Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość AlicjaAlunia

Problem z córką męża.... może cos poradzicie ?

Polecane posty

Gość AlicjaAlunia

Otóż od roku mieszka z nami 20-letnia córka mojego męża z poprzedniego związku. I właśnie od roku trwa w naszym domu gehenna. Ja od początku akceptowałam córkę męża, chciałam się z Nią zaprzyjaźnić ale ona zawsze była negatywnie nastawiona. Teraz już nie wiem , jak postępowac z nia i co robić .... Obecnie powinna studiować, ale zawalila studia już na I semestrze i teraz siedzi w domu, nie pracuje też. No i w domu kompletnie nic nie robi. Siedzi w pokoju, słucha muzyki albo imprezuje. A kiedy probuje jej zwrocic uwagę np. żeby pomyslala o innym kierunku studiow bo przeciez cos trzeba w zyciu robic... to rozpętuje się karczemna awantura . Ona twierdzi, że ojciec ma obowiązek ją utrzymywać a ja nie mogę się wtrącać, bo nie jestem jej matką. Każda proba rozmowy z nią, nawet o pogodzie kończy sie kłotnią. Nawet do własnego ojca zaczęła mieć negatywne nastawienie, ciągle ma do niego jakieś pretensje, roszczenia.... Ciągłe kłotnie , awantury, trzaskanie drzwiami.... to codziennosc w naszym domu. To wszystko prowadzi trowniez do spięc między mną a moim męzem. Ja jestem obecnie w 3 miesiącu ciązy i nie chcę, by dziecko przyszło na świat w takiej atmosferze. Jak dotrzec do corki męża ?? Jak zmienic tą sytuację, ktora nas wszystkich wykancza :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna beznadziejnie
wspolczuje ci zyc pod jednym dachem z taka niedorozwinieta emocjonalnie smarkula!!! Otoz najlepsze co mozesz zrobic to nie zwracac na nia uwagi, zyc tak jakby byla powietrzem skoro ona tylko sie wykloca i robi awantury i nie masz z nia wspolnego jezyka!!! Skup sie na sobie w tej chwili i na swoim mezu!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyzxyz
ojciec tej dziewczyny powinien z nią porozmawiac i ustalic zasady , powinna miec też jakieś obowiązki .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uwazam, ze duza rola meza jest w tym zeby zalagodzic konflikt dziewczyna mocno zbuntowana:-o Zapewne jesli jest tak jak piszesz i naprawde jestes mila to zaakceptuje Cie i bedzie lepiej, narazie jestes dla niej intruzem w kazdym razie nie pozwalaj sie obrazac, jestes w ciazy i musisz miec jak najmniej stresow, a i daj jej spokoj, niech robi co chce ze swoim zyciem, poki nie nawiazecie lepszych relacji niech ojciec meczy sie z jej podejsciem do zycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sók
dlaczego ona mieszka z wami ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tu nie chodzi o kwestie utrzymania tylko zachowanie dobrych relacji malo ktory rodzic powie swojemu dziecku: won z mieszkania bo skonczyles/as 18 lat, nawet jesli dzieciak nie pracuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój mi tak mówił już od matury
że ptaszki wyrzucają swoje pisklęta z gniazd i on mnie wyrzuci, bo tak to już jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ktoś
jej powinien to uświadomic , lecz tylko i wyłącznie jej własny ojciec .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AlicjaAlunia
Ona mieszka z nami, ponieważ poszła na studia w naszym mieście. Wcześniej mieszkała ze swoją mamą, która teraz mieszka w Anglii. A. zawaliła studia już na I semestrze, ale to nie jest oczywiście powod, dla ktorego mielibysmy ja wyrzucac. To nie wchodzi w grę, oczywiście A. może mieszkac z nami, ale byłoby miło, gdyby zaangażowała się trochę w rodzinę i nie była tak wrogo nastawiona. Obecnie kłoci sie nie tylko ze mną, ale równiez z ojcem. On równiez próbuje nakłonić ją, by poszła na studia, zaczęła coś robić, zeby zmieniła nastawienie, ale to nic nie skutkuje.... Ona twierdzi, że pójdzie na studia, kiedy będzie chciała, a do pracy nie ma zamiaru narazie iśc, bo ojciec ma obowiązek ją utrzymywać. Z tego wszystkiego i między mną a mężem dochodzi do spięć.... Ja teraz jestem w ciązy i ostatnio jej ulubiony tekst do mnie albo do ojca to taki, że rządzić to będziemy mogli swojemu dzieicakowi a nie jej .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 20 letnia pannica to
