Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Precious

Moje małżeństwo jest dziwne...

Polecane posty

Nagle poczułam, że muszę to wreszcie WYKRZYCZEĆ, wyżalić się... Jestem przerażona tym co dzieje się w moim małżeństwie, wiem do czego to prowadzi. 3 miesiące temu zostałam mamą... Jestem szczęśliwą matką i nieszczęśliwą kobietą, człowiekiem... Z mężem poznaliśmy się na studiach. Byliśmy nierozłączni, wszędzie byliśmy razem, nasze uczucie było tak wielkie, realne,piękne. Godzinami ze sobą przebywaliśmy. Nasz seks nigdy nie był jakiś niesamowity , ale był codziennie, przynajmniej wtedy - na studiach. Kiedy zamieszkaliśmy razem a potem później po slubie kochalismy się rzadziej, w zasadzie bardzo rzadko. Od 7 miesięcy nie kochamy się w ogóle. Najpierw przyczyną był mój brzuch w ciąży potem połóg, teraz słyszę, że jak tylko zacznę brać tabletki to od razu \"wznowimy\" współżycie. Czuję się niekochana, niepociągająca... Mój mąż wchodzi na strony pornograficzne, wiem bo widziałam w historii w komputerze. Tak sobie pomaga ze swoim \"męskim ciśnieniem\". Nie rozumiem tego, że mając \"do wyboru\" żonę (ładną, zadbaną i zgrabną żonę) i filmiki porno wybiera właśnie to drugie. Wiem, że nie ma nikogo, więc nie wysnuwajcie takich hipotez. NIE MA ja to wiem na 1000%. Poza tym nie rozmawiamy ze sobą. Brakuje mi małżeńskich rozmów przy herbacie, o tym co przeżyliśmy w ciągu dnia, o przyszłości, o nas, o dziecku o czymkolwiek... Mój mąż ze mną nie rozmawia. Nie wiem co my tak naprawdę w sobie kochamy? Nie wspólżyjemy ze sobą, nie rozmawiamy ze sobą. Drażni mnie też to, że mój maż jest taki nieporadny i leniwy, co prowadzi do częstych kłótni: nie wyprasuje sobie spodni, nie sprząta po sobie, co wyprowadza mnie z równowagi... Czasami naprawdę mam ochotę wziąć z nim rozwód, ale ja go przecież kocham. To jest dobry wspaniały człowiek, ale ostatnio nie układa się nam i dlatego nie jestem do końca szczesliwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wychodzę wkrótce za mąż i własnie boje sie takiej sytuacji jak u Ciebie. Poki co jest idealnie ale niestety nawet najlepsza para nie przewidzi czy za 5 10 15 lat dalej bedzie tak fajnie. Porozmawiaj z nim na spokojnie. My kiedy mamy problemy piszemy sobie maile( mimo ze mieszkamy razem).Potem czytamy je w nocy,w zupelnej ciszy i skupieniu. Wiem, moze to glupie i infantylne ale dzieki temu nie ma miedzy nami zadnych zgrzytow. Kiedys bylo duzo gorzej, jakos na zywo nie docieraly do nas argumenty drugiej osoby. Oczywiscie robimy to tylko w sytuacjach ekstremalnych. Moze uda Ci sie wymyslic jakis "Wasz" sposob porozumienia? Pozdrawiam, trzymaj się, bedzie dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odpowiedź na pytanie
jak długo jesteście małżeństwem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz wcale nie uważam, żeby ten Wasz sposób porozumiewania się był infantylny... Każdy sposób jest ok, jeśli działa. Jakieś 2 tygodnie po porodzie nie wytrzymałam i rozpłakałam się przy nim. Powiedziałam, że czuję się jak rzecz, jak przedmiot, który ma się teraz tylko zajmować dzieckiem i nie odzywać się... Niby to zrozumial,powiedział, że się zmieni, ale ta jego zmiana nie trwała długo. Teraz na przykład mąż ogląda telewizję, siedzimy w tym samym pokoju, on jest po prostu \"wariatem politycznym\" ma czas na wszystko tylko nie na mnie. Zapomniałam napisać, że brakuje mi nie tylko jego uwagi ale także jego obecności, bo mąż albo jest w pracy, albo gra w tenisa (jego dawną pasję, która ostatnio wróciła do łask) albo gada ze swoimi rodzicami... Ja widzę, że on mnie kocha, ale ja czuję niedosyt. Mi się wydaje, że on nie rozumie moich potrzeb, one są dla niego jakieś abstrakcyjne. On nie widzi problemu w tym, że siedzimy teraz w tym samym pokoju i nie odzywamy się do siebie ani słowem bo on ogląda relację z wyborów. Ja o tym myślę, ile bym dała żeby nie użalać się na tym forum tylko porozmawiać z moim mężem. Najgorsze jest to, że jesteśmy 2 lata po ślubie. To przykre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katakati
