Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość aaa-nka

Dieta surowa - witariańska

Polecane posty

Gość Annarella
Zoska, ja Ci radze zrobic pare krokow wstecz, do wegetarianizmu (ale bez bialego chleba, slodyczy, smazonego, czyli zadnych smieci), zobaczysz co sie dzieje, po jakims czasie przejdz na weganizm i stopniowo zwiekszaj ilosc surowizny. Moze to faktycznie za duzy szok. Moim zdaniem oganizm oczyszcza sie do tego stopnia, ze wyrzuca np. stare rzeczy robiac miejsca nowym. Ale wiem, ze z wlosami, to troche mozna spanikowac. Zwroc tez uwage na wapn w diecie (suszone daktyle, sezam lub tahina, mak itd), witamin z grupy B (fasole, kasze itp), szczegolnie B12, ktora to zaleca sie stosowac weganom, gdyz podobno zadne naturalne roslinne zrodlo nie dostarcza czlowiekowi w odpowiedniej ilosci (spirulina i inne algi maja za malo), ja suplementuje B12. A co ze stresem u Ciebie? Badz na biezaco jak to wyglada :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Annarella
Mowiac o wapniu mialam na mysli suszone figi, a nie daktyle oczywiscie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję Wam za dobre rady i wsparcie.... Monika też myślałam o braku białka, wprowadziłam więcej fasoli, kaszy, orzechów, nawet rybę jadłam.... Aśkaeddie na bardzo zdrowym jedzeniu jestem od 2 lat, ale gdzieś od 3-4 m-cy staram się być 100% raw i tu takie niespodzianki. Może faktycznie organizm wyrzuca to co złe.... ale w takim razie wszystkie moje włosy są do niczego:) Na szczęście widzę, że jest bardzo dużo małych, nowych włosków. Fryzjer też to zauważył. Zresztą w przeszłości jak jadłam mięso i resztę różnych w tym niezdrowych rzeczy miałam fantastyczne włosy, każdy zwracał uwagę, że są bardzo gęste i mocne. Mój fryzjer prostował je godzinę bo tyle ich było, a ostatnio to sam się za głowę złapał jak zobaczył jak mało ich jest. Annarella może to faktycznie stres, mój chłopak daje mi popalić ostatnio:) Za Twoją radą kupiłam B12. Macie jakieś pomysły na soczewice?? ile ją moczycie przed zjedzeniem?? pozdrawiam i surowego dnia życzę!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wierze w niedobor bialka, obejrzyjcie film MIT BIALKA http://www.youtube.com/watch?v=49UQ5hp6S8c karmia nas tym tak samo jak mitem, ze trzeba jest mieso, ryby czy pic mleko. Stres moze cie wykanczac. Sprobuj tez oleju sezamowego, 1 lyzka dziennie, okropne, ale dziala bardzo dobrze na wlosy i skore.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na stres: awokado, banany, surowe kakao, miod (jesli jesz), suszone owoce. A faceta olej, nic to nie da, jak sie bedziesz denerwowac ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cbadef
czy możecie mi polecić jakąś sprawdzoną wit. B12 - czy się kierować ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cbdadef - polecam Ci weganska witamine b12 - nie cyjanokobalamine a methylokabalamine z firmy Now Foods - mozna ja kupic na allegro, a i moze w dobrych sklepach zielarskich. To takie male tabletki do ssania, sklad naturalny i lepsza (lepiej przyswajalna) forma witaminy. Koszt - cos kolo 40 zl (moze mniej, dokladnie nie pamietam) - ale za chyba 90 tabletek. Takze se oplaca. dawka - oczywiscie mega duza w jednej tabletce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika z RAWolucja.pl
Motylanogaa szanuję Twoje zdanie. Jednak kompletnie się z nim nie zgadzam ;) To, że przemysł mięsny zawyża wartości białka podawane powszechnej opinii, a tłuszcz (pod którym rozumiane są także zdrowe tłuszcze roślinne) jest demonizowany w co drugiej reklamie nie oznacza, że osoby które wiedzą więcej na temat diety mogą sobie olać BILANS diety. "Niekomercyjne" ilości białka można poznać czytając różnego rodzaju zalecenia dla wegan i wegetarian. Dieta to nie jest magia, często pod hasłem "oj tam, oj tam nasi przodkowie tak żyli. Chodząc i zbierając pokarm nie liczyli kalorii, tłuszczy i białek". W porządku. Tylko co w takich sytuacjach z np. dziewczynami które tracą okres - straciły okres bo to taka wspaniała cecha diety (mimo, że w czasach na które często powołują się orędownicy powrotu do przodków miesiączka istniała, świadczą o tym chociażby liczne starożytne pisma - kobiety arabskie były na czas okresu wyłączane z życia rodzinnego, kobiety żydowskie nie miały wstępu do kuchni, nie mogły przygotowywać posiłków itd.)? Czy jest to objaw niedożywienia (zachęcam zwrócić uwagę na fakt, że jednym z najważniejszych sygnałów świadczących o fatalnym stanie organizmu u anorektyczek jest właśnie zanik okresu)? Nie piszę tego z kosmosu, sporo dziewczyn mailuje do mnie pytając co oznacza zanik okresu po przejściu na dietę... Co z facetami, którzy po wprowadzeniu surowego przy wzroście 194 ważą 51 kg? (autentyczny przypadek mojego kolegi, frutarianina). Odrzucanie bilansowania diety bo przemysł taki czy taki nas oszukuje (mimo, że znamy inne, niekomercyjne normy) jest wylewaniem dziecka z kąpielą i utrwala wizerunek ludzi na tej diecie jako nierozsądnych i fanatycznych. Z czym się, z ciężkim sercem, zgadzam. Zośkaa a ile jesz siemienia lnianego, sezamu i tym podobnych nasion? Mojemu facetowi zaczęły wypadać włosy jak wprowadziliśmy na śniadanie koktajl z siemienia, sezamu, dyni itd. Niby niewielkie ilości tych nasion (ja nie zauważyłam u siebie zmiany "upierzenia" ;)) ale po odstawieniu koktajlu wszystko u niego wróciło do normy. Pozdrawiam, Monika

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Babka czekoladowa
MENSTRUACJA, CZY JEST RZECZYWIŚCIE KONIECZNA? http://www.waldorfhomeschoolers.com/menstruation.htm http://www.giveittomeraw.com/profiles/blog/show?id=1407416%3ABlogPost%3A19962 Kompilacja Kytka Hilmar-Jezek, Ph.D. Copyright 1996-2002 1 Sierpień 2002 Tłumaczył: Aleksander Kwiatkowski Kobiety nazywają to „the Curse with feeling (poczucie klątwy) i mają ku temu powód; menstruacja, inaczej comiesięczne krwawienia to dni niedyspozycji, dyskomfortu i bólu, zmora dla egzystencji kobiet, począwszy od pierwszej miesiączki aż do menopauzy. To przygnębiające doświadczenie jest powszechne w naszej nowoczesnej kulturze, a nawet twierdzi się że jest nie do uniknięcia. Lekarze oraz media kobiece próbują o tym mówić w jasnym świetle, z tuzinkowymi komentarzami, jako coś na co się oczekuje, jako znak lub wyrzeczenie, aby stać się tą prawdziwą kobietą. Najprawdopodobniej każda kobieta wolała by być jak najdalej od tego, aby tylko istniał na to jakiś sposób! Tak naprawdę, menstruacja którą większość z nas doświadcza, nie jest ani naturalna, ani zdrowa. Owulacja nie jest zależna od menstruacji. A można to wszystko ominąć bez tego całego doświadczania, a ponad to być zdrowszą i płodną kobietą. A sposób w jaki można to zrobić był już znany od dawna, pisali o tym specjaliści d/s zdrowia, lekarze już przez stulecia ale wprowadzenie w życie tego sposobu zależy od kobiety i od tego czy ma w ogóle zamiar to zmienić ponieważ to pociąga za sobą proste lecz znaczące zmiany w stylu życia. A zatem, dlaczego większość z nas do tej pory o tym nie słyszała? To dlatego że polepszenie naszego zdrowia wymaga prostych lecz znaczących zmian w stylu życia nowoczesnych kobiet t.j. zmian w podejściu do zdrowia oraz nawyków żywieniowych. Nie wymagane są żadne lekarstwa, suplementy czy odżywki a to co najistotniejsze to zaadoptowanie spożywania w większości surowej żywności, tak jak to nazwała Leslie Kenton („high raw way of eating). W praktyce oznacza to aby każdy posiłek zawierał świeże, organiczne, surowe pożywienie, zamiast termicznie zniszczonych i wysokoprzetworzonych produktów, oczywiście wraz z eliminacją wszelkich produktów pochodzenia zwierzęcego, soli, tłuszczów, rafinowanych olejów, większości przypraw, sztucznych dodatków oraz stymulujących napojów typu cola itp. Wiele osób mówi że raczej „umrą nim zaprzestaną zajadać się smakowitymi ich zdaniem, rupieciami! I rzeczywiście tak jest, takie osoby coraz bardziej narzekają na zdrowie, narzekają na