nie jest zbuntowana nastolatka.Od kogos w tym wieku wymaga sie uzywania wlasnego mozgu.Jezeli ona tego nie rozumie to na miejscu ojca kupilabym bilet do Angli do mamusi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ktoś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oczywiscie Anglii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mieszka pod Waszym dachem, więc musi dostosować się do Waszych wymagań. Zabrać komputer, zabronić wizyt kogokolwiek, wyznaczyć obowiązki domowe: niech np. sprząta ubikację , łazienkę i swój pokój, a oprócz tego niech pomaga w przygotowaniu posiłków. Przeprowadźcie z nią rozmowę we dwoje i wytłumaczcie, że jak się nie uczy, to łożenie na jej utrzymanie nie jest Waszym obowiązkiem i ze robicie to tylko dlatego, że jej źle nie życzycie i że macie nadzieję, że podejmie naukę jak najszybciej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chce zeby traktowac ją jak smarkule to ją tak traktujcie zero kasy jedzenie i dach nad głową ma Ty nie powinnaś się wtrącać bo Ciebie nie posłucha (prawo masz bo mieszka z Tobą) ale ojciec powinien twardo jej wytłumaczyć gdzie jej miejsce albo do mamusi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
denerwują mnie takie smarkate :O tata wcale nie musi ją utrzymywać, skończyła już 18 lat jest dorosłą osobą. Nie powinna tak się zachowywać. Zawaliła szkołę i zachowuje się jak rozpieszczona panienka... Droga autorko pani mąż powinien że tak powiem "przetrzepać skórę córce" wytłumaczyć, że jej zachowanie jest czysto gówniarskie godne dzieciaka 12-13 letniego a nie 20 letniej dorosłej kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko teraz trzeba coś z tym zrobić . Gdy dzidziuś się urodzi to może być jeszcze gorzej, zaczną padać wyzwiska i pomagać przy dziecku nie będzie na pewno a ku temu padnie jeszcze masa złych obelg i słów. Proszę coś z tym zrobić zanim jeszcze nie będzie za późno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no dokładnie gadać z nią powin
powinien ojciec i on powinien jej uświadomić jakie ma obowiązki i że powinna traktować Cię z szacunkiem powinnien wyznaczyć jej obowiązki, zminiejszyć kieszonkowe wtedy jeśli będzie chciała mieć kase musi sama zarobić niech dostanie wybór: albo studiai kieszonkowe albo praca a jeśli nie chce się podporządkować zasadom niech jedzie do Mamy do Anglii dziwię się że ojciec pozwala smarkuli włazić na głowę i lekceważyć Ciebie podejrzewam że zachowanie córki wynika z braku akceptacji Twojej osoby i tego że spodziewasz sie dziecka, ona okazuje w ten sposób dezaprobatę i bunt, nie zdaje sobie sprawy że to idiotyczne bo nie ma wpływu na wybór jej ojca i to że spodziewacie się dziecka zachowuje się jak zbuntowany dzieciak który próbuje coś wymusić manipulacjami wiele dzieci rozwiedzionych rodziców manipuluje nimi bo są zadrośni o nowych partnerów, tak właśnie okazują bunt najgorsze co można wtedy zrobić to dawać sobą manipulować i tolerować złe zachowanie i brak szacunku do nowego partnera dziecko wtedy utwierdza się w przekonaniu że może robić co zeche bo rodzic będzie to tolerował byleby był spokój twój partner i ty musicie stanowić jeden front inaczej smarkula będzie powodowała wieczne napięcia w waszych relacjach na twoim miejscu unikałabym konfrontacji z córką, niech rozmawia z nią ojciec, nich on mówi jej co ma robić, nich on ją karze i wyznacza zasady-

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AlicjaAlunia
Macie rację, chyba powinniśmy oboje usiąść z Nią i porozmawiac, postawić sprawę jasno, bo ta sytuacja nas wykończy. Mimo moich szczerych chęci dojścia z nią do jakiegos porozumienia, nie dasię, Ona na wszystko odpowiada złośliwościami, fochami... Staram sie ja zrozumieć, ale Ona ma juz 20 lat i tak jak piszecie nie przystoi jej zachowanie kapryśnej 14 latki. Chciałam, żebyśmy byli normalną, fajną rodziną.... i nie sadziłam, że będzie tak źle :/ Ja jestem z natury opanowana, ale męzowi coraz częsciej puszczają nerwy i wybuchaja awantury, kłocimy się też przez to między sobą. Wiem, że mojego męża też już to męczy. A. nie chce już nawet sama z Nim spędzać czasu, tak jak to było zanim się wprowadziła. Ciągle ma tylko jakies pretensje, a i do mamy też nie chce jechać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kmskla
