rodzinnym mieście i np dziś już wywożę dużo rzeczy do rodziców, żeby nie zostawiać na ostatnią chwilę, bo wtedy to na pewno się coś zapomni. Bez przerwy cos mi zaprząta głowę i marzę żeby już był 14-ty!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak to dobrze
czarna koala - aj, widzisz, kurna, nie znam się :D Ale gdzieś tu kiedyś widziałam taki topik, na którym dziewczyny ekscytowały się jakiego balsamu użyją w dniu ślubu - i tak mi się przypomniało :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tak mialam wisialo
mi jakie bedzie menu, dekoracje, suknie mialam 3 miesiace wczesniej, samochod brata, mowilam "jak bedzie tak bedzie". I wiecie co? :D To byla najlepsza impreza na jakiej byłam :D:D:D Nie wiedzialam jaki i kiedy bedzie tort i to bylo dla nas prawdziwym zaskoczeniem :D Nie wiedzialam jaka bedzie muzyka, dj okazal sie profesjonalista :D Sale zobaczylam dopiero jak przyjechalismy po slubie i tez bylam mile zaskoczona :D Mysle ze im mniej przejmowania sie szczegolami i prob dopiecia wszystkiego na ostatni guzik tym wiecej zabawy i radosci z tego dnia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bfbfbfbfbbf
Chciałabym mieć taką olewkę, tzn. teraz niby mam, bo ślub za rok i najważniejsze rzeczy już zarezerwowane, więc mogę o tym nie myśleć. Ale myślę ;) Niestety już taka planująco-zapobiegliwa ze mnie osoba (tak, myślę nawet o balsamie hahaha). I oczywiście w przełomowych chwilach zżera mnie stres, że coś pójdzie nie tak. Mam nadzieję, że w dniu ślubu będę potrafiła wyluzować i nie przejmować się niczym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zazdroszcze
do ja tak miałam - ale ktoś musiał ten tort zamówić i wszystko dopiąć. U mnie moi rodzice dużo robią, bo ja nie dojrzałam bym wszystkiego, za duża odległość, a robimy z kucharkami, więc mięso i nabiał musieli zamówić. Ale z kucharkami dogadywałam się ja, zakupy w makro robiłam ja z tatusiami (ktoś musiał wózek pchać). Samo się nie zrobi niestety ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ktoras pytala o licencje otoz sprawa sie ma tam ze mieszkamy w innej miejscowosci gdzie bedzie slub i wesele mieszkamy w warszawie a slub bedzie w krynicy -500 km wiec od ksiedza z warszawy dostajemy licencje bo tu byl spisywnay protokol i musimy ja wyslac ksiedzu gdzie slub bedziee porabanee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja może olewki na łśub nie mam ale te przygotowania są tak męczące że od kilku miesięcy już nimi z narzeczonym rzygamy :/ chcialibyśmy miec już to wszystko za sobą, żeby ktoś inny zamiast nas wszystko pozałatwiał, niestety tak się nie da. jakoś tez nie ekscytuja mnie kolory kokardek czy kwiatów. zaczynam się tylko stresowac czy ze wszystkim zdążymy :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zazdroszcze
no właśnie czy zdązymy, czy nie zapomnimy, jeszcze półtora tygodnia i już będzie po

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna koala
my staramy sie zalatwic jak najwiecej sami. i w sumie denerwuje mnie tylko to co jest złożone na inne osoby :P denerwuje mnie to że nie wiem jak de facto wyglada kwestia ciast (teściowa sie tym zajmuje), to z enie wiem jak bedzie rozwiazana sprawa wodki na weselu (to świadek), wszystko mnei denerwuje czego sami nei zrobiliśmy. ale poza tym spoko luzik :) co prawda jeszcze trzy miechy, może się zdążę zdenerwowac :P PS. wiecie że podobno najlepiej się człowiek bawi na imprezie na którą TOTALNIE nie chce isc?... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katkatkatkat
nam zostały jeszcze 3,5 miesiąca, dziś zaczełam się zastanawiać gdzie jest mój akt urodzenia, skoro potrzebn mi do USC by tam wydano mi zaświadczenie o braku przeciwskazań do zawarcie ślubu konkordatowego. Nie mamy odbytych spotkań w poradni parafialnej, nie mamy jeszcze żadnych dokumentów poza zaświadczeniem z nauk, i ok. Luz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olewka weselna
My mamy do ślubu jeszcze 4 miesiące, nie mamy zrobionyvh nauk, poradni, nie wiem co z kwiatkami, co z dekoracjami, mam juz to wszystko w nosie. Może mam taką olwekę dlatego, że i tak to wesele nie bezie takie moje wymarzone, ale takie na jakie nas stać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie strasznie wkurza [a raczej wkurzala bo teraz już to olewam] jedna sprawa - dekoracja kościoła. w dniu naszego ślubu, w naszym kościele sa jeszcze 3 inne śluby, każda po sobie, my jesteśmy w środku. zadzwoniła w tej sprawie dziewczyna która ma ślub przed nami żebyśmy się we 4 spotakły i ustaliły jedna dekorację do kościoła bo przeciez nikt nie będzie co godzinę ich zmieniał. no i co się okazło? że dziewczyna która ma ślub bezpośrednio po mnie upała się na jedną dekorację za 1600zł i nie chce słyszec o innej. według mnie nasz kościół i tak jest strojny więc nie ma co go ubiera, poza tym dla mie to wyrzucanie pieniędzy w błoto. żeby było tego malo to ksiądz chcąc pójśc na "kompromis" zaoferowal się ze sam udekoruje kościól za jedyne 2500zł!! poprstu paranoja. więc ja wogóle dziękuję za dekoracje, jak chcą to niech sobie sami robia według swojego gustu i kieszeni. nie będe siuępodporządkowywac pod jakies widzimisię kogośtam. dekoracji zatem nie będzie na naszym ślubie żadnych :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×