menstruację aż do samej menopauzy, często kończy się to schorzeniami serca, nowotworami itp. Jeżeli jesteś młodą kobietą i nie doświadczyłaś jeszcze nieprzyjemnych i martwiących oznak nierównowagi hormonalnej, co jest wręcz plagą kobiet począwszy od trzydziestki, zatem jest sposobność aby to zmienić. Ale pomyśl, kiedy się było nastolatką, kiedy miałaś pierwszy okres, jak to nie jedna mówiła, „Chciało byś się coś z tym zrobić aby się tych okresów pozbyć! Z pewnością starsze kobiety zauważyły powiązanie pomiędzy menstruacją a dietą, mówiąc „szkoda że o tym nie wiedziałam gdy byłam dziewczyną, z pewnością zmieniłabym dietę a teraz brakuje mi zdeterminowania aby to zrobić. One są dosłownie zniszczone dziesiątkami lat tej przysłowiowej klątwy, podkopującej zdrowie, żywotność i entuzjazm. Niektóre z tych kobiet najprawdopodobniej pomyślały „już niedługo do menopauzy, wytrzymam jeszcze to wszystko, jeszcze trochę i się skończy. Niestety, jedynie krwawienie się skończy i to bardzo często po wielu latach nieregularnej, nieprzyjemnej menstruacji. Natomiast związane z tym oznaki choroby wkrótce staną się bardzo widoczne i nie będzie można tego ignorować t.j. osteoporoza, cysty, narośla oraz szybkie starzenie się. W tym miejscu, starsze kobiety mogą jeszcze raz poczuć się zmotywowane aby poprawić stan własnego zdrowia i to nawet gdy nie wymaga to dużych zmian w stylu życia. Dlaczego kobiety menstruują, co jest w tym normalnego? „Krwawienie w macicy jest tak samo nienormalne jak krwawienie w mózgu lub w płucach. Podczas dni w których organizm kobiety owuluje, wyściółka macicy t.j. śluzówka staje się grubsza, przygotowana na możliwość zapłodnienia. Kiedy komórka jajowa zostaje uwolniona, niezapłodniona przechodzi przez macicę; to zgrubienie śluzówki jest zbędne, a w organizmie prawdziwie zdrowej kobiety np. u ssaków żyjących w naturalnych warunkach ta część tkanki zostaje zresorbowana. Pozostałości po komórce jajowej są wydalone w ciągu krótkiego czasu w postaci śluzu [2, str. 28-29; 15 str. 227]. Niestety, większość kobiet w tzw. nowoczesnych kulturach doświadcza obfitego, osłabiającego krwawienia miesiączkowego, czego nie doświadczają ani dzikie naczelne, ani osoby żyjące blisko natury [2, str. 30; 17 str. 232]. Doświadczeni lekarze od dawna byli świadomi że Natura nie miała zamiaru aby cyklowi owulacyjnemu towarzyszyły takie symptomy jak skurcze, podenerwowanie oraz cała długa lista innych objawów które powiązane są z okresem, a to co uważane jest obecnie za normalne w rzeczywistości jest to nic innego jak krwotok t.j. „menstruacja ... jest szkodliwym krwotokiem powodującym utratę niezbędnych płynów... w podsumowaniu ginekolodzy którzy studiowali to zjawisko są zgodni - menstruacja to krwotok. Żaden autorytet na Ziemi nie będzie utrzymywał że krwotok jest naturalny i normalny, nie ma znaczenia jakiej części ciała dotyczy." [2 str.24]. „Krwotok NIE jest wskaźnikiem zdrowia to jest stan patologiczny i zawsze jest szkodliwy a czasami niebezpieczny. Krwotok w macicy jest równie nienormalny jak krwotok w mózgu lub w płucach. Jest mniej niebezpieczny tylko dlatego, że macica jest mniej niezbędna dla ogólnego stanu zdrowia naszego ciała.[2, str. 24]. Od dawna obserwowano, że tylko niektóre kobiety w pełni zdrowia, nawet w naszym kręgu kulturowym, nigdy nie menstruowały i są płodne, mają zdrowe potomstwo. To oznacza że owulacja nie wymaga menstruacji. [2 str. 28; 17, str.225]. Herbert Shelton, nauczyciel Medycyny Naturalnej, zauważył to u swoich pacjentek, a oto fragment: „Osobiście znam kobietę, która jest matką pięciorga dzieci i nigdy w swym życiu nie miała menstruacji. Znam inną kobietę która menstruowała w wieku dorastania, wyszła za mężczyznę który zmienił jej styl życia na bardziej naturalny, ona podążała zdrowym stylem życia a menstruacja zanikła, dziewczyna stała się okazem zdrowia. Wkrótce urodziła trójkę dzieci, wszystkie urodziły się w domu, naturalnie bez bólu i już nigdy po tym nie menstruowała w swym życiu. [2, str. 28]. Menstruacja jaką znamy jest tak pospolita że uważana jest za zjawisko normalne i to jest ten cały sens normalności. Lecz z pewnością nie jest to ani zdrowe ani konieczne. Zatem, dlaczego większość kobiet w naszej społeczności doświadcza takich krwawych epizodów? Odpowiedź można znaleźć u innych ssaków. Dzikie osobniki udomowionych pobratymców nie menstruują. Mają sezon rui, latowania, huczki itd. co zdarza się raz lub dwa razy w roku. W tym czasie samice owulują a organy płciowe stają się bardziej obrzmiałe i pokryte śluzem co jest przygotowaniem do rui i zazwyczaj kończy się zapłodnieniem [2, str. 36-37]. W stanie dzikim owulacja jest ściśle powiązana z okresem dostępności pożywienia, w okresach ubogich w pożywienie może w ogóle nie zachodzić. Natomiast u zwierząt udomowionych oraz zwierząt trzymanych w ogrodach zoologicznych, zwierząt które karmione są nienaturalną a często bardzo skoncentrowaną karmą, cały ten obraz jest inny, to właśnie takie zwierzęta doświadczają krwawych wysięków, a to jest to samo co u kobiet menstruacja. Jest to szczególnie widoczne u gatunków roślinożernych karmionych suchą, wysokobiałkową karmą. Kiedy ww. zwierzęta są karmione świeżą, naturalną, roślinną karmą nie mają krwawych wysięków menstruacyjnych. „Eksperymenty przeprowadzone na zwierzętach bezspornie wykazały że częstotliwość owulacji, a co za tym idzie okres (co odpowiada okresowi u człowieka) bezpośrednio zależy od diety. Utuczone oraz karmione pożywieniem przeładowanym w białko (niewłaściwe białko, termicznie zniszczone) to wszystko powoduje przyśpieszanie (stymulowanie) wzrostu i wybrzuszania się pęcherzyków Grafa, pęcherzyków z których uwalniane są komórki jajowe, a to jest również związane z wytwarzaniem nadmiaru płynu pęcherzykowego. U kobiet rezultatem jest mestruacyjne krwawienie... Zwierzęta wolnożyjące nie menstruują... W warunkach domowych u zwierząt oswojonych lub udomowionych tego rodzaju okresy stają się częstsze, a obrzmienie narządów płciowych staje się bardziej intensywne, aby w końcu skończyć się krwawym wysiękiem menstruacyjnym. Obecnie coraz więcej specjalistów jest zgodnych że powodem krwawych wysięków menstruacyjnych wśród zwierząt domowych jest pokarm jaki dostają od ludzi. Innymi słowy, po schwytaniu zwierzęcia, zwierzęcia które nie miało krwawych wysięków w stanie dzikim i po krótkim okresie karmienia komercyjną karmą te zwierzęta zaczynają doświadczać krwawych wysięków menstruacyjnych - wynik nienaturalnej karmy oraz sztucznych warunków w których żyją [2, str. 37]. Czy w przypadku człowieka ma być inaczej? Nie. Efekty krwawych wysięków wychodzących z tkanek macicy t.j. delikatne kapilary i tętniczki które dokarmiają ww. tkanki posiadają taką samą strukturę u wszystkich ssaków [17, str. 230). A kluczem do zaniku krwawień jest zdrowe, surowe pożywienie. Jakie są powiązania pomiędzy dietą a menstruacją i co właściwie dzieje się w macicy podczas występowania krwawych wysięków? Słaba dieta, dieta z nadmiarami niektórych składników i niedoborami innych powoduje to upośledzenie w przemieszczaniu się ww. składników oraz wydalaniu zbędnych produktów przemiany materii w komórce i w całym ustroju. Naczynia krwionośne stają się bardziej porowate co pozwala na przecieki międzykomórkowe powodując krwawe wysięki. Pozostałości po niedotrawieniu wzmagają ogólne zatrucie organizmu t.j. toksemia. Niedobory dietetyczne i powiązane z tym zaburzenia hormonalne przyczyniają się do osłabienia ścianek kapilarek, ścianek które pod wpływem wzmożonego ciśnienia pękają w momencie skurczów macicy t.j. pozbywanie się zbędnej, schorowanej tkanki wkrótce po przejściu przez macicę niezapłodnionej komórki jajowej. „Teraz większość specjalistów jest zgodna że przyczyną krawawej menstruacji wśród domowych zwierząt jest słabej jakości, termicznie zniszczona karma podawana tym zwierzętom. Fizjologicznie i anatomicznie organizm ludzki jest