u Nas jest podobnie:/ tylko my jestesmy niecaly rok po slubie tez malo rozmawiamy, praktycznie wcale, bedziemy miec niedlugo dziecko do tego dochodzi jeszcze taki problem, ze mysle, ze Jego zauroczyla znajoma, bo z nia moze rozmawiac jak szalony o wszystkim i do tego jest bardzo dla niej mily a mnie jakby nie zauwaza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monia...25
u mnie jest podobnie, niby razem, a jednak osobno... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie przeraża najbardziej fakt, że dopiero 2 lata jesteśmy po slubie. A co będzie dalej??? Jak jest w domu to jestem dla niego niemiła, czasami wredna, ale gdy jest w pracy tesknie za nim jak szalona. Gdy wraca czar pryska, przychodzi szara codzienność... Jedzie do pracy ja znowu tęsknię i mam wyrzuty sumienia, że znowu było \"byle jak\". Błędne koło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katakati
mozemy sobie podac rece:/ tylko ja ostatnio jestem mila, prtlam sie, dopytuje sie o jego sprawya czuje sie odtracana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesli wymagasz od niego
zeby sam prasowal sobie spodnie to mu sie nie dziwie ze ma cie gdzies 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jbkjkj
Takie sytuacje sa tylko wtedy gdy wszystko robimy przed slubem. Maz poprostu sie Toba znudzil i tyle. Wszystko posmakowal przed slubem. A cala filozofia polega na tym ze po slubie ma byc sex. A pozniej sa takie sytuacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katakati ale czujesz, że mąż Ciebie kocha? Nie wiem skąd może się brać takie zachowanie... To takie małżeństwo bez pasji, bez namietności...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katakati
mysle ze kocha ale badziej dlatego, ze jestem jego zona, a nie tak jak kiedys - bo mu imponowalam, czulam sie kobieta, czulam, ze go fascynuje, ze chce ze mna byc, ze jest szczesliwy teraz mam wrazenie, ze zaluje ze ze mna jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie zgodzę się z Tobą jbkjkj... Ze świeczką teraz szukać małżeństw, które nie współżyły ze sobą przed slubem i nawet 20 lat po slubie jest ok. Ponadto co powiesz o małżeństwach, które faktycznie nie \"odkryły wszystkich kart\" przed slubem ale po roku są sobą znudzeni, a co gorsza rozczarowani bo inaczej sobie to wszystko wyobrażali...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Im wiecej wypowiedzi w tym temacie, tym bardziej i konkretniej mogę określic o co mi tak naprawdę chodzi :) Ja właśnie myslę,ze on mnie podziwia, imponuję mu. Zawsze mam swoje zdanie, jestem odważną i bezpośrednią kobietą, widzę że czasami patrzy na mnie z podziwem, ale on mało od siebie daje. Nie chce mu się, jest \"małżeńskim leniem\".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja za 20 dni będę żoną :-). Też się obawiam takich sytuacji jak opisujecie. Precious Twoja sytuacja brzmi jak \"standardowy kryzys\" po tym jak w małżeństwie pojawia sie dziecko. Nie mam nic zlego na mysli- mam nadzieje,ze rozumiesz o co mi chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może radą na to, jest wspólne zamieszkanie przed ślubem, np. na rok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katakati
jak byc taka silna jak Ty autorko? ja nie potrafie, zadreczam sie, marudze i to jeszcze bardziej nas od siebie oddala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kalynna
Wiem, co czujesz. Mam tak samo od dłuższego czasu. Jestem 3 lata po ślubie a mniej więcej rok temu zaczęło się psuć. Też było kiedyś cudownie między nami, byliśmy namiętnymi kochankami i oddanymi sobie przyjaciółmi. To było piękne, ale coś się zmieniło. Moj mąz, podobnie jak Twoj nie rozmawia już ze mną, tak jak dawniej. Woli pooglądać TV , a kiedy zwroce Mu uwagę, że może byśmy porozmawiali tak jak dawniej to odpowiada " A co ja mam Ci powiedzieć ? " Ehhh ... sex tez jest rzadko i tylko z mojej inicjatywy. Nie mam pojęcia dlaczego tak się stało... A najbardziej boli mnie to, że nie widze w Nim chęci zmiany... że nie chce Mu się zmieniac tej sytuacji i też zachowuje sie tak, jakbym miala jakieś wygórowane potrzeby. Do niedawna planowaliśmy dziecko, a teraz On zbywa probe rozmowy o tym milczeniem i robi mi tym straszna przykrość. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katakati