wiecie co ja mam na to inne spojrzenie - ja byłam córką tatusia całe życie aż zdradził moją mamę i mnie (tak , mnie też - tak się czułam) z pewną kobieta i ona zaszła w ciążę - ojciec się wyniósł z domu i nas zostawił - moja mama zachorowała po tym i wpadła w depresję a ojciec nic o tym nie wiedział bo go to gówno inetersowało - mama była na psychotropach 2 lata i jest właściwie wrakiem człowieka - tak to wszystko odchorowała a ja nie mogła tego jemu darować i z cudownej , mądrej i ślicznej córeczki tatusia zmieniłąm sie w potwora - też zaczęłam studia w mieście gdzie tata mieszkał z ta kurwą(inaczej jej nie umiem nazwać) tyle , ze ie mieszkałam z nimi , ale tata mi płacił stancje - jego nowa kochanica też się starała mnie udobruchać i się zaprzyjaźnić , ale ja jej nienawidziłam i nienawidzę do dziś, jak się kurwiła z moim ojcem żonatym i z dzieckiem to nie była takim niewiniątkiem jakiego teraz chce grać - była żdzira dla mnie i zawsze nią będzie - wiem to niby głupie, ale ten bunt, ta złość , żal jest czasami nie do zniesienia, czasami miałam ochotę sie zabić a czasami jego i ją - teraz zerwałam kompletnie kontakty , ale miałam tez postawę roszczeniową - myślałam sobie "tak nas skrzywdziłej ty sukinsynu teraz płać i akceptuj moje zachowanie bo to przez ciebie stałam sie takim szurniętym znerwicowanym wrakiem" - tak czułam i nikt nie był w stanie tego zmienić - mam do tej pory żal i nie umiem już być taka jak kiedyś - więc nie bądźcie tacy surowi w ocenie tej "pannicy" bo może należałoby wysłuchać co ona ma do powiedzenia o swojej macosze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczera luiza
Porozmawiaj autorko z ta dziewczyna, najlepiej pod nieobecnosc meza. Zrob dobrej herbaty, jakies przekaski i powiedz ze nie jestes jej wrogiem a wrecz przeciwnie chcesz dla niej dobrze. A ze jestes dziewczyna to ja rozumiesz i wiesz jak jej ciezko. Jesli bedzie niemila po prostu wyjdz z pokoju z niepocieszona mina. Pewnie da jej to do myslenia. Albo napisz list.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natalk
Jej zachowanie wskazuje na żal ! żal jaki ma do was . To wy namieszaliście w jej życiu. Ty chcesz aby Twoje jeszcze nie narodzone dziecko żyło w szczęśliwej rodzinie w cudownej atmosferze i w spokoju . Jej spokój został jednak zachwiany , rozpadła się jej rodzina .Rozwód dla dziecka to KATASTROFA ! Jeśli byłaś powodem rozwodu to jest pewne ,że wini ciebie za zaistniałą sytuację ,jest dorosła , to fakt ale okradziona z dzieciństwa , stąd trudności w nauce , bunt . Ty nie masz do niej żadnych praw jak i też żadnych obowiązków . Lecz mimo wszystko powinnas postępowac bardzo delikatnie wobec tej dziewczyny , bo cokolwiek by jej się stało a w tym wieku różnie się reaguje na stres , Twój partner winiłby ciebie . Bądź dla niej taka ,jak ty życzyłabyś sobie aby "nowa " partnerka Twojego zdobycznego męża była dla Twojego dziecka :) jeśli ten rozwiódłby się z Tobą i znalazł sobie inną . Postaw sobie w myślach w miejsce tej dziewczyny ,twoje dziecko , które mieszka teraz w domu z ojcem i jego nową partnerką .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AlicjaAlunia
Ja staram się ją zrozumieć. A moj mąz i Jej matka nie byli nigdy małżeństwem, a w momencie gdy my się poznaliśmy nie byli razem. Ja nigdy dla Niej nie chcialam być typową "macochą" czy tez zastępowac jej mamę. Raczej liczyłam na to, że zaprzyjaxnimy się .... Chciałam tez, żeby mieszkając z nami czuła się częscią rodziny. Ja naprawdę probowalam z nia rozmawiać, nakłonić do zwierzeń... mowilam jej, że jesli nie ma ochoty teraz rozmawiac ze mną, to może przyjśc w każdej innej chwili, bo zawsze znajde dla niej czas i ją wysłucham. Ale tak naprawdę jest coraz gorzej i ja już sama nie wiem co robić i jak... jestem bezsilna. Dlatego zalozylam ten temat. Boje sie, bardzo nie chcę żeby moje dziecko przychodzilo na swiat w takiej atmosferze :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AlicjaAlunia mysle ze