przystosowany do takiej samej diety jak pozostałe gatunki naczelnych. Nasze zęby, przewód pokarmowy, organy trawienne oraz ich wydzieliny nie są takie jak u zwierząt drapieżnych t.j. jak u wilka czy kotów, ale nie są również takie jak u przeżuwaczy np. krowy, konia; są natomiast takie same jak u gatunków owocożernych t.j. małp człekokształtnych czy mniejszych gatunków małp, dla których naturalnym pożywieniem są owoce i inne pożywienie roślinne. Dieta nowoczesnego człowieka zawiera duże ilości termicznie zniszczonego białka, albo pochodzenia zwierzęcego albo roślinnego np. z suchych nasion roślin strączkowych, zbożowych, ww. białko jest ciężkostrawne, powoduje zakwaszenie organizmu (w wyniku wymuszania nadmiernego wydzielania kwasu solnego w żołądku), a w normalnych warunkach ustrój jest alkaliczny. Organizm broniąc się przed zakwaszeniem wprowadza do krwioobiegu zwiększone ilości wapnia co powoduje niezrównoważenie gospodarki mineralnej, ubytki wapnia w kościach i powstawanie depozytów w stawach, naczyniach krwionośnych, organach wewnętrznych [13, str. 80-87; 5, str. 270-271; 9, str. 196]. Ponad to, wysoka konsumpcja tłuszczów, zwłaszcza tłuszczów nasyconych, powoduje osadzanie się złogów w naczyniach krwionośnych oraz zagęszczanie krwi pewnego rodzaju szlamem, i to wszystko zmniejsza przenoszenie i tlenu i niezbędnych pożywek przez krew . Cały ustrój jest przeciążony aby sprostać metabolizowaniu nadmiaru białek i tłuszczy, a w powiązaniu z konsumpcją rafinowanych węglowodanów (biała mąka, biały cukier) oraz soli, i na dokładkę cywilizacyjne zanieczyszczenia zewnętrzne (żywność, woda, powietrze). Obciążony ponad miarę organizm zaczyna odkładać niewydalone nadmiary szkodliwych substancji w komórkach tłuszczowych, wewnątrz naczyń krwionośnych, organach wewnętrznych, stawach itp. często są to typowe metaboliczne śmieci, tak jak w koszu. Pozostałości po niekompletnym trawieniu gromadzą się w przewodzie pokarmowym a organy wewnętrzne odpowiedzialne za wydalanie są przemęczone, co w konsekwencji upośledza funkcjonowanie całego ustroju. Taki stan nosi nazwę zatrucia organizmu, toksemii. Wszystkie tego rodzaju pozostałości są wskaźnikiem pogarszania się stanu zdrowia całego ciała, trucizny ze środowiska zewnętrznego są również gromadzone, nie są unieszkodliwiane przez obciążoną wątrobę, przenoszone są do innych organów włącznie z mózgiem. Wypełnione odpadkami tkanki i organy stanowią dobrą pożywkę dla chorobotwórczych bakterii i pasożytów ponieważ system immunologiczny jest osłabiony i nie jest w stanie się z nimi uporać. Dodatkowo, ilość pożytecznych organizmów maleje, one wręcz zanikają. W końcu aby przetrwać komórki przechodzą w rzeczywistości do warunków przymusowej głodówki, ulegają zmianom. W takich warunkach nie spełniają powierzonych funkcji dla konkretnego organu i całego ustroju, zaczynają zachowywać się niezależnie, uciekają z pod kontroli. Takie zmienione komórki mogą się mnożyć, stając się przyczyną powstawania nowotworów, guzów itp. [3; 4; 5]. Większość z nas żyjących wg. stylu zachodniego, jedzących komercyjne pożywienie z nadmiarami i niedoborami oraz syntetycznymi podróbkami, funkcjonuje w stanie chronicznej toksemii. Nasz ustrój próbuje wielokrotnie oczyścić się z pozostałości po przeziębieniach, gorączkach, śluzowatych wydzielinach, on jest wypełniony wydalinami. W macicy przyjmuje to postać białawej wydaliny t.j. białawy upław (leucorrhea). Upław, podobnie jak menstruacja, to katar czyli wydalanie śluzu spowodowanego przekrwieniem i zapaleniem. Stwierdzono że u kobiet które doświadczają obfitych śluzowych wydalin występują ostre, nieprzyjemne objawy menstruacji oraz problemy z wypróżnianiem się. Podobnie jak z innymi śluzowymi wydalinami, białawy upław występuje w organizmie zakwaszonym, wypełniony pozostałościami diety wysokobiałkowej [2 str. 23 i str. 36]. Przekrwienia i zapalenia z powodu toksemii powodują osłabienia i powiększenie macicy oraz wzrost ciśnienia krwi, co dodatkowo obciąża kapilarki śluzówki macicy. Ww. naczynia krwionośne i pozostałe naczynia w organizmie okresowo stają się mniej lub bardziej osłabione w odpowiedzi na zmiany poziomów jednego z hormonów t.j. estrogenu, oraz niedoborów pożywek t.j. witaminy C, bioflawonoidów i beta karotenu [15, str. 227-230; 13, str. 109-110]; wszystkie ww. składniki działają wzmacniająco na ścianki kapilar. Jedną z ważnych funkcji witaminy C jest współudział w tworzeniu i regeneracji kolagenu wchodzącego w skład tkanek łącznych, a w nich wszystkie komórki są związane włącznie z komórkami wchodzącymi w skład ścian naczyń krwionośnych. Bioflawonoidy to substancje roślinne, zwykle występują razem z witaminą C w naturalnych produktach, wspomagają tą witaminę, zmniejszają zapotrzebowanie na tą witaminę. Niedobory dietetyczne tych składników powodują upośledzenie w wytwarzaniu kalogenu, staje się on słabszy, bardziej porowaty, co w konsekwencji prowadzi do przeciekania zbędnych substancji przemiany materii, wirusów, trucizn, alergenów, niestrawionych resztek itp. poprzez osłabienie ścianek naczyń krwionośnych [10, str. 123]. Przyczynia się to do powstawania obrzęków w stawach, w palcach stóp i dłoni, podczas ciąży i w wieku podeszłym. Prawie każda osoba na diecie komercyjnej nie dostarcza wystarczającej ilości tych składników. Ich ilość w produktach przetworzonych, napojach typu cola itp. jest bardzo niska, nawet w komercyjnych owocach, owocach które powinny być najbogatszym źródłem, znacząco obniża się podczas długiego przechowywania. Wyjątek stanowią osoby spożywające codziennie duże ilości owoców, natomiast pozostała część populacji ludzkiej żyje w stanie graniczącym ze szkorbutem, co objawia się krwawieniem dziąseł, psuciem się zębów, powstawaniem ran, słabym gojeniem, problemami z oczami, osłabionym systemem immunologicznym [10, str. 122-125]. A u kobiet dodatkowo objawia się bardzo intensywnym krwawieniem miesiączkowym. Badacze zauważyli że dieta bogata w bioflawonoidy jest niezbędna w utrzymaniu silnych ścian naczyń krwionośnych t.j. tętnic, żył i kapilar. Komercyjne soki wzbogacone w suplementy z witaminą C nie zawierają bioflawonoidów. Faktem jest że osoby spożywające owoce cytrusowe, owoce które są jednym z najlepszych źródeł witaminy C są bardzo często spożywane bez białej otoczki, otoczki która jest najbogatszym źródłem bioflawonoidów! Zatem nie ma się co dziwić że wiele osób cierpi na niedobory tak pożytecznych związków, a to tłumaczy fakt występowania naczyń krwionośnych o słabych ściankach [15, str.107-108]. Niektóre badania wskazują również na beta karoten (jego źródłami są: surowa marchewka, surowe warzywa liściowe), beta karoten po przetrawieniu odgrywa podobną rolę co flawonoidy, a jest to związek z którego powstaje witamina A. Niedobory witaminy A powodują nienormalny wzrost i przedwczesne obumieranie komórek błon śluzowych włącznie ze śluzówką macicy, natomiast akumulacja nieczystości metabolicznych powstałych z ww. obumarłych komórek powoduje białawy upław [10, str. 56]. Przypuszcza się że beta karoten i jego pochodne mają jeszcze inny wpływ o nieznanym mechanizmie, wpływ który chroni przed krwawymi wysiękami [17, str. 228; 15, str. 109-110]. A to również nie dziwi, ponieważ ten związek występuje w bardzo małych ilościach w dietach komercyjnych. Jest również jeszcze inny aspekt tego zagadnienia. Badania potwierdziły że niektóre bioflawonoidy są w budowie niesamowicie podobne do estrogenu (hormonu), nawet zamiennie mogą pełnić pewne funkcje włączając w to wzmacnianie ścian naczyń krwionośnych [15, str.108; 17, str. 228-229]. Podczas comiesięcznego pogrubiania się wyściółki macicy powstaje mnóstwo nowych, maleńkich naczyń krwionośnych. W normalnych warunkach ścianki tych naczyń wzmacniane są przez oddziaływanie bioflawonoidów i innych podobnych związków. Kiedy poziomy estrogenu we krwi są wysokie, a podaż bioflawonoidów zbyt niska, estrogen może częściowo