Autorko piszesz ze maz "jest leniem" a Ty probujesz go jakos zachecic? robisz mu jakies niespodzianki, cos nieprzewidywalnego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy ja jestem silna? Bardzo często \"opadają mi ręce\"... Czuję się bardzo silna jako matka, nawet jako kobieta, ale nie jako żona. Tu jestem bezsilna, bo nie wszystko ode mnie zalezy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przerażające, że jest wiele podobnych wpisów. Tak jakby po ślubie ludziom przestało się chcieć starać. Tak jakby formuła przysięgi była gwarancją niezmiennego szczęścia. A przecież związek to "żywy organizm" który się zmienia. Dziewczyny radźcie jak unikać takich sytuacji i jak radzić sobie gdy już sie pojawiły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
teraz? jestem sama w domu, synek (5 miesięcy) śpi slodko po ciezkim dniu - zabkowanie, on jest w pracy, w sumie zaraz wroci, wejdzie do gory sprawdzic czy spie, bede udawala, zejdzie do kuchni, zrobisobie kolacje, wlaczy porno film, mysle, ze nawet "ulzy" sobie przed ekranem, no i pojdzie spac, pewnie jak zwykle pocaluje mnie w czolo, jutro , jak wstane juz go nie bedzie, itd. zadzwoniw ciagu dnia, moze raz, moze dwa... spyta, jak sie ma dziecko,nie zauwazy mojej nowej fryzury, koloru wlosow, w srode bedzie w domu, ale bedzie idsypial dwa dni ciezkiej pracy... szkoda słow ale czesto, majczesciej przez telefon slysze, ze kocha, ze teskni za nami, wiem od znajomych, rodziny, ze jest ze mnie dumny, ze jestem jego wymarzona kobieta... nigdy sam mi tefo nie powiedzial... widze wiele podobienstw w naszych sytuacjach, seks? baaaardzo baaaaaaardzo rzadko, w sumie to nie pamietam, ale czesto ze zlosci sama odmawiam, a potem zaluje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobre pytanie, chyba nie zrobiłam nic takiego... Na pewno nie zrobiłam :( To przykre, bo może wymagam od niego a sama daję mało od siebie. W tej dziedzinie jestem mało kreatywna niestety. Podziwiam kobiety, które dbają o niezmiennie gorącą temperaturę w swoim związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katakati
zapytalam o to bo ja tez raczej sama od siebie malo daje i moze sprobowalabym cos zmienic ale tez nie jestem kreatywna:( moj maz tez teraz jest w pracy i wroci dopiero jutro w nocy:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Idę do męża zamiast tu smęcić i użalać się nad sobą... Od siebie też trzeba coś dać. A potem idę spać, bo nie wiem jak długo moje dziecko będzie jeszcze spało. Każdy kryzys można przejść, tylko trzeba się starac... Jutro napiszę jak mi idzie. :) Dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przestałam miec nadzieje, ze sie zmieni sytuacja, on poprostu idzie na latwizne, od porodu to sie zaczelo i odbiera mi to chec do zycia, bo oprocz super mamy i super gosposi chce byc superkobieta dla mojego mezczyzny, chce zeby mnie zawazal!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kalynna
Ahh smutne to, dziewczyny. Szkoda, że nie znamy antidotum na taki "kryzys" :o A ja Wam powiem, że ja się staram , chciałabym zmienić tą sytuację... ale niestty moje chęci nie wsytarczają. Czuję się bezradna, bo do mojego męza nic nie dociera. On nie chce rozmawiac o tym wszystkim, tak jakby problemu nie było. Na dodatek ostatnio mowie czesto o dziecku... a On omija ten temat i nie wiem dlaczego tak nagle przestalo Mu na tym zalezec, skoro od początku małzeństwa planowalismy dziecko :( Niby wiem, że On mnie kocha i czuję , że chce ze mną być i że Mu dobrze przy mnie... ale nie potrafie zrozumieć, dlaczego wszystko sie zmienilo. I co mnie najbardziej boli, to to... ze nie potrafie do Niego dotrzeć :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×