poprostu jestescie za grzeczni i zbyt poblazliwi.Ta kobieta,bo juz nie dziewczynka, ma 20 lat !!Doskonale zdaje sobie sprawe z tego co robi.To nie jest biedne,male dziecko przezywajace rozwod rodzicow.Z Twoich relacji wynika ,ze nikt jej nie skrzywdzil,jedzie zwyczajnie na uczuciach.W jej wieku madre dziewczyny,koncza studia,pracuja,a niekiedy utrzymuja juz rodziny.Ona jest zwyczajnym pasozytem !!!Do tego ma paskudny charakter,dziala na zasadzie "na zlosc mamie odmroze sobie uszy"Co bedzie z nia dalej? Zadnej pracy ,zadnej szkoly?Jak dlugo na garnuszku tatusia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AlicjaAlunia
No własnie, powinna studiowac póki jest młoda.... a jej to wisi, zawalila studia i nie myśli o innych. Nie pracuje, choć ma juz 20 lat. Tak, jak mowisz- jest na garnuszku taty. Ja... owszem jestem łagodna i opanowana, bo taką mam naturę, ale mąz czasami nakrzyczy na nią, powie jej do słuchu a Ona dalej swoje.... Ręce opadają, a na bruk jej przeciez nie wyrzucimy .... Początkowo łudziłam się, że z czasem jej to przejdzie, ale zamiast lepiej to ejst coraz gorzej. Nie wiem, jak będzie, kiedy nasze dziecko przyjdzie na świat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jljolawq
do alicja alunia myślę że: w wieku 20 lat nikt nie kończy studiów a utrzymują i maja już rodzinę w tym wieku laski które wpadły- w USA to dziwne jest jak laska ma 25 i się chce hajtać a co dopiero w wieku 20 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do jljolawq nie koniecznie
rozumiesz co czytasz,jest napisane ,"ze koncza studia" a nie skonczyly.Poza tym sa dziewczyny po roznych liceach zawodowych,po licencjatach czy w trakcie ich robienia.Pracuja rownierz zawodowo,pomagajac swoim rodzicom.Tak na marginesie ,to bywaja takze jednostki ,ktore w wieku 20 lat studiuja dwa kierunki.Ty chyba jednak jestes nie z tej "bajki".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokkha
ta dziewczynka ci przeszkadza , czepiasz się ! nie jesteś napewno taka kryształowa jak to opisujesz . Za ciasno się robi :-p prawda ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AlicjaAlunia
Nigdzie nie napisałam, że jestem kryształowa, bo nie ma ludzi nieskazitelnych, kazdy ma lepsze i gorsze dni. Ale zawsze akceptowałam męza córkę.... A dom mamy duży, więc spokojnie się wszyscy pomieścimy. Tylko byłoby miło, gdyby to był dom pełen ciepła, a nie awantur. A jeśli Jej nie pasuje coś we mnie, to może mi o tym powiedzieć, a na pewno postaramy sie dojśc do porozumienia. I Ona o tym wie.... Ale Ona nie tylko wobec mnie ma taką postawę, ale rowniez wobe c ojca. Zanim się wprowadzila, paradoksalnie spędzali razem więcej czasu niż teraz. Ona teraz nie ma ochoty nawet na kino z tatą, siedzi tylko u siebie na piętrze, slucha muzyki etc. :/ Ja naprawdę nie zwalam całej winy na Nią, rozumiem ją że może być Jej źle, szczególnie że jej mama odkąd wyjechala do tej calej Anglii to prawie stracila z nia kontakt. :( Ale ja nawet nie wiem, co robię źle i co mogłabym zmienic w sobie, żeby było normalnie w naszej rodzinie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najlepiej sie wyprowadz
masz problemy bo uczepiłas sie faceta z przeszłością . Nigdy nie zaakceptujesz jego córki , chyba jesteś niewiele starsza od niej ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AlicjaAlunia
nikogo się nie "uczepiłam" moj mąż był wolnym człowiekiem, kiedy się poznaliśmy... I Jak możesz mowic, że nigdy Jej nie zaakceptuje ? akceptuję ją i chcę dla niej dobrze, bo jest dzieckiem mojego męża. Jestem niewiele młodsza od mojego męża, choc nie wiem dlaczego do tego pijesz i jakie to ma znaczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×