przejąć rolę we wzmocnieniu ścianek naczyń krwionośnych. Z pozoru brzmi to jako poręczny środek zastępczy ale istnieje jeden problem w używaniu estrogenu do wzmacniania ścian naczyń krwionośnych. Organizm dąży do utrzymania stałego poziomu estrogenu. Mogą występować stałe lecz niskie poziomy estrogenu lub stałe i wysokie poziomy estrogenu, nie ma znaczenia, poziom jest w miarę stały. Kiedy wytwarzanie estrogenu przez jajniki stopniowo, naturalnie spada po około 12 dniach od owulacji, poziomy estrogenu we krwi również spadają. Jeżeli stanie się to gwałtownie, organizm stara się uwolnić estrogen zawarty w ścianach naczyń krwionośnych, w ścianach które wtedy stają się osłabione i porowate. Można zauważyć że w tym czasie nawet małe zadrapanie powoduje zwiększone krwawienie. Jeżeli stanie się to w macicy to maleńkie tętniczki w śluzówce macicy nie są w stanie wytrzymać skurczów macicy, skurczów które występują podczas złuszczania się śluzówki, i dodatkowo podwyższonym ciśnieniem krwi spowodowanym ogólnym zatruciem oraz zaparciami [17, str. 227 i 230]. Tętniczki pękają w dużej ilości, a komórki śluzówki które były przez nie karmione zaczynają obumierać również w dużych ilościach. Sposób aby zresobować ww. wyściółkę został zaprzepaszczony, w zamian za to i krew i śluz są wydalane a to nosi nazwę okresu. Kiedy kilka dni później jajniki znów zaczynają wytwarzać więcej estrogenu ww. krwawienie zmniejsza się i ustaje. W tym wszystkim dwa fakty stają się oczywiste: 1) estrogen ze ścianek naczyń nie byłby pobierany, gdyby utrzymywał się stały jego poziom we krwi oraz 2) dieta bogata w bioflawonoidy i inne pokrewne związki powoduje wzmacnianie ścianek naczyń krwionośnych, co umożliwia w pierwszej kolejności używane do tego celu ww. związków w zamian za wypłukiwanie estrogenu ze ścianek naczyń krwionośnych, i właśnie to wszystko zabezpiecza przed krwawieniem miesiączkowym (17str. 229). Po menopauzie menstruacja ustaje naturalnie ale poziom estrogenu we krwi utrzymuje się na niskim poziomie. Można tego uniknąć w sposób nienaturalny i to jeszcze przed menopauzą, poprzez suplementy pewnych syntetycznych związków imitujących hormony. Natomiast przed menopauzą jest to naturalny cykl związany z płodnością t.j. okresowe obniżanie i podwyższanie poziomu estrogenu, po prostu nie ma żadnych korzyści zdrowotnych z pobierania syntetycznych podróbek hormonu. To co jest w tym wszystkim nienaturalne, to menstruacja, ale ją można wyeliminować poprzez dietę t.j. aby pozbyć się krwawień i toksemii należy zadbać o niezbędne składniki wzmacniające ściany naczyń krwionośnych. A co należy zmienić w diecie aby wyeliminować menstruację? Zaprzestać spożywania artykułów wywołujących toksemię. Spożywanie produktów wspomagających nasze zdrowie, a szczególnie pożywek wzmacniających tkankę łączną t.j. pokarmy lekkostrawne. Pomóc organizmowi w pozbyciu się wieloletnich złogów jako wynik niezdrowego stylu życia. Nie ma wątpliwości że najtrudniej jest zrobić pierwszy krok, krok który oznacza zaprzestanie spożywania pokarmów zamulających i zakwaszających nasz organizm. Do nich zalicza się produkty pochodzenia zwierzęcego t.j. mięso, ryby, artykuły mleczne, jajka oraz przetworzone produkty roślinne t.j. rafinowane węglowodany typu biała mąka, biały cukier, ponad to sól. Trzeba również znacząco ograniczyć spożywanie pieczywa oraz przetworzonych olejów włącznie z olejami roślinnymi. Dieta w rzeczywistości musi być naprawdę wegetariańska, wegańska w której dominują świeże, surowe owoce i warzywa, surówki, kiszonki raczej niż gotowane lub parowane odpowiedniki. Szczególnie zwiększenie ilości owoców w diecie sprawi że szybko pozbędziemy się krwawych okresów związanych z mentstruacją. „Kobiety będące na diecie wegetariańskiej, diecie składającej się w większości z surowego, ożywionego pożywienia mają bardzo krótkie i lekkie okresy, ledwie zauważalne, bez utraty krwi. Dr. H. G. Beiler w swej książce zatytułowanej „The Natural Way to Sexual Health wyjaśnia że kobiety doświadczają nieprzyjemnych okresów jako wynik zatrucia krwi spowodowanej zachodnią komercyjną dietą z nadmiarami tłuszczów i białek [5, str. 298]. Co najmniej 50%, a najlepiej znacznie więcej surowych pokarmów, powinno być obecne w każdym posiłku, i właśnie one powinny być spożywane w pierwszej kolejności [6; 7]. Dlatego że enzymy zawarte w surowej żywności pomagają w trawieniu całego posiłku włączając w to termicznie obrobioną żywność ale spożywaną w drugiej kolejności. Enzymy są białkami wchodzącymi w skład każdej komórki, każdej tkanki naszego organizmu i są niezbędne dla każdego procesu metabolicznego. Enzymy trawią pokarm oraz są odpowiedzialne za przemieszczanie się pożywek, pomagają w wydalaniu i eliminacji odpadów, wbudowywaniu jonów żelaza w cząsteczkę hemu, wbudowywaniu jonów fosforanowych w tkance kostnej i nerwowej, w rozpuszczaniu skrzepów krwi, pozwalają na proces zapłodnienia, wchodzą w skład układu immunologicznego który wykrywa i niszczy obce ciała oraz trucizny we krwi, limfie i innych tkankach . Wszystkie artykuły spożywcze w stanie surowym, włącznie z surowym mięsem, zawierają enzymy które są niezbędnie do trawienia wstępnego. Kiedy spożywany pokarm surowy, niegotowany, termicznie niezniszczony, enzymy które są tam zawarte trawią w 75% pożywienie, a to nie obciąża organizmu. Termiczna obróbka w temp. zaledwie 129oF (53oC) szybko niszczy enzymy w pożywieniu. Spożywając pożywienie wyzute z enzymów organizm musi wytwarzać zwiększone ilości kwasu solnego oraz własnych enzymów trawiennych aby przetrawić takie cudo. Oprócz wielu innych obciążeń dodatkowo prowadzi to do osłabiania układu immunologicznego. Zaobserwowano że po spożyciu termicznie zniszczonego posiłku liczba białych ciałek krwi wzrasta (leukocytoza potrawienna), ponieważ ww. komórki transportują enzymy do organów trawiennych, aby wytworzyć z nich dodatkowe ilości enzymów trawiennych i wspomóc trawienie. W tym momencie możliwości układu immunologicznego są osłabione. Natomiast po spożyciu surowej żywności nie ma wzrostu ilości białych ciałek krwi, natomiast niewielki wzrost liczby białych ciałek krwi występuje wtedy, gdy w jednym posiłku najpierw spożyto surową żywność a po niej termicznie zniszczoną [6; 7]. Po wielu latach spożywania termicznie zniszczonych posiłków, posiłków wyzutych z enzymów, możliwości wytwarzania własnych enzymów przez organizm znacząco spadają. Powoduje to chorobliwe powiększenie m.in. trzustki organu wewnętrznego wytwarzającego większość enzymów trawiennych, a to wszystko z przepracowania t.j. systematycznie wyczerpują się jej możliwości aż w końcu zaprzestaje wytwarzania enzymów trawiennych. W ten sposób pożywienie nie może być odpowiednio przetrawione, a to kończy się rozkładem (procesem gnilnym) w przewodzie pokarmowym, wytwarzają się liczne trucizny, trucizny które są absorbowane przez układ krążenia i odkładane w stawach oraz w tkankach miękkich. Pojawiają się takie dolegliwości jak zatwardzenie, choroby krwi, krwawiące guzy, dna moczanowa, artretyzm. Natomiast „będąc na diecie ze świeżych owoców i warzyw w sezonie, (podkiełkowanych nasion, kiszonek zimą) czasami już wystarczy aby znacząco zredukować krwawienie i to już przy najbliższej menstruacji. Spożywajmy surowe pożywienie pochodzenia roślinnego ponieważ nasze ciało jest przystosowane do takiego pożywienia, trawienie jest łatwe i efektywne, a ilość zbędnych produktów przemiany materii jest minimalna. Ze wszystkich artykułów owoce są najbardziej smaczne i najłatwiej się trawią. Dostarczają wszelkich pożywek t.j. białek, tłuszczów, minerałów i witamin. W pełni zmetabolizowane przez organizm człowieka są dojrzałe owoce, owoce z których oprócz wydalanego błonnika powstaje jedynie dwutlenek węgla i woda, co oznacza że są w pełni przyswajalne. Na diecie bogatej w owoce nie ma problemów z zatwardzeniem, jelita zaczynają być zasiedlane przez pożyteczne drobnoustroje, organizm staje się bardziej zasadowy, krew nie zawiera zanieczyszczeń, obniża się ciśnienie krwi, nie gromadzą się złogi a wszystkie trucizny z poprzednich lat stopniowo są wydalane [3, str. 137-138]. Owoce są szczególnie bogate w bioflawonoidy. W zasadzie spożywając bioflawonoidy organizm wykorzystuje te związki m.in. do wzmocnienia ścian naczyń krwionośnych, a to bardzo szybko redukuje lub niweluje krwawienie podczas menstruacji.: „Brytyjski ginekolog C. Alan B. Clemetson był jednym z pierwszych, który zainteresował się zmniejszeniem krwawień miesiączkowych, używając związków występujących w surowym pożywieniu, kiedy młoda pacjentka z Włoch opowiedziała o spożywaniu cytryn wraz z białą otoczką. Oznajmiła że to było znane ludowe lekarstwo w jej rodzinnej wiosce. [15, str. 107]. W odpowiedzi na to Clemetson zaczął sugerować pacjentkom aby spożywały codziennie 3 świeże pomarańcze ale lekko obrane, z białawą otoczką która jest najbogatsza w bioflawonoidy, i wiele pacjentek stwierdziło wyraźną poprawę włącznie z całkowitym wyeliminowaniem krwawienia miesiączkowego [15, str. 108]. Dr. George Starr White, specjalista d/s zdrowia, autor książki „The Emancipation of Women, or Regulating the Duration of Menses, uważa że menstruacja jest nienaturalna, wręcz patologiczna. W swej wieloletniej praktyce na początku 20 wieku pomógł tysiącom pacjentek aby przezwyciężyć tą dolegliwość, tak aby miesiączkowanie nie wiązało się z krwawieniem, robił to poprzez zachęcanie do zmiany diety, zaprzestania spożywania ciężkostrawnych, termicznie zniszczonych potraw w zamian za surowe, świeże owoce i warzywa. [2, str. 39]. Inni specjaliści d/s zdrowia - Leslie and Susannah Kenton - również pisali o takich samych obserwacjach t.j. zaniku krwawienia podczas miesiączki po zmianie diety t.j. przejście na surowe owoce i warzywa: „Kobiety na diecie surowej żywności stwierdzają że problemy z menstruacją t.j. obrzmienia, skurcze poprzedzające menstruację, słabe samopoczucie zanikają po 2-3 miesiącach. Dla niektórych z nich jest to odbierane jako zanik okresy, wręcz niepłodność. Same odkryłyśmy to, myślałyśmy że jesteśmy wyjątkami. Następnie zaczęłyśmy rozmawiać z innymi kobietami potwierdziły tylko nasze obserwacje. Ciężkie menstruacje stają się znacznie lżejszymi, 6-7 dniowa menstruacja skraca się do 1-2 dni. U niektórych kobiet, szczególnie u tych które w ogóle nie jedzą mięsa, produktów mlecznych i jajecznych oraz w nadmiernych ilościach suchych orzechów krwawienie miesiączkowe zupełnie zanika. [15, str. 107]. Poniżej podaję kilka przykładów to co doświadczyły kobiety w różnym wieku po zmianie dotychczasowej diety. Nastolatka z USA w latach 1980-tych napisała: „Byłam ścisłą wegetarianką (weganką) w wieku 15 lat (teraz mam 18). Moje okresy miesiączkowe stawały się nieregularne (1 na 3 miesiące), a następnie zanikły zupełnie dwa lata temu (po roku na diecie wegańskiej). Moi rodzice bardzo się martwili, natomiast ja czułam się nad wyraz dobrze ale też zaczynałam się martwić. Moja mama wzięła mnie do ginekologa aby zrobić badania krwi, wyniki były bardzo dobre. Lekarz dał mi tabletki aby jeszcze raz sprawdzić! Podziękowałam. Przez pewien czas myślałam o tym, ale odkąd czułam się bardzo dobrze, bez krwawień, może menstruacja to oznaka choroby, a nie jak zwykle się uważa proces naturalny. Zaczęłam zastanawiać się nad swoją naturalną dietą, odzwyczaiłam się od komercyjnej diety a mój organizm zaczął odpowiednio funkcjonować. Zatem zrobiłam eksperyment, t.j. 9 miesięcy temu, spożywałam przez kilka dni artykuły nabiałowe. To mi wystarczyło, miałam po tym dwie menstruacje jedna za drugą. Od tego momentu byłam pewna że brak menstruacji jest naturalny a kluczem do pozbycia się tej choroby jest dieta. Spożywałam świeże owoce, surowe warzywa oraz podkiełkowane nasiona, trochę moczonych orzechów i innych nasion, niewiele artykułów gotowanych tylko zimą t.j. kaszki itp. [17, str.234]. Australia Zachodnia, mężczyzna o diecie Pritikina t.j. „the Pritikin Regression Diet jest bogata w surowe pożywienie: „Koleżanka mojej żony od samego początku cierpiała na ciężkie i przewlekłe menstruacje, długie krwawienia oraz skurcze poprzedzające menstruację, ale od kiedy była na diecie Pritikina zanikły najpierw skurcze poprzedzające menstruacje, a krwawienia stały się ledwie zauważalne. [5, str. 298]. Dr. G. S. White napisał o jednej z wielu jego pacjentek, pacjentek które przeszły na dietę wegańską: „(Ona) miała krwawienia które trwały 5-6 dni i to każdego miesiąca, silne skurcze które nie pozwalały jej wykonywać zawodu stenografa. Leczyłem ją przez 6 miesięcy aż do momentu gdzie okres objawiał się jedynie wydzielaniem śluzu i to tylko przez pół dnia, bez żadnego krwawienia. Po tym była w stanie podjąć poprzednią pracę, i tak już jest od 2-3 lat. Wyszła za mąż ma teraz 3 córki. Każda z nich również ma zaledwie pół dnia wydzielającego się śluzu, są w bardzo dobrym zdrowiu. Jedna z nich już wyszła za mąż też ma małą córeczkę [17, str. 233]. Kalifornia, młoda kobieta na początku lat 1900-tych: „Pani Olga Howe cierpiała na ostre menstruacje które trwały po 7-8 dni na każde 28 dni. Jednym z pierwszych objawów jakie zauważyła po przejściu na zdrowy styl odżywiania było skrócenie okresów do 3 dni. W ciągu pierwszego roku na surowej diecie krwawienia stopniowo zmniejszały się, co zachęciło ją do kontynuowania diety. W drugim roku wszelkie objawy zanikły. Powiedziała że w ciągu tego okresu zaczęła się cieszyć doskonałym zdrowiem, jak nigdy przed tym, była silniejsza. Dla potwierdzenia zaczęła spożywać termicznie zniszczone pożywienie, masło, mleko i zaledwie w ciągu miesiąca dolegliwości powróciły. Znów wróciłam do diety surowej żywności i objawy ponownie zanikły. [2, str. 39-40]. USA, 42 letnia kobieta w latach 1980-tych w czasie przechodzenia na dietę surowej żywności: „Kiedy zaczęłam dietę surowej żywności mój okres spóźnił się o 11 dni, krwawienie zmniejszyło się do połowy w porównaniu z tym co było poprzednio. Następny okres przesunął się aż o 16 dni, jeszcze mniejsze było krwawienie (1/4). Po kilku dniach na diecie termicznie zniszczonej znów powrócił 28 dniowy okres ale menstruacja była krótsza, małe krwawienie. Zdałam sobie sprawę że zachcianki na termicznie zniszczone pożywienie przychodziły zaraz przed okresem, ale byłam zdeterminowana aby przejść ten krytyczny czas. 1 Kwietnia 1983 roku miałam ciężkie osobiste przejścia i najadłam się termicznie zniszczonego pożywienia, jadłam przez kilkanaście dni, następny okres pokazał się, krwawienie trwało 6 dni i dochodziło do połowy tego co było poprzednio, to przekonało mnie że termicznie zniszczona żywność powoduje krwawienia miesiączkowe. Po tym stałam się niemalże frutarianką i już od 6 miesięcy nie mam żadnych krwawień. . Czy można się spodziewać pewnych problemów podczas przechodzenia na dietę surowej żywności? Jeżeli poprzednia dieta była tzw. dietą zachodnią, dietą opartą o wysokoprzetworzone produkty, termicznie zniszczone posiłki załadowane białkami, tłuszczami wymagany jest pewien czas, aby się wszystko ustabilizowało, a to nosi nazwę okresu przejściowego. To może potrwać tygodnie nawet lata w zależności ile w organizmie nazbierało się trucizn i w jaki sposób przeprowadzamy przechodzenie na dietę surowej żywności t.j. jak wyzbywamy się poprzednich nawyków żywieniowych. Powód jest prosty: trucizny podczas wydalania najpierw przechodzą do krwi, jest to nieprzyjemne zwłaszcza kiedy zrobiło się to zbyt gwałtownie. Za wyjątkiem poważnej choroby zaleca się łagodne przechodzenie, wymagany jest umiar. Spożywanie jedynie niskokalorycznych pokarmów, łatwostrawnych t.j. surowe owoce, warzywa w połączeniu z wypoczynkiem i czasem gojenia się organizmu a następnie nadchodzi moment w którym czujemy że wszelkie złogi rozpuszczają się i zaczynają przedostawać się do krwi, wątroba i inne narządy metabolizują ww. depozyty a resztki zostają wydalone. W tym czasie kiedy trucizny krążą w krwioobiegu występuje słabe samopoczucie np. swędzenie, pocenie, gorączka wysięki itp. Kiedy osoby decydują się na szybkie przejście z termicznie zniszczonej diety na dietę surowej żywności bardzo szybko można pozbyć się szkodliwych złogów, ale również można wielokrotnie doświadczać kryzysów procesu oczyszczania, co nie jest przyjemne. Przy tak szybkim przechodzeniu potrzebne są porady doświadczonego specjalisty d/s zdrowia który wie czego można się spodziewać. To jest szczególnie ważne kiedy szwankuje zdrowie lub cierpi się na poważne schorzenie. Ośrodki rehabilitacyjne oferują pomoc w tym przechodzeniu, wspierają pacjentów t.j. idealnie pobyt od kilkunastu dni do kilkunastu tygodni. W innym przypadku zamiast gwałtownego przejścia zaleca się zaplanowane, stopniowe przechodzenie tak aby ewentualne kryzysy były łagodne. Niektóre osoby rzadko doświadczają ww. kryzysów. Na początek odrzucenie niektórych lub wszystkich produktów pochodzenia zwierzęcego i zaadoptowanie diety wegańskiej z gotowanymi lub parowanymi warzywami, pełnoziarnistym pieczywem, motylkowymi wraz z surowymi owocami i warzywami. To może być bardziej przekonywujące jeżeli zacznie się wgłębiać np. w kuchnią azjatycką t.j. dobór przypraw itd. Należy być ostrożny i uważać na ilość gotowanych nasion, to jest błąd wielu osób adoptujących dietę Pritikina. Zbyt wiele posiłków w oparciu o gotowane nasiona, pieczywo powoduje również zakwaszenie organizmu, ono również może prowadzić do artretyzmu i nowotworów. Trzeba uważać na ilość tłuszczów, też negatywnie oddziaływują na organizm [4; 5]. Natomiast parowane warzywa są w sam raz, smaczne i łatwostrawne. Unikać sztucznych zamienników np. jajek, koncentratów z białek roślinnych tzw. zamienników mięsnych, jak najbardziej trzymać się pokarmów pełnych, ekologicznych, wolnych od chemikaliów. Znakomitymi źródłami informacji oraz przepisów dla okresu przejściowego są np. książki Harvey and Marilyn Diamondów t.j. „Fit for Life, „Living Health, oraz „Fit for Life Cookbook. Proszę również rozejrzeć się za magazynami np. New Vegetarian. Wiele kobiet najpierw przechodzi na dietę wegańską w oparciu o duże ilości sałatek warzywnych i owocowych. Dla wyjaśnienia pomidory, papryka, ogórki itp. to owoce. Jest łatwiej rozpocząć posiłek od sałatki, w skład której wchodzą również parowane warzywa, pomalutku zmniejszać ilość ww. warzyw, a zwiększać ilość surowych, wszystko zgodnie z własnym apetytem. Wiele osób zaczynających takie przejście dietetyczne cierpiało na niedobory minerałów (np. niedobory żelaza wraz z anemią, wiadomo tyle krwawień, przez tyle lat!), wtedy skoncentrujmy się na warzywach liściastych, bogatych w żelazo i inne minerały a to podpowie nam instynkt kiedy i ile tego spożywać. Po pewnym czasie nasze kubki smakowe oczyszczą się i staną się bardziej wyczulone na subtelne smaki. To pomaga unikać potraw z ostrymi przyprawami, natomiast spożywanie dojrzałych owoców stanie się dla nas bardziej przekonywujące. Nauka o sezonowości różnych gatunków owoców i warzyw oraz preferowanie tych które rosną w najbliższej okolicy zamiast owoców przewożonych statkami, leżących miesiącami w chłodniach. Oczywiście, jeżeli tylko możliwe ekologiczne, biodynamiczne owoce i warzywa. Osobiście można wtedy się przekonać że zmysły stają się bardziej wyczulone na smaki i zapachy, i są zdolne do odróżnienia jakości produktów. Podążając coraz bardziej w kierunku większych ilości surowej żywności, kilkanaście pozycji książkowych jest do zaoferowania np. Leslie and Susannah Kenton oferują wspaniałą informację oraz wiele pomysłów włączając w to książki „Raw Energy oraz „Raw Energy Recipes. Informacje na temat frutariańskiego stylu życia: polecam zapoznać się z książką „I Live on Fruit autorstwa Essie Honiball's, dyskusje o frutarianiźmie autorstwa Ross Horne (Cancerproof Your Body) oraz poprzednie wydania the Fruitarian Network News (do zdobycia: P.O. Box 293, Trinity Beach, Queensland, 4879, Australia). Jeżeli ktoś jest zainteresowany aby dogłębnie przestudiować to zagadnienie t.j. jak odzyskać zdrowie, jak wspomóc organizm w samoleczeniu poprzez odpowiednie upodobania żywieniowe, to polecam system „Natural Hygiene (Higiena Naturalna). Najlepiej znana z opracowań Dr. Herberta M. Sheltona oraz T.C. Fry, natomiast „Natural Hygiene jest również podstawą opracowania Diamondów, a dobre wprowadzenie można znaleźć w „Fit for Life. Po więcej informacji proszę napisać do: The American Natural Hygiene Society, 12816 Racetrack Rd., Tampa, Florida 33625, USA. Jest w pełni możliwe żyć długo i szczęśliwie na diecie owocowej, to tylko z pozoru wygląda ekstremalnie. W procesie zdrowienia i oczyszczania się ze starych naleciałości ciało pozbywa się sadełka w którym znajdowały się trujące złogi. W pierwszych miesiącach na diecie surowej żywności (owoce, warzywa) waga ciała zwykle spada. Wprowadzanie pokarmów bogatych w nasiona spowolni ten proces. Ale kiedy organizm w miarę się już uzdrowił i zaczyna prosperować na surowej żywności, nabieramy wagi. W tym momencie spożywanie umiarkowanej ilości owoców oraz prowadzenie aktywnego trybu życia powoduje że waga po ww. spadku wzrośnie kilka kilogramów i ustabilizuje się w idealnym punkcie. Tak, tak człowiek staje się szczuplejszy w porównaniu do innych tych „typowych osobników, ale szczupły to nie znaczy chudy t.j. sama skóra i kości lub anorektyczny! To oznacza że nie będzie się na sobie nosiło nadmiaru fałdów, skóra będzie ściśle przylegała do naszych mięśni, włosy staną się gęstsze i zdrowsze, oczy czystsze, skóra lśniąca (ale odporna na słońce). Pot, oddech, mocz oraz kał nie będą miały przykrego zapachu. Poprawi się sen, będzie on krótszy, bardziej ożywczy, rano będziemy czuli się wypoczęci, w pełni sił, a siły nie opuszczają nas nawet w czasie dnia zwłaszcza gdy pracujemy na świeżym powietrzu. Można się przejadać owocami lub innymi witariańskimi smakołykami w okresie przejściowym zwłaszcza w okresie letnim, kiedy owoce są w sezonie, ale to łaknienie jest w naszym umyśle raczej niż jest tym prawdziwym łaknieniem. Przejadanie się owocami powoduje przybieranie na wadze która jednak szybko spada kiedy przestaniemy się objadać. Jak dobrze się to dopracuje, to można zwiększyć masę mięśni tak jak robi to wielu sportowców z doskonałymi rezultatami . Ale po zaprzestaniu ćwiczeń mięśnie szybko zmniejszą się. Kiedy czujesz się w pełni przygotowany, w pełni energii na diecie owocowej, nie mają znaczenia dodatkowe treningi, natomiast w tym samym czasie będzie znacznie lepsze wyczucie własnego ciała i to znacznie lepiej jak to poprzednio bywało. Wszelkie dolegliwości zanikną, poczujesz to. I oczywiście skończy się to całe krwawienie miesiączkowe i inne tego rodzaju problemy, dotyczy to również objawów menopauzy itd. Będąc młodą kobietą poprzednio z nieregularną owulacją, miesiączką lub z problemami z zajściem w ciążę, a teraz będąc już na diecie surowej żywności, nie wolno przegapić, trzeba uważać bo to może skończyć się nieoczekiwaną ciążą! To przenosi nas to punktu w którym zaczęłam tą dyskusję t.j. tam gdzie Dr. Shelton napisał: „Faktem jest, że cały cykl owulacji może zachodzić raz za razem bez żadnego krwawienia i to ma miejsce w wielu przypadkach szczególnie gdy kobiety lub grupy etniczne żyją w mniej cywilizowanych, lecz bardziej naturalnych warunkach i to wskazuje że menstruacja nie jest ani naturalna, ani normalna. Najzdrowsze i najsilniejsze kobiety nie tracą w ten sposób krwi a każdy ubytek krwi wpływa na obniżenie wigoru, a niniejsze stwierdzenie można zakończyć podsumowaniem że podobnie jak w innych przypadkach tego rodzaju utrata krwi jest nienormalna [2, str. 30]. Są oczywiście kobiety, kobiety które nie mogą lub nie chcą tego zrozumieć bo uważają krwawienia za normalne, w odróżnieniu od kobiet które dbają o własne zdrowie, dla których ww. krwawienia uważane są za nienormalne, one wiedzą jak szybko można się tego pozbyć. Bibligrafia: Na temat cyklu miesiączkowego u kobiet szczególnie o równowadze hormonalnej oraz menopauzie: Kenton, Leslie * 1995 Passage to Power: Natural Menopause Revolution Ebury Press, London. Na temat efektów diety i stylu życia szczególnie w odniesieniu do cyklu miesiączkowego u kobiet: Harris, Wendy, and Nadine Forrest MacDonald * ---- Is Menstruation Necessary? Life Science Publishers, Austin, Texas. (Reprinted in The Fruitarian Network News, Nos. 16, 17, 18 (1992); back issues available from The Fruitarian Network, P.O. Box 293, Trinity Beach QLD 4879) Na temat powiązań pomiędzy komercyjną dietą zachodnią a słabym zdrowiem: Horne, Ross * 1996 Cancerproof Your Body Margaret Gee Publishing, Sydney. Horne, Ross * 1992 Health and Survival in the 21st Century Margaret Gee Publishing, Sydney. Horne, Ross * 1983 The New Health Revolution Ross Horne, Avalon Beach, New South Wales. Kouchakoff P. (1930) "The influence of cooking food on the blood formula of man." First International Congress of Microbiology, Paris. Kouchakoff P. (1937) "Nouvelles lois de l'alimentation humaine bases sur la leucocytose digestive." Mmoires de la socit Vaudoise des sciences naturelles, No. 39, vol. 5, no. 8, pp. 319-348. Kushi, Michio, and Alex Jack 1988 The Cancer Prevention Diet: The Nutritional Blueprint for the Relief and Prevention of Disease Thorsons (Harper Collins), London. Robbins, John 1987 Diet for a New America Stillpoint, New Hampshire. Davis, Adelle 1970 Let's Eat Right to Keep Fit Signet (Harcourt Brace), New York. Na temat powiązań pomiędzy dietą surowej żywności a tryskającym zdrowiem: Alexander, Joe ---- Blatant Raw Foodist Propaganda! Blue Dolphin Publishers, USA. Diamond, Harvey, and Marilyn Diamond * 1985 Fit for Life Angus and Robertson (Harper Collins), Australia. Diamond, Harvey, and Marilyn Diamond * 1987 Living Health Transworld, Australia. Honiball, Essie, with T.C. Fry ---- I Live on Fruit Life Science Publications, USA. [15) Kenton, Leslie, and Susannah Kenton ---- Raw Energy Century, London. Kulvinskas, Viktoras * 1975 Survival into the 21st Century Omangod Press, Wethersfield, Connecticut. Kulvinskas, Viktoras * ---- Life in the 21st Century Omangod Press, Wethersfield, Connecticut. Santillo, Humbart 1987 Food Enzymes: The Missing Link to Radiant Health Hohm Press, Arizona. * Specjalne podziękowania dla Habib za pogłębione badania, oraz wspaniały artykuł oraz teksty źródłowe. http://www.ratbags.com/ranters/habib010322.htm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika z RAWolucja.pl
Dzięki za artykuł. Ja w nim widzę pewne pomieszanie. Miesiączka jest w nim utożsamiona z bolesnymi, nadmiernymi krwawieniami, zespołem napięcia przedmiesiączkowego itd. czyli czymś co faktycznie jest bezpośrednio związane z dietą bogatą w białka i nasycone tłuszcze zwierzęce, rafinowany cukier, wysokoprzetworzone produkty. Natomiast porównanie zdrowego czyli delikatnego okresu do krwawienia w mózgu albo ważniejszych częściach ciała, jest dla mnie wysoko na wyrost. Jak zostało tu ujęte, macica może przechodzić krwawienie tylko dlatego, że nie jest taka ważna. Serio? Ręka też nie jest taka ważna w toku rozumowania z artykułu, a chyba potrafimy sobie wyobrazić skutki wywołania krwawienia na ręce na obszarze wielkości macicy. I tak co miesiąc. Nadal chcemy rozmawiać o macicy jako organie nieprzystosowanym do zdrowego, delikatnego krwawienia? Zgadzam się, że nadmierny okres, obfite krwawienia, długotrwałe, bolesne, zespół napięcia przedmiesiączkowego itd. są objawami niewłaściwej diety. Ale już nad delikatnym, krótkotrwałym okresem bym się bardzo mocno zastanawiała. Ale dość teorii... Babka, jeśli oczywiście mogę zapytać, rozumiem, że Ty nie miesiączkujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieki Babka czekoladowa za kwintesencje odpowiedzi :-) A to, ze ktos wazy malo, moze swiadczy o jego aktywnosci fizycznej. Jesli nie uzywa miesni, moze nie potrzebuje ich tyle. Nie demonizujmy chudosci.Spoleczenstwo ma zaburzony obraz "zdrowego wygladu". Najdluzj zyjacy i najzdrowsi ludzie sa chudzi. A jesli ktos chce byc lepisj zbudowany, to w sieci jest pelno filmow o raw body builderach http://www.youtube.com/watch?v=4TwXHsSE5Vg&feature=related , mozna tez wyszukac ich dzienne menu, oni z tego co pamietam jedza bardzo czesto, ale sa w 100% na surowym. Nikt nie mowi, ze trzeba byc 100% raw, a Twoi koledzy Monika np. ten frutarianin odzywia sie glownie owocami, a u witarian podstawa sa zielonolistne warzywa. Ogromna roznica, wiec zly przyklad... Poza tym skad najwieksze zwierzeta swiata np. slonie biora bialko? A mowimy tu o Zosce, ktora nie chudnie drastycznie, nie ma problemu z menstruacja, tylko z wlosami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika z RAWolucja.pl
Motylanogaa ja mówię o bilansie w diecie, który ma wpływ na wszystko, od włosów, po wagę i menstruację... Jeżeli mówisz, że 51 kg przy wzroście 194 cm to zwykła chudość to ok. Widocznie mam baaardzo zaburzony obraz "zdrowego wyglądu". I dzięki, wiem gdzie szukać raw body builderów, od 1,5 roku jestem na raw :) Nie do końca rozumiem fragment Twojej wypowiedzi na temat 100% raw. Sugeruję gdzieś w tekście, że trzeba być? Przykład mojego kolegi podałam jako przykład surowej ale źle zbilansowanej diety, a nie jako podkład do słownego ping-ponga... Nie można porównywać ludzi do zwierząt ponieważ w naszym własnym organizmie różnica chemiczna między życiem a śmiercią jest jak różnica między wodą mineralną a destylowaną. Bardzo mała. Co dopiero jeden lub więcej gen różnicy... Dobrze Dziewczyny, widzę, że nie bardzo lubicie jak ktoś ma odmienne zdanie. Nawet jeśli gra w tej samej drużynie. Zatem przepraszam, że wlazłam i namieszałam :) Nie powtórzy się to więcej, obiecuję :) Dużo zdrowia wszystkim, Monika

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monika dlaczego sie obrazasz? Wymieniamy sie opiniami i wiedza, to chyba Ty masz problem z tym, ze ktos sie z Toba nie zgadza. Fajnie, ze jestes od 1,5 roku na raw, ja jestem od 4 lat, ale sa tu ludzie, ktorzy sa od 2 dni albo zamierzaja. Nie obrazaj sie, ale tez nie narzucaj swojej opinii eksperta, ktorym nie jestes. Bez urazy, nie bierz tego do siebie, naprawde, zostan :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli chodzi o okres to odkąd zaczęłam zdrowo jeść nie mam bólów menstruacyjnych, tylko raz okres spóźniał mi się 1 miesiąc. Poza tym wszystko w normie. Monika siemienia i orzechów nie jadłam praktycznie w ogóle, teraz zaczęłam, żeby jak najbardziej urozmaicić jedzenie. Jestem pod wrażeniem Twojego bloga- jest super. Masz ogromną wiedzę, aż Ci jej zazdroszczę:) Dziewczyny już kilka raz w literaturze i w internecie spotkałam się z tym, że można nie mieć okresu i być całkiem zdrową, i, że spotykane to jest u kobiet na 100% raw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Annarella
Zoskaa przypomnialo mi sie, ze wodorosty moga Ci bardzo pomoc. Tylko bierz je codziennie, np. kelp, spirulina, chlorella itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika z RAWolucja.pl
Złamię obietnicę, odezwę się hehe ;) Motylanogaa nie obrażam się tylko kończę dyskusję ze swojej strony bo widzę w jakim kierunku zmierza. W swojej odpowiedzi nie odniosłaś się do meritum sprawy o której pisałam - czyli bilansu diety - tylko uprawiasz słowny ping pong. Ja już odbyłam kilka takich dyskusji "złap mnie za słówko, ale omiń sens" na onecie, wp, goldenlinie itd. Nie potrzebuję więcej. Szczególnie wśród "swoich". Jeśli możesz, nie używaj wrzutek typu "Ty masz problem", "nie narzucaj opinii eksperta". O moich problemach niewiele wiesz i nie wiem w którym momencie narzucam komukolwiek swoje zdanie i to uważając się za eksperta. Dziękuję za prośbę odnośnie pozostania na forum. Gratuluję także długoletniego stażu na Raw. No właśnie są tu osoby które są od 2 dni na surowym albo planują dopiero przejść. Takie osoby szczególnie powinny zwrócić uwagę aby dostarczać organizmowi wszystkich potrzebnych składników odżywczych ponieważ na początku kierowanie się odczuciami organizmu, szczególnie w trakcie oczyszczania, nie jest miarodajne. M.in. stąd wynikało to co napisałam o bilansie diety... Zośkaa dziękuję za ciepłe słowa o blogu. Mając takie doświadczenie sama powinnaś pisać i dzielić się doświadczeniem (a może piszesz, ale ja o tym nie wiem? to koniecznie daj linka :)) Pozdrawiam, Monika

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmmm Monika może faktycznie kiedyś się zdecyduje...może jak już się obronię i znajdę trochę czasu. Troszkę wiedzy nazbierało się przez te wszystkie lata:) Dobrej nocy i dziękuje za dobre rady...wprowadzam wszystkie w życie. Mój chłopak przeczytał te wszystkie posty o tym jak mi daje popalić i dopiero jak szukałam w sklepie oleju sezamowego to się zorientował:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Babka czekoladowa
Witam serdecznie wszystkich surojadow Ja staram sie przjsc na 100% surowizny ale jakos mi to nie wychodzi. Natomiast zmiany widze szalone oczywiscie na + Co do gabarytow niektorych witarian tez mam wrazenie ze sa wychudzeni,ale mysle ze to sa nasze europejskie BMI i standart do jakiego przywyklismy .Wystarczy pomyslec o Hindusach ktorzy sa na wegetarjanskiej diecie ,oni sa duzo szczuplejsi od europejczykow. Nawet ich potomstwo rodzi sie z "niedowaga" . Pewnie oni mysla o nas jak o "grubasach". Artykul o menstruacji dostalam od znajomego surojada z b. duza wiedza i stazem.Mysle ze to forum jest zeby sie wymieniac doswiadczeniami i uzupelniac nasza wiedze.Ludzie odzywiajacy sie wszystkim co popadnie robia bledy, maja choroby cywilizacyjne wiec my powinnismy im pokazac ze my jemy lepiej. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Annarella
Ha ha ha!!! Zoska i co powiedzial chlopak? Dostalo Ci sie? ha ha ha... Sezon na truskawki otwarty :-D :-D :-D przechodze na 100% raw, mniammmmmmmmm............................. Odkopalam link do serii video bardzo sympatycznej Polki mieszkajacej w USA, ktora przeszla na 100% witarianizm i opisuje swoje doswiadczenie, po polsku. Oczywiscie, jezeli jeszcze ktos nie widzial :-) http://www.youtube.com/watch?v=FrB4DvjsnqM Zycze wszystkim witaminowego dnia! Annarella

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fajnie Monika, ze zostas :-) chodzi o to, ze Babka czekoladowa przedstawila bardzo merytoryczny artykul i jak juz otwieramy sie na nowosci, to trzeba byc konsekwentnym. Gdybysmy mieli sie odzegnywac od odzywiania zwierzat, to nasz caly witarianizm mozemy soebie w 4 litery schowac, bo przeciez ludzie cywilizowani od "zawsze" jedza gotowane. Albo przeciez "nie bede jadl jak krolik", to sa argumenty wszystkozercow. Ale my wiemy lepiej niz oni, ze zwierzeta maja racje ;-) no nie? Jest blog o chlopaku, ktory bardzo schudl na raw i wszyscy sie o niego martwia, ale on mowi, ze czuje sie dobrze i ma dobre wyniki krwi- bardzo szczegolowe, www.mojwitarianizm.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zatkało mnie:) oburzyłam się, że czyta moje osobiste rzeczy...musiałam się troszkę denerwować żeby uniknąć tłumaczeń. I tak to poobracałam, że jeszcze mnie musiał udobruchać:) heheheh... kobiety są okrutne:) Dziewczyny ja osobiście mam już dość " zdziwiasz", "przesadzasz", "jesz jak królik", "Kiedy zaczniesz NORMALNIE jeść?" itd, itd.Unikam bywania w porze obiadowej w domu, niestety... Czy Wy też tak macie? czy może Wasze środowisko już zaakceptowało Wasz tryb jedzenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Annarella
Ha ha ha... Zoska uwielbiam Cie :-) Faktycznie trzeba sie stac gruboskornym, zeby przetrwac te ataki. A nasza motywacja wynika z wrazliwosci, coz za paradoks... u mnie na wiekszych imprezach jest tak, ze najpierw sie posmieja ze mnie, tak z godzine minimum, potem dziela sie informacjami na temat roznych lekow i co kogo boli. ja bym sie wtedy mogla posmiac, ale co sie bede z chorych smiala...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żaneta fajna stronka. Ja dziś zakupiłam zioła do sadzenia: mięte, melisę, bazylię, majeranek. W poniedziałek sadzę i czekam aż wyrosną:) a tymczasem wróciłam do pieczywa i troszkę lepiej z moimi włosami. Dobrej nocy for all:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zanetap
Dzięki zośkaa. Hmmm, super, nie ma jak to mieć swoje zioła. Ja jadam bardzo mało pieczywa. A Ty jesteś zośkaa weganką czy coś w tym rodzaju? Życzę wam miłego dnia;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aśkaeddie
Co do menstruacji to dla mnie to jest krwotok i normalne to nie jest. Na witarianizmie nie mam tego ale jak jem choćby dłużej gotowane ziemniaki to menstruacja powraca. :/ także surowe i tylko surowe, ale dążenie do tego nie jest najprostsze, zwłaszcza na początku. Ale wielkie znaczenie ma psychika i nastawienie, wiem to po sobie. I wracając do menstruacji to ten cały mit że jest potrzebna i konieczna jest dla mnie śmieszny teraz, najgorsze że było sporo lat jak sie męczyłam z tym i myślałam że to normalne. :| Otaczają nas kłamstwa dookoła a jak ktoś chce żyć zdrowo to się zaczyna jatka że idiota i że za chwile umrze... Ja tam dążę do 100% raw i 80:10:10 i mówiąc szczerze jestem bliska sukcesu. xD Każdy musi wyczuć swój organizm i przechodzić na surowe według własnego cyklu, przy czym naprawdę organizm jest ważny i jego reakcja ale najważniejsze jest to co mamy w głowie, czyli nastawienie! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Annarella
Co Wy na to? http://wiadomosci.onet.pl/swiat/niemcy-juz-14-ofiar-smiertelnych-groznej-bakterii,1,4401261,wiadomosc.html czyzby koncerny farmaceutyczne znalazly nowy straszak i zrodlo dochodow? Jakos nie chce mi sie w to wierzyc, a kazde dziecko wie, ze myje sie rece po wyjsciu z toalety i myje sie warzywa i owoce przed jedzeniem. zaraz zrobia surowizne zagrozeniem zycia tak jak wczesniej z tymi wszystkimi pandemiami (na ktore zawsze co roku umierali ludzie, ale jak sie przeciez dobrze naglosni, to wszystkie rzady beda kupowaly miliardy szczepionek). Moze beda palic warzywa jak wczesniej zarzynali swinie i krowy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zanetap
Zgadzam się z Tobą Annarella. Oni lubią straszyć ludzi. Tak samo jak było z tymi szczepionkami. Zauważyliście że przynajmniej co 2 lata - wybucha jakaś epidemia? To powoli zaczyna stawać się nudne... Niech coś wymyślą lepszego... aśkaeddie ja też miałam obfite miesiączki i te bóle - karetka mnie zabierała z domu do szpitala. Tak bolało że aż mdlałam. I tak za każdym razem kiedy miałam okres - nie zrozumie osoba która nigdy nie miała obfitych miesiączek... Odkąd jestem na weganizmie, przeszło mi, i nawet nie wiecie jak ja się cieszę, bo nie wiem jakbym tak długo pociągła... Pozdrawiam;) http://zdrowa-dieta.zanetapawlik.pl/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, chwilę już tu nie zaglądałam i stwierdzam, ze nieźle sobie radzicie - a z tymi skażonymi ogórkami to jakiś niezły przekręt musi być - może walka o rynek ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aśkaeddie
zanetap ja nigdy nie miałam aż tak źle z okresem ale tabletki nie raz brałam... zresztą sam fak że sie go miało to był dramatem. Z tymi ogórkami to przekręt, ja mam to gdzieś, jem warzywa i owoce i choćby nie wiem co trabili w tv to mnie od nich nie odstraszą. koncerny żywnościowe i farmaceutyczne co chwilę coś wymyślają, a cholera wie od czego pochorowali się ci ludzie, zresztą już gdzieś w sieci pisało że to może nie od ogórków? lol dobrze że na co dzień nie oglądam telewizji to i nerwów sobie oszczędzam i tej całej propagandy. prawie dwa dni bez jedzonka jestem ale dzisiaj już coś zjem. :) za to staram sie pić jak najwięcej i na stałę zwiększyć minimalny próg dziennego spożycia wody. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×